kudlisekola

co widzą dzieci

53 postów w tym temacie

Zgadam się z Tobą Kuanan.

Dzieci z całą pewnością widzą o wiele więcej niz sądzą dorośli.

Zwłaszcza dzieci wrażliwe z wyobrażnią.

Wystarczy przyjrzec się rysunkom.

Twierdze tak na pdst.rysunków mojego ,najstarszego syna.

I przyznam szczrze ,bywało ze byłam mocno zaniepokojona uwazając ze z całą pewnoscią nie mógł nigdzie widziec np.podobnych postaci.

Myśle ze ten kto ma dzieci,podzieli moje zdanie.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dokładnie tak.

Co prawda moje dziecko nie ma zdolności plastycznych, za to opowieści są bardzo szczegółowe i obrazowe jak dla mnie.

Znalazł się również podział duchów,na dobre i złe (białe i czarne).

Mało tego, naszym przyjacielem jest myślokształt, który czasem broi ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzieci obojga moich braci nigdy nie wykazywały takich zdolności, no oprócz jednego razu kiedy moja bratowa wróciła z małym Julkiem spowrotem do domu we Wszystkich Świętych bo było trochę zimno. Ona czekając na powrót z cmentarza reszty rodziny przygotowywała obiad i oglądała telewizję. Julek bawił się i biegał po całym domu, jednak po chwili wybiegając z małego pokoiku powiedział że tam jest pan i chce na ręce. Już się wtedy nie bawił w innych pomieszczeniach niż to gdzie jego mama.

Bardziej zawsze rozweselały mnie historie opowiadane przez moją bratanicę, które zaczynały się słowami "Jak ja byłam stara...", albo "Jak ja byłam duża..."

Pozdro

sławek

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
uważam, że nasze dzieci mają umiejętnośc postrzegania tego co niewidzialne, ale my dorośli sami ograniczamy pociechy w tym postrzeganiu, z obawy przed tym aby dziecko, nie zostało uznane przez świat za dziwoląga lub co gorsza boimy się tego, że byc może widzą coś, czego mi sami nie widzimy, i nie rozumiemy. Dla tego wmawiamy dzieciom, że nic nie ma.

Nie wszystkie dzieci to postrzegają, podobnie jak nie każdy urodził się z dobrym słuchem muzycznym albo zdolnościami plastycznymi. To, że pewnych talentów się nie rozwija to zupełnie inna sprawa.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nikt nie mówi ze wszystkie.

Na szczęscie róznimy się jako ludzie kompletnie wszystkim inaczej swiat byłby ubogi a ludzie nie rozwijali się.

To wrodzona a nie wyuczona inteligencja i wyobrażnia pozwala widziec i rozumieć rzeczy niewidzalne a istniejące.

Bywa ze przeczytanie X tomów ksiąg namiesza tylko w głowie.

Dzieci nie są skażone wiedzą ksiązkową,przemyśleniami innych ludzi i to pozwala im widzieć niewidzalne.

Z natury są prawdomówne i nie widzą ograniczeń dopóki im tych ograniczeń dorośli nie wmówią i nie wpoją.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie wszystkie dzieci to postrzegają, podobnie jak nie każdy urodził się z dobrym słuchem muzycznym albo zdolnościami plastycznymi. To, że pewnych talentów się nie rozwija to zupełnie inna sprawa.

a z tym to się zgodzę.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A tak naprawdę co my wiemy o widzeniu dzieci, np w okresie niemowlęctwa czy później, kiedy jeszcze nie mówią?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

mnie zawsze zastanawiało, w jaki sposób dzieci wyczuwają dorosłych, tzn. na widok jednych dostają niemalże histerii, a na widok innych osób, wyciągają rączki i chcą się bawic. Mam tutaj na myśli osoby znane rodzinie, jak i te które spotykamy na ulicy, czy w sklepie...

Sama miałam kilka razy dziwne sytuacje i do tej pory nie wiem co było przyczyną innego, niż zazwyczaj zachowania mojego dziecka, w stosunku do obcej nam osoby, która od tak zagadnęła, a moje dziecko rzekło: "odejdź, jesteś złą osobą".

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Osobiście będąc mała zawsze bałam się ciemności i boję do teraz,słyszę dziwne nawoływanie mojego imienia kiedy wszyscy śpią,czasem przy otwartych drzwiach przemknie biała postać wchodząca do pokoju rodziców przez korytarz na ,który mam widok z samego łóżka,lub przerzuca garnki w kuchni,nadmienię,że dziadek koniecznie chce znać swoje korzenie przez co pismo automatyczne jest praktycznie co 2 tygodnie, przyciąga różne dziwne byty,aż ciarki przechodzą mnie na samą myśl,w dodatku bywają tygodnie w których budzę się codziennie przed 3 lub o 3 w nocy.Po akcjach z pismem automatycznym jak nie okadzą domu szałwią popadam w histerię!

