Szept

Anioły ucieleśnione

60 postów w tym temacie

(...). Szukanie i podłechtywanie ego, ze jest się różowym elfem ;) lub czerwonym aniołem, jest oczywiście zbędna, gdy szuka się tego tylko dlatego, żeby poczuć się lepszym i "mieć etykietkę" ;-)(...)

Generalnie warto tu zauważyc, że jeśli juz sie podejrzewa u siebie skrzydła, to warto uważac, bo łatwo wpaść w pułapkę ego, że jest się kimś lepszym niż przecietny człek, bo się ma skrzydla. Kolory nie mają tu nic do rzeczy.

Poza tym jak komuś wygodniej utożsamić się z jakimś niebieskim czy zielonym aniolem by przepracowywac jakieś konkretne rzeczy to jego sprawa i jego doswiadczenie.

Chyba pisała o tym Anna Atras, w artykułach o aniołach. Ja jednaka jestem skłonna uznać, że takie osoby powinny się zając ogólnie rozwojem by czegoś nie przegapić skupiając się na konkretacgh przypisanych kolorom.

Poza tym jak sprawdzić czy jest sie czerwonym, niebieskim czy innym?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Moze troche kolo tematu, ale o Aniolach wsrod nas:)

List dotyczy czlowieka - byc moze Aniola, ktory pojawil sie w moim zyciu...

List do przyjaciela

Bylas moim Aniolem

Który zjawil sie

Słysząc wolanie

Tak wiele mi dalas

Bez uscisku dloni, przytulenia

spojrzenia

z drugiego konca swiata

przybylas duchem i slowami

codziennie przez rok

bedac tak daleko

i tak blisko

Jak Aniol roztoczyłaś swoje skrzydla nade mna

Ja przyjęłam to z radością

i niedowierzaniem

Podniosilam coraz wyzej glowe

az wreszcie ujrzalam droge

Pojawilas się jak Aniol

i odeszłaś jak Aniol

Zostawiając mi jednak

cos bezcennego

Wiare w lepsze Zycie

i milosc, która mam w sercu

do Ciebie

i ona zawsze tam bedzie

Gdziekolwiek jestes...

zawsze bede pamietac

Dziekuje

05.10.2008r

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Generalnie warto tu zauważyc, że jeśli juz sie podejrzewa u siebie skrzydła, to warto uważac, bo łatwo wpaść w pułapkę ego, że jest się kimś lepszym niż przecietny człek, bo się ma skrzydla. Kolory nie mają tu nic do rzeczy.

Poza tym jak komuś wygodniej utożsamić się z jakimś niebieskim czy zielonym aniolem by przepracowywac jakieś konkretne rzeczy to jego sprawa i jego doswiadczenie.

Chyba pisała o tym Anna Atras, w artykułach o aniołach. Ja jednaka jestem skłonna uznać, że takie osoby powinny się zając ogólnie rozwojem by czegoś nie przegapić skupiając się na konkretacgh przypisanych kolorom.

Poza tym jak sprawdzić czy jest sie czerwonym, niebieskim czy innym?

Pułapka ego czyha w bardzo wielu miejscach, nie tylko na "skrzydlatych" ;) Pycha czy poczucie wyższości może wywalić w bardzo różnych dziedzinach życia. I owszem - zdarza się, że wywala i UA, jak nagle znajdą przyczynę swojej wiecznej inności od ludzi, ale po to jest praca nad sobą i rozwój, by potrafić się na tym złapać, dojść przyczyn takiego stanu rzeczy (o ile to możliwe) i po prostu odpuścić (co jest możliwe zawsze, jak człek jest świadomy).

"Kolory" to rzecz najmniej w tym przypadku ważna, nie bardzo rozumiem, czemu tak skupiasz na nich swoje komentarze. To tylko symboliczne określenie pakietu charakterystycznych wzorców. Nie oznacza to oczywiście, ze każdy np. "niebieski" anioł ma takie same, tak jak nie każdy ma takie same doświadczenia.

Jak określić czy jest się aniołem i z jakimi wzorcami, co może ułatwić rozwój - w tym pogodzenie się z samym sobą, światem, Bogiem (bardzo ważne dla UA!) - ja znam dwa sposoby, choć pewnie jest ich więcej. Pierwszy, dłuższy, ale i bardziej pełny, lepszy moim zdaniem dla siebie samego i rozwoju - regularna praca ze sobą, swoimi emocjami, przekonaniami - w tym:. sesje rsr (później medytacje, afirmacje dla ugruntowania pozytywów). W trakcie sesji i pracy z emocjami, traumami, tym co rzeczywiście Ci wychodzi, co czujesz dogłębnie w sobie - mogą pojawić się elementy świadczące o "upadku świadomości" i wtedy istnieje przesłanka, że ma się pochodzenie z wyższych warstw - przyczynowych lub duchowych.

Sposób drugi - szybszy, ale wg mnie nie zawsze pełny i czasem omylny - to podesłanie swojego zdjęcia komuś widzącemu/czującemu energie lub wprawnemu w wahadełkowaniu, i najlepiej znającemu charakterystyczne energie poszczególnych "rodzajów" aniołów.

