Szept

Medycyna Chińska

2 posty w tym temacie

Medycyna chińska liczy sobie ponad 5000 lat i sięga wieków starożytnych. Już w czasach dynastii SHANG (ok. 1000 lat p.n.e.) stała na dość wysokim poziomie. Właśnie z tego okresu pochodzą znalezione podczas wykopalisk pierwsze igły do akupunktury, oraz wyryte na kościach opisy różnych chorób.

Chińczycy skrupulatnie opisywali wpływ stosowanego masażu i akupunktury na poszczególne narządy i różne dolegliwości człowieka. Stale też doskonalili techniki ich wykonywania.

Dostrzegali głęboki związek człowieka z naturą. Człowiek był cząstką Wszechświata i żył w rytmie jego drgań, dźwięków i barw. Był jednak - według ich wierzeń - bezbronną, słabą istotą, która pozostawała pod przemożnym wpływem sił przyrody: Nieba i Ziemi. Obserwowali więc i skrupulatnie notowali wpływ, jaki na niego wywierała.

Pierwszy wydany tekst dotyczący kanonów chińskiej medycyny i akupunktury ukazał się w pierwszym wieku naszej ery. Był napisany w formie dialogu między Żółtym Cesarzem, a jego nadwornym lekarzem (ministrem) Qi Bo (KHI PA). Trzeba stwierdzić, że do dziś książka ta nic nie straciła na wartości.

W następnych wiekach ukazywały się nowe dzieła będące owocem prac kolejnej grupy uczonych. Co ciekawe prace te uwzględniały wszystkie osiągnięcia poprzedników.

Należy nadmienić, że wszystkie prace były dostępne dla zainteresowanych w rozlicznych bibliotekach.

Chińczycy szczycą się również swoją Księgą Ziół, która jest podstawą dla wszystkich znaczących medycznych dzieł o ziołolecznictwie. Tysiące ziół, części roślin, zwierząt, minerały wraz z dokładnymi ich opisami znajdują się do dziś w jednym, centralnym instytucie w Pekinie. Od stuleci Chińczycy obserwowali nie tylko oddziaływanie tych ziół na człowieka, ale dobierali odpowiednie dawkowanie oraz doskonalili technikę sporządzania leków roślinnych. Obserwowali również zachodzące między roślinami oddziaływanie korzystne lub nie (interakcje), opracowywali metody ich hodowli i zbiorów, metody suszenia, fermentacji, prażenia i in. oraz formy, w jakich miały być przepisane dla człowieka: jako zioła świeże, suszone, mielone, prasowane, mieszanki ziołowe i inne.

Leki roślinne były zawsze tanie, a przez to dostępne dla ludzi.

W żadnym innym kraju świata terapeutyczne stosowanie ziół nie osiągnęło tak wysokiego i skutecznego poziomu. Ze względu zaś na niezmienność sposobów przygotowywania leków roślinnych stosowanych w leczeniu człowieka od przeszło 2000 lat, leki chińskie uznaje się w świecie za bezpieczne.

Dobór leku roślinnego do leczenia konkretnych schorzeń opiera się na ogólnie przyjętych założeniach o przyporządkowaniu jego koloru, smaku, zapachu do któregoś z narządów wewnętrznych.

Chińczycy doprowadzili do perfekcji diagnozowanie, interpretację chorób i naturalne sposoby leczenia, poczynając od diety, poprzez leczenie ziołami, masaż (tuina), akupresurę, akupunkturę, medytację oddechową i energetyczną Qi gong, a na poradach dotyczących harmonijnej aranżacji otoczenia Feng shui i studiowaniu Wyroczni I Cing kończąc.

Diagnozowanie odbywało się i odbywa nadal poprzez skrupulatny wywiad, badanie palpacyjne, badanie tętna, oglądanie języka, wąchanie. Ostateczną diagnozę opracowywało się i opracowuje do dziś po uwzględnieniu rodzaju energii Qi, jej biegunów Yin i Yang, dopasowaniu choroby do Ośmiu Kryteriów Przewodnich oraz teorii Pięciu Elementów. Postawienie diagnozy umożliwia lekarzowi wdrożenie odpowiedniego leczenia, również z zastosowaniem podanych wyżej kanonów.

Medycyna chińska jest przepojona logiką, jest też kopalnią wiedzy o przyczynach chorób i metodach przywracania zdrowia. Nacechowana jest głębokim zrozumieniem człowieka jako istoty czującej i myślącej. Język jakim posługuje się jest symboliczny, ale każdy symbol - przez swoją prostotę - jest przez każdego człowieka zrozumiały. A przecież zrozumieć, to znaczy wyleczyć.

