Duch

Dzień z wielu, widzącego duchy.

48 postów w tym temacie

- "Ja walę... już rano? Kurcze... to jest jakiś żal... No to co... trzeba otworzyć oczy co? No to sru... 1... 2... 3... otwieram! OMG! Ehh... Już stoją od samego rana... wlampieni jak w obrazek... Tak z samego rana. Boże... czego oni chcą?! Czy nie mogą dostrzec mojej własnej przestrzeni? Co ja farbą mam narysować okrąg wokół siebie? Duchy... "

- Skończyłeś już poranny rytuał? - zapytał duch imieniem Andrzej.

- Jak wam mordy obiję za to gapienie się na mnie to skończę... - odparł Tomek powoli podnosząc się z łóżka. W jego spojrzeniu można było dostrzec codzienne poranne wk...nie. Usiadłszy na łóżku Tomek zaczął się przeciągać...

- Możecie przestać się gapić na mnie? Naruszacie moją przestrzeń osobistą...

- Nam też miło Cię widzieć- odpowiedziała Justyna z szerokim uśmiechem, jakby chciałaby go wcisnąć innym do gardła...

- Ta jasne... - odparł Tomek wstając z łóżka. Udał się on w kierunku toalety celem rozpoczęcia porannego rytuału jakim jest higiena osobista. Wszedł pod prysznic i odgrodził się zasłoną od innych duchów, które stały oparte plecami o ścianę prysznicu. Wywiązał się dialog:

- Czy wam się to już nie znudziło?

- Ale co? - zapytał z uśmiechem Andrzej.

- Praktycznie dzień w dzień kiedy otwieram oczy prawie dostaję zawału widząc wasze twarze. Jak tak można? - zapytał Tomek spokojnym, ale wysokim głosem, dość wysokim by wydobywał się spod dźwięku wody.

- Bardziej mnie zastanawia, dlaczego Ty do tej pory dalej krzywisz się na nasz widok? - zapytał Andrzej z uśmiechem i rekami założonymi za plecy podchodząc do okna.

- Na dodatek jesteście zboczeni, bo ni hu hu nie da was się wygonić nawet wtedy kiedy biorę prysznic - oznajmił Tomek zakręcając wodę.

- Heh... my i tak wiemy że nas lubisz...

- Chciałabyś... - dodał Tomek lekko zirytowanym głosem olewawczo-ironicznym.

Tomek podszedł do dużego lustra w łazience i zaczął czesać swoje włosy...

- I jak Ty je czeszesz chłopcze?! No jak?!

- Wedle własnego uznania panie Generale... - oznajmił Tomek nie zwracając uwagi na wkurzonego za oknem pana Henryka.

- Ty impertynencki szczeniaku! Już ja bym Cię nauczył! Do wojska Cię powinni wziąść, tam byś miał lekcję życia!

- Wiesz pan dobrze że ja sam swój, mam swoje upodobania i ideały, a z wojska wywalili by mnie po tygodniu ze względu na to że jestem giga śpiochem. - odparł Tomek, który następnie jednym gestem odizolował się od duchów, po to by się ubrać.

Po paru minutach energetyczna kurtyna została zdjęta, a oczom dwóch wgapionych duchów ukazał się Tomek ze swoim zwyczajowym burdlem na włosach. Po chwili odezwał się pan H.:

- No jak tak można?! Ty się nie czesałeś! Co to jest?! - zaczął jeździć pan H po Tomku. Ten, ze stoickim spokojem i totalnym olewawczym sposobem przebywania wykonywał swoje codzienne czynności. Po jakiś 15 minutach... - Ty nie masz za grosz honoru nosząc takie gó*no na głowie! Opamiętaj się w końcu!

- "Ciekawe co dzisiaj w telewizji..."

- Ty cholero jedna!

- "Co bym sobie obejrzał"

- Jak tak możesz?!

- "Hmm śmieć, śmieć, ooo! Kolejny śmieć... nie ma nic, no trudno, czyli posiedzę sobie w tzw ciszy..."