Czemu omylny? Bo choć pochodzenie anielskie trudno pomylić z pochodzeniem ludzkim, to wiele osób nakładało sobie różne nakładki - jedni, by bardziej się "uczłowieczyć", inni - by bardziej się "uduchowić"; Czasem powodem był strach przez rozpoznaniem i chęć ukrycia się, kiedy indziej chęć mamienia i robienia wrażenia "duchowymi energiami". Część osób ma też szeroki wachlarz doświadczeń/wzorców i ich nie daje się w takim badaniu w pełni i 100% pewnie określić.

Najlepiej, jeśli wystąpią przesłanki w sposobie A, zastosować sposób B - wtedy zyskuje się najszerszy i najbardziej pewny obraz. A potem to już tylko wystarczy skupić się na osobistym rozwoju i poszerzaniu świadomości, z wiedzą ułatwiającą uwalnianie obciążeń, blokad czy błędnych przekonań, którym hołdujemy mniej lub bardziej świadomie.

Edytowane przez Angeluss
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki.

Ja stosuję do tego Króliczą Norę, ale pewnie to jest to samo. :)

Co do osób widzących to trzeba też ostrożnie, bo każde takie widzenie jest subiektywne :D ale warto czasem popytac.

czemu sie czepiam tych kolorów? Nie czepiam się, po prostu usiłuję zrozumiec sens twoorzenia takich podizałow, a spotykam sie z nimi od jakiegoś czasu. Mam znajomą, która mówi, że jest niebieskim aniołem (chyba, mogłam pomylić kolor) i wymienia mi kilka innych osob okreslając to: X jest takim aniołem, Y takim, a Z tak, jak ja, a Ty? i tu zauważam, ze wiele osób własnie uznających w sobie skrzydla to samo chce widziec w innych, którzy trochę więcej widza czy czują lub np nauczają czegoś zwiazanego z ezo, ezoteryką czy rozwojem duchowym. A to nie jeste regułą. Znam też osoby, które tym sie zajmują, a ponoć sa ucieleśnieniem ducha natury. Natomiast jak te kilka pytających: "A TY?" spytam czy widzą lub czują coś co by wskazywało na odmiennośc duszy, to mowią tak: "Yyyy, no pzrecież widzisz i pracujesz z aniolami, masz reiki" owszem mam reiki i nawet go ucze, a istot duchowych sporo widzę różnych :)

Dlatego własnie nie lubię podziałów na takie kategorie (ja generalnie nie lubię podziałów i szufladkowania, do czego wielu ludzi ma tendecje, ale to chyba taka ludzka cecha, że chcemy gdzies przynależec, czy sie z czyms utożsamiać).

Praca z tzw rozowjem duchowym nauczyła mnie jednego, że nie koniecznie wszystko jest tak, jak nam sie wydaje, a okreslanie pewnych rzeczy na ludzki sposób może nas zaprowadzic w kozi róg.

I żeby nie było, nie neguję faktu, iż ktoś okresla siebie jako niebieski, zielony czy różowy anioł jeśli ma to tej osobie ułatwić rozwoj.

Ja akurat tego nie uznaję względem siebie i jak napisalam probuję zrozumiec te podziały. Ale wiadomo patrzymy subiektywnie. :)

I jeszcze o tym ego, to, że każdy moze się w to uwiklać, to wiadomo. Napisalam nawet o tym: W pułapce Ego

Niestety wiele osob czasem nawet nie zauwaza tego ego i zaczyna się robić to, o czym pisala wyzej Syberiuska, moda na bycie lepszym. I nagle wchodzi sie na jakies forum czy strony o rozwoju duchowym czy na spotkanie ezoteryczna a tam same anioły :D Ucieleśnione :)

Uściski

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Co do osób widzących to trzeba też ostrożnie, bo każde takie widzenie jest subiektywne :D ale warto czasem popytac.

To prawda :-) to też zaliczam do kategorii omyłkowości tej metody. Dlatego ja jestem za rozpoznaniem własnym - i potem weryfikacja, nawet u kilku niezależnych osób - ale nie po chciejstwie (ach, chce być aniołem! to takie cool!) ;)), lecz po nieraz ciężkich i bolesnych emocjach, blokadach powiązanych z nie dadzącymi się wg mnie podrobić odczuciami i przekonaniami. Jeśli przeżyciom, jakie się przypominają w trakcie sesji lub samorzutnie, w medytacji itp., towarzyszą intensywne emocje, odczucia w ciele itp. to wtedy jest dużo większa szansa, ze te wspomnienia są prawdziwe.

