Lama

Moderatorzy
  • Zawartość

    383
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Lama

  1. Według mnie dużo zależy od nastawienia osoby przystępującej do sakramentów. Jeżeli człowiek przystępuje do bierzmowania, a jednocześnie zajmuje się ezoteryką i Kościół Katolicki uważa za sektę kierowaną przez magów i oszustów (którzy odprawiają na nim w trakcie sakramentów jakieś dziwne rytuały) to podłoże do blokad jest idealne. Sądzę, że na większość blokad pracujemy jednak sami, naszym nastawieniem i wewnętrznymi konfliktami.
  2. Ten Chrystus mnie tu zawsze zastanawiał, ale zawsze zapominałam zapytać kogoś kto się zna ;) co niniejszym czynię - skąd ten Chrystus w poemacie o Runach? i dlaczego to on stworzył świat? chodzi o chrześcijańskiego Chrystusa, czy w sensie "namaszczony" i odnosi się do bogów Germańskich? kwestia tłumaczenia? będę wdzięczna jak ktoś rozwieje wątpliwości
  3. Szepcie, "majstrowanie" było zwrotem żartobliwym w mojej wypowiedzi, a miałam na myśli wpisywanie znaków w aurę i "przeczyszczanie" i poszerzanie kanałów energetycznych, ściśle powiązanych z czakrami, do przesyłu energii. Wiru otworzyć się nie da, ale już można go przeczyścić, poszerzyć, wzmocnić jego wirowanie, intensywność. Tak czy nie? Ktoś może mieć przyblokowane czakry i poprzez pewne ćwiczenia, intensywny przesył Reiki może te blokady porozbijać - tak czy nie? kwestia nazewnictwa - otworzyć - porozbijać blokady - przeczyścić - poszerzyć? Temat łączenia czakr i run został wydzielony, więc to już zostawiam. Proszę tylko o wskazanie, w którym punkcie ogłoszenia o tym konkretnym kursie jest mowa i łączeniu czakr i run, ew. czakr i innej magii? Czy tak jak Szerszeń uważasz, że ćwiczenia zaproponowane na tym kursie są z założenia naciąganymi bzdurami, bo uczestnicy nie mają pojęcia o Dalekim Wschodzie? bo się już pogubiłam.
  4. Tak, Szerszeniu - jestem pewna, bo Twoja teoria na temat czakr jest Twoja, a moja praktyka dotycząca czakr jest moja. I ponownie odwołam się do Reiki, bo uważam że jest o niebo bliższe czakrom niż ciągle wałkowana tu magia i religia germańska/północnoeuropejska - ludzie na całym świecie bez względu na religię korzystają z dobrodziejstwa energii płynącej poprzez ich czakry i nie widzę sensu teoretycznego poważania tego, tylko dlatego, że przy okazji nie potrafią wyrecytować wierszy po japońsku. no spoko - jak widzę, że ktoś maltretuje drugiego człowieka, albo zwierzę to też mówię, że zło. Ale jak widzę ogłoszenie o kursie, na którym nie byłam i który nie zakłada ubezwłasnowolnienia uczestników to już takiej pewności nie mam, czy to takie czyste zło albo totalna głupota, bo ludzi na świecie jest zbyt wielu, żeby wszystkim podać jeden przepis na szczęście - rekonstrukcjonizm pogański. ale nie wiemy czy na kursie będzie ezoteryczny mix czakrorun doprawiony pentagramem. Czy był ktoś na tym konkretnym kursie, żeby z taką pewnością twierdzić, że to totalna bzdura i czyste zło? jak się kłóci, to luz - nigdzie nie jest napisane, że to kurs obowiązkowy ;) O ile pierwszy żart Szerszenia był zabawny, o tyle kontynuacja tematu w stronę tak ostrej krytyki praktyk, które części Was są obce (bo niezgodne ze światopoglądem/religią), jest trochę nie na miejscu, bo to forum z założenia jest poglądowo/religijnie zróżnicowane, a nie jednowyznaniowe. Więc szacunek do praktyk powinien dzialać we wszystkie strony. Nie tak dawno temu ktoś na forum przypomniał mi - to, że w coś nie wierzę, nie oznacza wcale, że to nie istnieje. ;) Kurs nie jest obowiązkowy, nie jest też sponsorowany z naszych podatków, więc właściwie krucjata o uratowanie nieświadomych i zgubionych duszyczek/portfeli, które się wybierają na ten oszukańczy kurs jest wzruszająca
  5. Ogłoszenie dotyczy kursu otwierania czakr, nie run ani magii żywiołów, które mają jednak trochę inną naturę i nie widzę sensu porównywania. W tym wypadku dotykamy energetyki, która tak jak przy Reiki może pozostać poza wyznawaną religią, pod warunkiem, że ktoś się na to otwiera. Przy inicjacjach Reiki też się majstruje przy czakrach i Nauczyciele Reiki mogą zdradzić rąbek tajemnicy jakich korkociągów czy szczotek używają ;) Poza tym nie czaję problemu - jest otwarty dział ogłoszeń, jak ktoś nie ma co z kasą robić, albo jest mu to potrzebne to idzie na kurs choćby lepienia pierogów czy otwierania czakr. Zawsze można go skrytykować, ocenić i trochę się podbudować, jacy to jesteśmy fajni, ale po co?
