stm

Użytkownicy
  • Zawartość

    151
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez stm


  1. Fajnie ze nie jestes ograniczony tylko do swoich pogladow, ze gotow jestes dla poszukiwania prawdy je porzucic :)

    W rozwoju jest tak..

    albo sam powoli odkrywasz prawde, co jest powolne niekiedy, bo potrzeba do zrozumienia troche czasu

    albo przyspieszasz to, uczac sie od innych, ksiazki, nauczyciele itp, skracajac czas, ale tutaj potrzeba troche wiecej zrozumienia, a gdy je wylaczymy i zaczniemy przyjmowac do siebie czyjes poglady, bez zastanowienia, wychodza potem takie rzeczy, ze ktos sam siebie nie rozumie, ale mimo wszystko wie ze musi tego bronic bo przeciez ktos z jakims autorytetem mu tak powiedzial. - tak powstaje fanatyzm

    A wiec, pomoc innych jest oczywiscie jak najbardziej wskazana, ale tylko wtedy gdy jestesmy 'przytomni' tak zeby nikt nie wcisnal nam czegos czego nie rozumiemy.

    We wszystkim mozna dojsc do prawdy, tylko trzeba zobaczyc iluzje i je zrozumiec, prawdy nie da sie przeczytac ani uslyszec mozna ja jedynie dostrzec.

    Tak wiec, ta tabelka duzo nie przekazuje, procz innego nazewnictwa, bo i w niej mozna dostrzec prawde...

    Wracajac do mojego postu, napisalem uniwersalnie, ze nasze ego miesci w sobie Nizsze JA oraz JA,

    w zaleznosci od poziomu rozwoju danej osoby :D u jednego to bedzie samo Nizsze JA a u drugiego samo JA, u trzeciego zas bedzie to po polowie, a ma ono tylko dwuznaczne znaczenie, tylko dlatego ktos tkwi kurczowo w czyis pogladach i nie rozumie ze ego tez sie ma prawo sie rozwijac, napelniajac je swiadomoscia, a nie stac tylko miejcu :)

    Wiedza duchowa jest w NAS samych, nawet jest blizej niz na wyciagniecie reki !!

    Jaki jest sens porowywanie duchowosci do nauki, jezeli w tej pierwszej znajdziemy wszystkie odpowiedzi a w drugiej tylko odpowiedzi, ktore sa zbadane 'udowodnione'.

    Jesli ktos 'rozwijajac' sie duchowo nie wsluchujac sie w siebie, bazuje na jakis psychoanalizach, chce gdzies zajsc, ale idac po wydeptanych juz sladach naukowcow, raczej dalej niz te slady prowadza nie zajdzie :)

    Ale ok wg. Freuda, ktorego masz w tabelce, osobiscie mi do szczescia nie jest potrzebny, ale jezeli chcesz to dajmy na przyklad,

    Podswiadomosc - ID? czyli tozsamosc, osobowosc itp.

    Czy to znaczy ze tutaj nie ma miejsca na swiadomosc i nieswiadomosc :)? w takim razie nie byloby mowy o rozwoju, a tak przeciez nie jest...

    np. Ktos jest polakiem oraz ma bialy kolor skory

    Zalozmy ze jakas osoba czuje bol z powodu, ze ktos gdzies w swiecie traktuje polakow jako podludzi, przez niezrozumienie tej o to przyczyny moze na przyklad zrodzic sie jakis uraz do innego narodu, a wiec z kazdym kolejnym spotkaniem jakiegos cudoziemca mamy niechec do takiego czlowieka - objaw ksenofobii zrodzony przez niezrozumienie, to jest niezdrowe (nieswiadomosc)

