slawek

Użytkownicy
  • Zawartość

    17
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

1 Neutral

O slawek

  • Tytuł
    Ezo początkujący

Uncategorized

  • Miejscowość
    Bytów
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Zodiak
    Wodnik
  1. Zgadzam się z tobą Szept. Szczerze wierzę w to że 99% tych dziwnych zjawisk, nie chodzi tylko o trójkąt, da się logicznie wyjaśnić. Są to po prostu prawa fizyki, które jeszcze nie są odkryte, na które nie ma wzoru, co jednak daje szansę załamanym naukowcom, którzy twierdzą że już wszystko zostało odkryte :D Pozdrowienia sławek
  2. Zawsze mi ciarki przechodziły na plecach gdy czytałem o trójkącie i tego typu miejscach. Wierzę, że niewątpliwie coś tam jest. Relacje świadków którzy przeżyli przeprawę przez ten obszar, ilość zaginięć i to takich niewyjaśnionych skłania mnie do przekonania że coś jest na rzeczy. Czytałem że już Kolumb zauważył tam dziwne rzeczy... Ostatnio oglądałem w telewizji program o trójkącie i opowiadał tam taki gośćiu który przeleciał przez coś dziwnego samolotem i jak się okazało, przez krótką chwilę pokonał niemożliwą do przebycia odległość. Musiałby lecieć kilka tysięcy km/godz. Może to miejsce o którym piszesz też ma jakieś dziwne oddziaływanie... Może istnieje jednak coś takiego jak te ziemskie czakramy, tylko tym razem o zgubnym dla człowieka wpływie. Pozdrowienia Sławek
  3. a co ciekawego u was??
  4. Już dawno po TYM Halloween, ale wtedy mnie nie było a w sumie już za jakiś czas kolejne więc coś opowiem :D Moja ulica i wszystkie domy na niej stoją na starym cmentarzu. Bynajmniej tak wszyscy mówią Tak więc jak można się domyślić u wszystkich sąsiadów dochodzi co jakiś czas do dziwnych zdarzeń. U mnie w domu wciąż, no może za dużo powiedziane że wciąż, ale jeśli już ktoś coś widzi, to właśnie człowieka lub zjawę idącą przez korytarz do małego pokoju... U sąsiadów jednych widać przeźroczystą zjawę która chodzi tym razem po schodach w górę i w dół, stuka, puka w drzwi, zagląda do pokoju przez szybę w drzwiach jako cień... Ciekawei było u moich innych sąsiadów gdzie pani G. widuje postać, czasami słyszą pukanie do drzwi, które nagle się otwierają a nikogo nie ma, słyszą również wołanie domowników po imieniu itp. Najstraszniejsze jednak było przeżycie pani G. która śpiąc obok męża zauważyła siedzącego na nogach faceta ubranego w strój w pionowe paski który łapiąc ją za ręce ciągnął do siebie aż usiadła, przez co obudził się jej mąż i pyta co się dzieje, a ona "Nie widzisz go??" w tym momencie zniknął. Jeszce wiele tego typu historii na moich działkach :D Pozdro sławek
  5. Najgorsze jest uczucie że cię ktoś goni a ty nie możesz biec przygniatany do ziemi jakimś wielkim ciężarem, to naprawdę straszne. Kiedyś też przebili mnie nożem ale już nie pamiętam czy bolało. Fajne jest też odczucie wiatru, czy też gilgotek w brzuchu jak się spada. Wiele razy śnią mi się katastrofy lotnicze, kilka razy byłem nawet wewnątrz kadłuba.
  6. Wiele osób nie wierzących w zjawiska nadprzyrodzone przyznaje jednak że znaki od umierających nam bliskich osób są czymś w co jednak pomimo ich sceptycyzmu są w stanie uwierzyć. Jest to chyba najpopularniejsze spośród nadnaturalnych zdarzeń i nie ma chyba osoby, która albo sama tego nie doświadczyła albo nie słyszała od bliskich. Kiedy zmarł np. mój wujek ze ściany spadła paproć powieszona w salonie. Po kilku minutach wiadomość o śmierci wujka. Mojej sąsiadce pukało coś do okna w sypialni, po chwili telefon o śmierci ojca, który jak sie później dowiedziałem obiecał jej poinformować ją gdy już odejdzie... Też znacie takie historie? pozdrowienia sławek