- Czy Ty mnie w ogóle słuchasz?! - zapytał z resztką tchu w płucach pan H.

- No oczywiście że tak! Pana rady zawsze są mi pomocne!... "Ta jasne... tylko zrzędzisz i zrzędzisz..."

- Który to raz że się mnie nie słuchasz? - zapytał ze stoickim spokojem, ale morderczym spojrzeniem Pan Henryk.

- Panie Henryku... ja wiem że przeżył pan drugą wojnę światową, że walczył pan za kraj i tak dalej... ale to nie znaczy że musisz pan zamykać mnie pod swoim kloszem pod tytułem "moje widzimisię".

- Ty...! - zagotował się pan Henryk widząc widok spokojnego Tomka jedzącego śniadanie przy komputerze.

- Daj już mu spokój Heniek! - zawołała z dachu pani Krystyna która nie mogła już słuchać narzekań pana H. - chłopak robi co może dzień w dzień, a Ty mu zawsze musisz do rąbać z samego rana! Wstydź się! - powiedziała wysokim tonem pani K., by po chwili jej spojrzenie niosące zagładę panu H, zamienić na pogodny spokój pytając Tomka - jak kanapki smakują?

- Bardzo dobre proszę pani. Świetny przepis, ale trochę zachodu... Dziękuję pani. - odparł Tomek wycierając swoje usta.

- Ależ nie ma za co kochanieńki! - odparła z uśmiechem pani K, przy tym waląc swoją lewą ręką w głowę pana H.

- No to co dzisiaj robimy? - zapytał Tomek patrząc na wszystkich. - "No ciekawe co znowu wymyślili... ehh... Boże... masz Ty jednak czarny humor..."

- Dzisiaj pojawiła się nowa?

- ???

- ... nie wie co teraz ma robić?

- ?Omg??

- ? trzeba jej wszystko wyjaśnić, i przeprowadzić. ? dodała ostatnim tchnieniem pani Krystyna.

- ?Ehh? (face palm)? No to co, niech tutaj przyjdzie, a wy sobie idźcie gdzieś? nie wiem gdzie, tam gdzie zwykle duchy chodzą. ? oznajmił Tomek z naprawdę ?wielkim? entuzjazmem.

Chwilę potem?

- Ummm, hej! Tomek prawda? Miło mi, jestem Aneta. Ci na górze kazali mi przyjść do Ciebie. No bo wiesz mam problem ? oznajmiła skrępowana dziewczyna?

- Cześć, tak Tomek jestem, miło mi Cię poznać Aneto. ? powiedział Tomek powoli odwracając się w jej kierunku na obrotowym krześle - ?Hmm, może w końcu jakaś normalna, a nie ?rozrywkowa? Ehh? ? kontynuując wewnętrzny monolog Tomek ujrzał 30latkę w blond włosach i zielonych oczach.

- Hmmm.. nie jesteś za młody na takie coś? ? zapytała ze zwątpieniem Aneta drapiąc się po głowie.

- Może i wyglądam ale uważam ze nie jestem. Jaki to problem? ? odpowiedział ze spokojem Tomek.

- Nooo? ja nie wiem co się dzieje, jeszcze parę dni temu spacerowała po górach, a teraz jestem tu, do tego , hmm? przechodzę przez ściany i takie tam, jak duch jakiś. Mógłbyś mi to wyjaśnić?

- Woli pani wersję demo czy full Premium?

- A jaka jest różnica? ? zapytała z zaciekawieniem.

- Nie ma, i to i to siądzie pani na głowie.

- No to mów po prostu. Ja nie żyję co nie?

- Tak, jesteś martwa. Opuściłaś własne ciało i jako dusza bytujesz wokół nas. Normalnie byś odeszła, ale widać coś Cię tutaj trzyma, bo na pewno wiesz jak odejść. ? odparł Tomek na jednym wydechu z turbo doładowaniem.

-Eeee? Yyyyy, co? No ja hmm.. wiem ze powinnam coś zrobić, wiem ze powinnam sobie odejść gdzieś, nie wiem gdzie? ahh boli mnie głowa.

- Czego się boisz?