    Z drugiej strony ta sama osoba ma bialy kolor skory, co jest dla niej normalna rzecza, bo zdaje sobie sprawe, ze moglaby tak naprawde urodzic sie gdzies w afryce i miec czarna skore, rodzac sie w azji prawdopodobnie skore zolta, nie ma to dla takiej osoby najmniejszego znaczenia, nie wywyzsza sie nad innymi rasami, rozumie ze kolor skory jest obojetny, nie przeszkadzaja mu zadne rasy - rozumie to, wiec przestaje sie z nia utozsamiac i to jest jak najbardziej zdrowe (swiadomosc)

    Dla jednych ego to bedzie cos zlego, dla drugich zas cos dobrego - w zalenosci od znajdujacej sie w nim poziomu swiadomosci. Jedni beda chcieli sie rozwijac, skupiajac uwage na swoich iluzjach probujac je zrozumiec, zastepujac je swiadomoscia. Innym natomiast nieswiadomosc zawarta w ego utrudni ten rozwoj tworzac rozmaite iluzje, badz sprytnie ukryje je w ramach swojej obrony tak, abymsy mysleli ze juz sie ich pozbylismy, a w rzeczywistosci gdzies w jakis zakamarkach beda nadal zakamuflowane. Bedzie to przeszkodza w ukonczeniu etapu ziemskiego, gdyz celem nie jest odciecie sie od niezrozumienia, a raczej wyleczenie go calkowicie, rozwiazujac problem u korzenia, doprowadzajac swiatlo do kazdej naszej czasteczki.

    1

  2. Dobra, Kroliczki moje drogie, czas abym to ja wszedl teraz do norki i opowiedzial co w niej widze,

    jako ze ostatnio zapalilem troche w niej lampek, ktore pomoglby mi ja oswietlic na tyle, bym mogl cos o niej opowiedziec...

    Wiec, zdazylem zauwazyc pulapki jakie funduje nam ego. Jest to czesc nas, a jesli probujemy wzrosnac duchowo nie nalezy jej odrzucac, a zaczac akceptowac siebie.

    Zatem nie mozemy ego ot tak olac, zaniechac, potepic, gdyz ono odwdziecza sie tym samym, a nawet potrafi byc bardziej nieznosne.

    Jezeli tlumimy w sobie jakies pragnienie czy niechec, ktore po jakims czasie predzej czy pozniej wybuchnie ze zwiekszona sila.

    Jak wczesniej napisala Szepczaca, istnieje tylko STRACH i MILOSC, takie dwa bieguny innym slowem,

    NIESWIADOMOSC- ktora rodzi wszelkie negatywne rzeczy wynikajace z niezrozumienia oraz SWIADOMOSC- zrozumienie, istne dobro, brak tutaj miejsca na zlo.

    Nieswiadomosc tkwiaca w naszym ego nie daje nam spokoju, probuje ukryc przed nami prawdziwe szczescie, tworzac pewne iluzje, ktore wydaja nam sie czyms wspanialym,

    daja nam krotkotrwale emocje nazywane falszywie 'szczesciem', radoscia, ekscytacja, podnieceniem, kiedy sie w nie bardziej zaglebimy,

    zobaczymy ze tak naprawde sa to pulapki, 'dziury' w ziemii utrudniajace nam droge, ktore nalezy zalatac, a mozemy to zrobic jedynie wypelniajac je swiadomoscia - nie ma innego sposobu zeby zniknely bezpowrotnie.

    Kazda czastka, element nas jest potrzebny w tej budowie, to troche jak z budowa domu, gdy mamy juz wszystkie niezbedne materialy budowlane, ale nie zawsze je dostrzegamy.

    Stawiajac dom, ale tak zeby byl solidny i trwaly, potrzebujemy solidnych cegielek (wypelnionych swiadomoscia), ktore mamy juz w sobie,

    ale nie wszystkie odpowiednio napelnilismy - zeby wypelnic je swiadomoscia, potrzebne jest zrozumienie wraz z umiejetnoscia budowania, czyli obserwacja. Mamy wszystkie cegielki ale nie wszystkie sie jeszcze nadaja,

    sa takie ktore sa juz gotowe, sa takie ktore sa kruche i trzeba je wzmocnic, sa tez takie ktore, sa na tyle brudne ze trzeba je oczywiscic, a to sprawia pewny bol i cierpienie, wiec nie kazdy sie podejmuje takiego wyzwania, tylko dlatego ze woli trwac sobie w iluzjach, odrzucajac prawde, a czasem udajac ze sie jej szuka, ale tylko wtedy, gdy dziala ona na nasza korzysc.

