Lama

Moderatorzy
  • Zawartość

    383
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Lama

  1. Infe, Regulamin forum mówi: " 15. Posty, wpisy w profilach oraz sygnaturach winny być napisane zgodnie z zasadami gramatyki, ortografii i interpunkcji języka polskiego; polskie znaki diakrytyczne nie są wymagane. " Byłeś upominany przez innych użytkowników, ode mnie dostajesz ostrzeżenie. Kolejne posty w tym stylu będą skutkowały kolejnymi ostrzeżeniami, do wyczerpania limitu. Proszę o stosowanie się do zapisu regulaminu na temat zasad pisowni w postach.
  2. Wszystkie wycięte stąd posty są w temacie "offtop...". Tamten wątek ma już 2 strony. Proszę, aby kolejne wypowiedzi tutaj nawiązywały do tematu wątku.
  3. Wg mnie to nie musi być oznaka zbytniego materializmu. Złote monety mogą oznaczać każdy rodzaj "dobra" - mogą to być sprzyjające okazje, zdobycze duchowe, mentalne oraz materialne - wszystko co Cię wzbogaca, w dodatku w kontekście zdobywania bez wysiłku. Poza tym, wg mnie, dobrze mieć wyważony stosunek do pieniędzy - nie zrobić z nich celu swojego życia, ale też nie unikać za wszelką cenę, w obawie o posądzenie o materializm, bo wtedy podświadomość też będzie sobie to rozpracowywać w snach
  4. Dlaczego miałoby to sygnalizować przeszkody? Czy kojarzysz okazje z przeszkodami? Gdyby mi się przyśniło, że znajduję złote monety i je zbieram, to odczytałabym to jako pomyślny znak, że w moim życiu pojawiają się dla mnie także profity, które nie wymagają ode mnie wielkiego wysiłku. Może to dotyczyć przyszłości, chociaż wg mnie sny prorocze nie zdarzają się tak często. Wydaje mi się, że to takie podsumowanie tego co jest teraz lub ogólnie tendencji w Twoim życiu. Nie musi to także dotyczyć wyłącznie pieniędzy i spraw materialnych.
  5. Pentothal, też się nie mogę nadziwić skąd ludzie mają siłę na produkowanie postów w tym stylu. Zrobiłam porządek z lokalizacją, ale tematu nie zamknę, bo to jest jak ucinanie głowy hydrze - zaraz wyrosną dwie albo trzy na to miejsce. Nie da się opanować wszechobecnego, zalewającego nas w każdym temacie 'oświecenia' ;)
  6. Nic złego, ale dobrego też nic. Warto rozpatrywać ten temat nie w kategoriach dobrego/złego, ale raczej ewentualnych korzyści, ryzyka i poważnych niebezpieczeństw. Ze świadomością czego?
  7. A ja od zawsze myślałam, że to testosteron wpływa na metabolizm i energetykę u chłopców-nastolatków ;)
  8. Witaj Alkalyn, rozgość się na forum. Mamy tutaj sporo informacji o Reiki oraz sporo osób praktykujących (także nauczycieli). Od siebie dodam, że z poszukiwaniem Nauczyciela lepiej się nie spieszyć. Gdy już wiesz, że chcesz poznać Reiki, to najlepszy dla Ciebie Nauczyciel pojawi się w najdogodniejszym czasie.
  9. Dokładnie tak jak pisze Hrefna. Najlepszym rytuałem w takim wypadku jest praca każdej ze stron nad sobą, nad swoimi reakcjami, sposobem wyrażania myśli i uczuć, nad jasnością wypowiedzi i umiejętnością słuchania drugiej strony. To jest najlepszy rytuał na wzmocnienie miłości A konsekwencje wtedy są wyłącznie pozytywne i przejawiają się także w innych dziedzinach życia
  10. Infe, ostatnia moja prośba o powrót do tematu wątku.
  11. Na tej głębokości, o której mówisz, już nie ma sensu rozmowa na forum. Na forum fajnie jak każdy użytkownik mówi jednak za siebie, chyba, że jest oddelegowany przez jakąś grupę, która upoważniła go do reprezentowania jej zdania. Tymczasem, My Moderator, prosimy o niekontynuowanie offtopów.