Osobiście znam chłopaka,który mając 3 latka kłócił się z kimś /czymś co zabierało mu zabawki i rozrzucało po pokoju,rodzicom przestawiało rzeczy osobiste,a kiedy wchodzili do pokoju tego dziecka zabawki lewitowały- na ich miejscu wyleciałabym z krzykiem !

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A tak naprawdę co my wiemy o widzeniu dzieci, np w okresie niemowlęctwa czy później, kiedy jeszcze nie mówią?

No widzi się trochę inaczej, niż widzi dorosły człowiek.. To chyba było jedno z moich najwcześniejszych wspomnień... Byłem w wieku przypuszczalnie ok 2 lat, może mniej.. Był to taki wiek, gdy wiedziałem że jeżeli ktoś mnie posadzi, to dam radę siedzieć, ale nie przemieszczę się nigdzie (uczucie że nie umiem chodzić i jestem skazany na przebywanie w miejscu, w którym zostałem posadzony) No więc ktoś posadził mnie na podłodze w pokoju, i obok mnie zaczął przejeżdżać mój kuzyn na zielonej deskorolce. Przemieszczał się od lewa do prawa. Obraz jaki miałem przed oczami miał złą perspektywę, a dokładniej, był jakby zrzutowany na kulę. Jakby wyświetlony na okrągłej ścianie.. czyli gdy przejeżdżał na wprost mnie ,,środek" deskorolki, był on blisko mnie, a początek i koniec uciekał ode mnie, jakby obraz, który widzimy był wyswietlony na ogromnej szklanej kuli, i przemieszczał się na niej. Brzegi oddalały się i były mniej wyraźne, środek był wyraźny. Wydawało się że deskorolka ma ze 2 metry długości.. była bardzo dłuuga... ,,przejazd" trwał długo :) Kilka lat później, widziałem prawdopodobnie tę samą deskorolkę w garażu w krakowie, miała z 50cm, albo mniej.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No ok, fajnie, ze masz takie wwczesne wspomnienia :)

Tylko wiesz, ja mówiłam o widzeniu pozazmysłowym tzw. Z badań wynika, że niemowlęta widza inaczej, plamy, kolory, itd. Inaczej też patrzą z perspektywy maleńkiego człwoeczka a inaczej jak dorastają. Czy jednak widza świat subtelny dla większości niewidoczny? Nie wiemy. Mozemy tylko podejrzewac to czy owo na podstawie zachowań dzieci.

1 roczny malec, leżący w łóżeczku i zaśmiewający się, do tego wyciągajacy rączki jakby się z kimś bawił, moze bawi się ze wspomnieniem a moze ze swoim opiekunem, ktory dla niego jest równie realny jak reszta domowników. Nie wiesz, bo zwykle taki malec nie powie : mamo właśnie bawił się ze mną ten fajny facet ze skrzydełkami.

A niewidoczny przzyjaciel dziecka? zwykle mówi się, że w pewnym okresie dzieci maja niewidocznych przyjaciół, na których zresztą chętnie zrzucają winę za przewinienia. Ich opowieści czasem mogą wskazywac na to, że bawią się ze swym opiekunem, czsem, ze jest to wyobraźnia. Dla dzieci ich niewidzialny przyjaciel jest realny.

osobiście uważam, że wiele z tych dfziecięcych widzeń, acxzkowliek nie wszystkie, to postrzeganie pozazmysłowe. dzieci nie skażone logiką i twardym realizmem doroslych przyjmują świat takim jakim on jest, więc opiekun, anioł, czy domowy skrzat to dla nich moze być oczywistośc.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Corque ale postu usuwac nie ma po cvo. Napisalaś ciekawą rzecz.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No ok, fajnie, ze masz takie wwczesne wspomnienia :)

Tylko wiesz, ja mówiłam o widzeniu pozazmysłowym tzw. Z badań wynika, że niemowlęta widza inaczej, plamy, kolory, itd. Inaczej też patrzą z perspektywy maleńkiego człwoeczka a inaczej jak dorastają. Czy jednak widza świat subtelny dla większości niewidoczny? Nie wiemy. Mozemy tylko podejrzewac to czy owo na podstawie zachowań dzieci.