Po tym pytaniu Aneta zapadła w konsternację, patrząc cały czas na Tomka. Konsternacja trwała 15 minut? 30 minut? aż godzinę potem?

- Że tak zapytam, żyjesz Ty tam? ? zapytał Tomek kończąc sprzątać pokój.

-Ja yyy? nie wiem jak, ale wiem co mnie trzyma. Nie wiem, po prostu? boję się tego co mnie tam może czekać. Może tam jest piekło? Ja strasznie grzeszyłam? (darujmy sobie ten kawałek rozmowy)? ja się po prostu boję tam iść ? oznajmiła z płaczem.

- Nie martw się. Pomogę Ci tam przejść. Nie musisz się bać.

- Taa-ak? Naprawdę? A kim Ty jesteś? Jakimś szamanem?

- Nie

- Medium?

- Nie.

- To kim jesteś?

-Ja Tomek jestem, i tyle.

Kilkusekundowa cisza.

-Hahahaha ? zaczęła się głośno śmiać Aneta po słowach Tomka, po czym na końcu mając banana na buzi dodała ? rozumiem już. Ok. nie pytam się.

Wywiązała się dłuższa rozmowa o pierdołach typu co kto lubi. Po jakiejś godzinie, wypiciu kubka herbaty i wyżarcia wszystkich ciastek w promieniu 5 metrów Aneta zapytała:

- Powiedz mi czemu Ty tak właściwie nie lubisz duchów? ? po czym oparła się o stolik i zaczęła słuchać.

- To nie jest tak że nie lubię. Po prostu czasem mnie irytują. Widzę je 24 godziny na minutę, przy czym te świadome tego że nie grożą im już konsekwencje prawne świrują, odstawiając mi różne numery. Rzadko miewam prywatność, bo zawsze ktoś jest obok mnie. Do tego one nie widzą mojej przestrzeni osobistej, a ich twarze potrafią mnie przyprawić o mdłości ? Dodał Tomek, i poszedł sobie zrobić kolejną miętową herbatę, przy Tm słuchając Anety:

- To dość dziwne że akurat Ty to robisz, nie uważasz? A to co robią nie jest do końca takie złe, jak to opisujesz?

-Nie? Wiesz? mi się na przykład znudziło to, że jak rano patrzę w lustro to mówię: ?spadaj bo zasłaniasz mi widok? widząc przy tym wykrzywiona mordę która myśli że jest straszna. W sumie to z tego co widzę moi stali bywalcy zrobili sobie zawody w ?przestrasz Tomka? ? nawiedzanie w nocy, włączanie światła w nocy, czy nagłe wydawanie durnych odgłosów.

- Przykro mi Tomku że to Cię spotkało, naprawdę. Ja bym w życiu nie chciała widzieć codziennie duchów, słyszeć je, pomagać im i dostawać w podzięce figę z makiem. ? powiedziała cichym i smutnym głosem do Tomka. Popatrzyła się na niego i z uśmiechem powiedziała: świetnie Ci idzie! Tak trzymaj!

-Jak ja Cię szturchnę to księżyc zaliczysz w pięć sekund! Prawie herbatę wylałem!

- Oups? przepraszam?

- ?Ehh? trzeba to w końcu zrobić? ? powiedział sobie Tomek popijając herbatę.

- Tomku powiedz mi, czego najbardziej nienawidzisz w tej, że tak powiem, pracy?

Tomek odłożył kubek z herbatą, spuścił głowę i się zamyślił? tak po chwili odrzekł:

- Tego? jak ludzie potrafią sie znęcać nad innymi?

- Co masz na myśli?? ? spytała lekko niepewnym głosem Aneta.

- Obozy zagłady, morderstwa, gwałty, porwania, znęcanie się. Od tego wszystkiego rzygać mi się chce. Kiedyś przyszedł do mnie taki facet?

- Co z nim się stało?

