Szept

Chrześcijaństwo

65 postów w tym temacie

Dnia 8.07.2010 o 23:18, Gość napisał:

To ja może powiem tak.. Po co człowiekowi pośrednik w postaci religii ?

To jest wygodne bo ciężar za podejmowanie decyzji zrzucamy na religię.. jeśli co się nie uda, wina religii... Ja osobiście nie utożsamiam się z żadną religią , lub jak kto woli sektą ...

Sam tworze swój świat i świadomie i ponoszę odpowiedzialność za swoje myśli.. nie zasłaniem się religią ...

I jak by na to nie patrzeć każda religia ma ta samą ideę i przesłanie lecz ludzie źle to zinterpretowali..

Konwencyjność istoty Boga w pełni obnażył Bertrand Russel w swojej przypowieści o niebiańskim czajniczku

"Wielu ludzi wierzących mówi tak, jakby to na sceptykach spoczywał obowiązek udowodnienia nieprawdziwości głoszonych przez nich dogmatów, a nie na wierzących ciężar dowodu. Oczywiście, to pomyłka. Gdybym stwierdził, że gdzieś tam, pomiędzy Ziemią a Marsem, krąży wokół Słońca po eliptycznej orbicie porcelanowy czajniczek, nikt nie byłby w stanie zakwestionować prawdziwości tego twierdzenia (oczywiście musiałbym być wystarczająco przewidujący, by dodać, że czajniczek jest zbyt mały, by dało się go dostrzec nawet za pomocą najpotężniejszych teleskopów). Gdybym jednak obwieścił, że skoro moich poglądów nie można zakwestionować, to jest przejawem absurdalnych i nieracjonalnych uprzedzeń odrzucanie ich przez innych ludzi, uznano by ? skądinąd słusznie ? że prawię nonsensy. Jednakże, jeśliby istnienie czajniczka potwierdzały starożytne księgi, które jako uświęconą prawdę odczytywano by nam co niedzielę, i których treść wkładano by w dziecięce główki w każdej szkole, odmowa wiary w istnienie czajniczka uznana zostałaby za przejaw podejrzanej ekscentryczności, osobnika weń wątpiącego wysłano by zaś do psychiatry w czasach bardziej oświeconych, a oddano inkwizycji w epokach wcześniejszych".

I chodzi mi tu boga "osobowego" który tak bardzo ludziom się spodobał...

Osobiście wieże w "Boga" ale nie takiego jak przestawiają go chrześcijanie.

Dla mnie Bóg jest wszystkim , jest wszędzie , jest tu i teraz...jest energią.. dlatego nazywam go Kreacją ...Skoro Bóg jest wszystkim a my jesteśmy jego częścią to można pokusić się o stwierdzenie że my jesteśmy Bogiem..

Bóg to Wewnętrzna Moc /Siła = Energia  Człowieka , którą w toku swego dojrzewania życiowego można zwiększać i powiększać ,a religijny człowiek powinien być ,bo żadnych pośredników nie potrzeba . Boga  /Miłość  miej tylko w Sercu Swoim ,a wiara powinna być czymś żywym .

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 11.11.2010 o 19:43, Szept napisał:

Kwestia gustu. Ja właśnie tą żywiczna nute lubię. Sama w sklepie ezoterycznym kupuję sypkie kadzidło i rzucam na węgle rozgrzane do czerwoności. Świetnie oczyszcza mieskzanie, a miesznaki są różne. Czy to samo co w kosciele nie wiem ale to chyba żywica daje ten specyficzny zapach.

Ale koniec offtopu ;)

Aromaterapia ,działa uzdrawiająco na naszą Moralną /Boską Stronę Osobowości .

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 8.07.2010 o 23:18, Gość napisał:

Konwencyjność istoty Boga w pełni obnażył Bertrand Russel w swojej przypowieści o niebiańskim czajniczku

