Szept

Rzucamy Palenie

37 postów w tym temacie

Zerwanie z nałogiem to ważna i dobra decyzja. Jednak łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. Dlatego postanowiłam podać kilka rad dla tych, którzy zdecydowali się rzucić palenie.

Krok pierwszy: znajdź powód dla którego warto zerwać z nałogiem. Chyba najważniejszym z nich jest nasze zdrowie. Warto sobie uzmysłowić, że wskutek nałogowego palenia papierosów na świecie co chwilę umiera jedna osoba. Poza tym nie paląc będziemy mieć zdrowszy wygląd, bardziej wyostrzone zmysły smaku i węchu. Warto tez sobie uzmysłowić, że dla otoczenia palacze po prostu śmierdzą.

Krok drugi ? Jeśli powyższe argumenty są mało wystarczające ? warto pomyśleć o finansach i zaoszczędzić pieniądze. Dobrze jest przeliczyć sobie ile miesięcznie wydajemy na papierosy i to pomnożyć przez ilość miesięcy w roku. Kwota jest duża, prawda? Proponuje codziennie przez trzy miesiące odkładać sobie do skarbonki lub skarpety kwotę jaka dziennie przeznaczamy na papierosy. Po tym czasie podliczmy wszystko i zafundujmy sobie upominek jako nagrodę za wytrwanie w nie paleniu. Możemy się zdziwić jak kosztowny prezent sobie kupimy.

Krok trzeci: jako dzień rzucenia palenia dobrze jest wyznaczyć sobie jakąś ważną dla nas datę. Może to być dzień naszych urodzin, imienin, Nowy Rok. To musi być dzień przełomowy. Tego dnia mówimy sobie KONIEC, NIGDY WIĘCEJ i tego się trzymamy.

Krok czwarty: o naszej decyzji powiadamiamy rodzinę i przyjaciół. Takie posunięcie po pierwsze wspomoże nam wytrwać bez nałogu ? bo nie wypada złamać danego słowa, Po drugie przyjaciele i rodzina mogą nam pomóc dobrym słowem i wsparciem.

Krok piąty: Pierwsze dni bez papierosa mogą być bardzo trudne. Można się w tych dniach wspomóc. W aptece można obecnie dostać wiele środków wspomagających walkę z nałogiem. Chęć zapalenia można tez skutecznie powstrzymać gumą do żucia, miętusami, zagryzaniem pestek dyni czy słonecznika. Dobra metodą jest też żucie kłącza tataraku.

Jeśli te środki zastępcze nie pomagają można spróbować różnorakich terapii, jak np. akupunktura, hipnoza, aromaterapia, ćwiczenia jogi, wizualizacja. Sposobów na to jest wiele ale każdy musi znaleźć właściwy dla siebie.

Najważniejszy jest pierwszy krok. Dużym sukcesem jest już podjęcie takiej decyzji. Potem trzeba już w niej wytrwać.

Niektórzy w tym miejscu mogą powiedzieć, ze łatwo mówić, komuś, kto nie pali. Fakt. Ale podaję siebie za przykład. Paliłam blisko 20 lat i to sporo, bo minimum paczkę dziennie albo i lepiej. Od ponad roku jestem wolna od nałogu. Pewnego dnia powiedziałam sobie dosć. I zaczęłam mysleć o sobie, jako o kimś wolnym od nałogu, nigdy nie palącym. Udało się bez gum, plastrów itp. Naprawdę da sie i to bez jakiejs silnej woli, wspomagaczy za setki złotych, bo wszystko zaczyna sie i kończy w nas. A z perspektywy czasu wiem, ze warto było. Dziś czuję smak i zapahc nawet wody, nie wydaję setek złotych na psucie sobie zdrowia i mogę zlapać oddech pełną piersią.

rzucanie-palenia.jpg

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

osz wy a ja od wczoraj z kolezanka panuje jak to zrobic echh to najdurniejsze przyzwyczajenie na swiecie i smierdzące :o

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
osz wy a ja od wczoraj z kolezanka panuje jak to zrobic echh to najdurniejsze przyzwyczajenie na swiecie i smierdzące :p

no, a lie czasu ja już Ci truję głowę, żebyś rzuciła ten śmierdzący i ohydny nałóg :evil: . Wiem, przestane do Ciebie przychodzic :roll: , może to Ciebie po troszce zmotywuje :o