czemu sie czepiam tych kolorów? Nie czepiam się, po prostu usiłuję zrozumiec sens twoorzenia takich podizałow, a spotykam sie z nimi od jakiegoś czasu. Mam znajomą, która mówi, że jest niebieskim aniołem (chyba, mogłam pomylić kolor) i wymienia mi kilka innych osob okreslając to: X jest takim aniołem, Y takim, a Z tak, jak ja, a Ty? i tu zauważam, ze wiele osób własnie uznających w sobie skrzydla to samo chce widziec w innych, którzy trochę więcej widza czy czują lub np nauczają czegoś zwiazanego z ezo, ezoteryką czy rozwojem duchowym. A to nie jeste regułą. Znam też osoby, które tym sie zajmują, a ponoć sa ucieleśnieniem ducha natury. Natomiast jak te kilka pytających: "A TY?" spytam czy widzą lub czują coś co by wskazywało na odmiennośc duszy, to mowią tak: "Yyyy, no pzrecież widzisz i pracujesz z aniolami, masz reiki" owszem mam reiki i nawet go ucze, a istot duchowych sporo widzę różnych :)

Dlatego własnie nie lubię podziałów na takie kategorie (ja generalnie nie lubię podziałów i szufladkowania, do czego wielu ludzi ma tendecje, ale to chyba taka ludzka cecha, że chcemy gdzies przynależec, czy sie z czyms utożsamiać).

Powiem szczerze - też nie lubię określania się etykietką - ja jestem UNA a Ty UBA (i za tym idzie np.: domyślna energia - jesteś bardziej powalony ode mnie! Ja jestem ten dobry, bo pokrzywdzony;))

Dlatego sama nie przedstawiam się nikomu na starcie jako UNA z wzorcami UBA ;-) - no chyba ze się będzie dopytywał lub jesteśmy na jakiś wspólnych zajęciach i to samo wypływa z obu stron. Generalnie ważniejsze jest dla mnie, co człowiek sobą reprezentuje, niż czy jest z pochodzenia aniołem czy elfem czy "ludziem" :)).

Same kolory traktuję, jak już pisałam wcześniej, nie jako etykietki czy podziały, ale jako podpowiedzi z grupy wzorców. Sama wiem, ze mam "niebieskie" i "białe" obciążenia - bo to są obciążenia właśnie, do odpuszczenia - i sam fakt, że się przyznałam do tego przed sobą, pomógł mi ruszyć tematy związane z materią i z życiem wśród ludzi, które bardzo u mnie wcześniej kulały. Pierwotnie anioły nie miały oczywiście żadnego z tych rozróżniających je obecnie wzorców, nabyły ich w trakcie "schodzenia".

To przyznanie się zresztą wcale gładko nie przebiegało - bo nawet jak zaczęły wychodzić mi elementy upadku świadomości, emocje z tym związane - to ja nie chciałam tego zaakceptować, nie chciałam być aniołem, uważałam, ze to bzdura na resorach i jaki zdrowo myślący człowiek w to uwierzy :-D

Fakty w końcu jednak mnie przekonały - zarówno przeżycia w sesjach, jak i ulga po ich odpuszczeniu - oraz przełożenie się tego na realne, pozytywne zmiany w moim codziennym życiu.

Niestety wiele osob czasem nawet nie zauwaza tego ego i zaczyna się robić to, o czym pisala wyzej Syberiuska, moda na bycie lepszym. I nagle wchodzi sie na jakies forum czy strony o rozwoju duchowym czy na spotkanie ezoteryczna a tam same anioły :D Ucieleśnione :)

Uściski

HA HA :-)) Zgadza się, jest takie ryzyko :-) i też znam takie miejsca, gdzie bycie aniołem to bardziej moda, niż fakt.

Z moich obserwacji wynika, ze choć UA generalnie czują ulgę, kiedy zaakceptują fakt swego anielstwa, to wcześniej mogą się dość silnie przed tym bronić, mimo że podświadomie czują, ze coś w tym jest. Nie wszystkie oczywiście, ale rzadko przebiega to całkiem gładko, w stylu: Och, tak, zawsze wiedziałem, ze jestem Aniołem, ŁAAAŁ, ale za***iście ;-)

Edytowane przez Angeluss
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Muszę się temu w końcu przyjrzeć bo jakoś do tej pory omijalam to dużym lukiem

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ma niedługo powstać w końcu jasna i przejrzysta strona, na której będą informacje o regresingu. Właśnie trwa nad tym dyskusja ;)

A na razie to pewnie możesz popatrzeć na artykuły Leszka Żądło np.: w ezosferze. Jak chcesz, mogę Ci jakieś podesłać i/lub sama coś powiedzieć na temat tej metody, stosuje ją od 6 lat. Oczywiście nie jako jedyną.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Odświeżam temat o ucieleśnionych aniołach

Poniżej daję link do jednego z pierwszych artykułów Leszka Żądło na temat ucieleśnionych aniołów. Osobiscie ne zgadzam się z autorem w wielu kwestiach, poza chyba tym, że istoty duchowe, w tym anioły, schodzą w fizyczność i doświadczają bycia ludźmi.

Autor określa jakby trzy typy Ucieleśnionych (on sam nazywa je upadłymi) oznaczajac ich kolorami aury. Dla mnie jednak pewne motywy zachowań tam opisanych są nazbyt ludzkie. Wydaje mi się, że wyższe istoty duchowe, do których między innymi zalicza się anioły schodzą tu między nas w zupełnie innym celu, niż zaznawanie rozkoszy materii. Przeczytajcie poniższą wypowiedź L. Żądło z innego artykułu: "Istoty duchowe zeszły na Ziemię dopiero wtedy, gdy ciało człowieka było już wykształcone i zamieszkały w nim. Zeszły, ponieważ chciały mnożyć doświadczenia i bawić się przede wszystkim w seks, co bez ciała nie było możliwe. Anioły również nie mogły się rozmnażać, wiele z nich zazdrościło więc cielesnym istotom tak potężnej mocy kreacji.