"Wielu ludzi wierzących mówi tak, jakby to na sceptykach spoczywał obowiązek udowodnienia nieprawdziwości głoszonych przez nich dogmatów, a nie na wierzących ciężar dowodu. Oczywiście, to pomyłka. Gdybym stwierdził, że gdzieś tam, pomiędzy Ziemią a Marsem, krąży wokół Słońca po eliptycznej orbicie porcelanowy czajniczek, nikt nie byłby w stanie zakwestionować prawdziwości tego twierdzenia (oczywiście musiałbym być wystarczająco przewidujący, by dodać, że czajniczek jest zbyt mały, by dało się go dostrzec nawet za pomocą najpotężniejszych teleskopów). Gdybym jednak obwieścił, że skoro moich poglądów nie można zakwestionować, to jest przejawem absurdalnych i nieracjonalnych uprzedzeń odrzucanie ich przez innych ludzi, uznano by ? skądinąd słusznie ? że prawię nonsensy. Jednakże, jeśliby istnienie czajniczka potwierdzały starożytne księgi, które jako uświęconą prawdę odczytywano by nam co niedzielę, i których treść wkładano by w dziecięce główki w każdej szkole, odmowa wiary w istnienie czajniczka uznana zostałaby za przejaw podejrzanej ekscentryczności, osobnika weń wątpiącego wysłano by zaś do psychiatry w czasach bardziej oświeconych, a oddano inkwizycji w epokach wcześniejszych".

Tak ,pewnie że taki czajniczek w kosmosie jest  koło Planety G-38 w gwiazdozbiorze Sigma-5, a  w nim Buk   Się skrywa .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 16.07.2010 o 08:30, infe7 napisał:

- noo i właśnie po to "zrezygnowano" z reinkarnacji... by wzbudzić w ludziach strach że maja tylko jedno życie...

- więc się bójcie... a jak ktoś się boi to wiadomo, jest manipulowany i chodzi jak po sznureczku... :roll:

- przecież już samo to że " Bóg karze"... jest absurdem i bluźnierstwem, bo jak może karać... skoro jest Światłem i Miłością Najwyższą... :roll: :shock:

---pozdrówkooo...infe7

Ludzie to słowo przeinaczyli ,głównie kapłani sfabrykowali prawdę na swój egoistyczny użytek .

Miało być nie Bóg Karze ,A Dobry i Mądry ,Oraz Cierpliwy  ,Duchowy Ojciec -Nasz Bóg Stwórca - Uczy Ludzkość I Wychowuje.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ŚWIADOMOŚĆ CZŁOWIEKA I WIARA
 

hjgs.JPG

Każdy jest uzależniony od własnych wierzeń. Ta walka nigdy się nie kończy. Fakt, że Boskie Prawdy zapisane są w wielu językach i w wielu religiach. Trzeba je umieć znaleźć. Debaty i wojny aby rozwikłać prawdy kosmiczne trwają od tysięcy lat. Nic też nie wskazuje aby coś w tej kwestii zmieniało się w najbliższej przyszłości. Nawet w rodzinie spotykamy opozycję. Jeden naciska na drugiego, poucza, molestuje i mocno atakuje wierzenia, które nie pasują do jego wierzeń. 

Nawet największym filozofom ciężko jest rozwiązać ten problem. Jan Paweł II był mocno krytykowany za to, że podał rękę czarownikowi z Afryki. Nie on jeden, jego los dzielą wszyscy religijni liderzy. Żaden człowiek nie doświadczył w ciągu jednego życia wszystkich religii, nie poznał wszystkich wierzeń a jest też cala armia takich, którzy nie dali się namówić nawet na jedną religię. Co najmniej połowa świata nie rozpoznaje spirytualnych symboli... bo nie jest możliwe aby człowiek mógł ogarnąć wszystkie własnym rozumem. 

Jest też kolosalna różnica szukać Boga w kościołach, książkach, przez spotykanie różnych liderów czy doradców religijnych i w szukaniu w samym sobie ... we własnym sercu... 

Bóg niewidoczny dla żadnego oka, forma bezosobowa, trudno dotknąć Go palcem, ciężko zobaczyć fizycznym wzrokiem ... 

Filozofia życia, świat poszukiwaczy i naukowców tworzących tezy i naukowe wywody, uzbrojeni w lupy i teleskopy różnią się od filozofii wielkiej wiary i potężnego zrozumienia. Wszystkie religie tworzą mocne wyobrażenia, im głębiej wchodzisz w każdą z nich tym bardziej się z nią łączysz i zauważasz ..., że w każdej Bóg jest formą bezosobową. W każdej napotykasz na święte symbole i chociaż wielokrotnie znacznie różnią się od siebie to jednak po wnikliwym zapoznaniu okazują się być tym samym - Boską Energią. 

Tyle jest zamieszania czy człowiek powinien wyobrażać sobie Boga, czy powinien w jakikolwiek sposób określać Boską Energię? 

