Szept

Świat oczami... Paolo Coelho

11 postów w tym temacie

Historia pewnego ołówka

Chłopiec patrzył, jak babcia pisze list. W pewnej chwili zapytał:

- Piszesz o tym, co się przydarzyło? A może o mnie?

Babcia przerwała pisanie, uśmiechnęła się i powiedziała:

- To prawda, piszę o tobie, ale ważniejsze od tego, co piszę, jest ołówek, którym piszę. Chcę ci go dać, gdy dorośniesz.

Chłopiec z zaciekawieniem spojrzał na ołówek, ale nie zauważył w nim nic szczególnego.

- Przecież on niczym się nie różni od innych ołówków, które widziałem!

- Wszystko zależy od tego, jak na niego spojrzysz. Wiąże się z nim pięć ważnych cech i jeśli je będziesz odpowiednio pielęgnował, zawsze będziesz żył w zgodzie ze światem.

Pierwsza cecha: możesz dokonać wielkich rzeczy, ale nigdy nie zapominaj, że istnieje dłoń, która kieruje twoimi krokami. Ta dłoń to Bóg i to On prowadzi cię zgodnie ze swoją wolą.

Druga cecha: czasem muszę przerwać pisanie i użyć temperówki. Ołówek trochę z tego powodu ucierpi, ale potem, będzie miał ostrzejszą końcówkę. Dlatego naucz się znosić cierpienie, bo dzięki niemu wyrośniesz na dobrego człowieka.

Trzecia cecha: używając ołówka, zawsze możemy poprawić błąd za pomocą gumki. Zapamiętaj, że poprawienie nie jest niczym złym, przeciwnie,jest bardzo ważne, bo gwarantuje uczciwe postępowanie.

Czwarta cecha: w ołówku nie ważna jest drewniana otoczka, ale grafit w środku. Dlatego zawsze wsłuchuj się w to, co dzieje się w tobie.

Wreszcie piąta cecha: ołówek zawsze pozostawia ślad. Pamiętaj, że wszystko, co uczynisz w życiu, zostawi jakiś ślad. Dlatego miej świadomość tego, co robisz.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czy ten ptak żyje?

Pewien młody człowiek kończył właśnie soją naukę i wkrótce miał stać się nauczycielem. Jak wszyscy dobrzy uczniowie chciał rzucić wyzwanie swojemu nauczycielowi oraz rozwinąć własny sposób myślenia.Schwytał więc ptaka i z tym ptakiem w ręku poszedł do swojego mistrza.- Nauczycielu, czy ten ptak jest żywy czy martwy? Jego plan był następujący: jeśli nauczyciel powie, że jest martwy, otworzy rękę, a tedy ptak odleci. Jeśli natomiast odpowie, że żywy, zgniecie ptaka w palcach. Tak czy inaczej, bez względu na odpowiedź na nauczyciel będzie w błędzie. - Czy ten ptak jest żywy, czy martwy? - nalegał młody człowiek. - Mój drogi uczniu, to zależy tylko od ciebie - brzmiała odpowiedź.

O rybie, która ocaliła mi życie

Nasrudin, szalony nauczyciel tradycji Sufich, przechodził kiedyś obok jaskini. Ujrzał tam jogina pogrążonego w głębokiej medytacji i zapytał go, czego w ten sposób poszukuje. - Prowadzę badania nad zwierzętami i wyciągnąłem już wiele wniosków, które mogłyby odmienić ludzkie życie - powiedział jogin. - Naucz mnie tego, co wiesz, a ja wyjawię ci to, czego się nauczyłem, kiedy pewnego razu ryba ocaliła mi życie - powiedział Nasrudin. Słowa Nasrudina wprawiły jogina w zadumienie - tylko święty mógł zostać uratowany przez rybę. I postanowił przekazać mu swoją wiedzę. Kiedy skończył, rzekł do Nasrudina: - Teraz, kiedy już nauczyłem cię wszystkiego, co wiem,byłbym zaszczycony, gdybyś opowiedział mi o tym, jak ryba ocaliła ci życie. - To bardzo proste. Kiedyś umierałem już niemal z głodu i udałomi się złowić tę rybę. Dzięki niej przeżyłem, bo miałem dość jedzenia na trzy dni.