Upadek następował stopniowo i prawie niezauważalnie. Jednym z jego motywów i inspiracji do niego, na pewno była zabawa. Zabawa dla aniołów niezwykła i mocna. Poruszająca emocje. Niemożliwa do doświadczania bez ciała. Bez ciała nie było możliwe również ćpanie i zabijanie. Można było tylko symulować, ale to nie była ta sama zabawa."

Nie wiem jak Wy, ale ja jakoś nie potrafię sobie wyobrazić anioła, który zazdrości. Bo to jakoś kłóci mi się z cechami istoty oświeconej, świetlistej i będącej blisko Źródła.

To, że wiele z nich zeszło tu między ludzi i że często ulega w ludzkiej formie pewnym słabościom, popędom czy nawet uzależnieniom, nie znaczy, że to zejście bylo podyktowane tak niskimi pobudkami jak żądze czy zazdrość. Myślę, że takie zejscia mialy i mają inny cel. Już prędzej ciekawość doswiadczenia by lepiej zrozumieć ludzi, ale zazdrościć im? Wtedy rzeczywiscie stałyby się w rozumieniu chrześciajnśkim upadlymi. A przecież wielu się budzi, przypomina sobie kim są i pragnie "wrocić" do swoich, wstępujac na drogę rozowju duchowego, oświecenia. Pomagają i nauczaja jednocześnie majac świadomosć, że tu w tym świecie są ludźmi. I żyją jak ludzie, bawią sie, śmieją, ale maja też już ten swój duchowy świat.

Byś może ich misja bycia tu w materii fizycznej kończy się. I w niedługim czasie (mam na myśli cykl inkarnacyjny) wrócą do swoich?

A co Wy o tym myślicie?

Anioły są wśród nas

Ucieleśnione Anioły cz 2

Ucieleśnione Anioły cz 3

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

szkoda to czytać.

eh, Ci ezoterycy pierwszej fali. trochę ich podziwiam że ich dusze zdecydowały się wcielić

w momencie kiedy duchowość była mocno wypaczana pierwszymi, kiepskimi tłumaczeniami oraz myśleniem życzeniowym.

Dla mnie osobiście sprawa wygląda tak że jest niemożliwym się z nimi porozumieć, ze względu na liczne dziwactwa które propagują.

Sory jeśli kogoś uraził ten post, po prostu w duchowości dobrze stosować zasadę "Keep it simple"

(czyli hm, Utrzymuj to prostym), inaczej wchodzi się w takie zawirowania systemów wierzeń, teorie spiskowo-dramatyczne.

(przykładem takiego pozytywnego "prostactwa" jest NIE uważanie się za wcielonego upadłego anioła.

uważanie się za normalną istotę jest lżejsze dla układu nerwowego )

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki za ten post.

Uważam, ze nawet jeśli sie ktoś z sobie wiadomych przyczyn wcielił i jest teraz człowiekiem, a moze nawet i pamieta kim pierwotnie była jego dusza, to jednak w tym tak zwanym tu i teraz realizuje bycie człowiekiem w każdym tego aspekcie.

Mnie tez nie podoba się dorabianie tego typu ideologii o upadłych i tego, po co, na co i na jak długo tu zeszły. A juz na pewno trudno mi uwierzyć w to, że zeszły z tak niskich pobudek.

W sumie po przeczytaniu tych tekstów wychodiz na to, że im bardziej ktos rozrywkowy i żyje dla zabawy, żadz itd tym bardziej uskrzydlony i anielski :D Ciekawe :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

z perspektywy buddyjskiej każdy jest upadłym bogiem (choć klasa bogów to co innego niż bóstwa). oraz rozwiniętym duchowo diabłem. hahaha. nie ma tak że jest jakaś specjalna, uprzywilejowana grupa Upadłych Aniołów, koniecznie z prawami autorskimi®. monopoliści się znaleźli hahah.

W sumie po przeczytaniu tych tekstów wychodiz na to, że im bardziej ktos rozrywkowy i żyje dla zabawy, żadz itd tym bardziej uskrzydlony i anielski :D Ciekawe :D

kilka lat temu panowała moda na Stopień Rozwoju Duchowego (chyba też ze znaczkiem ® ). (za sprawdzenie wahadełkiem duża opłata he he he).

Oj, co się to działo. Wysokie Stopnie to miały Pamela Anderson, Madonna (akurat wtedy na diecie wegetariańskiej i kabalistka. też już nie jest ani na tym ani w tym), oraz ulubieniec pewnych ezoteryków, Osama ibn Laden. Ciekawe, w Pakistanie spora część ludzi uważa że on ma pieniądz za Boga, ale może wahadełka są bardziej obiektywne. hahahhahahaha

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
W sumie po przeczytaniu tych tekstów wychodiz na to, że im bardziej ktos

rozrywkowy i żyje dla zabawy, żadz itd tym bardziej uskrzydlony i anielski :D

Ciekawe :D

Bo do tego w gruncie rzeczy sprowadza się pełne przeżywanie życia. Plus konsekwencja i ponoszenie odpowiedzialności za każde swoje działanie, również to rozrywkowe...

