Wilcza

Użytkownicy
  • Zawartość

    222
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Wilcza


  1. @Poszukiwacz....strasznie kluczysz, pamiętam jak w którymś temacie prosiłeś o idealna medytację, na wyciszenie z pobudzeniem, czy jakoś tak. Sporo osób Ci sugerowało swoje metody, które nota bene były bardzo zbliżone, ale Ty cały czas byłeś na nie. jak Ci się powiedziało, że sam musisz pokombinować, to Ty też że nie. To samo tu Szept Ci mówi, a Ty znowu na nie. Ja rozumiem, że sugestie mogą naprowadzić, pomóc, ale weź chłopie sam zacznij sprawdzać i testować bo nigdy nie dojdziesz jaka medytacja jest najlepsza dla Ciebie. To samo w dziale zdrowia - pytasz o muzykę dla dziecka, to nie jest skomplikowane poczytać w internecie nt tego co dziecko słyszy na danym etapie życia, na jakie dźwięki jest wrażliwe, co jest za mocnym decybelem, a szybko przekonasz się jaka muzyka jest dla niego najlepsza. Poza tym obserwuj, jak puścisz mu Nirvanę (przenośnia) i zobaczysz jak się buziak śmieje to to są te rytmy, a jak puścisz mu Jeżowską i zacznie płakać to wyłączasz i szukasz dalej. A może wycie wilków, a może ... YouTube....!

    Konsultuj, a nie się wyręczaj, szukaj i testuj a nie idź na łatwiznę...To jest najlepsza metoda.

    Powodzenia

    3

  2. ja tez się nie uczyłam, samouk ze mnie, ale za chiny nie potrafiłam narysowac czegos z wyobraźni. nie potrafiłam ująć rozmiarów i przestrzeni tego co widzę. Ten koń np. jest z obrazu malowanego farbami, ale widziałam jego osadzenie w przestrzeni.

    Ale zobaczycie, postaram się coś nabazgrać niedługo i to będzie dowód na to, że niećwiczone ginie :D

    0

  3. hm...bo tak sobie pomyślałam, na co wczesniej nie wpadłam, że nie po przebudzeniu ale przed zasnieciem miałam taki paraliż - w bardzo trudnych warunkach próbowałam zasnąć, ale co miałam zapaść w tą fazę przed-snu, to czułam jakbym miała utracic przytomność, całe ciało mi drętwiało i to okropne poczucie tracenia swiadomości. Dobrze znam stan omdleń, często mi się to zdarza, ale przed snem i aż tak silnie nigdy. nie bardzo wiem co się wtedy działo. jak tylko czułam że trace przytomność to resztkami sił się przebudzałam, po chiwli znowu i znowu walka....to było tak wykańczające i nie mające końca że myslałam że zejdę z tego świata...

    I właściwie nie wiem co to było...

    0

  4. jak powiedziałam tak zrobiłam - wklejam swoje dzieciątko. powstało wtedy kiedy jeszcze umiałam to robić :rotfl:

    Musiałam je wyciąć z oryginalnego białego papieru bo podeptał mi go pies i wyświnione było strasznie. teraz siedzi sobie w ramce, przypomina mi że jak kiedyś potrafiłam to może teraz ćwicząc uda mi się otworzyć znowu serducho i możliwości manualne ;)Ale jeszcze ołówka do ręki nie wzięłam... Zobaczymy :)

    post-1402-0-94249700-1321816631_thumb.jp

    1

  5. Hrefna! gratulka w takim razie :D zerwać z twardym przekonaniem to nie lada wyczyn :D no i podziwiam że możesz skoro świt biegać, ja tylko wieczorem, rano jak biegam to resztę dnia jestem jak kapeć...albo i dwa :p

    Poszukiwacz, nie jestem pewna czy ktoś tu zaproponuje Ci konkretną receptę. Zauważ ile już osób dotychczas powiedziało o medytacji w ruchu jako jednym z lepszych sposobów na wyciszenie i pobudzenie jednoczaśnie.

    No i sprecyzuj o co chodzi Ci z tym umysłem - blokuje Ci subtelne postrzeganie? A pobudzenie - ciała/umysłu??

    0

  6. a sport rano czy wieczorem uprawiałeś? jak długo? wcześnie rano może wyczerpywać na cały dzień. a jeśli np pół roku regularnie to organizm mógł się jeszcze nie przyzwyczaić.

    Nie, że na siłę chcę Cię przekonać ;) tylko z własnego doświadczenia wiem, że np wieczory sa dla mnie o niebo lepsze do biegania niż poranki, bo kapeć ze mnie przez resztę dnia i regularne biegi przez ponad pół roku przyzwyczajają dopiero mój organizm do takiego funkcjonowania.

    Ale to tylko pomysły :) Szczerze mówiąc, dla jednych medytacją jest siedzenie okrakiem na krześle i zawodzenie, dla innych rysowanie, dla innych gotowanie albo bieganie :) Medytacją nie musi być coś bardziej nadzwyczajnego niż codzienne czynności pod warunkiem, że mamy w danym momencie odpowiednią wizualizację.

