Szept

Slumsy, Piaskowy Krokodyl I Spotkania

1 post w tym temacie

Dobra, to kto ma ochote na ćwiczenia z anlaizy snów zapraszam:

Jestem w jakims mieście, raczej duzym. Chodzę po dzielnicy slumsów, widze rodzinę czernoskówrych ludzi z malernkim dzieckiem wychodzących z jakiegoś domu. W tle słysze coś jak informacje z TV podawana w ten charakterystyczny sposób, ze od kiedy wzrosła tak tu przestępczośc 80% mieszkańcow opuszcza swoje domy i przenosi się na perfyferie slumsow. Wszędzie po ulicach walają się śmieci, papiery, zwracam uwagę na ojca tej rodziny, widze, że wlasnie sie wyprowadzają, jak mowili w tych informacjach. Ten meżczyzna ma smuutek w oczach, jakąs rezygnację. Wchodzę do mieszkania, ktore opuścił. To maly pokoik, zanidbany z dodatkowym aneksem kuchennym.

Wychodzę i zaraz przenoszę się w inne miejsce. Dodam tylko, że to co widzialm to jakbym nagle oglądala to co czasem pokazują w wiadomosciach. I co ciekawe nikt mnie nie widział lub nie zwracał na mnie uwagi. Ja nie czulam zagrożenia pomimo, że podkreślano iz bardzo wzrosla przestępczość.

Nastepna scena to oglądam w sklepie posciel, poszewki sa śliczne, ze złotej organzy (wiem to nie material na pociel) w takie śliczne pomarańczowe kwiaty. Czuję żal, bo jest to tania pościel, a ja mam świadomośc ze u nas w Polsce zawsze będzie droższa, tą oglądam w niemeickim sklepie i obiecuję sobie kupić. Tu dodam, ze poprzednniego dnia faktycznie bylam w takim sklepie ale nie zwróciłam uwagi na pościel w tych kolorach.

Znowu nastpna scena. jest zima i choć wokół jest jasno i czysto, a śnieg cudnie skrzypi pod nogami, to niebo jest czarne jakby to noc była. Mam na sobie dlugi ciepły korzuch, więc nie jest mi zimno. Wchodze do budynku szkoły. To moja szkoła podstawowa, czegoś lub kogoś tam szukam, chyba syna. Schodzę schodami w dół do wyjścia ze szkoły, mijam wychowawczynie, która miło się uśmiecha, mówimy sobie dzien dobry. Światlo jestt silnie jasne ale mnie nie oślepie.

Wychodze i spotykam przyjaciółkę z okresu studiów, skarży mi się, że w prywatnym życiu jej sie nie uklada (faktycznie tak jest). Mówi, że się wyprowadza. Pokazuje mi mieszkanko, to jest podobne do teego z jakiego sie ta czarnoskóra rodzina wyprowadzila.

Mówię, że jej pomogę, że powinna iśc na wykłąd. Zabieram ją do szkoły, jest tam sporo ludz. Ktoś częstuje jakims tortem, nawet smacznym. Wychodze po coś do auta, znowu jest zima i snieg.

Mówie do ojca, ktory czeka w samochodzie, że moja przyjaciółka zaraz wraca do domu, zeby jeszcze chwile poczekał. ide do niej, mijam po drodze krokodyla z piasku. Bardzo ładna pisakowa rzeźba, przyjaciółka stoi obok i się uśmiecha jak tylko ona umie.

Przeskakuję nad tym krtokodylem by go nie zniszczć. Przypadkowo obie wchodzimy do jakiegoś domu, w zasadzie do sieni. jest tam ciemno a my ze śmiechem wychodzimy żeby nas nikt nie zobaczył, czujemy się jak nastolatki kiedyś, gdy takie gafy nbs bawiły. Ale w duszy się o nią ciut martwię.

Dodam, że w życiu codizennym mamy teraz mały kontakt. Wiem, że zmieniły się u niej sprawy rodzinne ale radzi sobie i nie narzeka, to silna dziewczyna.

I to tyle w kwestii moich nocnych surrealizmów :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.