O przybyszu, który chciał pobierać nauki

- W naszym klasztorze nie ma drzwi - rzekł Shanti do człowieka, który przybył w poszukiwaniu wiedzy. - Jak sobie w takim razie radzicie ze złodziejami? - Nie mamy tutaj nic wartościowego. A zresztą gdybyśmy mieli, to już dawno rozdalibyśmy to ludziom w potrzebie. - A co z natrętami, którzy przychodzą , aby zakłócać wasz spokój? - Nie zwracamy na nich uwagi i sami odchodzą - rzekł Shanti. - Ja jestem uczonym człowiekiem, który przybywa w poszukiwaniu wiedzy. A co robicie z głupcami? Czy ich także po prostu ignorujecie do czasu, aż odejdą? Czyto działa? - odciekał przybysz. Shanti nie odpowiedział nic. Gość powtórzył swoje pytanie jeszcze kilka razy, ale widząc, że pozostaje ono bez odpowiedzi, postanowił odejść i znaleźć nauczyciela, który byłby bardziej skupiony na tym co robi. - Widzisz jak dobrze to działa?- rzekł Shanti sam do siebie, uśmiechając się pod nosem.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Popękany dzban

Pewna legenda hinduska opowiada o człowieku, który każdego dnia nosił wodę do swojej wioski w dwóch ogromnych dzbanach przytroczonych do drewnianego nosidła na jego ramionach. Jeden z dzbanów był starszy od drugiego i był cały popękany. Za każdym razem, kiedy mężczyzna wracał ścieżką do domu, tracił połowę wody. Młodszy dzban był zawsze bardzo dumny ze swojej pracy i z tego, że nigdy nie uronił ani kropli z powierzonej mu wody. Drugi dzban zaś się śmiertelnie wstydził, że wyciekała z niego woda i był w stanie swoje zadanie wypełnić tylko w połowi. Chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że pęknięcia były wynikiem wielu lat wytężonej pracy. Stary dzban był bardzo zawstydzony swoją starością, że pewnego dnia, gdy mężczyzna napełniał go woda ze studni, postanowił przemówić: -Chciałbym cię bardzo przeprosić. Jestem już bardzo stary i nie mogę utrzymać wszystkiej wody, którą mnie napełniasz.. Człowiek uśmiechnął się tylko i łagodnie rzekł: - Kiedy będziemy wracać do domu, przyjrzyj się bacznie ścieżce, która od wielu już lat chodzimy od studni do domu. Dzban uczynił tak, jak kazał mu jego chlebodawca, i zauważył wiele kwiatów i warzyw rosnących wzdłuż drogi z jednej tylko strony.- Czy widzisz, o ile piękniejsza jest roślinność po twojej stronie ścieżki?- spytał mężczyzna. ? Wiedziałem, że masz pęknięcia, ale postanowiłem je wykorzystać. Posiałem więc nasiona, a ty każdego dnia podlewałeś je po trochu. Ściąłem już dziesiątki róż, które zdobiły mój dom, a moja żona i moje dzieci mogły jeść sałatę, kapustę i cebulę, które urosły dzięki twojej pracy. Gdybyś nie był taki jaki jesteś, nigdy nie miałbym tego, co mam. W pewnym sensie wszyscy się starzejemy i z wiekiem nabywamy cech, które zawsze można przecież obrócić na nasza korzyść.

