Hermit

Użytkownicy
  • Zawartość

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Hermit


  1. Odnośnie pogody, to tak, znam kilka takich przypadków, więc cała Twoja teoria traci sens w moich oczach. Magia wpływa na energię, która jest wszędzie. Jednakże nie da się zmienić pogody słonecznej w burzę, jeśli nie ma w powietrzu odpowiednich składników. Z pomocą magii można te składniki sprowadzić, ale wtedy potrwa to o wiele dłużej.

    Wiesz co Hermit, to nie jest tak, że magowie nie zmieniają pogody albo nie wygrywają w lotto, bo to jest niezależne od umysłu. Mag wykorzystując SWÓJ umysł teoretycznie mógłby spowodować, że Ziemia by się zaczęła kręcić w przeciwnym kierunku. Klucz tkwi w tym, że im większą zmianę w równowadze Wszechświata chcesz wprowadzić, tym trudniej jest to zrobić, vide: wymaga większych umiejętności. Jakbyś wygrał w lotto, to nagle zmieniłby się diametralnie los Twój, jak i osoba, która by wygrała, gdyby nie Twoja ingerencja magiczna.

    Wiele zagadnień z dziedziny magii jak się wydaje ma charakter czysto teoretyczny, to tak jak w powiedzeniu, że wiara przenosi góry, jednak nie odnotowano przypadku, żeby ktoś faktycznie tę górę przeniusł. Pobudza to oczywiście umysł i wyobraźnię człowieka, by uwierzył w swoją moc, jednak jest to tylko iluzja mocy. Doświadczyłem kiedyś czegoś podobnego stosując mantry z użyciem nazw bóstw hinduskich, miałem wrażenie, że jestem nadprzyrodzoną istotą, jakbym się połączył z mocą tych bóstw, ale przecież nadal pozostawałem zwykłym człowiekiem, nie pozyskałem żadnych nadprzyrodzonych zdolności, choć zauważyłem, że w oczach innych wzbudzam większy respekt niż zwykle. Wydaje mi się, że magia w wielu aspektach pozostanie tylko teorią, mity i legendy będą budzić w magach poczucie mocy, jedynie taki będzie tego skutek, nie będzie się to przelewało na osiągniecie faktycznych umiejętności.

    Nie ma "czarniejszej" magii, magia to magia, a określenie czarna wywodzi się jedynie z charakteru skutku działania magicznego.

    To tylko pewien punkt widzenia. Podział na czarną szarą i białą magię jest na pewno sztuczny, bo ciężko znaleźć granice między dobrem i złem, te granice gdzieś tam się zacierają i są subiektywnym doznaniem. Podział ten dokonuje się ze względu na intencje maga, są tacy, którzy celowo szkodzą innym, są tacy co mają dobre zamiary a i tak mogą zaszkodzić. Jak dla mnie to dobry podział, sztuczny i subiektywny ale ma jakiś tam sens. Ja osobiście gdybym uprawiał magię, potrafiłbym się zakwalifikować pod odpowiedni kolor magii, jednak patrząc na dokonania innych magów, można nie wyczuć ich prawdziwych intencji. Unikanie takich podziałów, twierdzenie że dobra i zła tak naprawdę nie ma pozwala niektórym robić co tylko zapragną, taka "wolnoamerykanka" myśląc, że jak nie ma doba i zła to nie poniosą konsekwencji swych wyborów.

    0

  2. A mógłbyś podać jakieś przykłady tego, co uważasz za iluzoryczne w magii? Bo wiesz, tak na danych ogólnych ciężko się dyskutuje

    Znalazłem taką definicję w necie na stronie http://jerlim.nicebo...1-rodzaje-magii

    Proponuję się nie sprzeczać, że to nie magia, nie magowie a magicy itd, chodzi tylko o wytłumaczenie pewnych zjawisk, które mogą dotyczyć magii

    "Magia iluzji

    ...