1 roczny malec, leżący w łóżeczku i zaśmiewający się, do tego wyciągajacy rączki jakby się z kimś bawił, moze bawi się ze wspomnieniem a moze ze swoim opiekunem, ktory dla niego jest równie realny jak reszta domowników. Nie wiesz, bo zwykle taki malec nie powie : mamo właśnie bawił się ze mną ten fajny facet ze skrzydełkami.

A niewidoczny przzyjaciel dziecka? zwykle mówi się, że w pewnym okresie dzieci maja niewidocznych przyjaciół, na których zresztą chętnie zrzucają winę za przewinienia. Ich opowieści czasem mogą wskazywac na to, że bawią się ze swym opiekunem, czsem, ze jest to wyobraźnia. Dla dzieci ich niewidzialny przyjaciel jest realny.

osobiście uważam, że wiele z tych dfziecięcych widzeń, acxzkowliek nie wszystkie, to postrzeganie pozazmysłowe. dzieci nie skażone logiką i twardym realizmem doroslych przyjmują świat takim jakim on jest, więc opiekun, anioł, czy domowy skrzat to dla nich moze być oczywistośc.

Ale ja doskonale zrozumiałem temat rozmowy :) Po prostu napisałem jak fizycznie być może widzi dziecko. Zgadzam się, a właściwie przypuszczam, że dzieci mają większy kontakt z niewidzialną stroną.. Idąc nawet dalej.. Niektórzy uważają, że przed przyjściem na świat, oglądamy przebieg swojego życia, co się będzie w nim wydarzać i w ogóle... Można zauważyć, jak bardzo małe, kilku miesięczne dziecko, śni koszmary i płacze przez sen, tak realnie jakby przeżywało żywą sytuację jak dorosła osoba.. Może to tylko biologiczne odreagowanie czegoś, a może nie....

Też ponoć płakałem przez sen.. Generalnie.. wydaje mi się, że nie każdy zapomina scenariusz.. Scenariusz nie na zasadzie ludzkiej pamięci.. lecz.. no właśnie.. czas ma pewne specyficzne właściwości.. nie mogę tego rozgryźć...

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Każda matka wie i zna reakcje swego dziecka, więc łatwo odróżnić kiedy coś odreagowuje, a kiedy to coś innego. Szkoda tylko, że rodzice dośc szybko przestają sluchac swoich dzieci a wszystko co móiwą traktują z pobłażliwym uśmiechem i każą między bajki wlożyc. Nie wiedza nawet ile traca i ile się od dziecka dowiedziec mozna

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Odświeżę temat,bo mi się coś przypomniało.Pamiętam kiedy jako nastolatka siedziałam w pokoju z bratem,miał wtedy kilka lat,nie pamiętam dokładnie ile,ale mówił już wyraźnie.Było to parę tygodnie po śmierci mojej prababci.W pewnym momencie usłyszałam takie skrzypienie/pykanie desek przy suficie.Zdarzało mi się to często słyszeć i bałam się tego,bo zawsze towarzyszyło temu uczucie czyjeś obecności,ale takie hmm raczej nieprzyjemne,jakiś negatywny byt.

Jednak wtedy raczej nie czułam nic negatywnego,po prostu że ktoś jest blisko kogo nie widać.

No i wtedy brat zaczął wołać,pokazywać palcem i śmieć się-"Babciu,babciu" i mówi do mnie cały rozradowany"babcia tu idzie,macha i się śmieje do nas".

Ja wtedy byłam niezłym tchórzem i wzięłam nogi za pas,potem stwierdziłam że może wypadało by wrócić po brata i go zabrać heh.Wróciłam z mamą,która to słyszała z drugiego pokoju,patrzymy się,a brat mówi z kimś,śmieje się i bawi,odwrócił się do nas i znowu mówi "oo babcia przyszła".

Był wtedy o wiele za mały żeby to sobie zmyślić,on nawet nie rozumiał że ona nie żyje.

Potem temat jakoś ucichł,aż do czasu kiedy na jego chyba 18 urodzinach ktoś wszedł na temat duchów.

No i ja go pytam-a pamiętasz jak widziałeś babcię a ja uciekłam? On na to-"A co to ma wspólnego z duchami"...pomyślał i zatkało go,mówi-"tylko mi nie mów że ona wtedy nie żyła już,bo się z nią bawiłem". Pamiętał to zdarzenie i moje dziwne dla niego zachowanie,bo widział babcię normalnie,jakby nigdy nic.

A ja znowu pamiętam z dzieciństwa,kiedy leżałam w łóżku ktoś mnie szturchał zimną ręką.Ta ręka mnie straszyła,owijałam się potem szczelnie kołdra przez dłuższy czas.Nie sądzę żeby to był mój opiekun,bo się panicznie bałam.Wołałam mamę,a ona mi zawsze wmawiała że coś mi się przywidziało.