Autor:

Wanda Karpińska mgr farm., naturoterapeuta

......................................................................

Źródło: http://natura-medica.pl/Chinska/med_chinska_wstep.htm

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Medycyna chińska nie tylko jest przepełniona logiką ,ale i duchową /psychiczną /energetyczną = Umysłową /Niematerialną stroną człowieka ,dobrą znajomością anatomii ludzkiej i organów wewnętrznych .

Wiedzę swoją zaczerpnąłem z wieloletniego doświadczenia praktycznego ,i ze źródeł książkowych - medycyny chińskiej ,hinduskiej -ajurwedy ,filozofii jogi ,szamanizmu ,fizyki kwantowej ,źródeł psychologicznych wschodu i zachodu , i wielu innych .

Mamy w swoim organizmie ,naturalne reakcje obronne (gdy nie potrzebujemy żadnych lekarstw ,tabletek itp. na uśmierzanie bólu ) ,niestety mentalność zachodu hołduje przekonaniu / modzie na lekomanię - branie leków jak coś dolega,nieraz graniczy to z hippohondryzmem -autosugestią wywołaną psychiką ,że bez tabletki itp. nie przejdzie .

To tzw. zegar biologiczny ,kiedy to przepływa przez nasze narządy wewnętrzne Energia Kosmiczna / Życiowa :

Każdy narząd wewnętrzny w ciągu doby ma swoje dwie godziny, w przeciągu których znajduje się w nim więcej energii, niż w pozostałych. Jest to czas tak zwanego maksimum narządu - wtedy pracuje najefektywniej, jest najbardziej wydajny.

Dokładnie po 12 godzinach występuje w tym samym organie minimum energetyczne, czyli inaczej faza wypoczynku. Energia w każdym z narządów zwiększa się stopniowo, osiąga swój szczyt, po czym zaczyna powoli spadać, aż do osiągnięcia minimum.

Ważne jest, aby wszelkie leki mające działać terapeutycznie na określony narząd podawać w godzinach jego maksimum. Lek podany w czasie minimum organu, czyli w porze jego odpoczynku nie będzie w pełni skuteczny.

Rytm zegara biologicznego

Dzień rozpoczyna się od maksimum płuc (3-5 rano), kiedy wzmaga się oddychanie, dzięki czemu człowiek powoli budzi się ze snu.

Przez kolejne dwie godziny, między 5-7 rano, najefektywniej pracuje jelito grube. Jest to najodpowiedniejsza pora do oczyszczenia organizmu z niepotrzebnych resztek, pora wypróżnienia.

W okresie między 7-9 rano w swoje maksimum wkracza żołądek. Wtedy wydziela się najwięcej soków trawiennych - siła trawienia jest najwyższa. Dlatego powinno się zjadać solidne śniadania. Im bliżej wieczora, tym efektywność trawienia tego organu spada, by w godz. 19-21 osiągnąć minimalną wydolność. Właśnie z tego powodu nie zaleca się spożywania obfitych kolacji.

Trzustka pracuje najwydajniej w godzinach 9-11. W związku z tym w tym przedziale czasowym można sobie ewentualnie pozwolić na małą porcję słodyczy, słodką bułkę czy ciastko. Ilość wydzielonej insuliny i enzymów trawiennych będzie wystarczająca do strawienia i spalenia tego typu pokarmu. Natomiast słodyczy i słodzonych cukrem potraw nie powinno się jadać późnym popołudniem i wieczorem, ponieważ trzustka w godzinach 21-23 odpoczywa. Zmuszanie jej do wydzielania insuliny będzie powodować przeciążenie, co może doprowadzić do rozwinięcia się cukrzycy.

Maksimum efektywności serca przypada na godziny 11-13, kiedy swobodnie zaopatruje w krew m.in. mózg i mięśnie. W okolicach tego przedziału czasowego organizm osiąga najwyższą wydolność, zarówno do pracy fizycznej, jak i umysłowej. Jeśli serce niedomaga, pogarsza się krążenie i automatycznie zmniejsza się ilość dostarczanego do tkanek tlenu. Organizm słabnie. Należy uważać na godziny minimum osierdzia i krążenia (w tym wieńcowego), między 7-9 rano oraz na czas minimum serca, między 23-1 w nocy. W tych godzinach występuje najwięcej zawałów!