    Ale nie znam konkretnej odpowiedzi na Twoje pytanie, raczej propozycje :)

    0

  7. Szepcie, o Tobie bd myślała, od razu mnie rozgrzeje :D

    Co do wizualizacji to faktycznie trochę się sprawdza ale w określonym momencie, np. stojąc zimą na przystanku. Jesli zimno jest przez cały dzień, to trudno tak długo mysleć o wakacjach w tropikach :p

    @Alchemik, pamiętam. a to by było logiczne - brak przepływu

    @Poszukiwacz, podpowiadaj podpowiadaj :) nawet jeśli nie trafisz, to przynajmniej z czyjegoś komentarza mozesz coś zgarnąć dla siebie ;) A wizualizacja to dobry pomysł, tylko tak jak mówię, na dany moment. zawsze to stosuję, jak sterczę gdzieś jak słup w zimę. i nawet pomaga :)

    0

  8. Poszukiwacz, z tym mózgiem chodziło Ci by sprawował mniejszą kontrolę w danym momencie? Bo jeśli chodzi o spowolnienie (reaktywność) jego funkcjonowania to tak jak powiedzieli przedmówcy - zaśniesz :)

    Jeśli Twój umysł kontroluje wszystko po kolei to niestety cierpliwość wskazana, bo to trudna praca. Mi pomaga sport w pojedynkę. Mam natłok myśli ale dotyczą mnie, moich potrzeb, zadań itd Ale to nic, po po jakimś czasie myśli zwalniają i zaczyna być jakoś luźniej w mózgownicy.

    A w domu - muzyka medytacyjna i ciemne żółte światło. I tez różnie bywa. Są dni kiedy mam taką gonitwę myśli, że nie ma szans na wyciszenie i muszę zostawić to na inną porę. Zresztą nie do końca wskazane jest (u osób które nie są jeszcze wprawione w natychmiastowym uzyskiwaniu stanu wyciszenia) usiłowanie medytowania w momencie kiedy w głowie masz setki spraw które MUSISZ jeszcze danego dnia zrobić bo to znacznie utrudnia no i czas osiągnięcia celu znacznie się wydłuża. Najlepiej zrbić te najwazniejsze rzeczy, mieć luz i wtedy na spokojnie przyjąć wygodną dla siebie pozycję.

    1

  9. Dzięki Hrefna :) Ja bym dodała jeszcze o fazie Theta (w niej moje doświadczenia :))

    "Fale mózgowe zwalniają jeszcze bardziej, zbliżając się do zakresu Theta. W naszym umyśle zaczynają się pojawiać nielogiczne i oderwane od siebie obrazy i skojarzenia, tracimy kontakt z rzeczywistością. Mięśnie rozluźniają się, oczy ustawiają się lekko w górę, świadomość zawęża się do niewielkiego poziomu. Rozpoczyna się faza 1. Osoba obudzona z tego stadium stwierdzi, że wcale nie spała."

    Żródło: http://ldmasta.w.interia.pl/Teoria/Fazy.html - artykuł godny przeczytania w całości!

    Faktycznie w tej fazie pojawiają się obrazy nielogiczne, abstrakcyjne, nie będące żadnymi podróżami za Zasłonę. Jednak , przynajmniej mi ta faza sprzyja, niektóre obrazy są wizjami tudzież podróżami. Z wizją mam do czynienia wtedy gdy dostaję odpowiedź na jakąś zadawaną kwestię, albo gdy w podróży doświadczam czegoś uświadamiającego np. 'nie jesteś jeszcze gotowa', albo 'to odpowiedni czas na ...'

    Swoją drogą, Hrefna, wspominasz o różnych metodach wchodzenia w trans. Może można by temat założyć i konkretnie, metoda po metodzie, krok po kroku opisać? Zaproponowałabym tu szczeg. udział osób sporo doświadczonych z myślą o tych którzy swoje pierwsze kroki mają jeszcze przed sobą.

    Jeśli już to gdzieś jest na forum to wybaczcie, ja usilnie szukałam i znaleźć nie mogłam, chyba że sukcesywnie temat się przede mną chowa :p

    2

  10. heh, to Twój brat musiał się zdziwić po tyvh niecałych 18stu latach kiedy dowiedział się, ze z duchem babci się bawił wtedy :p

    A rodzice często ograniczają widzenia i słyszenia swoich dzieci bo sami się boją. wolą 'zabić' w zarodku niz musić dowiedzieć się z czym to się je.

    Ja do 3ego roku zycia nie mówiłam w języku polskim w ogóle. Miałam swój wymyslony język i moja rodzina musiała się nauczyć go rozumieć. Moja mama była bardzo zaniepokojona bo dzieci generalnie ok 1.5 roku już mówią. Do tego mówienia były zabawy. 'sama' bawiłam się bardzo długo. Nie potrzebowałam towarzystwa bo jak podobno sądziłam miałam go dużo :p

    Żałuję, że nie pamiętam, żałuję, że pozwoliłam żeby to się urwało, ale co mogło kilkuletnie dziecko, które zresztą musiało bardzo szybko dorosnąć :( I tęsknie za tą małą sobą

    ooo bogowie...ludzkie uczucia mnie dopadły i się rozczuliłam :dobani:

    0