  6. Mam wrażenie, że mówimy o różnych rodzajach przeszłości. Rozumiem Twoje podejście - szacunek dla tradycji, przodków itd. Ja miałam na myśli sprawy, które często latami dręczą ludzi, bo kiedyś coś się wydarzyło, ktoś coś powiedział... i to się ciągnie. Mam wokół siebie przykłady ludzi, którzy potrafią całe życie oprzeć na rozpamiętywaniu pierdół z przeszłości i bynajmniej nie są to wielkie czyny ich przodków. Zapominają, że życie toczy się tu i teraz, a nie 20 lat temu, gdy mama dała klapsa nie temu dziecku co trzeba. Dość ostro zabrzmiało to "niczym" w Twojej wypowiedzi. Taka jest Twoja tradycja - okej, ale są ludzie, którzy bez rodu jakoś sobie radzą w życiu i nie nazwałabym ich "niczym".
  7. Szerszeniu, a mnie się wydaje, że jednak ta przeszłość nie istnieje - istniała, ale już jej nie ma, nie da się z nią nic zrobić... tak jak zimny popiół nie jest już ogniskiem, już się na nim nic nie ugotuje. Chodzi o dość częsty błąd życia przeszłością. Sztuką wg mnie jest znalezienie dla przeszłości odpowiedniego rozmiaru w życiu, żeby pamięć została, ale nie zdominowała tego co się właśnie dzieje.
  8. Proszę, oto moja ulubiona modelka - klik: Shirka w nowym mieszkaniu
  9. skoro Domi odświeżyła temat to ja napiszę, że Szeptowa Shirka od jakiegoś czasu mieszka u mnie i ja ciągle nie mogę się nadziwić w jaki sposób Los sprowadził do mnie moją wymarzoną Kotę która właśnie poluje na nocne owady, bo owadów to ona nie znosi, więc je zjada.
  10. Faktycznie moja świadomość nie sięga stanów, w których ateista wierzy całym sercem i umysłem w boga. Ale może to i dobrze koniec offtopu
  11. Mam uszy, oczy i rozum i parę innych narządów. Mój umysł rozsądził - sensu tych liter brak!
  12. ja będę, bo sobota, nawet bardziej mi odpowiada niż piątek, zwłaszcza, że będą targi, to możemy jakoś tak wymanewrować godziny, żeby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, co? Targi są w godzinach 10-18. To jak Wam pasuje, żeby się spotkać?
  13. Winter zdradź proszę, kto mial byc tym prowadzącym, bo zamieszanie się robi. propozycja Ducha jest sensowna, chyba, że to jego ma nie być
  14. zapowiada się nieźle, więc będę - termin mi wszystko jedno, może być 4-5 czerwca.
  15. fajny pomysł
  16. a ja się cieszę, że opłaty za kurs/przygotowanie czasem są do przeskoczenia także dla biedniejszych ("g*wniane" pieniądze). Opłata za kurs powoduje, że niektórzy traktują Reiki jak towar, ale przynajmniej nie jest on zarezerwowany wyłącznie dla finansowej elity ;) więcej osób może sobie pozwolić na ten przywilej pomagania samemu sobie i innym dzięki inicjacji Reiki, a to jak będą później traktować Reiki zależy tylko od nich, bez względu na zawartość portfela czy wykonywany zawód. Inna sprawa to przygotowanie do inicjowania samych nauczycieli, ale tak jak wyżej pisałam - każdy trafia na nauczyciela, który w danym momencie ma mu coś przekazać.
