Vanilia22

Labirynt

8 postów w tym temacie

Moja droga z rozwojem duchowym zaczęła się parę miesięcy temu kiedy poznałam Was członków Ezo społeczności. Zaczęłam zastanawiać się nad zmianami tak nieśmiało i początkowo z wielkim oporem stawiałam pierwsze kroki na tej ścieżce. Wtedy jeszcze nie byłam świadoma, tego co naprawdę chcę zmienić ani tego co tak naprawdę trzeba zmienić. Moja niska świadomość samej siebie sprawiała często, że po cichu stwierdzałam ?a po co mi to?. Teraz wiem, że ten opór nie był bezcelowy, że tak naprawdę to właśnie samo dokonanie zmiany odblokowanie się było najważniejszym i pierwszym zadaniem. Nie wiedziałam wtedy, że mam sprzymierzeńców nie tylko fizycznych ale i tych, nie fizycznych, którzy byli ze mną a nie miałam jeszcze wtedy tej świadomości.

Potem z biegiem czasu kiedy, zaczęłam nieśmiało pracować nad sobą skupiłam się na Medytacji, na uspokojeniu siebie i otwarciem swego serca. Wydawało by się to takie łatwe, ale dla mnie takim nie było. Przełamać swoje bariery to jak wejście na Mount Everest i wielkie szczęście u szczytu wielkiej góry. Chciałam zmian już natychmiast i teraz jednak po czasie zrozumiałam, że taka praca nad sobą wymaga naprawdę czasu i dozy cierpliwości. Gdyż takie zmiany ujawniają się po czasie. Nie wygląda to jak wielkie bum i już. To systematyczna ciężka praca, która może nawet trwać całe życie. A kto powiedział, że ma być prosto i łatwo?

Ale wrócę tu do sedna sprawy. Nad przelamaniem matrycy tzw klątwy pracował, że mną mój Stróż jak i ? duch mego dziadka. Oczywiście nie zapominam tu o przyjaciołach bo bez Was bym nie dała rady...Dziadek był zaczynem tej matrycy. Blokady. Kiedy umarł pięć lat temu żałowałam bardzo, że nie mogłam go bliżej poznać. Porozmawiać o kwestiach jakie wtedy mnie interesowały. Wojna, poznanie babci, jego dzieciństwo. Był ale jakby go nie było. Bardzo żałowałam wtedy. Być może to go zatrzymało tu na tym świecie, spełnienie swego ostatniego zadania. Nie mógł odejść do światła z mego powodu. Musiał coś z tym zrobić.

Kiedy wreszcie zaczęlismy rozmawiać bardzo się niecierpliwił tym jak ja reaguję. Że nie robię tego już, od razu. Ponaglał, złościł się i czekał. Po drodze poznawaliśmy się. Zrozumiał, że trzeba do mnie wielkiej cierpliwości. Mój stan nie był najlepszy. Wpadłam w depresję. Pokazywał mi obrazy z mego życia, którego jeszcze nie mogłam znać i nie mogłam uwierzyć jak to dalece poszło.

Kiedy było już ze mną naprawdę źle bałam się. On się martwił. Powiedział mi, że niknę. Trzymał za obie ręce i kazał obiecać, że pójdę do lekarza, a jak nie to zacznie straszyć w domu. I wtedy pojechałam na tą imprezę gdzie wreszcie odżyłam i przełamałam się. Ktoś mi uratował życie, bo kto wie gdzie bym teraz była? Dostałam drugą szansę. Odblokowałam się. Moje życie nabrało właśnie sensu. I wtedy znowu odezwał się dziadek. Powiedział mi, że może wracać. ?Wreszcie wróciłaś?. ?Porozmawiamy i on odejdzie do światła. Czułam jego radość i spokój.

Pokazał mi coś najważnieszego i najpiękniejszego co mógł mi przekazać. Było to jak film. Piękny i prawdziwy. Momenty z życia o jakich zapomniałam, albo nie mogłam pamiętać. Wzruszam się na samo wspomnienie pewnej sceny, która otworzyła mi serce na miłość. I wtedy dziadek powiedział abym go odesłała. Na niego już czas. Nie wiedziałam jak to zrobić. Nigdy przecież nie odsyłałam ducha do światła. Ale wstałam. Czułam jak już chce wracać, że jest szczęśliwy. Szeptał słowa miłości i usmiechał się do mnie. Chyba nawet przytulił, bo czułam wokól siebie taki kokon energii, jakiej u niego nie czułam do tej pory.