Jak powstała ścieżka

W 106. numerze portugalskiego ?Jornalinho? znalazłem historyjkę, która uczy nas wiele o naszych nieprzemyślanych wyborach. Pewnego dnia małe cielątko musiało przeprawić się przez gęsty las, aby powrócić na swoje pastwisko. Ponieważ było to niezbyt rozumne stworzenie, poszło okrężną drogą, która wiodła przez wszystkie możliwe wzgórza i doliny. Następnego dnia przechodził tamtędy pies i nie zastanawiając się długo, pobiegł ta sama ścieżką. Jakiś czas później pewien baran, zobaczywszy już przetartą drogę, poprowadził nią swoje stado. Z czasem również ludzie mieszkający w okolicy zaczęli korzystać z tej ścieżki, która była bardzo kreta, wyboista i wiła się z lewa na prawo, biegła stromo pod górę i w dół. Ludzie z trudem pokonywali wszystkie na niej przeszkody, nieustannie na nią narzekali i przeklinali, na czym świat stoi- całkiem zresztą słusznie. Ale nie uczynili nic, żeby zmienić ten stan rzeczy. Korzystano z niej tak często, że w końcu stała się traktem handlowym, którym z wielkim mozołem ciągnięto biedne zwierzęta objuczone ciężkim ładunkiem. Przeprawa trwała trzy długie godziny, choć tę sama drogę można było spokojnie przebyć w pół godziny, gdyby tylko komuś przyszło to do głowy. Minęło wiele lat i każdy skarżył się na ruch, który tam panował, choć była to najgorsza z możliwych tras. Przez cały ten czas stary mądry las śmiał się w duchu, widząc, jak ludzie ślepo podążają ścieżką wytyczoną przez małe cielę, nawet nie zastanawiając się czy to najlepszy wybór.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziękuję również :arrow: Szepczącej za kolejny ciekawy wątek. :)

Też lubię opowieści Coelho, więc dziękuję za ich wstawianie.

Ksiązki również. Choć niektórzy podciągają go pod grafomana, który pisze lihtowe bzdury.

Nawet jeden z pisarzy pokusił się o jego biografię, bo życie ma bardzo ciekawe i ponoć bogate ( nie tylko w sensie materialnym obecnie , po tym jak uzyskał sławę).

Sam pisarz zresztą ma swoje credo, które jak zwykle jako motto przewodnie zamieszcza w swoich książkach :

? jak człowiek czegoś bardzo chce, to, to osiągnie?.

No to dodam garść info o nim, bo to ciekawa faktycznie postać w sensie ezoterycznym .

Być może jego biografia będzie pouczająca ( przy okazji).

Paulo Coelho chciał od zawsze zostać pisarzem, wbrew oczywiście rodzicom , którzy wymarzyli mu zawód inżyniera ( skąd my to znamy , he,he?).

Mimo nakładów na jego edukację, nici z tego mu wychodziły. On robił i tak swoje.

Sprzeciwiał się temu , zaczął nawet być agresywny z tego powodu.

No to rodzinka umieściła go dwukrotnie w zakładzie psychiatrycznym ( był nawet poddawany elektrowstrząsom!). Wywarło to nim ogromny wpływ.

Ale to jego doświadczenie przez opiekunów, zaowocowało jego pierwszą książką, jako inspiracją tych doświadczeń ? Weronika postanawia umrzeć ?.

Długo zmagał się ze zwątpieniem a w końcu z depresją.

Tworzył teksty piosenek, marząc jednak o powieściach.

Lata 60-te to bum hipisowski i on nim został. Większym buntownikiem. O ile ktoś pamięta czasy lub wie o dzieciach kwiatach, to właśnie wtedy wkroczyła magia, New age , okultyzm, parapsychologia.

I Coelho poleciał za tym bumem, trafiając do sekty wielbicieli ( tak, tak ) Aleistera Crowleya ( to rzeczywiście ciekawa część jego metamorfoz). Sama przyznam szczerze byłam bardzo zdziwiona jego poszukiwaniami aż tak daleko idącymi.