- Zabito go w lesie. Ale nie miał szybkiej śmierci, o nie? zanim go zabili brutalnie go pobito, zmiażdżono żebra, łamano kości. Umierał w męczarniach. Zginął od rzucania kamieniami w głowę. Umierał jakieś? sam nie wiem ile.. ale naprawdę długo. Kiedy opowiadał mi to pokazywał mi swoje rany na ciele, on był po prostu maltretowany. ? odparł Tomek uroniwszy łzę?

- To straszne? to? jaaa? jaaaaa? nei wiem co powiedzieć. ? jąkała się zaskoczona Aneta.

- Takich ludzi na Ziemi jest bardzo dużo. Kiedy oglądam tych, którzy zginęli z czyichś rąk coś we mnie w środku za każdym razem pęka. Jest mi po prostu przykro. To moja odpowiedź Aneto:

-Hmm??

- Najbardziej nie lubię w swojej pracy oglądać rękodzieł innych ludzi. Bo to jest chore. Takim rękodziełem jesteś Ty ? oznajmił Tomek patrząc na Anetę.

- Ja?!

- Dotknij swojej szyji?

- Aaaa.. aaaa?? - zaniemówiła Aneta.

- Aneto, tak, poderżnięto Ci gardło.

Nastała cisza. Tomek i Aneta pogadali jeszcze trochę, aż w końcu musiał się z nią pożegnać i pomógł jej odejść. O zachodzie słońca Tomek patrzył przez okno na piękny zachód. W międzyczasie przyszedł pan Henryk i zapytał:

- Posłuchaj młody, wiem że za sobą nie przepadamy, ale chciałbym byś mi odpowiedział na jedno pytanie: co Cie trzyma przy tej robocie z nami? Czy ktoś Ci za to płaci? Czy trzymają Cię przy tym jakieś zyski? ? powiedział na jednym tchnieniu, z dość dużym zaciekawieniem.

W oknie zawiał wiatr?

- Nie, nie oczekuję zysków, ani żadnych podziękowań. Nie oczekuje niczego.

- To w takim razie po co to robisz?

- No cóż? lubię to, bo wiem ze mogę pomóc. .. ? powiedział Tomek dalej będąc odwróconym do pana H.

- Czym się objawia niby ta pomoc co? Bo widzę że czerpiesz z nie jakaś korzyść ? zapytał dość ostro podejrzewającym głosem.

Tomek się odwrócił i staną naprzeciw pana H, patrząc mu prosto w oczy.

- Nazywaj to jak chcesz. Ja pomagam bo chcę. Nie wiem sam co mnie tutaj trzyma, ale wiem, że każda dusza która do mnie przychodzi potrzebuje pomocy. U mnie ją znajduje. Zawsze. Może to zabrzmieć egoistycznie, ale kiedy patrzę na to, jak pomagam innym odejść, czy to spełniając jakąś drobna zachciankę, czy to po prostu rozmawiając z nią i pomagając przejść, czy robiąc cos innego? nie , źle mówię. Po prostu. Lubię to co robie ze względu na pomoc. Za każdym razem kiedy komuś pomogłem, mam wrażenie, że pomogłem też i sobie. Kiedy patrzenia to jak odchodzą, kiedy widzę, że chociaż lekko im ulżyłem, że wywołałem uśmiech? po prostu? ehh? to ?zapłata? sama w sobie. Czy w ogóle rozumiesz o czym mówię? Bo sam się w tym gubię, bo nie umiem inaczej tego ująć.

- Młody? hmm? muszę nad tym pomyśleć, ale rozumiem o co Ci chodzi? - odparł pan H i odszedł na górę zostawiając Tomka, który powrócił do patrzenia na zachód.

Na tym to kończę. Gwoli nieścisłości:

- większość tekstu została wymyślona, a zbieżność imion i nazwisk jest zupełnie nie przypadkowa.

- Ten tekst to w małej części prawdziwe zdarzenia. Na pewno prawdziwe są poranne rytuały?

- Nie, nie jestem świrem, i nie, to nie channeling.

Tek tekst napisałem po to żeby hmm? żeby pokazać co wiąże się z widzeniem duchów.