  17. Wg mnie spotykamy takiego nauczyciela na jakiego jesteśmy gotowi, zakładając, że poszukujemy wsłuchani w siebie. Nie znamy wewnętrznych czy karmicznych potrzeb innych ludzi, często nie znamy nawet swoich potrzeb. A jeżeli pojawiają się wątpliwości, wahania to lepiej odpuścić - nie ma przymusu "robienia" wszystkich stopni Reiki, uzdrawiania czy w ogóle gmerania w energiach. A swoją drogą zastanowiło mnie, jak można nie lubić Reiki? tak jak zimnego budyniu waniliowego?
  18. okej, no to jeszcze klikamy a tu polecam uwadze drzewko kolegi Garbka: www.garbek.posadzdrzewo.pl edit: właśnie organizatorzy mi odpisali, że wystarczy posadzić wirtualne, żeby w realu ono też zaistniało tak niewiele! a majowe przymrozki zniszczyły sporo młodych drzewek, szczególnie dęby ucierpiały :( więc sadzimy, nie śpimy!
  19. odwiedziłam właśnie nasz ezodarowy las pięknie drzewka rosną. a teraz pytanie - oni sadzą te drzewa gdy wirtualne osiągnie 100% wzrostu czy przy jakiejś ilości kliknięć? jak to jest?
  20. moje drzewko też dzisiaj stanęło w miejscu, ale na fb dostałam odpowiedź, że wykreślono błąd i faktycznie - drzewko znów zaczęło rosnąć
  21. zapraszam do odwiedzania także mojego drzewa: radunia.posadzdrzewo.pl
  22. Szacunek. Podziwiam tego człowieka za zdrowy rozsądek i jasność myśli.
  23. No właśnie - gdyby to germański model zdominował świat to ruch feministyczny byłby niepotrzebny. A tak musimy przechodzić etapy palenia staników, kobiet-kulturystek itp. ;) A męskiej niewierności chyba nie łączyłabym z usamodzielnieniem i równouprawnieniem kobiet... skoki w bok zawsze się zdarzały, nawet bogom ;) stwierdzam fakt - żeby nie było że pochwalam czy usprawiedliwiam. Procent zdrad po męskiej i kobiecej stronie jest podobny, tylko że kobiety nadal bardziej się ukrywają, ponieważ etykietki, jakie społeczeństwo przykleja zdradzającym kobietom ciągle się różnią od etykietek niewiernych mężczyzn. Kiedyś kobiety może mniej zdradzały, ponieważ im się to wybitnie nie opłacało - w końcu były na całkowitym utrzymaniu męża. Teraz na zdradę partnera reagują pakowaniem rzeczy - swoich albo jego, ponieważ mogą sobie na to ekonomicznie pozwolić. Kiedyś po prostu udawały, że nie widzą sytuacji. Dlatego może się wydawać, że teraz mężczyźni skaczą z kwiatka na kwiatek, a kiedyś to byli tacy przykładni mężowie, zainteresowani swoimi żonami w domu.
  24. No niby się zgadza, ale ja już takiej absolutnej i 100% pewności nie mam, czy te feministki to takie czyste zło wcielone ;) w nietypowych scenariuszach życiowych trochę pomogły kobietom. Wszystko fajnie, jak kobieta budowała stado z zaradnym i odpowiedzialnym mężczyzną. Niestety chyba nigdy nie było tak, że męska populacja składała się tylko z takich osobników. Przyczyną tego, że dzisiaj część kobiet zostaje sama z dziećmi jest także to, że nie chcą mieć na utrzymaniu jeszcze jednego - dużego dziecka, albo mają dość mężczyzny, który z wypłatą przynosi do domu przemoc, bo testosteron zalewa mu mózg. Myślę, że dzięki zamieszaniu, które wywołały feministki, w takich nietypowych układach kobieta ma możliwość wyboru. Dotyczy to także kobiet, które nie znalazły odpowiedniego partnera i układają sobie życie w pojedynkę, właśnie nietypowo. Rzadko widzę sprawy czarno-białe, dlatego to całe zamieszanie z równouprawnieniem wg mnie nie jest wyłącznie tragicznym nieporozumieniem. Sama trochę na tym korzystam i wydaje mi się, że nie tracę nic z kobiecości ;)
  25. Potwierdzam, nic nie boli i opis bardzo zbliżony do dwóch poprzednio wykonanych przez inne osoby, więc coś musi być na rzeczy fajne, łopatologiczne tłumaczenie tego co tam świeci