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Istoty z dołu często ucieleśniaja się po to by podnieść sie z tego co nazyamy czasem upadkiem. Dla nich byc może jest to droga do powrotu do swiatła.

Czy powrót do światła to to samo, co powrót na poprzedni "poziom" i umożliwenie sobie dalszego rozwoju rozwój? Na aniołach się nie znam, bo to słowo mi się źle kojarzy :p (chociaż po przeczytaniu tego tematu zaczynam rozumieć, o co chodzi, tyle, że ja tych istot nie nazywam aniołami, zresztą w ogóle ich nie nazywam; zwłaszcza, że wydaje mi się, iż jedyną różnicą między nimi a resztą ludzi jest ich "wiek" i stopień duchowego rozwoju, a więc i wszystko, co z tego wynika), ale wiem, że jeśli zbyt gwałtownie zejdzie się zbyt nisko bez odpowiedniego przygotowania, można już o własnych siłach nie wrócić na "poziom" wyjściowy. A przyczyną tego stanu nie muszą być w cale złe intencje, jakkolwiek kto rozumie słowo 'zło'. Bywa, że osoba o choćby najszczerszych i najczystszych intencjach może "spaść" do tego "poziomu", że jeśli nie otrzyma pomocy z zewnątrz, to albo zostanie tam, gdzie jest, "na zawsze", albo zacznie "spadać" jeszcze niżej. Jeśli pomoc przyjdzie, to im później to nastąpi, tym dłużej będzie trwać i tym wiecej kosztowac będzie powrót do dawnej kondycji. Nie wiem, jak często statystycznie może się to zdarzać, niemniej wiem, że jest to możliwe. W każdym razie, jeśli operuje się na wszystkich planach łącznie z fizycznym, to wszystko przebiega znacznie szybciej i jest o niebo ciekawsze, chociaż też i bardziej boli. Ale ból to jedno z silniejszych doświadczeń, które potrafi uzależnić tak samo, jak przyjemnosć. Bez formy fizycznej taki powrót mógłby trwać całe eony i być śmiertelnie nudny.

Mozemy sie tylko domyślać po co sie ucieleśniają, no chyba, ze ktos jest ucieleśniony i coś pamieta, to sie mzoe podzieli z nami, czemu się ucieleśnił. :)

A może np. dlatego, ze najwyższy czas zrobić wreszcie porządek w tym burdelu? :D

osobowość anielska nie zna ani depresyjnych dołków, ani (...) strachu

A co jeśli zechce ich doświadczyć, dlatego, że ich (z własnej perspektywy) nie zna?

Ale ja akurat nie wierzę w karmę i prawo przyczyny i skutku, a jedynie w doświadczenie.

Czy to oznacza, że jeśli nalewasz wodę do filiżanki, przechylając dzbanek o taki a taki kąt, z takiej a takiej wysokości dzbanka względem filiżanki, etc, a filiżanka napełnia się w dokładnie taki, a nie inny sposób, to nie wierzysz w to, że ona napełnia się własnie w ten sposób dlatego, że właśnie tak, a nie inaczej trzymasz dzbanek, a jedynie doświadczasz tego zjawiska? Czy to tylko kwestia nomenklatury i mamy po prostu różne pojęcie prawa przyczyny i skutku? :)

Generalnie warto tu zauważyc, że jeśli juz sie podejrzewa u siebie skrzydła, to warto uważac, bo łatwo wpaść w pułapkę ego, że jest się kimś lepszym niż przecietny człek, bo się ma skrzydla. Kolory nie mają tu nic do rzeczy.

Racja. Znam osoby, które twierdzą, że sa elfami czy innymi wcielonymi elementalami (niektóre z nich faktycznie są) i tęsknią "do domu" oraz marzą o powrocie, ale nie robią w tym celu praktycznie nic oprócz obsesyjnego wręcz opowiadania sobie nawzajem o tym, że są elfami czy kim tam i oczekiwaniem na koniec świata tudzież otwarcie jakichś gwiezdnych portali, które spowodują, że automatycznie się do tego "domu" przeniosą, albo raczej - zostaną przeniesione.

Sesje regresingowe (rsr).

Czy ta metoda, o której piszesz, opiera się na przeżywaniu swoich wspomnień "w pierwszej osobie", z poziomu swojej indywidualności (w sensie, że cały czas widzę, słyszę, czuję wszystko tak, jak to było), czy raczej opiera się tylko na obserwowaniu zapisów w akashy (z czego, jak zauwazyłam, korzysta większość terapeutów przeprowadzających regresing)? pytam, bo szukam kogoś, kto (dobrze) przeprowadza to tą pierwszą metodą.