Ja rzuciła palenie dawno temu, w wyniku zakładu z moim mężem, a później zaczęłam namawiac do tego samego moją drugą połowę. Udało się, nie pali już prawie 2 lata. Do tego sukcesu przyczyniło się spotkanie spotkanie mojego ślubnego z płytkami , nie będę wymieniac firmy, aby nie robic krypto reklamy, ważne że poskutkowało! :)

A za chcących rzucic palenie trzymam kciuki i życzę powodzenia :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ile pieniędzy zjada ;)

Życzę powodzenia każdemu kto decyduje się zwalczyć problem. Nie dajcie się śmierci! 8-)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ech łatwo powiedzieć trudniej zrobić ,ale kiedyś napewno sie uda :x Ruach to ja wiem przeprowadzam sie do Ciebie ,bo u ciebie nie pale :p pozdrawiam tych wszystkich siłaczy którym się udało

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
ech łatwo powiedzieć trudniej zrobić ,ale kiedyś napewno sie uda :x Ruach to ja wiem przeprowadzam sie do Ciebie ,bo u ciebie nie pale :p pozdrawiam tych wszystkich siłaczy którym się udało

to dawaj, zapraszam i czekam z otwartymi rękoma, dzieci będą miały frajdę... czy już szykowac pokój? ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
ech łatwo powiedzieć trudniej zrobić ,ale kiedyś napewno sie uda :x Ruach to ja wiem przeprowadzam sie do Ciebie ,bo u ciebie nie pale :p pozdrawiam tych wszystkich siłaczy którym się udało

Ankh nie pzresadzaj, paliłąm 20 lat setki fajek a z dania andziej bez niczego skonczylam

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

wow......jestem pod wrażeniem. :roll:

Ale to znaczy co ? miałaś jakąś ekstra przyczynę, powód ? bo jakoś mimo to trudno mi uwierzyć ,że bez motywacji na skutek czegoś przestaje się , skoro tyyyyyle lat paliłaś. Hm, tak z dnia na dzień, bez powodu ? skoro dawało taką "satysfakcję " o ile mogę to tak ująć przecież palenie ?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

no ja paliłam 10 lat i to z przerwami...i założyłam się z mężem, że z dnia na dzień rzucimy palenie. Mi się udało :D jemu wówczas nie. Ale ograniczył i sam doszedł do tego że jednak chce rzucic. Wydaje mi się, że tak naprawdę trzeba chciec tak na prawdę wewnątrz siebie rozstac się z tym śmierdzącym nałogiem. Zrobic to dla siebie tylko i wyłącznie, a nie dla otoczenia... :)

faktem jest, że palenie jest takie "satysfakcjonujące" i "relaksujące" do kawki na przykład ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
wow......jestem pod wrażeniem. :roll:

Ale to znaczy co ? miałaś jakąś ekstra przyczynę, powód ? bo jakoś mimo to trudno mi uwierzyć ,że bez motywacji na skutek czegoś przestaje się , skoro tyyyyyle lat paliłaś. Hm, tak z dnia na dzień, bez powodu ? skoro dawało taką "satysfakcję " o ile mogę to tak ująć przecież palenie ?

Zmieniłam siebie i swoja drogę. Wróciłam po kilku latach do ezoteryki, ale tym razem weszłam bardziej w rozwój duchowy. I uznałąm, ze nie chcę ograniczeń, a palnienie takim było.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziękuję Wam dziewczyny za odpowiedzi. Powiem szczerze próbowałam wszystkiego co tu wymienione. I nic. Wychodziłam i szukałam szybko kiosku, gdzie je mogę kupić :arrow: ponownie. Jakaś oporna sztuka ze mnie.

I uznałąm, ze nie chcę ograniczeń, a palnienie takim było.