    Sztuka iluzji pozwala oszukać zmysły, najczęściej wzrok i słuch, ale wprawny iluzjonista potrafi omamić wszystkie pięć zmysłów i oszukać nawet pozazmysłowe postrzeganie którym dysponują potężniejsi magowi. Mało znanym, lecz ważnym faktem jest również to że jeśli umysł nie dostrzeże różnicy między prawdą a iluzją jego posiadacz może nawet zginąć przeszyty iluzją włóczni czy przygnieciony niematerialnym kamieniem.

    Specjalne zdolności związane z magią iluzji:

    -Kopia istoty: Mag potrafi stworzyć kopie dowolnej żywej istoty która choć będzie jedynie iluzją będzie mogła przez 24 godziny lub do czasu śmiertelnego zranienia zachowywać się w dowolny sposób bez woli maga. Posługujący się tą umiejętnością może jednak w każdej chwili przejąć nad iluzją kontrolę.

    -Srebrzysty cień: Umiejętność ta pozwala magowi na dowolne przekształcenie swojego wyglądu i ubioru bez w mgnieniu oka, bez potrzeby używania zaklęć.

    -Iluzyjna replikacja: Postać wybiera raz na zawsze jeden przedmiot ze swego ekwipunku, który może replikować bez żadnych ograniczeń ilościowych i w dowolnym momencie tak długo jak długo posiada własną energię magiczną. Koszt takiej replikacji jest znikomy"

    Czy przypadkiem wiele rzeczy opisywanych w poważnych opracowaniach na temat magii nie można by było podpiąć pod powyższą definicję, ktoś poważnie podchodzi do pewnego zjawiska i rozpisuje się na jego temat, a wiedzę swoją opiera na iluzji w jakiej kiedyś uczestniczył myśląć, że to niepodważalny fakt. Istnieje możliwość powiedzmy hipnotyzowania jednostek, jest też coś takiego jak hipnoza zbiorowa.

    A co do Sai Baby, to...

    Dla mnie akurat nie mają w tej chwili znaczenia jego umięjętności "czarowania", nie wnikam w prawdziwość tego co czynił, cenię sobie za to jego nauki, jak chociażby komentarze do "Bhagawadgity".

    0

  3. ja rekonstruuję stare indoeuropejskie, celtyckie i germańskie metody magiczne, ze szczególnym naciskiem na seidhr i jego składową galdr

    Gdybyś się głębiej zastanowiła nad swoim wyborem, doszłabyś na pewno do ciekawych wniosków, ja w swych postach sugeruję jedynie pewne sprawy, może ktoś coś ciekawego przemyśli z wyrwie się utartego toku myślenia. Gdybyś na przykład miała zainteresować się tarotem i wybrać talię kart, podejrzewam, że nie wybrałabyś tali z jednorożcami, postaciami z kreskówek czy aniołkami, podejrzewam, ze nie wybrałabyś też czegoś oklepanego, to musiałaby być jakaś wyjątkowa talia, ale też oparta na tradycji. Umysł potrzebuje takich zagrywek by poczuć swoją moc, wydaje mi się, że przedmioty magiczne, znaki i temu podobne zjawiska tworzą tylko iluzję mocy, tak naprawdę ta moc tkwi właśnie w umyśle, a Ty przy pomocy różnych zabiegów starasz się przekonać umysł, że potęga jest w nim samym, choć robi się to nieświadomie, lub nie do końca świadomie.

    Co do guza - cóż, sąsiadka zdecydowanie nie miała pojęcia, że posługuję się magią w odwecie za jej działania przeciw mnie - więc sugestia tu odpada.

    Naukowcy odkrywają powoli zjawiska, które pozwolą zrozumieć działanie magii czy zjawisk niewyjaśnionych do tej pory, odkrywają ciemną materię, ciemną enrgię i podobne rzeczy, być może istnieje jakieś pole energetyczne, w którym umysły ludzkie potrafią się komunikować na odległość i wywierać na siebie wpływ, i może się to odbywać poza świadomością, słyszałem już to takich hipotezach naukowych, dlatego osoba na którą ma podziałać jakiś zabieg magiczny niekoniecznie musi o tym wiedzieć. Stosuję czasami wizualizacje, które mają przyciągnąć przedmioty, pieniądze czy osoby, i wydaje mi się, że następuje to właśnie przez łączenie się umysłów, osoby przyciągane nie są tego świadome, że dzieje się tak dzięki moim zabiegom, dlatego zastanawiam się, czy z magią nie jest podobnie.