Wreszcie wstałam. Zamknęłam oczy otworzyłam energię Reiki i słowa same zaczęły płynąć. Prosto z serca. Zanim odszedł przez moment widziałam jak stoi jedną nogą jeszcze tu, patrzy i mówi, że będzie czekał na mnie. Uśmiechnęłam się tylko i odszedł. Nagle poczułam jego dotkliwy brak. Zrobiło mi się jednocześnie smutno i byłam szczęśliwa, że mi się wreszcie udało. Że pokonałam pierwszy blok. I potem przed snem otworzyłam pierwszą lepszą książkę, w której były o to takie słowa:

?Życie nie jest prostym i łatwym do przejścia korytarzem, którym podążamy wolni i nie skrępowani. Jest labiryntem, w którym musimy nieustannie szukać drogi, często czujemy się zagubieni i wystraszeni, ciągle trafiamy na ślepe zaułki.

Jeżeli jednak nie tracimy wiary, to na pewno otworzą się przed nami drzwi. Być może nie te, o których myślimy, ale zawsze będzie za nimi czekało na nas coś dobrego?

A.J Cronin

I teraz szukam kolejnych drzwi.....

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Vanilko bardzo ładnie to opisałaś, cieszę się, że podzieliłaś się z nami jakże osobistym doświadczeniem. Pozdrawiam ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziwię się, że dopiero teraz trafilam na ten wątek..;)) Poznawszy Cie osobiscie za pierwszym razem na Slęzy i niedawno w styczniu, widze, ze zmienilas sie sporo i rozpromienialas. Ale to juz sama dobrze wiesz. Jak Ci sie to doswiadczenie widzi z uplywem czasu? jakies nowe refleksje? Wnioski?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Vanilko piękny ,i jakże prawdziwe słowa,potwierdzę to swoimi wieloetnimi doświadczeniami w samodoskonaleniu i Własnym Rozwoju Duchowym ,a ponieważ zawsze miałem luidzkie dobro na uwadze i jego osiąganie coraz wyższych poziomów świadomości ,to z woli Boga zawsze mówiłem i robiłem wszystko ,tak jakbym był tylko nażędziem w rękach Boga ,lecz każdy i tak oceniał mnie swoją miarą ,no cóż mówią Bóg jest nierychliwy ale sprawiedliwy.

Zawsze byłem oceniany przez ludz w niewłaściwy sposób , i zawsze wciskano mi ludzkie,ograniczone cechy ,więc mogą się wszyscy cieszyć ponieważ klątwa pod tytułem "Ezoterikos Fanatikos " zadziałała głównie pogańskie modły Kościelnych Demonów (Papierze,Biskupi,Księża ,Kardynałowie , itp.),tzw. Księżulos Diablos .

I z tego powodu ,jak kiedyś odczówałem chęć do życia i wolę walki, tak przez ostatnie dni jestem pogrążony w depresji i na nic nie mam ochoty .

Od dawna prosiłem o ludzką pomoc w Duchowej Walce ,bo tylko ja miałem doświadczenie zesłane mi przez Boga to wiedziałem jak i co robić ,aby wszystkim nam było dobrze ,ale tak jak na wojnie jeden człowiek nie wiele może.

Wszyscy byli zbyt dumni i zarozumiali .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziwię się, że dopiero teraz trafilam na ten wątek..;)) Poznawszy Cie osobiscie za pierwszym razem na Slęzy i niedawno w styczniu, widze, ze zmienilas sie sporo i rozpromienialas. Ale to juz sama dobrze wiesz. Jak Ci sie to doswiadczenie widzi z uplywem czasu? jakies nowe refleksje? Wnioski?

Dzieki Tribal.