  12. Wypełniłam już jakiś czas temu. Oczekuję na jakieś wyniki
  13. No tak, a zaklęcie czy urok to jak przepis na jabłecznik - można ściągnąć z netu i w wolnej chwili sobie upichcić?
  14. Ja mam odwrotne wrażenia, że temat oczyszczania jest wręcz demonizowany, ale o tym to już gdzieś pisałam ;) Zaciekawiłaś mnie zdaniami, które w Twojej wypowiedzi wytłuściłam. Zadajesz pytania o problemy, o których się nie mówi, o coś więcej co Reiki wydobywa, a co jest pomijane. I teraz moje pytanie - co masz na myśli? Skoro inni o tym nie mówią, to może chociaż od Ciebie się dowiem ;)
  15. Dzięki za ten post-składak ;) bardzo wartościowy. A ja dla siebie wyłowiłam powyższy cytat. To werbalizacja tego, co mi się tłukło po głowie i w środku nie pozwalało podpisywać pod jakąkolwiek ścieżką.
  16. Właśnie, że nie dokładnie, Rain Jedna literka, a robi różnicę: "Aniele boży, stróżu mój" Tym samym nie mamy jakiegoś masła maślanego z aniołem, który jest bogiem - stróżem A modlitwa w tym wypadku jest skierowana tylko do tego anioła, który pochodzi od boga albo mu służy. Edit/offtop: W chrześcijaństwie chyba jest tak, że wierny może się modlić do aniołów i świętych, ale tylko z prośbą o wstawiennictwo przed Bogiem - sam wierny jest rzecz jasna niegodny, by bezpośrednio coś do Boga mówić, więc prosi bardziej "godnych" od siebie, by zrobili to w jego imieniu. Stąd na przykład modlitwa-litania, w której prosi się cały zastęp świętych o takie pośrednictwo.
  17. No właśnie, a czy bardzo naganna jest chęć zobaczenia anioła z ciekawości? Szczerze powiedziawszy, to bardzo chciałabym zobaczyć swojego opiekuna właśnie z ciekawości, bo taką mam naturę, bo w sumie dlaczego wszyscy ich nie widzimy? Czy to nie dziwna konstrukcja tego świata? A jeśli chodzi o konsekwencje takiego zobaczenia, to jakie są? Pytam szczerze, bo nie wiem i zastanowiło mnie to pytanie... jakie jest niebezpieczeństwo zobaczenia swojego opiekuna?
  18. Kurka, mocny ten sen... pełno bardzo znaczących elementów. Spróbuję podrzucić Ci kilka moich wrażeń, może pomogą Ci naświetlić go z jakiejś innej perspektywy. W tym śnie dentyści skojarzyli mi się z "nauczycielami", ale to nie musi być konkretny nauczyciel, konkretny człowiek, to może też być rodzaj przewodniej idei w danym etapie Twojego życia. Jeden jest łagodny i chcesz do niego, ale zewnętrzne uwarunkowanie i tak kierują Cię w ręce kogoś/czegoś, kto bardziej Cię przeraża i wiesz, że może wyrządzić Ci krzywdę. Udaje Ci się uciec od niego do tej komórki, która może być Twoim dzieciństwem albo siedzibą Twoich najwrażliwszych uczuć. Sama wracasz tam, by się schronić. To może być Twoja indywidualna podróż w głąb siebie w poszukiwaniu rozwiązań dla siebie, a może też być wycofanie w taki dziecięcy sposób bycia/życia, jakby ze strachu przed zmianą etapu w życiu (fotel dentystyczny i działania na zębach to najczęściej jednak "twarde dojrzewanie"). W tym składziku udaje Ci się samodzielnie zdjąć coś, co kojarzy mi się z jakimiś sztywnymi regułami, czymś co Cię naginało do jakiegoś schematu, co pewnie zostało wcześniej założone przez jakiegoś nauczyciela (i znów osobę albo ideę). Czyli podsumowując - albo uciekasz się do takiego trochę dziecięcego sposobu życia i tylko w nim czujesz się swobodnie, albo odbywasz podróż w głąb swoich uczuć i swojej przeszłości, bo tam samodzielnie możesz pozbyć się narzuconych schematów. W tym składziku jesteś bezpieczna, jest tam kolorowo, w przeciwieństwie do świata zewnętrznego - ten obraz pasuje do obu wersji. A teraz mężczyzna i krew. Krew kojarzę z uczuciami, przede wszystkim z uczuciem miłości. Pojawia się mężczyzna i krew, którą blokujesz, a potem wyrzucasz z siebie plamiąc dookoła dziecięce łóżeczko... Mężczyzna to może być mężczyzna w Twoim życiu, albo męski aspekt Ciebie. Pytaniem zmusza Cię do odkrycia w sobie uczuć i wylania ich z siebie, chcesz je okazać/pozbyć się ich, ale jest opór... w końcu rozlewają się w okół "dziecięcego łóżeczka"... Pewnie nic odkrywczego dla Ciebie Ci nie napisałam, ale sen zrobił na mnie mocne wrażenie.