O widzisz całkiem sensownie mi to ujęłaś. Bo ja, je czuję coraz bardziej tzn te ograniczenia wszędzie, bo albo nie można zapalić w kawiarni, restauracji, pracy, gdzieś u niepalących ( nawet jak wyjdę na balkon ) dlatego szukam, szukam, bo wyraźnie przez ten nałóg czuje się obecnie gorsza !!! sic.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja rzuciłem tylko przy użyciu silnej woli :lol: żadnych plastrów i innych cud wynalazków

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Ja rzuciłem tylko przy użyciu silnej woli :lol: żadnych plastrów i innych cud wynalazków

podziwiam..brawo..super wiem jak cięzko rzucić..z opowiadam bo temat mi obcy na szczeście

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ech narazie to ograniczyłam :( niewiem czy to dokońca jest relaksujące ale napewno kradnie czas jedna fajka srednio 5 minut 10 to 50 minut 20 to prawie 2 godziny dziennie a ja ciagle nie mam czasu :lol:

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Ja rzuciłem tylko przy użyciu silnej woli :lol: żadnych plastrów i innych cud wynalazków
to super bo tak prawde mówiąc to smieszą mnie reklamy terapeutyczna nikotyna ,więc jeśli truć się to bez różnicy czy fajką czy plastrem nno nie a jak żucic to żucić
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hej hej :)

Chciałabym trochę odświeżyć temat. Początek roku to może nie tylko ja rzucam palenie :)

Macie jakieś fajne sposoby na "uśpienie" nawyku zapalenia papierosa?

Ja próbuję medytować :) najczęściej to działa.

A może zna ktoś jakieś mudry które wspomogą moją baaaardzo silną wolę? ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A po co? Nie chcesz palić - przestajesz i kropka. Niepotrzebne do tego żadne medytacje i mudry. Decyzja i jej dotrzymanie, w tym rzecz. Tylko trzeba być pewnym podejmowanej decyzji. Problemem jest wytrzymanie pierwszego tygodnia - 10 dni - pierwszego i podstawowego odtrucia organizmu. Drugim - pęd do żarcia słodyczy, kiedy się już rzuciło.

Jedyna rada - staraj się być ciągle czymś zajęta. Czymkolwiek. Czytaniem, tworzeniem czegoś, pisaniem, po prostu nie zostawiaj sobie kompletnie bezczynnych chwil. Bardzo sprawę ułatwia również, jeśli w tym samym czasie rzuca palenie ktoś dla Ciebie ważny, wtedy wytwarza się mechanizm sprzężenia zwrotnego - Ty nie palisz i ten ktoś też nie pali, wspieracie się w tym wzajemnie. Nawet na odległość.

Kiedyś paliłam półtorej paczki dziennie, potem z dnia na dzień rzuciłam, nie stosując żadnych wspomagaczy i nie paliłam wcale. Potem znów zaczęłam, w ogromnie stresującym i trudnym emocjonalnie momencie, przy czym trochę"na złość' i znów rzuciłam. Teraz jestem na takim etapie, że czasem zapalę sobie papierosa dla przyjemności, ale bywa, że i tygodniami i miesiącami nie palę - i nie odczuwam w ogóle takiej potrzeby. Organizm przestał się domagać nikotyny, a umysł ją demonizować, wszystko jest dla ludzi, jeśli ma się nad tym pełną kontrolę i nie "musi" się palić.

Tak czy siak życzę powodzenia w rzucaniu.

Edytowane przez Hrefna
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czyli sposób 1 "po prostu rzuć".

U mnie nie zadziałał :D myślę, że nie tylko u mnie. A czekać, aż będę "gotowa" rzucić w ten sposób mogłabym wiele lat, więc poszukuję "wspomagania" :)

Tym razem korzystam z plastrów. Fakt, że głodu nikotyny nie odczuwam za bardzo. Ale jednak po tylu latach palenia mózg wytworzył odruchy bezwarunkowe zwiazane z paleniem. I to mi trochę doskwiera.

Szept radziła żuć tatarak. Moja mama wąchała rozgniecione ziarnka pieprzu.

Myślę, że czasem u niektórych łatwiej bedzie zastapić papierosowe rytuały jakimiś nieszkodliwymi. I własnie takich poszukuję :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie chcesz palić - przestajesz i kropka.

Mało dla kogo jest to tak proste. Tobie się udało, czego serdecznie gratuluję, ale wydaje mi się, że błędem jest pojmowanie, że to co jest dla nas łatwe, takież będzie dla każdego. Uzależnienie to złożony problem - ciało się domaga tego co mu odbieramy, umysł także.