    Wiesz co Hermit, to nie jest tak, że magowie nie zmieniają pogody albo nie wygrywają w lotto, bo to jest niezależne od umysłu. Mag wykorzystując SWÓJ umysł teoretycznie mógłby spowodować, że Ziemia by się zaczęła kręcić w przeciwnym kierunku. Klucz tkwi w tym, że im większą zmianę w równowadze Wszechświata chcesz wprowadzić, tym trudniej jest to zrobić, vide: wymaga większych umiejętności. Jakbyś wygrał w lotto, to nagle zmieniłby się diametralnie los Twój, jak i osoba, która by wygrała, gdyby nie Twoja ingerencja magiczna.

    Odnośnie pogody, to tak, znam kilka takich przypadków, więc cała Twoja teoria traci sens w moich oczach. Magia wpływa na energię, która jest wszędzie. Jednakże nie da się zmienić pogody słonecznej w burzę, jeśli nie ma w powietrzu odpowiednich składników. Z pomocą magii można te składniki sprowadzić, ale wtedy potrwa to o wiele dłużej. Odnośnie wpływania na rzeczy nieożywione, to z pewnością jest to trudniejsze, bo zebranie odpowiednich składników, do stworzenia odpowiednich warunków, może trwać długo, bo magia działa zgodnie z naturą. Więc aby przesunąć kamień z pomocą magii, trzeba by czekać długo, ale jeśli włączymy w to możliwość działania osoby z zewnątrz, staje się to o wiele prostrze. Magia działa zawsze najkrótszą drogą, więc w tym przypadku prędzej wpłynęłaby ma chłopca, który kopnąłby ten kamień, niż zbierałaby składniki wywołujące burzę.

    Kiedyś się interesowałem jogą, a co najbardziej przyciągało moją uwagę, to moce jogiczne, wielu ludzi tylko dlatego rozpoczyna praktykę. Podobnie postępował Sathya Sai Baba, przyciągał do siebie masę ludzi, tak naprawdę byli przyciągani cudami, które czynił, a które każdy przeciętny magik spokojnie mógł odtworzyć. Czasami się zastanawiam, czy takie mity i legendy wokół jogi i magii nie są tylko po to, by przyciągnąć przyszłych adeptów, którzy kiedyś i tak będą musieli się otrząsnąć z tego co nadprzyrodzone, pozostanie im praktyka i chęć doskonalenia duchowego. Media i nauka powoli rozwiewają wszelkie mity, dziś wszędzie można dotrzeć, wszystko zbadać naukowo. Jogini o wielkich mocach byli albo gdzieś w niedostępnych miejscach, albo dawno nie żyli, nie można było zweryfikować togo co o nich mówiono, zawsze zresztą mogli się wytłumaczyć, że człowiek oświecony pozbywa się ego, więc nie potrzebuje udowadniać innym czegokolwiek, magowie zaś często działają w tajnych stowarzyszeniach, nie mogą demonstrować ot tak po prostu swoich mocy. Czy przypadkiem większość zjawisk magicznych nie można podciągną pod magię iluzji, gdzie tak się manipuluje zmysłami i umysłem obserwatora, że uwierzy on w każde zjawisko. Są rzeczy w magii, których w życiu doświadczyłem i jestem przekonany o ich prawdziwości, ale są też rzeczy wątpliwe, prawdopodobieństwo ich istnienia jak dla mnie dąży do zera, ale zawsze pozostawiam ten ułamek procenta, że może jednak. Udowodnienie, że coś jest niemożliwe czy nie istnieje jest w zasadzie niemożliwe. Być może odzieram magię z tego co w niej najpiękniejsze, ale staram się realnie podejść do zagadnienia.