Edytowane przez Xena
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Powiem Ci tak, w kwestii karmy. Wierzę, że doświadczamy różnych rzeczy by je poznać i nauczyć się ich. Pisząc, że nie wierzę w karmę i prawo przyczyny i skutku, a w doświadczenie, mialam na myśli to, że np fakt iż się w poprzednim wcieleniu coś ukradło nie oznacza, że taraz coś nam ukradną bo to kara za kradzież z przeszłości, dług karmiczny itd, a jedynie poznanie drugiej strony medalu. Coś jak raz na wozie raz pod wozem. W dużym uproszczeniu oczywiście.

Jakoś do mnie nie przemawiaja tzw długi karmiczne w rozumieniu, że poki się ich nie pospłaca to się człek nie uwolni i nie może iść na wyzszy poziom (niezależnie jaką ma duszę, ludzką, anielską, welfią czy smoczą czy inną).

Oczywiście są pewne związki karmiczne, wiążące energetycznie z kimś lub czymś, czasem z miejscem, nie mniej można pewne rzeczy "odciać" bez przepracowywania karmy w formie splaty długów. Bo jeśli popatrzymy na coś doświadczalnie, to czasem wystarczy byc raz pod wozem, by sobie uświadomić, czym to bycie pod wozem jest, a nie siedzieć tam kilka żyć by spłacić kilka wcześnijeszych.

Co do uceleśnionych, to też znam kilka osób takich, które tylko szukają w sobie inności duszy i takich, ktore faktycznie są ucieleśnione. Niektóre z tych osób niechętnie o tym mówią lub wcale nie mówią, ale starają się robić sporo by do tego "domu" wrócić. Inne po prostu robią zamieszanie wokół własnej nieludzkości :)

Mnie sę wydaje, że niezależnie od tego jaką się ma duszę, obecnie doswiadcza sie bycia człowiekiem, jest się w ludzkiej formie i warto ją wykorzystać dla wlasnego dobra, rozwju, doświadczenia itd.

Napisałaś wyzej, że moze coś doświadczają by to poznać, bo w pierwotnej formie nie mają na to szans. Może właśnie jest to lęk, depresja itd. Nie znaczy to oczywiscie, że pownny siedzieć w dołkach cierpiętniczych, ale skorzystać z okazji bycia fizycznym i się nauczyc tez sobie z tym radzić?

Patrząc na niektóre przekazy i opowieści mitologiczne, mówi się np, ze anioły są tu po to by służyć ludziom. Być może jeśli w doświadczalny sposb poznaja czym jest depresja, lęk, ból i cierpienie, lepiej zrozumieją swoich podopiecznych?

To są oczywiście lużne rozważania, ale nie zmienia to faku, ze pewna częśc istot duchowych schodzi w fizyczność. Więc pewnie jakis cel w tym ma

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kochanie, karma działa (zakładając, że jest. Nie mam pewności) z takim przytupem, że jak się coś ukradnie, to Ciebie okradną najdalej za miesiąc, a nie w kolejnym wcieleniu :D

Wiesz, bardzo mi się podoba Twoja koncepcja karmy. W sensie ta, w którą nie wierzysz :D Jeszcze się z taką nie spotkałem :p

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Szept, podchodzisz do tematu zbyt osobiscie chyba :p

Nie podoba mi się ton Twojej wypowiedzi, wybacz ;)

A Anioły ucieleśnione są będą itp. itd., a jak z tą karmą jest dowiemy sie kiedyś ^^

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 24.10.2010 o 18:00, Szept napisał:

Mialam na myśli coś innego. Istoty z dołu często ucieleśniaja się po to by podnieść sie z tego co nazyamy czasem upadkiem. Dla nich byc może jest to droga do powrotu do swiatła. Anioły z kolei czesto schodzą tu z ciekawości, z chęci doswiadczenia przyjemności płynacej z fizyczności.

Nie twierdzę, ze jedne są tu na ziemi radosne i pelne szczęscia drugie pzreciwnie, bo tego uogólniać nie ma co. Zresztą to mój subiektywny punkt widzenia. I tyle.

A ludzie jak ludze, raz maja z górki raz pod górkę, niezależnie jaka w nich dusza siedzi. A skoro nie ludzka, a chcili doswiadczać to i góra i dół pewnikiem ma raz lepiej raz gorzej. Ot tak by poznać dualizm tego fizycznego swiata.

Dokładnie tak Szepcząca :) 

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 24.10.2010 o 18:15, ElohimMihael napisał:

Masz jakieś bezpośrednie doświadczenia z tymi Istotami? Co do powrotu do "światła" to jest jedna z wielu dróg, lecz brak u mnie negacji tego, że są istoty które ją wybierają właśnie w tym celu.