  7. Wracając do bólu we śnie. Zazwyczaj spadając we śnie budzimy się tuż przed uderzeniem w ziemię, ja jednak miałem tak że doświadczyłem "lądowania" :D i nie było to fajne uczucie, czułem jak uderzam o ziemię i wszystko mnie bolało.
  8. Bardzo ciekawa historia. Filmu nie widziałem, ale myślę że na ziemi pełno jest takich dziwnych miejsc... Być może to samo dzieje się w trójkącie bermudzkim, stamtąd też mało kto wraca i również nie odnajdują ciał. Podobieństwo widzę również w anomaliach czasowych. Ciekawe co się w takich miejscach tak na prawdę kryje. Pozdro sławek
  9. Dzieci obojga moich braci nigdy nie wykazywały takich zdolności, no oprócz jednego razu kiedy moja bratowa wróciła z małym Julkiem spowrotem do domu we Wszystkich Świętych bo było trochę zimno. Ona czekając na powrót z cmentarza reszty rodziny przygotowywała obiad i oglądała telewizję. Julek bawił się i biegał po całym domu, jednak po chwili wybiegając z małego pokoiku powiedział że tam jest pan i chce na ręce. Już się wtedy nie bawił w innych pomieszczeniach niż to gdzie jego mama. Bardziej zawsze rozweselały mnie historie opowiadane przez moją bratanicę, które zaczynały się słowami "Jak ja byłam stara...", albo "Jak ja byłam duża..." Pozdro sławek
  10. Ciekawi mnie jedno, skoro dzieci mają takie zdolności (równiez niby wszyscy je posiadamy) to dlaczego nie wszystkie dzieci wykazują takie zdolności. Jedne wręcz rozmawiają i bawią się z niewidzialnymi przyjaciółmi, jak w przytoczonych przez nas przykładach, a inne wręcz przeciwnie... Pozdro sławek
  11. Znajoma mojej kuzynki raz też uciekała z cmentarza gdy będąc tam sama z córką ta spytała, czemu ta pani w niebieskiej sukience tak się na nią patrzy...
  12. hej, Na pomorzu, kaszuby, koło Bytowa. Zawsze bardzo mnie te historie interesowały. Na samym początku była ta pierwsza jako taka historia rodzinna opowiadana zawsze na urodzinach czy imieninach jak tematy zeszły na takie tory. Potem opowiadając znajomym dowiadywałem się kolejnych. Sam jestem ciekaw co to może być... Najfajniejsze w tym wszystkim że historie te dzieli wiele lat i ludzie ci kompletnie się nie znają a opisują i opisywali to tak samo. Pozdro sławek
  13. Chciałbym streścić wam kilka relacji ludzi którzy natknęli się na to coś. Wszyscy z nich opisywali to w ten sam sposób i co najfajniejsze, nie znali się. Usłyszałem te historie od nich niezależnie od siebie i w długich odstępach czasu, sam dochodząc do wniosku, że chyba opisują to samo stworzenie. Pierwszą historię usłyszałem od mojej Babci. Mieszkali na takiej małej wsi (15 km od mojej), do której przesiedleni zostali po wojnie. Było to z 40 - 50 lat temu. Ich syn, mój wujek, mając około 16-18 lat, już nie pamiętam ile dokładnie (i on i moja babcia już niestety nie żyją) pilnował pola uprawnego przed dzikimi zwierzętami. Był tam razem z trzema psami. Nagle z gęstych świerków wyszło coś co opisywał jak wielką małpę lub stojącego na nogach ni to niedźwiedzia ni to sam nie wiedział czego, wysoką i owłosioną, która jednak nie wydawała z siebie żadnych dźwięków, a jedynie podchodziła do niego. Mój wujek był bardzo odważnym człowiekiem, nie wierzył w żadne duchy i temu podobne rzeczy i myśląc że to jakieś zwierzę, więc chcąc przegonić to coś podchodził do tego w rękach trzymając dzidę. Stworzenie odsuwało