  19. W tym momencie wyłączam się na dialog. A kim Ty jesteś, że masz patent na rację, żeby mnie do czegokolwiek przekonywać? Co to w ogóle znaczy "przekonywać trzeba z poszanowaniem", albo się coś szanuje, albo nie i chce się to zmieniać - więc? I teraz pada z mojej strony niecenzuralna wersja słowa "uciekaj" i odwracam się na pięcie. Serio.
  20. Ale co wytłumaczyć? Wytłumaczyć zawiłości swojej wiary czy wytłumaczyć, że się mylisz wierząc w coś innego?
  21. Ja nadal nie rozumiem sensu tych przepowiedni... Czemu to ma służyć? Zakładając wszechmoc boga, który ujawnia te rewelacje, to zamiast ujawniać je z wyprzedzeniem czemu nie uratuje swoich wyznawców przed śmiercią w tych katastrofach (które sam zsyła - sic!)? Czyż to by bardziej nie wzmocniło wiary pozostałych?
  22. Oczywiście, że jest możliwa taka rozmowa! Jednak obwarowana warunkami - każda ze stron musi uważać religię drugiej strony za równoważną (nie na zasadzie "błądzisz i nie wiesz co czynisz") - uznanie równorzędności innych wyznań to podstawa podstaw takiego dialogu. Potem oczywiście konieczne jest wyłączenie swojej misyjności ("ja Cię uświadomię, że jednak błądzisz i pokażę Ci jedyną słuszną drogę"). Ale to jakby wynika z uznania tej równorzędności z punktu pierwszego. Jeśli ktoś nie potrafi tego w sobie powstrzymać, to lepiej żeby nie schodzić na tematy religijne ;-) można zawisnąć na przepisach kulinarnych na przykład ;-)
  23. Dobry to może być budyń karmelowy albo pikantnie przyprawiona pieczeń ;) Serio ;) Mam wrażenie, że to podchwytliwe pytanie ;) Co to znaczy dobry człowiek? Jak się robi takie podsumowanie człowieka? Ilość dobrych uczynków podzielona przez wiek osobnika? Czy to indywidualne odczucie oceniającego? Wg mnie człowiek jest zbyt złożony, żeby móc go określić jednym przymiotnikiem. Życie ludzkie składa się ze zbyt wielu elementów, by móc je podsumować jednym słowem, zwłaszcza tak pojemnym i niekonkretnym. Człowiek może bywać lojalny, szczery, prawdomówny, pomocny, uczciwy, pracowity itp. i w żadnym wypadku nie zależy to od wyznania. Zależy to od wielu czynników, często niezależnych od samego zainteresowanego niestety. ps. Pozdrowione niech będą Duchy Lasów i Pól tutejszych.
  24. Luk1407, ale co w związku z tym, z tymi objawieniami? Swoją drogą w pierwszym poście podałeś takie fajne wyjaśnienie "objawienia", gdzie papież Benedykt XVI wyjaśnia: "Kryterium prawdziwości objawieniaprywatnego jest jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli oddala nas ono od Niego, z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią. Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego Objawienia publicznego. " Straszenie mnie "końcem świata", przekazywanie informacji w stylu "wiem, że będzie wojna nuklearna i zginą tysiące ludzi, ale nie zamierzam z tym nic zrobić, bo chcę Ci udowodnić, że ten channeling jest prawdziwy", średnio wspomaga moją wiarę w danego boga i trochę nie współgra z miłosiernym PR tegoż boga. Taka sprzeczność rodzi wątpliwości, a wątpliwości prowadzą do wniosków, które utwierdzają mnie w słuszności wyboru porzucenia religii terroru. Wniosek: to objawienie jeszcze bardziej oddala mnie od Chrystusa, zatem z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego. ups...
  25. Fascynująca historia! A jakie ciekawe życie wiodłeś! Aż trudno uwierzyć, że w ciągu swojego chyba niezbyt długiego życia (skoro zaczynałeś od harrego pottera) doświadczyłeś tak wielu ścieżek, narkotyków, religii! Doprawdy, aż trudno w to uwierzyć. Niesamowite. I ta masturbacja - nie rosną od tego włosy na dłoniach?