Zaprzedał tam dusze diabłu, został satanistą w ramach tego ich stowarzyszenia zaczął domagać się sławy, sławy i pieniędzy, był coraz bardziej niepokorny, umoczony w okultyzm. Do czasu kiedy, zaczęły od tych doświadczeń crowleyowskich ( napisał nawet o tym książkę, nigdy jej jednak nie wydał, spalił ją za namową żony, która twierdziła ,że to samo zło )pojawiać się przedziwne, przeogromne, smutne rzeczy, odrażające rzeczy.

Przerażony adept, ocknął się w ostatnim momencie, nawracając się czytając Biblię.

Nie poddał się. oddał się religii. Nawet ufundował nową złotą szatę pewnej figurce Matki Boskiej ( którą zauważył ,że ma zniszczoną ) w kościółki w czeskiej Pradze ( odnośnik brazylijskiej figurki ).

Zwiedzał świat z żoną. Odwiedził Dachau. Tam miał wizję. Dzięki niej poznał pewnego francuza -człowieka, mistrza zakonu RAM ( Rygor, Miłość, Miłosierdzie ). Ukończył u niego studia. Wtedy powstała powieść ? Pielgrzym ?.

W ramach jego doświadczeń odbywał różne pielgrzymki. Różne wyzwania podejmował.

Nadal chciał pisać i być sławnym.

W Brazylii jego ojczyźnie, zarzucano mu wiele, mistycyzm ,krytykowano o tani tandetny poklask książkowy. Łajano go za wszystko. A on pisał. A kiedy ukazał się ?Alchemik?, bił już rekordy popularności we Francji i USA ( nawet prezydenci chcieli jego ksiązki ).

Sama wiem, bo zaczytywałam się w nim. I ryczałam nad jego książkami również.

Jest przy okazji zdobywcą Księgi Guinnesa ( dzięki tej książce).

I na koniec oczywiście, zdanie z jego tej najsłynniejszej powieści:

?Kiedy się czegoś bardzo pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie ?.

Nawet nie wydaje mi się ale przecież każdy człowiek lubi marzyć ( w większym lub mniejszym stopniu ) na różne tematy, na różne dziedziny naszego życia.

Może faktycznie jego biografia, pozwoli uwierzyć, że marzenia nieraz się jednak spełniają, tak jak jemu, który zaparcie dążył do sławy i ją uzyskał ( mimo przeciwników a jednak ).

Podsumowując to streszczenie o autorze, którego życiorys może być inspirujący, pouczający miło mi na zakończenie , he,he opatrzyć to jeszcze jednym cytatem z krainy pewnej znanej nam blogini ( którego odwiedzenie już awizowałam , zaglądam, czytam nadal):

? W życiu zawsze warto coś zmieniać na lepsze ?.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czasem gdy nie wiem jak mam postąpic, lub nurtują mnie jakieś wątpliwości sięgam po jedną z książek Coelho "Podręcznik wojownika Światła". Przesłania które są tam zawarte nie raz dają mi wskazówki, jaką drogą mam pójśc lub an co mam zwrócic uwagę. W związku z tym z pomyślałam sobie, że mogę i Wam takie przesłania dla wojownika cytowac co jakiś czas. Wyciągam je na chybił trafił. Na dziś wypadło na to przesłanie.

"Wojownik światła ponosi całkowitą odpowiedzialnośc za Własną Legendę. Znajomi mówią: "Jego wiara jest godna podziwu!". Przez ułamek sekundy wojownik jest dumny, lecz zaraz zawstydza się , bowiem nie odczuwa wiary, z którą tak się obnosi. Wtedy anioł szepcze mu do ucha: "Jesteś tylko instrumentem światła i nie ma najmniejszego powodu, byś się tym pysznił, czy też miał wyrzuty sumienia. To jedynie powód radości". I wojownik światła świadom tego, że jest jedynie narzędziem, czuje się spokojniejszy i bardziej ufa samemu sobie."