Czas między 13-15 to okres maksimum energetycznego jelita cienkiego. W tym czasie następuje najefektywniejsze wchłanianie substancji odżywczych uzyskanych ze strawionego pokarmu. Im bliżej wieczora, tym ten proces staje się bardziej upośledzony, a w nocy zanika. Stąd, jeśli spożyje się główny posiłek późnym wieczorem, rano obudzimy się bez energii, z uczuciem pełnego żołądka.

Maksimum pęcherza moczowego przypada na godziny 15-17. Jeśli w tym czasie wzmaga się wydalanie moczu, oznacza to, że pęcherz ma za mało energii, że jest wychłodzony i osłabiony.

Na kolejne dwie godziny (17-19) przypada największa aktywność nerek, a na kolejne dwie (19-21) - funkcja krążenia krwi. Jeśli w tym czasie odczuwa się zimno, oznacza to zaburzenia krążenia, czyli zmniejszenie z jakiegoś powodu przepływu energii w tym kręgu funkcjonalnym.

Pomiędzy 21-23 swoje maksimum ma tak zwany Potrójny Ogrzewacz, który nie jest jednym organem, a połączeniem pięciu. W jego skład wchodzą:

Górny Ogrzewacz, czyli Serce i Płuca,

Środkowy - Trzustka i Wątroba,

Dolny - Nerki.

Ten przedział czasowy jest dla człowieka niezwykle ważny. Jest to czas, kiedy współpracujące ze sobą narządy Potrójnego Ogrzewacza rozprowadzają zgromadzoną w upływającym dniu energię do pozostałych narządów i pomiędzy siebie. To czas swoistego „ładowania akumulatorów”, które odbywa się codziennie, ale tylko podczas snu lub przy pełnej relaksacji, np. podczas medytacji.

Jeśli człowiek w tym przedziale czasowym jest stale aktywny; pracuje, dyżuruje, bawi się, organizm swój zegar przestawi. Wtedy przesuną się wszystkie pozostałe godziny organów i nie będzie skutków ubocznych. Jeśli zaś chodzi się spać o bardzo różnych porach, to każda nocna aktywność w porze maksimum Potrójnego Ogrzewacza spowoduje rozchwianie energetyczne - organy wewnętrzne nie będą prawidłowo zaopatrywane w energię i z każdym kolejnym dniem będą funkcjonować coraz gorzej.

Coraz częściej będzie się pojawiać znużenie, zmęczenie, niechęć do normalnej aktywności. Oczywiście sięga się wtedy po kawę zmuszając w ten sztuczny sposób „krnąbrne” narządy do wydajniejszej pracy. Czy jest to właściwy sposób? Nie, bo jeszcze bardziej pogłębią się niedobory energetyczne. W wyniku takiego postępowania może w końcu rozwinąć się choroba.

Cztery ostatnie nocne godziny przypadają kolejno dla pęcherzyka żółciowego (23-1) oraz wątroby (1-3 nad ranem). W podanych przedziałach czasowych zaznacza się najwyższa aktywność, wydolność, efektywność tych organów.

W godzinach maksimum organu będą się ujawniać tzw. choroby Pełni, co oznacza skumulowanie się i zablokowanie przepływu energii na poziomie danego narządu. Choroby Pełni to inaczej nad aktywność, przeładowanie, nadczynność. Konsekwencją mogą być różne stany zapalne.

Dotyk w chorobach Pełni będzie działać drażniąco, będzie nieprzyjemny.

W godzinach minimum organu pojawią się tzw. choroby Próżni będące sygnałem niedoboru energii; osłabienia, upośledzenia funkcji, niewydolności. W tym wypadku dotyk podziała kojąco, ponieważ będzie dostarczać brakującą energię.

W przypadku zaistnienia choroby, czyli przy utrwalonej nierównowadze energetycznej któregoś z narządów, określone dolegliwości będą pojawiać się w regularnych odstępach czasu, stosownie do czasów danego organu w zegarze biologicznym.

Dla przykładu, częste wybudzanie się ze snu między godz. 1-3 w nocy (czas maksimum wątroby) będzie sygnałem jej nadmiernego pobudzenia, rozgrzania, przeładowania, zablokowania (choroba Pełni). Z kolei nadmierna senność między 13-15 po południu (czas minimum wątroby) – o osłabieniu funkcji tego narządu (choroba Próżni) z powodu wcześniejszej długotrwałej nad aktywności i przemęczenia.

Jak widać, nie zawsze wewnętrzne mechanizmy samoregulujące, które posiada każdy organizm wystarczają, aby utrzymać organy w pełnej wydolności, sprawności, w stanie równowagi. Zatem stosując się do prawideł zegara biologicznego, ułatwimy przywrócenie ładu energetycznego we własnym wnętrzu.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.