Nie istoty/ludzie wybierają sobie czy i jacy będą ,tylko powołują człowieka istoty wyższe /świetliste ,a  włada wszystkim Bóg Stwórca -Duchowy Ojciec  I Stwożyciel wszystkiego co żyło ,żyje i żyć będzie ., 

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 24.10.2010 o 18:22, Szept napisał:

Mozemy sie tylko domyślać po co sie ucieleśniają, no chyba, ze ktos jest ucieleśniony i coś pamieta, to sie mzoe podzieli z nami, czemu się ucieleśnił. :)

Po  to się ucieleśniamy ,by doświadczyć jako istoty bezcielesne ,niewidzialne i duchowe , radości życia w ciele materialnym  /fizycznym :)

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 18.11.2010 o 06:37, Gość napisał:

Anioły potrafią być alkocholikami, a to z prostej przyczyny nie znają tego i tak bardzo chcą doświadczyć.

Proponuję książkę Dr. D. Virtue "Królestwa ziemskich Aniołów"

Anioły Napewno nie są alkoholikami :rotfl:,to chyba Demony podszywające się pod Anioły,mające wielką ambicję ,pychę i zazdrość , przyjemności to trzeba umieć sobie dozować ,z rozsądkiem i  głową ,bo inaczej nasza cywilizacja wymrze z powodu alkoholizmu ,tak jak Sodoma I Gomorra upadła przez nadmierny seksualizm tamtejszych mkieszkańców .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 3.12.2011 o 05:48, Szept napisał:

Powiem Ci tak, w kwestii karmy. Wierzę, że doświadczamy różnych rzeczy by je poznać i nauczyć się ich. Pisząc, że nie wierzę w karmę i prawo przyczyny i skutku, a w doświadczenie, mialam na myśli to, że np fakt iż się w poprzednim wcieleniu coś ukradło nie oznacza, że taraz coś nam ukradną bo to kara za kradzież z przeszłości, dług karmiczny itd, a jedynie poznanie drugiej strony medalu. Coś jak raz na wozie raz pod wozem. W dużym uproszczeniu oczywiście.

Jakoś do mnie nie przemawiaja tzw długi karmiczne w rozumieniu, że poki się ich nie pospłaca to się człek nie uwolni i nie może iść na wyzszy poziom (niezależnie jaką ma duszę, ludzką, anielską, welfią czy smoczą czy inną).

Oczywiście są pewne związki karmiczne, wiążące energetycznie z kimś lub czymś, czasem z miejscem, nie mniej można pewne rzeczy "odciać" bez przepracowywania karmy w formie splaty długów. Bo jeśli popatrzymy na coś doświadczalnie, to czasem wystarczy byc raz pod wozem, by sobie uświadomić, czym to bycie pod wozem jest, a nie siedzieć tam kilka żyć by spłacić kilka wcześnijeszych.

Co do uceleśnionych, to też znam kilka osób takich, które tylko szukają w sobie inności duszy i takich, ktore faktycznie są ucieleśnione. Niektóre z tych osób niechętnie o tym mówią lub wcale nie mówią, ale starają się robić sporo by do tego "domu" wrócić. Inne po prostu robią zamieszanie wokół własnej nieludzkości :)

Mnie sę wydaje, że niezależnie od tego jaką się ma duszę, obecnie doswiadcza sie bycia człowiekiem, jest się w ludzkiej formie i warto ją wykorzystać dla wlasnego dobra, rozwju, doświadczenia itd.

Napisałaś wyzej, że moze coś doświadczają by to poznać, bo w pierwotnej formie nie mają na to szans. Może właśnie jest to lęk, depresja itd. Nie znaczy to oczywiscie, że pownny siedzieć w dołkach cierpiętniczych, ale skorzystać z okazji bycia fizycznym i się nauczyc tez sobie z tym radzić?

Patrząc na niektóre przekazy i opowieści mitologiczne, mówi się np, ze anioły są tu po to by służyć ludziom. Być może jeśli w doświadczalny sposb poznaja czym jest depresja, lęk, ból i cierpienie, lepiej zrozumieją swoich podopiecznych?

To są oczywiście lużne rozważania, ale nie zmienia to faku, ze pewna częśc istot duchowych schodzi w fizyczność. Więc pewnie jakis cel w tym ma

Dobrze napisane ,istoty duchowe schodzą w fizyczność ,by poznać ludzkie emocje ,ponieważ ich nie znają ,są zbyt doskonałe ,tak jak nie znają jeszcze ludzkich emocji i uczuć dzieci /niemowlęta - Strach ,Lęk ,Obawa ,Smutek ,Zazdrość ,Pycha ,Chciwość ,Zachłanność ,Depresja ,Ambicja , Egoizm ,itp ,itd.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 28.11.2011 o 07:25, Sosnowiczanin napisał:

szkoda to czytać.

eh, Ci ezoterycy pierwszej fali. trochę ich podziwiam że ich dusze zdecydowały się wcielić

w momencie kiedy duchowość była mocno wypaczana pierwszymi, kiepskimi tłumaczeniami oraz myśleniem życzeniowym.

Dla mnie osobiście sprawa wygląda tak że jest niemożliwym się z nimi porozumieć, ze względu na liczne dziwactwa które propagują.

Sory jeśli kogoś uraził ten post, po prostu w duchowości dobrze stosować zasadę "Keep it simple"

(czyli hm, Utrzymuj to prostym), inaczej wchodzi się w takie zawirowania systemów wierzeń, teorie spiskowo-dramatyczne.