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wojownik światła nosi w sobie iskierkę Boga. Dzieli los z innymi wojownikami, lecz bywa, że musi samotnie cwiczyc sztukę fechtunku. Kiedy jest daleko od przyjaciół, staje się jakby gwiazdą na niebie.Rozświetla tę częśc Wszechświata, która jest mu przypisana, upieksza galaktyki i całe światy dla tych, którzy spoglądają w niebo. Wytrwałośc wojownika wkrótce będzie nagrodzona. POwoli zbliżają się do niego inni wojownicy, łącząc się w konstelacje pełne symboli i tajemnic."

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dzieli los z innymi wojownikami, lecz bywa, że musi samotnie cwiczyc sztukę fechtunku.

A to przy okazji najpiękniejsze słowa autora z tej książki. Dobrze ,że wojownicy--->vide Rauch-----> wskazuje za cytatami drogę, bo jakby nie patrzyć sami dzięki temu umiemy ( o ile chcemy ) ćwiczyć swój fechtunek, po to by być może również stać się wojownikiem światła dla innych.

I powoli owszem sami to odczujemy.

I powoli owszem , zbliżą się do nas inni i sami poczujemy na sobie swoją wartość, bo bez innych ludzi ( przyjaciół) nie da się żyć i osiągnąć pełni zadowolenia.

Dzięki. :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Każdy wojownik światła bał się kiedyś podjąć walkę.

Każdy wojownik światła zdradził i skłamał w przeszłości.

Każdy wojownik światła utracił choć raz wiarę w przyszłość.

Każdy wojownik światła cierpiał z powodu spraw, które nie były tego warte.

Każdy wojownik światła wątpił w to, że jest wojownikiem światła.

Każdy wojownik światła zaniedbywał swoje duchowe zobowiązania.

Każdy wojownik światła mówił ?tak?, kiedy chciał powiedzieć ?nie?.

Każdy wojownik światła zranił kogoś, kogo kochał.

I dlatego jest wojownikiem światła.

Bowiem doświadczył tego wszystkiego i nie utracił nadziei, że stanie się lepszym człowiekiem.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dzieli los z innymi wojownikami, lecz bywa, że musi samotnie cwiczyc sztukę fechtunku.

A to przy okazji najpiękniejsze słowa autora z tej książki. Dobrze ,że wojownicy--->vide Rauch-----> wskazuje za cytatami drogę, bo jakby nie patrzyć sami dzięki temu umiemy ( o ile chcemy ) ćwiczyć swój fechtunek, po to by być może również stać się wojownikiem światła dla innych.

I powoli owszem sami to odczujemy.

I powoli owszem , zbliżą się do nas inni i sami poczujemy na sobie swoją wartość, bo bez innych ludzi ( przyjaciół) nie da się żyć i osiągnąć pełni zadowolenia.

Dzięki. :D

Voyagerka, bardzo dziękuje za twoje słowa :)

Pozdrawaim

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

"Wojownik światła nie jest tchórzem. Ucieczka bywa czasem wspaniałym sposobem obrony, lecz można się nią ratowac tylko wtedy, gdy człowieka zaślepił strach. Kiedy wojownik ma wątpliwości, woli ponieśc klęskę i potem goic swoje rany, ponieważ wie, że jeśli ucieknie, da wrogowi władzę większą, niż on na to zasługuje. W chwilach trudnych i bolesnych, wojownik akceptuje niepomyślną sytuację z męstwem i z godnością."

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

"Wojownik światła z uwagą czyta słowa, którymi Dusza Wszechświata natchnęła Chico Xaviera: "Keidy uda ci się rozwiązac trudne konflikty z ludźmi, nie pogrążaj się we wspomnieniach ciężkich chwil, lecz raduj się tym, że udało ci się wyjśc z nich zwycięsko. Kiedy wychodzisz z długiego leczenia po chorobie, nie myśl o cierpieniu, które cię dotknęło, lecz o błogosławieństwie Boga, które pozwoliło ci wyzdrowiec. Do końca życia zachowaj w swojej pamięci wszystkie dobre rzeczy, które pojawiły się w najtrudniejszych okolicznościach. One będą dowodem twoich możliwości i dadzą ci nadzieję w obliczu największych przeszkód."

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.