A jednak w każdej religii są symbole - identyfikatory Boskiej Energii. Język symboli funkcjonuje na całym świecie (zwracam uwagę aby nie mylić religii z sektami religijnymi). 

Katolicy mają dużo świętych miejsc, urządzają do nich wielkie i małe pielgrzymki, modlą się aby właśnie w tych miejscach połączyć się z Bogiem. Tak samo obserwujemy w innych religiach. Tak się dzieje, że człowiek widzący kościół czy inne święte miejsce zatrzymuje się i składa ręce do modlitwy. Te miejsca czym by nie były dla umysłów ludzi budzą nas spirytualnie. Każda fizyczna i mentalna aktywność, poświęcenie i duchowa wiedza jest wspaniałą praktyką i aktywuje nasze zalety życia, rozwija w kierunku Boga. Żyjąc w taki sposób osiągamy wewnętrzny spokój, napełniamy się wiarą, uczymy się kompromisu, zatrzymujemy walki, usuwamy emocjonalny ból i smutek a beznadziejne sytuacje karmimy nadzieją. Życie w spokoju jest wspaniałym stanem i usuwa wiele niewygodnych problemów. Kapłani i spirytualni nauczyciele bez względu na religię, którą prezentują uczą jak w każdej życiowej sytuacji rozwijać w sobie zalety Dharmy. Nie ważne, że ten termin nie jest znany w innych religiach, u katolików będzie to katechizm - ważne jest jak ludzie zrozumieją te nauki? 

Dharma, pozytywne wartości, zalety życia, które osiągamy poprzez prawdziwe życie są światłem. Dotąd dopóki człowiek nie będzie umiał rozpoznać i właściwie zrozumieć co znaczy "Boski obowiązek", dotąd będzie rysował granice pomiędzy kościołami i wierzeniami innych. 

Jest bardzo ważne aby umieć osiągnąć tzw, "spirytualny rozum", wysoką dojrzałość. Ten stan oczyści umysł i pozwoli aby nasza dusza mogła połączyć się z całym spirytualnym światem. Właśnie w ten sposób osłabimy jeszcze mocniej nasze egocentryczne pragnienia, ukształtujemy taktowną postawę i zlikwidujemy wąskie myślenie ograniczające prawdziwy rozwój duchowy. Otworzymy szeroko własny umysł. Dopóki tego nie zrobimy będziemy więźniami osadzonymi we własnym więzieniu - zakleszczeni między własnymi polami świadomości. Ale jak to zrobić ... ciągle przeszkadza mi osoba, która myśli inaczej ...? 

Trzymaj swój umysł w czystości. Użyj w tym celu własnej dyscypliny:
- raz poprzez fizyczną akcję - naucz się milczeć 
- a drugi - uczyń silniejsze twoje pole mentalne. 

Obie te praktyki nie są łatwe, czy fizyczna czy mentalna potrzebują dużo pracy. Najlepiej pracować w czasie medytacji, kontrolować własny umysł, unikać konfrontacji
 z odmienną religią, której jeszcze dzisiaj nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Kiedy wprowadzasz w życie takie akcje twój umysł się wyciszy. Będzie budzić się głębsze zrozumienie. 

Pamiętaj, zachodzi nas ze wszystkich stron aby wzmocnić własną pozycję. Ważne jest aby umieć wybrać właściwą drogę, nie możemy testować wszystkich religii, ale to też nie znaczy, że powinniśmy odrzucać ich nauki. Aby dojechać do celu wybieramy jedną drogą, jeśli błądzimy po różnych, kiedy zatrzymujemy się na każdej jednej i pochłaniamy piękne widoki czas podróży znacznie się wydłuża. Może się zdarzyć, że spóźnimy się ma główne wydarzenie. Jeśli pozwala ci czas poczytaj o czym mówią inni, wyciągnij prawdziwe wnioski. Aby dojechać do celu człowiek świadomy w poszukiwaniu prawdziwej drogi bierze mapę i analizuje własną trasę. Nowe poznanie może wnieść w człowieka wielkie zmiany. Może się zdarzyć, że nagle zrozumiemy, że Bóg przemawia we wszystkich językach i chociaż bez imienia i fizycznej formy to jednak posiada superświadomość i świeci światłem w każdym z nas.

https://www.vismaya-maitreya.pl/medytacje_swiadomosc_czlowieka_i_wiara.html

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.