Ten tekst, powtarzam, jest częściowo zmyślony, wymyślona sytuacja, duch itd. Nie wiem co dalej napisać.. najlepszy w pisaniu opowiadań nie jestem. Jakby były jeszcze jakieś pytania , to proszę pytać.

To historia pewnego chłopaka i... tyle.

Pozdrawiam.

P.s.: właściwie nie wiem po co, ale już tak się do tego przyzwyczaiłem ze nie mógłbym tego nie zrobić.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Miłe opowiadanie. Co do duchów i tego że drażnić mogę to się zgodzę. Co jednak w przypadku gdy raz się widzi a raz nie? To dopiero chyzia można dostać :twisted: Przyzwyczai się człowiek do jednego i nagle ma drugie....

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Racja Greg. Zwrociles dobra uwage na to. Można oszaleć. :ugeek:

Chciałam coś do tego jeszcze dodać, aby nie rzucać się na "widzenie duchów"

Są osoby, które szukają czegoś niezwykłego bo ich życie wydaje się zwykłe.

Lecą więc i pchają się w ezoterykę, zapominając o tym, że ważniejsze jest to co robimy "tutaj" na ziemi ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

czy ja wiem...

jakoś nie mam tak drastycznych reakcji na wszechobecność innych bytów :)

choć z drugiej strony, jakbym tak poopowiadała o niektórych sytuacjach to albo horror albo komedie by można było z tego zrobić ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja, się cieszę, że mnie odwiedzają tylko we śnie lub tylko słyszę ich kroku, przesuwanie przedmiotów.

Sądzę, że zdają sobie sprawę, iż nie jestem gotowa, by zobaczyć.

Raczej nigdy nie będę gotowa na doznania inne niż słuchowe.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Shi to zalezy od danej osoby.

Nie wiem co masz na mysli piszac "drastyczne reakcje"

Kazdy ma prawo do prywatnosci, pomimo upierdliwych bytow w otoczeniu.

Poza tym to zalezy tez co robimy z duchami.

Ciągła pomoc też może zmęczyć.

Ich głupie żarty też.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tomek ujrzał 30latkę w blond włosach i zielonych włosach, poszedł sobie zrobić kolejną miętową herbatę :shock:

Całkiem miło się czyta;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

chwała, za to, że do mnie przychodzą w większości przypadków w snach...;)

Tomek ujrzał 30latkę w blond włosach i zielonych włosach, poszedł sobie zrobić kolejną miętową herbatę

Całkiem miło się czyta;)

drobne przejęzyczenie, nie czepiaj się szczegółów :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Szizi, to kwestia czasu i człowiek się przyzwyczaja. Szczególnie, ze nie wszystkie byty szukają kontaktu, gro z tego co widzę, nawet nie wie, że je dostrzegam :p Niektóre to są naprawdę zaskoczone tym, że widzę. Gdyby takie codzienne widzenia miało by mnie denerwować to bym w jakąś panikę wpadła albo inną paranoję ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja już dawno temu powinienem się załamać. I bynajmniej, duchy byłby tu najmniejszym zmartwieniem. Po prostu trzeba umieć we wszystkim dostrzec pozytywy, wtedy się nie załamiesz. No cóż, jestem beznadziejnie durnym optymistą, więc raczej paranoja mi nie grozi...

A tak co do duchów. Ja tam sądzę że ona wszystkie wiedzą kiedy ktoś widzi a kiedy nie, tylko niektóre to ignorują.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wlasnie, Greg ma racje. Ja widzialam duchy po tym jak otworzylo mi sie 3 oko (...) a po wyjezdzie do UK szlag trafil moje czakry i przestalam juz nawet czuc duchy, do tego stopnia, ze ciezko mi stwierdzic czy moja astralna koleżanka jest przy mnie czy nie... z jednej strony rozumie Tomka, z drugiej..fajnie bylo sobie rozmawiac z duchami w mojej kuchni w Polsce.....:(