    0

  4. Natomiast nie jest prawdą, że jak np. mag rzuci na Ciebie urok, to nic nie będzie, bo w to nie wierzysz.

    Nie o to mi chodzi, sam na sobie doświadczyłem mocy uroków, znam też co najmniej trzy wypadki, które były wynikiem rzucenia uroku u innych osób. Staram się zrozumieć mechanizm działania magii, działa ona poprzez umysły, nawet gdy używamy przedmiotów, które według nas posiadają moc, jednak tak naprawdę uruchamiają moc naszego umysłu, działają jak placebo, to nasz umysł wpływa na umysł innego człowieka w celu wywołania określonego efektu. Prosty przykład z kartami tarota, przewidują przyszłość człowieka, jednak nie słyszałem o przypadku, by przewidziano trzęsienie ziemi, huragan, czy liczby w lotto, bo na te zdarzenia umysł ludzki nie ma wpływu, prędzej można przewidzieć masakrę spowodowaną przez terrorystę, bo w to zamieszany jest czyjś umysł, umysł owego terrorysty, można mieć dostęp do jego umysłu i ujrzeć co planuje. Magowie mają ambicje, by panować nad żywiołami, dlaczego nie zapanują nad czterdziestoma dziewięcioma kulkami w maszynie losującej w lotto by padły odpowiednie numery, bo na to zdarzenie umysł nie ma wpływu, mogliby wpłynąć na umysł kogoś w komisji, by zmanipulował wyniki. Tak według mnie działa magia, nie wykracza tak naprawdę poza ludzkie umysły.

    0

  5. Żeby wyjść poza ten schemat, który podałem należałoby znaleźć przypadek, kiedy magia nie jest powiązana z oddziaływaniem na siebie czy drugiego człowieka, a dotyczyć będzie czegoś niezależnego, jak np wpłynięcie na zmianę pogody, czy ktoś zna taki przypadek osobiście? Jeśli magia będzie się obracać w kręgu oddziaływania na rzeczywistość poprzez inne osoby, angażując je do odniesienia oczekiwanych rezultatów, zarzut, że manipulujemy jedynie umysłem swoim i innych nie będzie odparty, w moim przeświadczeniu.

    0

  6. Mój punkt widzenia, który przedstawiłem, to jedna z hipotez, która dotyczy nie tylko magii, ale ogólnie egzystencji, również wiary w boga, to pojmowanie rzeczywistości przez pryzmat własnego umysłu. W samą magię nie wnikam szczegółowo, to nie moja dziedzina, ogólnie w swoim poście wrzuciłem wszystko do jednego worka, więc nie warto czepiać się szczegółów, chodzi o ogólną zasadę wpływu umysłu na to co się wokół nas dzieje. Nie utożsamiam się w stu procentach w tym punktem widzenia, to jak powiedziałem tylko jedna z hipotez, ale myślę, że warta uwagi. Uważam, że ludzkie umysły są ze sobą połączone w jakimś tam wyższym wymiarze, zauważyłem wpływ mojego myślenia na bliskie mi osoby, że zmiany w moim umyśle powodują zmiany w umysłach innych osób, mają silny wpływ na rzeczywistość jakiej doświadczają, to długoletnie obserwacje. O odczytywaniu myśli na odległość już nie wspomnę, wiele razu tego doświadczałem. Według mnie cała magia dzieje się w umyśle, wszystko co dzieje się na zewnątrz, to tylko konsekwencja oddziaływania programów umysłowych.

    Działanie magiczne - odpowiednie - plus odpowiednia bindruna wyskrobana na progu mieszkania - i osoba, która szkodziła słowem i czynem, boryka się z niezłośliwym a mocno upierdliwym guzem w czaszce.

    Teraz można się zastanawiać, co powoduje owego guza, czy sama bidruna, czy wiara w jej moc, tkwiąca w naszym umyśle, połączonym z umysłem osoby, której to dotyczy, masz program myślowy powoduje zmiany w umyśle owej osoby. Według mnie, wszelkie choroby, również guzy, mają swoją przyczynę w umyśle, to on wszystkim zarządza, choroba to efekt negatywnego programu zapisanemu w umyśle.