(przykładem takiego pozytywnego "prostactwa" jest NIE uważanie się za wcielonego upadłego anioła.

uważanie się za normalną istotę jest lżejsze dla układu nerwowego )

Osoby naprawdę zaawansowane w rozwoju duchowym  Sosnowiczaninie :) -Ludzi Z Duszą Anoła ,Archanioła ,Czy Z Duszą Boską ,o Świadomości Chrystusowej /Kosmicznej  ,napewno nie urazisz ,są ponad ludzkimi osądami ,urazić możesz jedynie Człowieka Z Rozbuchanym Ego i wielką Pychą /Chciwością /Ambicją ,który cierpi na wielkie mniemanie o sobie i rozdwojenie jaźni  .

A uważanie się za normalną istotę -ha ha ha dobre ,ileż to razy chciałem być dobry ,uczynny  i normalny,ale uczęszczając na wydział kultury i sztuki na ziemi  ,nieraz wychodziłem z siebie ,mając z daną sztuką ludzką do czynienia.

Tak więc normalność to rzecz względna drogi Watsonie .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 28.11.2011 o 09:15, Sosnowiczanin napisał:

z perspektywy buddyjskiej każdy jest upadłym bogiem (choć klasa bogów to co innego niż bóstwa). oraz rozwiniętym duchowo diabłem. hahaha. nie ma tak że jest jakaś specjalna, uprzywilejowana grupa Upadłych Aniołów, koniecznie z prawami autorskimi®. monopoliści się znaleźli hahah.

kilka lat temu panowała moda na Stopień Rozwoju Duchowego (chyba też ze znaczkiem ® ). (za sprawdzenie wahadełkiem duża opłata he he he).

Oj, co się to działo. Wysokie Stopnie to miały Pamela Anderson, Madonna (akurat wtedy na diecie wegetariańskiej i kabalistka. też już nie jest ani na tym ani w tym), oraz ulubieniec pewnych ezoteryków, Osama ibn Laden. Ciekawe, w Pakistanie spora część ludzi uważa że on ma pieniądz za Boga, ale może wahadełka są bardziej obiektywne. hahahhahahaha

Otóż to , Hitler to pewnie był by najwyżej w rozwoju duchowym ha , ha ,ha ,ha  .

A co do karmy ,jak ktoś tu wspomniał ,

Mówimy  o nieuchronnym prawie karmy (karma to nie sprawa wiary ,i nie jest ważne  jaką kto wiarę  wyznaje ,czy jaki światopogląd uznaje za słuszny  , Karma (Pojęcie Z Dalekiego  Wschodu  ) Los (Pojęcie Używane Na Zachodzie,W Europie  ) a przyczynowo-skutkowe prawo wszechświata ,lub uniwersalne ) ,jak ktoś jest uśpiony duchowo / nieświadomy wszelkich życiowych przestróg i omenów  i ignorant nie umiejący intuicyjnie uczyć się na popełnianych błędach własnych i cudzych , oraz wyciągać z tego wniosków na przyszłość ,to nie zrozumie działania karmy /losu ,nie  wierzy w nie ( jest uśpiony duchowo ) .

Jeśli uczysz się na błędach i prawidłowo rozwijasz duchowo ,wznosisz się na wyższy  poziom , lub teleportujesz w inny wymiar duchowy / astralny ,gdzie przeszłe problemy już cię nie dotykają .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Witam serdecznie podłączając się do tematu. Od zawsze wyczuwałem że jestem bardziej doświadczony w tym życiu. Oznacza to iż zawsze byłem bardziej "rozumny" na ten świat oraz co nim się dzieje. Od jakiegoś dłuższego czasu zajmuję się zgłębianiem samego siebie i z to wszytko składa się w jedna całość. A mianowicie w moim mniemaniu oraz kilkunastu osób, z którymi na ten temat rozmawiałem i które to "wyczuły" że jestem inny, stwierdzam iż pochodzę z tej ciemnej strony. Lecz przybyłem tu nie dla uciech świata, lecz dla wyższego celu. Celu jakim jest zrozumienie czym jest pokój. W ostatnim czasie poprzez medytacje poznałem prawdopodobnie swoje imię które sobie przypomniałem. A mianowicie ujrzałem w języku hebrajskim imię Sartael. Uwierzcie najpierw nie wiedziałem cóż to jest za język, oraz co ów wyraz oznacza. Lecz po wnikliwych poszukiwaniach odnalazłem wszystko. Po około 2 miesiącach od powyższego na stacji metra Warszawskiego zaczepiła mnie stara cyganka z chęcią powróżenie mi z dłoni, a co najbardziej mnie zdziwiło na początku to to że za darmo. Lecz gdy spojrzała na mą dłoń, w jej oczach oraz na twarzy było widać przerażenie. Po namowach by powiedział mi co zobaczyła, odrzekła tylko że jestem dużo starszy niż mi sie wydaje, czeka mnie bardzo kręta i ciężka droga, lecz bym nie zbaczał z obranego celu. Co o tym sadzicie, wiem że wydaje się to być bardzo irracjonalne i ja sam już nie wiem co o tym sądzić. 

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.