Przez ten czas wiele się zmieniło. Powiedziała bym, że nawet bardzo wiele jeśli nie wszystko. To doświadczenie mi pokazało czym jest uczucie miłości jakiego nie doceniamy na co dzień. Mamy często obok siebie osoby nam bliskie i często wydaje się nam, że będą z nami wiecznie. Kiedy już odejdą wtedy dopiero doceniamy to straciliśmy. Nastaje w naszym życiu pustka, którą ciężko zapełnić czymś nowym. Miałam to szczęście, że mogłam jeszcze z nim porozmawiać kiedy był już po tamtej stronie i wiedziałam też jak jest mu ciężko z tym, że nie mógł wrócić. Widocznie Bóg dał mi okazję do poznania go i siebie. Nie wiedziałam do tej pory jak pojawienie się mej osoby zmieniło życie innych. To było bardzo silne i emocjonalne przeżycie. A także miałam okazję poznać jego bo na codzień nie było mi to dane. Tak więc oboje czerpaliśmy z tego doświadczenia gdzie na końcu było jego odejście a moje otwarcie się. Po czasie mam coraz trudniejsze sprawy do rozwiązania. I wszystkie krążą wokół emocji, miłości bycia w życiu jako osoby itp. I jak patrzę wstecz to wiem, że wszystko jest możliwe i do osiągnięcia i czasem los, Bóg - jak zwał tak zwał - daje nam niespodzianki by na swej drodze poznania doświadczyć.

Wczoraj np zawalił się mój światopogląd na pewne dla mnie ważne sprawy. I znowu będzie budowanie się od podstaw.

Wniosek jest taki- wszystko jest płynne.

Vanilko piękny ,i jakże prawdziwe słowa,potwierdzę to swoimi wieloetnimi doświadczeniami w samodoskonaleniu i Własnym Rozwoju Duchowym ,a ponieważ zawsze miałem luidzkie dobro na uwadze i jego osiąganie coraz wyższych poziomów świadomości ,to z woli Boga zawsze mówiłem i robiłem wszystko ,tak jakbym był tylko nażędziem w rękach Boga ,lecz każdy i tak oceniał mnie swoją miarą ,no cóż mówią Bóg jest nierychliwy ale sprawiedliwy.Zawsze byłem oceniany przez ludz w niewłaściwy sposób , i zawsze wciskano mi ludzkie,ograniczone cechy ,więc mogą się wszyscy cieszyć ponieważ klątwa pod tytułem "Ezoterikos Fanatikos " zadziałała głównie pogańskie modły Kościelnych Demonów (Papierze,Biskupi,Księża itp.),tzw. Księżulos Diablos .I z tego powodu ,jak kiedyś odczówałem chęć do życia i wolę walki, tak przez ostatnie dni jestem pogrążony w depresji i na nic nie mam ochoty .Od dawna prosiłem o ludzką pomoc w Duchowej Walce ,bo tylko ja miałem doświadczenie zesłane mi przez Boga to wiedziałem jak i co robić ,aby wszystkim nam było dobrze ,ale tak jak na wojnie jeden człowiek nie wiele może.Wszyscy byli zbyt dumni i zarozumiali .

Nie bardzo rozumiem co chcialeś mi przekazać mistyku ale dziękuję, że uważasz, że to co pisze jest prawdziwe. Bo takie jest moje doświadczenie.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Vanilio ,mając weielotetnie doświadczenie w pracy z energią,w zdejmowaniu klątw i uroków,to chciałem ci przekazać,nic innego co cały czas pragnę przekazać,i przekazywałem cały czas ,tylko że do pewnego poziomu wiedzy i zrozumienie trzeba poprostu dojrzeć ,o czym wiesz ,jak piszesz i o czym się przekonałaś .

Tak naprawdę to chciałerm przekazać ,i co jest szczerą prawdą że modlitwy w kościołach i na pielgrzymkach to zakodowane Klątwy I Uroki.

Wczorajk np. znajomy dał mi do zxarejesteowania forum ezoteryczne Społeczności Ezoterycznej ,i już na samym początku rozbrzmiała Sztatanistyczna muzyka ,oczywiści wpadłem w trans ,jakby nakładano na mnie klątwę i rzucano urok ,a że mam doświadczenie w tego typu sprawach ,to mi to chwilę potrwało zdięcie ze mnie klątwy i oczyszczenie się ,lecz ktoś bez doświadczenia może skończyć bardzo źle.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.