    I wiele osób ją stosujących, jak ognia unika wszelkich grup, bo człowiek naginający rzeczywistość, nawet dla korzyści innych, zwykle bywa samotny. Zatem argument "w kupie siła" jest tu całkowicie chybiony.

    Jednak jak podejrzewam, opierasz się na tradycyjnych sprawdzonych systemach, nie wymyśliłaś własnego systemu, bo nie miałby on takiej mocy. To podobnie jak wiara w boga, zwykle łączymy się z konkretnym wyznaniem, bo podświadomie wiemy, że bóg wyznawany przez większą liczbę wyznawców będzie miał większą moc od tego, którego byśmy stworzyli sami, umysł potrzebuje takich trików by uwierzyć w moc, która tak naprawdę tkwi w nim samym, tyle że potrzebuje czegoś zewnętrznego, by tę moc poczuć.

    Właściwie, to czym popierasz swoje słowa? Wnioskami wyciągniętymi z obserwacji stereotypowych opinii? Gdybyś miał jakiekolwiek pojęcie o magii, to wiedziałbyś, że do magii wcale nie potrzeba żadnych rytuałów, inicjacji, grupowych pseudo-satanistycznych obrzędów. Bo magia to współżycie z naturą, poznawanie jej i wykorzystywanie jej praw. Poza tym magowie zwykle pracują sami. Masz prawo do swojej opinii, jednak myślę, że aby wypowiadać się w jakimś temacie powinno się mieć pojęcie, o czym jest w nim rozmowa. O minimalnej wiedzy odnośnie tematu już nie wspomnę.

    Odmian systemów magicznych jest wiele, przecież istnieje coś takiego, jak magia rytualna, są inicjacje. Niektórzy magowie pracują sami niektórzy nie. Z osobami zajmującymi się magią ciężko się rozmawia, bo większość z nich przyjmuje postawę, że mój system i moje przekonania są prawdziwe, wszystko inne jest głupotą. Nie zajmuję się magią, choć w zasadzie w pracy nad sobą nie da się nie stosować technik z nią związanych, stosuje się je intuicyjnie, bez świadomości skąd pochodzą. Znam przypadki osób, które w życiu nie przeczytały żadnej książki, a co dopiero książki na temat magii, a posiadają umiejętności, o których niejeden mag może sobie tylko pomarzyć, choć niestety dotyczy to tej czarniejszej magii.

    0

  7. Chyba właściwe określenie. W sumie definicja Kraiga też jest dobra.

    Ja bym zdefiniowała magię jako umiejętność powodowania zmian w rzeczywistości (zgodnie z definicją przytoczoną przez O&M) metodami niemierzalnymi przy użyciu współczesnych narzędzi naukowych. Między innymi poprzez umiejętne zastosowanie/wykorzystanie rządzących wszechświatem praw i z wykorzystaniem stanu świata w momencie podejmowania danego działania. ALE żeby dane działanie można było nazwać magicznym, zastosowany sposób musi przynosić zamierzony skutek z częstością znamienną statystycznie.

    W zasadzie sprowadza się to do manipulowania ludzkimi umysłami, bo manipulowanie materią nieożywioną jest co najmniej wątpliwe, Manipulacja dotyczy również własnego umysłu, jak przykładowo sprawić, by uwierzył on w siłę np talizmanu, który tak naprawdę sam w sobie nie ma mocy, bo jeśli zastosuje go ktoś, kto nie wierzy w magię nie odczuje żadnego oddziaływania, siła owego talizmanu zapisana jest w umyśle posiadacza nie w nim samym . Magia to tylko gierki z umysłem, w którym zapisana jest nasza niemoc, dlatego potrzebuje on, by teoria magiczna miała jak najwięcej zwolenników, wtedy czuje się moc grupy, potrzebuje przedmiotów, w które przelano moc kogoś, kogo uważamy za silniejszego od siebie, pod względem oczywiście magicznym, potrzebuje zaklęć, które oczywiście nie są naszymi zaklęciami, bo wymyślił je ktoś mocniejszy od nas, bądź to twór większej grupy magów, wtedy jeszcze lepiej, jeszcze większa siła oddziaływania, potrzebuje też inicjacji, rytuałów itd. Magia bierze się z naszej niemocy, słabości, a podłożem tego są nasze lęki, strach. Jeśli manipuluje się własnym umysłem, to jeszcze pół biedy, gorzej gdy mamy ochotę pomanipulować cudzymi umysłami ze szkodą dla innych.