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Van, duchy raczej tak, sporadycznie się spotkałam z takimi zawieszonymi pomiędzy przestrzeniami. One wtedy nie mają świadomości prawie niczego, zatracają się. Ale są jeszcze inne byty poza duchami, a tu już różnie bywa. Jedne natychmiast się orientują, inne nie mają świadomości, zę sa widziane. Niektóre nawet tak bardzo, że mimo upartego przypatrywania się dalej nie są świadome.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Skoro tak twierdzisz Shi. Ok. Ja generalnie się nie spotkałem z nieuświadomionym że ja widzę. Po resztą będę miał prośbę, ale to na pw. Mogę? Dzięki.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wiesz Van, to nieco tak jak z patrzeniem na ludzi. Jeśli się w kogoś wlepiasz to wcześniej czy później najpewniej to dojrzy ;) ot można patrzeć na wiele sposobów. No i jeszcze jedna rzecz: patrzymy tez będąc na różnych poziomach. jeśli wchodzę w poziom energetyczny bytów to mają one świadomość mojej obecności i tego, ze je widzę, bo jestem miedzy nimi, jeśli jednak jest to z poziomu materii, to już niekoniecznie.

na PW odpisałam :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oczywiscie, nie przesadzasz :D

najlepiej gdy jest to krytyka bezstronna :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

no cóż ja nie widzę duchów choć czuję ich obecność, umiem dostrzec różnicę jak dotknie mnie jakaś dusza. Choć każda z nich ma inne wibracje więc czuję to inaczej.

Jeszcze jakiś czas temu chciałam to "łyknąć" i widzieć teraz wystarcza mi samo czucie , tego, że wiem iż w moim domu jest duch i to jeszcze kogoś z mej rodziny. Dziwne uczucie, posiadanie ducha swego dziadka w moim mieszkaniu, który czeka, aż wypełnię pewne zadanie.

Swoja drogą Van, one nie są takie złe choć bywają szorstkie w obyciu:D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czy ja wiem, czy nie są takie złe?

a co byś powiedziała gdybyś czuła ich ból, krew w ustach, to jak z Nimi postapili ludzie (np. nie dajac im uczuć pozytywnych) albo jeszcze gorsze rzeczy? Albo ta niemoc, bezsilność. Mi się to nie podoba.

na samą mysl robi mi się eh, przykro.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

wiesz pojechalaś mi teraz ale rozumiem w sumie o co chodzi.

Ja nie czuję tego. Po prostu myślę o nich w sposób taki, mają ludzkie emocje, zachowują się czasem kolokwialnie mówiąc jak chochliki ale nie wszystkie przecież są złe i chcą szkodzić. Odczuwanie ich bólu jest mi obce. Więc nie trzeba od razu na mnie skakać...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Szizi, znam to odczucie, ale z drugiej strony znam i jego naturę. Warto pamiętać, że ten pierwszy, bolesny i negatywny w odbiorze kontakt to jednak wrażenie jednostronne i pozbawione kontekstu. Nie to by zagłębiając się w to miało być lepiej, często drast goni drast, ale jednocześnie przychodzi zrozumienie i katharsis, i choć na początku takie doznania są bardzo przykre, to z czasem zmienia ssię ich i nasilenie i odbiór przez człowieka.

Btw - bywa tak, że taki odbiór dotyczy tylko osób o podobnej intencji czy doświadczeniu i taka pomoc duszy jednocześnie nam samym pomaga uporać się z czymś, czego nie pamiętamy a co w nas samych siedzi.

btw2 - często przypominając sobie swoje poprzednie wcielenia zaczynamy albo od obrazu przesłodkiego (a potem odkrywamy że nie było tak słodko) albo właśnie od drastu (a potem zaczynamy rozumieć jak do niego doszło)

kiedyś czytałam jakąś książkę o emocjach i ładnie były porównane do rzeki. można w nią wejść, można się utopić, można jej unikać, ale można też przejść przez most, poznać jej naturę i być jej świadom nie zanurzając się w jej odmętach. Tutaj jest podobnie, szczególnie że wspomnienia dusz to najczęściej same emocje ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Cóż, ja muszę wciąż uczyć się jak empatię lekko przymykać. Nie jest łatwo coś odbierać, szczególnie gdy to samo przychodzi :(

(mówię w kontekście bytów)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.