Jak potem zasnęłam to śniły mi się same koszmary.Ciekawa jestem co to było,ale chyba nie sen,mocno mi to zapadło w pamięci.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

heh, to Twój brat musiał się zdziwić po tyvh niecałych 18stu latach kiedy dowiedział się, ze z duchem babci się bawił wtedy :p

A rodzice często ograniczają widzenia i słyszenia swoich dzieci bo sami się boją. wolą 'zabić' w zarodku niz musić dowiedzieć się z czym to się je.

Ja do 3ego roku zycia nie mówiłam w języku polskim w ogóle. Miałam swój wymyslony język i moja rodzina musiała się nauczyć go rozumieć. Moja mama była bardzo zaniepokojona bo dzieci generalnie ok 1.5 roku już mówią. Do tego mówienia były zabawy. 'sama' bawiłam się bardzo długo. Nie potrzebowałam towarzystwa bo jak podobno sądziłam miałam go dużo :p

Żałuję, że nie pamiętam, żałuję, że pozwoliłam żeby to się urwało, ale co mogło kilkuletnie dziecko, które zresztą musiało bardzo szybko dorosnąć :( I tęsknie za tą małą sobą

ooo bogowie...ludzkie uczucia mnie dopadły i się rozczuliłam :dobani:

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mnie się wydaje, że takie rzeczy zdarzają się dosyć często. Mam znajomą, której córka, gdy była mała również bawiła się z duchem zmarłego dziadka. Koleżanka była przerażona, nawet wezwała księdza żeby poświęcił mieszkanie.

Wczoraj natomiast, odwiedziła mnie sąsiadka z trzyletnią Olą. Ola siedziała ze mną w pokoju, bawiła się. Nagle podniosła głowę, popatrzyła w stronę wejścia, które znajdowało się za moimi plecami, pokazała palcem i zapytała: "Kto to jest?". Odwróciłam się, wytrzeszczyłam oczy i zapytałam: " Gdzie Ola?". Wstała z podłogi, wyminęła mnie, stanęła na przeciw drzwi i z uniesioną głową pokazała do góry, jakby na dorosłego człowieka: " O tu! kto to?". Ja wytrzeszczyłam oczy jeszcze bardziej, mówię: " Ola, nie ma nikogo", a Ola mi na to: " Jest! Babcia jaga?". Aha, zrozumiałam, że musi ktoś być, skoro to dziecko widzi, więc odpowiedziałam: " Aha, jest... Ale chodź się bawić.", a Ola znowu: " A ona gryzie?". No to ja już zwątpiłam! Oczywiście powiedziałam, że nie, że skąd znowu! I zaprosiłam dziewczynkę do dalszej zabawy. Za jakiś czas z ciekawości zapytałam jej, czy ta pani dalej tu jest. Ola rozejrzała się, po czym spokojnie wracając od oglądania bajeczki, stwierdziła: "Już nie." :)

Zastanawiam się jedynie skąd jej się wzięła ta "babcia jaga" i pytanie czy gryzie...

Edytowane przez Izabela
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

hm...wilk zjadł babcię?? a ja całe życie myślałam, że to babcia pożarła wilka :p

Dzieciaczki widzą, jak zwierzaki, ale trzeba na nie uważać i pamiętać, że syfu nigdy nie brakuje i może się taki też pojawić w zasięgu dziecka.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 2.03.2011 o 08:53, Gość Jurema napisał:

Mistyk, ten swiat ma rozne kolory, nie tylko czarne. Istnieja w nim rowniez anily, byty, duchy i mase roznych istot swiatla, ktore opiekuja sie nami i naszymi dziecmi;)

Dziećmi Opiekują się rodzice  ,a nie żeby rodzice byli psychicznie  na poziomie dziecka ,i wierzyli w dziecięce wyobrażenia  ,dorosłość /dojrzałość polega na świadomych i mądrych wyborach ,a nie na kreowaniu dziecięcych iluzji umysłu .

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 23.06.2011 o 07:37, Szept napisał:

Każda matka wie i zna reakcje swego dziecka, więc łatwo odróżnić kiedy coś odreagowuje, a kiedy to coś innego. Szkoda tylko, że rodzice dośc szybko przestają sluchac swoich dzieci a wszystko co móiwą traktują z pobłażliwym uśmiechem i każą między bajki wlożyc. Nie wiedza nawet ile traca i ile się od dziecka dowiedziec mozna

Dokładnie tak :thumbsup:

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.