Jedyna rada - staraj się być ciągle czymś zajęta. Czymkolwiek.

Bardzo słuszne spostrzeżenie! Ostatnio podkreśla się fakt, że gdy rzuca się nałóg, należy dać sobie coś w zamian. Natura nie lubi pustki, więc gdy coś sobie odbieramy, to zostaje wolne miejsce, które warto zagospodarować. Dużo łatwiej jest zamienić coś na coś innego, niż po prostu się czegoś pozbawić. Dlatego może nowe hobby, może odkładane od dawna lekcje hiszpańskiego, może zainteresowanie się malarstwem renesansowym - każdy sobie sam wybierze usmiech.gif Byle to było coś w miarę nowego w życiu i coś, na co ma się ochotę, co sprawi radość usmiech.gif

Medytacja? Czemu nie, jeśli masz taką potrzebę i masz poczucie, że Ci to pomaga, to pewnie! A na dodatek możesz odkryć jakiś nieznany Ci dotąd fragment samej siebie, swojego umysłu :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Chęć zapalenia wraca jak bumerang - wtedy szybko zająć umysł i ciało czymś co zupełnie nas pochłonie , przypomnieć sobie chwile w których czuliśmy jak bardzo nam zależy być wolnym od nałogu , czasem nawet fragment wypowiedzi ludzi nas otaczający lub z TV bywa że czujemy słuszność i siłę w tym że nie palimy i myślimy ale dobrze że już mam to za sobą HURA !!!!! , innym razem niestety jest na odwrót -widzimy jak palą i też nas to dopada .

Nawet po miesiącach nie palenia śnimy jak kupujemy papierosy i walczymy ze sobą -zapalić czy nie, lub palimy we śnie i budzimy się całkiem skołowani.

Wydaje mi się że nie ma złotego środka -ale na pewno dobrze by było zapomnieć do czego służą w ogóle papierosy usmiech.gif)

Życzę powodzenia w rzucaniu tym co rzucają i tym co rzucili by wytrwali, a nawet by to wyglądało jak wolność i szczęście , smak wolności i sobie też tego życzę usmiech.gif

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Lukrecja, dobre sobie.

Co lukrecja; jeść, pić, żuć czy może wąchać.

Edytowane przez Ellie
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Co lukrecja; jeść, pić, żuć czy może wąchać.

Cokolwiek.

Lukrecja jest jednym z najpopularniejszych "dodatkow smakowych" w kazdym papierosie.

90% jej swiatowej produkcji jest zuzywane wlasnie w przemysle tytoniowym.

http://en.wikipedia.org/wiki/Liquorice#Tobacco

Wiec chyba jasne, dlaczego lukrecja.

A jesli ktos nie potrafi logicznie myslec, to juz nie moj problem...

Edytowane przez Ulf
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Odstawić i zminić podejście do palenia. :D Dziala jak nic innego

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak się pali rok czy dwa, to łatwiej rzucić, ale nie jak tyle lat co ja.W sumie w moim przypadku, to już chyba nie warto się katować.

Z ciekawości spróbuję lukrecji.Zdam relacje za miesiąc.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja paliłam przez prawie 20 lat, pod koniec ponad półtorej paczki dziennie. Myślę, że sprawa rzucenia jest wyłącznie kwestią motywacji i siły woli w realizacji założonych celów. Oczywiście, fizjologiczne uzależnienie też gra tutaj rolę, ale w końcu po to mamy intelekt, wolę i jej siłę, żeby stosując ją panować nad instynktami, a pęd uzależnionego organizmu do zapalenia mieści się właśnie na poziomie instynktów, popędów... Jasne, to może być u mnie sprawa uwarunkowana rodzinnie, śp. dziadek z dnia na dzień rzucił po paleniu przez 50 lat 60 papierosów dziennie, mama po 40 latach palenia dwóch paczek. Ale nie uważam się za w żaden sposób lepszą w tej kwestii od innych, skoro ja mogłam, sądzę, że może każdy.