się. Kiedy jednak on odchodził to coś szło za nim. Psy piszczały pod nogami i ani razu nawet nie zaszczekały jak spanikowane. W pewnym momencie przeleciał go strach i zaczął wycofywać się w kierunku domu krocząc cały czas tyłem i patrząc na stworzenie, w pewnym momencie będąc na skrzyżowaniu polnej drogi z asfaltową jakieś 300 metrów od domu odwrócił się i biegł nie obracając się ani razu. wpadł do domu nie mógł nic powiedzieć. Babcia mówiła że jeszcze nigdy nie widziało go tak przestraszonego. Jego bracia poszli zobaczyć na ślady, była to zima, lecz nie było tak śladów niczego innego oprócz mojego wujka i psów. Kolejną historię opowiedziała mi znajoma. To już ze współczesnych czasów. W miejscowości położonej 2km od mojej. Jej brat szedł polną drogą. Nagle wyszło mu coś czego wygląd opisał podobnie jak mój wujek - mówił że to diabeł. Pamiętał że zawsze babcia mówiła mu że przed diabłem trzeba uciec w zboże bo święcone albo na skrzyżowanie dróg - znak krzyża. tak też zrobił i to zniknęło. (tam również mój wujek minął skrzyżowanie) - może coś w tym jest. Trzecia też z mojej okolicy - najświeższa. Człowiek jadący rowerem. Nagle na drogę wchodzi mu też to coś, przestraszony zawraca i ucieka skąd przyjechał. normalnie szok. Ostatnia, moi kumple jadąc na rowerach równiez przed czymś uciekali co opisali jako małpę, Normalnie może coś tu łazi strasznego Co o tym myślicie?? pozdro sławek
  14. Kiedyś u mnie w domu moja mama z siostrą również widziały jak coś przechodzi przez korytarz i wchodzi do małego pokoju na końcu. Widziały to obydwie. Było to jak normalny człowiek, nie jakieś przeźroczyste coś, tylko ubrany w sztruksowe spodnie i brązową bluzkę mężczyzna. Od razu poszły sprawdzić kto to, zapaliły światło a tam nikogo nie było. Oglądały telewizję i spojrzały w korytarz tylko dlatego gdyż słyszały jak ktoś idzie. Nie było mnie akurat w domu bo byłem na 18-stce u koleżanki - jak wróciłem to mój dom oświetlony był niczym rezydencja Foresterów :D Sam też widziałem często i to nie tylko ja, że ktoś lub coś przechodzi korytarzem i znika w tamtym pokoju, lecz nigdy jako perfidny facet... Czy tam jest jakieś przejście czy co?? Pozdro sławek
  15. Również chciałbym podzielić się z wami ciekawymi historiami które znam. Sam jak byłem małym dzieckiem to wydarzyło się coś dziwnego, niestety tego nie pamiętam bo byłem za mały, ale mama opowiadała mi to wielokrotnie. Pewnej nocy, śpiąc u moich rodziców w łóżku obudziłem się i usiadłem, moi rodzice w tym momencie również się obudzili. Nagle zacząłem z do kogoś mówić i co najdziwniejsze nie po polsku - moi rodzice nie znali tego języka, zwłaszcza że kiedyś uczono się tylko rosyjskiego;) Po chwili skończyłem położyłem się i jak gdyby nigdy nic zasnąłem. Miałem około 3 lat. Inna ciekawa historia przydarzyła się już nie mi ale dziecku moich znajomych jakieś 2 lata temu. Matka została z dzieckiem sama w domu, bo jej mąż miał jakąś delegację i nie mógł wrócić na noc do domu. Gdy już się ściemniło matka mówi do córeczki że taty nie ma, jesteśmy same w domu to położymy się szybciej spać opowiem ci bajkę, na co dziewczynka odpowiedziała, że nie jesteśmy same w domu. Matka zdziwiona pyta jak to przecież taty nie ma. Tu przecież koło kominka cały czas stoi ten pan w kapeluszu... Dziecko opisywało matce wszystkie szczegóły, aż moja znajoma dostała stracha. Wspomnę że był to nowy dom przez nich wybudowany bez żadnej ciekawej czy też tragicznej historii. Pozdrowienia sławek