    0

  8. Jeśli chodzi o przyciąganie pieniędzy stosuję wizualizacje opisane w książce "Tworzenie pieniędzy" Sanaya Roman, w ogóle jak dla mnie to ciekawe opracowanie. Kiedyś pamiętam, jak wizualizowałem sobie, jak pracodawca wypłaca mi wypłatę dwusetkami, trochę się opóźniał z wypłatą, no i faktycznie po raz pierwszy wypłacił nie jak zwykle setkami ale w banknotach dwustuzłotowych.

    0

  9. Ostatnimi czasy skupiam się podczas medytacji jedynie na czakrze korony. Plusy są takie, ze świadomość nie wędruje po wielu miejscach, przez co uzyskujemy lepsze skupienie, cała świadomość przenosi się w najwyższy czakram, o najwyższych wibracjach. Zauważyłem, że energie z niższych czakramów same wznoszą się ku górze, to jakby dodatkowy efekt. Minusem jest to, że skupianie się na jednym czakramie może powodować w nim blokady, trzeba znaleźć metodę na pozbycie się nadmiaru energii, w przeciwnym wypadku czeka nas ból głowy lub zapchany nos.

    0

  10. a jeżeli ktoś w całym portrecie nie ma żadnej liczby mistrzowskiej tylko ewentualnie długi karmiczne tzn, że omijał aspekt duchowy w poprzednich wcieleniach?

    Warto posprawdzać wszelkie kombinacje imion i nazwiska, biorąc pod uwagę pierwsze imię i nazwisko, pierwsze i drugie imię i nazwisko, i jeśli ktoś posiada trzy imiona plus nazwisko, mogą się tam pojawić wibracje mistrzowskie, i to z tej górnej półki, nie tylko 11, 22, 33, i 44.

    Dodam, że dla niektórych lepiej by było, gdyby nie posiadali w swoim portrecie mistrzowskich liczb, powodują one często, że człowiek czuje się jak w rozpędzonym samochodzie bez hamulców, dają podobny efekt jak pobudzenie energii kundalini, nieprzygotowany organizm może się wypalić, może nie sprostać wysokim wibracjom energetycznym, jakie te liczby ze sobą niosą. Znam kilka przypadków, kiedy to ludzie energetycznie nie wytrzymywali ciągłego wzrostu wibracyjnego, musieli sięgać po używki, najczęściej alkohol by obniżyć wibracje do tych, w których czuli się najlepiej, a do czego prowadzi alkoholizm każdy wie. Znam też jedną kobietę, która nie posiada nigdzie wibracji mistrzowskiej a postrzegam ją jako najbardziej uduchowianą z tych, które znam, choć wydaje mi się, że nieświadomie miała chrapkę na liczbę 88, kiedyś odkryłem, że uzyskała by ją, gdyby przyjęła moje nazwisko, ale jesteśmy tylko przyjaciółmi. Dziwne, bo inna kobieta, z którą byłem najbliżej mogła uzyskać w ten sposób wibrację 99. Odkryłem to po wielu latach, wtedy nie miałem pojęcia, że istnieje coś takiego jak numerologia.

    0

  11. Szacunek dla drugiego człowieka należy się ze względu na wyższy aspekt jego osobowiści, ze względu na boski wymiar jego istoty, nie zawsze mamy ochotę szanować sieczkę jaką mu zaprogramowano w chłonnym na tandetę umyśle. Trzeba być również świadomym tego, że owa sieczka tkwi również w naszym umyśle, póki co się ją toleruje, ale lepiej pomyśleć nad stopniowym pozbywaniem się zbędnego balastu.

    0