Szept ma rację zresztą - pierwszym krokiem może być zmiana nastawienia - mogę, ale nie muszę; skoro nie muszę, to mogę ale nie chcę... Ostatni raz paliłam na sylwestrowej imprezie, po paru miesiącach popalania towarzysko średnio jednego papierosa w tygodniu i nic a nic mnie do dymu nie ciągnie. Nie muszę palić, chcę to sobie zapalę raz na jakiś czas (bo po etapie ostrego rzucania i nikotynowstrętu, przestałam też demonizować fajki jako zło i truciznę, wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi, jeśli się ma nad tym kontrolę), nie chcę to nie palę miesiącami.

Jeśli nie lukrecja - to zawsze może być papieros elektroniczny, nie ma w nim przynajmniej substancji smolistych i mnóstwa innych trucizn, pozostaje tylko ta podstawowa i najbardziej uzależniająca - nikotyna. Znam osoby, które etap rzucania wspomagały takim w pewnym sensie samooszukiwaniem i działało to u nich lepiej niż inne substytuty nikotynowe, bo zachowany był "rytuał" zaciągania się i wydychania widocznego kłębka pary. Jedna z tych osób pozostała przy elektronicznym kurzeniu (oszczędzając jednak sporo kasy i zdrowia), druga już nie używa symulatora i nie pali.

Ellie, jeśli naprawdę chcesz rzucić palenie, a nie tylko spróbować czy to może się udać, to może spróbuj umówić się z jakimś swoim przyjacielem czy inną bliską osobą, że rzucacie razem. To naprawdę pomaga. Będziesz miała wrażenie, że każdy Twój niezapalony papieros jest niezapalonym papierosem kogoś Ci bliskiego... takie sprzężenie zwrotne mocno działa.

Ewentualnie możesz użyć pewnej wariacji tego, co ja zalecam ludziom w kompletnym dołku, na których nie działają żadne rozsądne argumenty - "uważasz że nie masz po co żyć - żyj na złość tym, których nie znosisz" => Uważasz, że trudno ci rzucić palenie - pokaż tej cholernej francy Hrefnie, że nie jest w niczym od Ciebie lepsza - w rzucaniu palenia też ;)

W każdym razie szczerze życzę powodzenia w odstawianiu fajek.

Edytowane przez Hrefna
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
uważasz że nie masz po co żyć - żyj na złość tym, których nie znosisz" => Uważasz, że trudno ci rzucić palenie - pokaż tej cholernej francy Hrefnie, że nie jest w niczym od Ciebie lepsza - w rzucaniu palenia też ;)

Takie argumenty do mnie nie przemawiają. Nie ten typ.Papieros elektroniczny mam (wkład kosztuje 30zł).Nie pomógł, niestety. W moim przypadku może zadziałać fakt, że wszystko w domu jest przesiąknięte smrodem papierochowym, co zmusza mnie do ciągłego mycia mebli,zmiany firanek, prania,częstego malowania w domu, kupowania dobrych perfum,pasty do zębów, by zniwelować zapach. W sumie, odstrasza mnie widok kobiety z papierosem. Koszmar. Prawdopodobnie zrobię sobie zdjęcie z papierosem w gębie i będę się często przyglądać. :ph34r:

Poza tym, stopniowe odstawianie, ograniczenie ilości wypalanych papierosów, to może jedynie zadziałać.W żadnym wypadku, natychmiastowe. O d p a d a.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To pomyśl sobie jak Twój dom może być odbierany przez innych.. A dom to wizytówka kobiety, gospodyni - mówi on wiele o charakterze człowieka np to czy ktoś jest niechlujny czy może czysty i dba...

Ja palę od 5lat ale nie wyobrażam sobie, żeby mój dom śmierdział..... odraża to i odechciewa się...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kto napisał że tak wygląda, że śmierdzi. Chyba wprost odwrotnie- robię wszystko, by pachniało świeżością, ze zacytuje siebie. Najwyraźniej nie doczytałaś.

e wszystko w domu jest przesiąknięte smrodem papierochowym, co zmusza mnie do ciągłego mycia mebli,zmiany firanek, prania,częstego malowania w domu, kupowania dobrych perfum,pasty do zębów, by zniwelować zapach. W sumie, odstrasza mnie widok kobiety z papierosem. Koszmar.
Edytowane przez Elza.
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.