    Osoba mieszkajaca w Domu zbudowany nie solidnie i nie trwale, z marnych materialow zalenosci od tego, ile w sobie ma tych niewlasciwych, kruchych cegielek i jezeli nie dopuszcza do siebie swiadomosci, powoli podpisuje cyrograf z diablem, zaprzedaje swoja dusze, poswiecajac sie iluzja, czczac pieniadz, oddaja mu hold, poswiecajac caly czas na materialny plan, poddaje sie manipulacji i pozwala by nim sterowano,

    'JA' nie dochodzi do glosu, a wodze przejelo 'Nizsze JA', nieswiadomie zatracajac zycie.

    Osoba mieszkajaca w Domu solidnie i trwale zbudowanym, bedac w kazdej czasteczce swiadomym, staje sie oswiecona. Nasze 'Nizsze JA' zamienilo sie w 'JA', przez co jest ulatwiony kontakt z 'Wyzszym JA'.

    Ten Dom jest gotowy na przyjecie Chrystusa.

    To od nas zalezy jaki ten Dom powstanie, od nikogo wiecej.

    Czy bedzie w okolo niego pelno pulapek?

    Czy bedzie wygladal pieknie na zewnatrz, ozdabiany przez na pozor piekne nieswiadome cegielki?

    Czy tez bedzie zbudowany ze swiadomosci, ktore emanuje prawdziwym szczesciem?

    1

  3. Istnieje napewno, choc w tych czasach o nia bardzo ciezko, bo kto woli rezygnowac ze swojego zycia dla kogos?

    Chyba nikt zdrowy :lol:, ale sytuacja sie zmienia jak zobaczymy ze "TY to JA, JA to TY". :D Ludzie trwaja w swojej iluzji, tylko dlatego ze jest Im latwiej, boja sie wyjrzec poza nia. Skoro milosc bezinteresowna to znaczy ze jest za nic, wiec nie wymagamy od nikogo by ktos dawal Nam cos w zamian, ona poprostu jest jak nazwa wskazuje - bezinteresowna. Jest to milosc nie tylko do ludzi, zwierzat, ale do kazdej rzeczy, czyli do calego swiata - do wszystkiego, bezwarunkowa, niezalezna od naszych upodoban, moralnosci, estetyki, naszych pragnien, checi czy niecheci, przywiazania itp. Jezeli zrozumie sie, ze wszyscy jestesmy polaczeni i jestesmy jednoscia, nie bedziemy ranic, bedziemy swiadomi, ze raniac kogos ranimy tak naprawde samego siebie. Gdy to zrozumiemy bedziemy swiadomi zla, ta swiadomosc nie pozowl Nam np. wiecej zabic muchy, bo rozumiemy ze zabijajac ja, zabijamy tak naprawde samego siebie. Jednak narazie My tylko o tym "wiemy", a robimy i tak to samo - ciagle niszczymy samego siebie. Sama wiedza tutaj nie wystarcza, potrzebna jest swiadomosc, tylko jak? skoro cos probuje nas 'zablokowac'?

    Przeciwienstwem zrozumienia jest niezrozumienie - czyli ego, to ono stoi na przeszkodzie, ktorej nie da sie zniszczyc, olac czy ominac(bo bedzie mialo przeciwny skutek), gdy dostrzezemy ta przeszkode i zaakceptujemy ja poprzez zrozumienie, caly problem poprostu zniknie jak kazda iluzja. Dziekuje za uwage :D

    1