Vanilia22

Użytkownicy
  • Zawartość

    707
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vanilia22

  1. Ogólnie zgadzam się z interpretacją Obserwatora dodam jednak cos od siebie. Otóż nie tylko tu chodzi o drogę życiową. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że stoisz przed jakimś problemem, który ci ciąży- patrz ciągniesz wózek za sobą- kiedy uświadamiasz sobie, że wózek powinno się inaczej prowadzić. Czyli jest rozwiązanie - stanie w oko w oko z sytuacją albo ciągniecie za sobą. To ty decydujesz. Fakt obecnosci dzieci, kobiety może być świadectwem problemu istniejącego z zewnątrz. pozdrawiam
  2. Dla większości z nas symbolika snów wydaje się być swoistą ?czarną magią?. Interpretacja wszelkich znaków i symboli wydaje się być skomplikowana.Jest wiele ?szkół? interpretacyjnych nie wspominając o tezach i teoriach Freuda czy Junga. Dodatkowo odczytywanie znaczeń symbolicznych ma związek między innymi z naukami humanistycznymi psychologicznymi czy też kulturowymi. Istnieją natomiast symbole, które nie wymagają specjalnych i dodatkowych nauk. Ich interpretacja jest prosta i oparta na skojarzeniach i podobieństwach, które towarzyszą nam na co dzień. Nasz umysł generalizuje symbole, łączy myśli tworząc swoistą mapę symboli, które są nie tylko uniwersalne. Częstym zjawiskiem jest indywidualne odbieranie jakiegoś symbolu. Podam prosty przykład. Kiedy się boimy czegoś obawiamy, to co najczęściej nam się śni? Pies? Może wilk? A może egzotyczny krokodyl? Dla jednych krokodyl oznacza dobrobyt, dla innych zagrożenie.. Dla jednych Pies jest przyjacielem dla innych wrogiem. Dodatkowym utrudnieniem są wyrażenia symboliczne jakich używamy na co dzień, np. moje serce krwawi. Używamy je w znaczeniu ? moje serce cierpi. Dlatego przy opisaniu swego snu wymagam od śniącego o jak najdokładniejszy opis snu, który nie zamyka się w dwóch zdaniach ;-) W najbliższych dniach postaram się przybliżyć Wam niektóre symbole, które śnimy najczęściej a zazwyczaj dyskusja o nich jest najbardziej gorąca. Namawiam was gorąco abyście podali propozycje takich przykładowych symboli, które będziemy omawiać w odpowiednich tematach. Zapraszam do dyskusji
  3. hmm mnie zastanawia jedno- Energia Reiki jest dobra to fakt ale czasami mam wrażenie, że nie jest panaceum na wszystko. Niektóre byty po prostu tego nie czują zbyt mocno? Nie wiem jak to wytłumaczyć. Muszę się spytać ducha w mym mieszkaniu jak on czuje tą energię
  4. tak a sam sobie wyrwał wczoraj ..... echh
  5. ;-) jak miło:]
  6. wiesz pojechalaś mi teraz ale rozumiem w sumie o co chodzi. Ja nie czuję tego. Po prostu myślę o nich w sposób taki, mają ludzkie emocje, zachowują się czasem kolokwialnie mówiąc jak chochliki ale nie wszystkie przecież są złe i chcą szkodzić. Odczuwanie ich bólu jest mi obce. Więc nie trzeba od razu na mnie skakać...
  7. hmm myślę że nie tylko chodzi o wygodę i lenistwo ale brak odpowiedzialności za całą planetę a nie tylko ledwie jej skrawek. Ludzie nie czują się częścią całości ale tylko jednym z wielu i myślą, że nic nie mogą zrobić. To co dotyka czegoś no w stanach, w Europie mysli się, że to nas nie dotyczy. Dlatego mam takie odczucia jak przy katastrofie wycieku ropy jaka ma miejsce. Inni patrzą jak firma odpowiedzialna się męczy by zamknąć wyciek i nikt im nie pomaga. Ine kraje nie deklarują pomocy. dlaczego? Bo to nie ich sprawa to ich nie dotyczy. I tak jest w wszystkim. A globalne ocieplenie postepuje. Na Arktyce już zadomowiły się owady. Każdy problem jest spychany na kolejne pokolenie i tak w nieskonczoność....
  8. z tym ostatnim to ja mam ochotę mu zrobić!!!!!
  9. Zgodze się z interpretacją Szizi i Mariko. Ja mogę tylko dodać od siebie, że w tym snach ciekasz od problemu. Wiesz w czym tkwi sprawa. Baaaa nawet wiesz jak sprawe rozwiązać ale... wolisz sie za to nie zabierać. Boisz się podjąć ostateczną decyzję.. Tyle moich wypocin:)
  10. Chyba nadszedł czas abym ja coś napisala na ten temat o wyborach bo generalnie jestem właśnie na etapie- poznawania własnych wyborów, które mówiąc ściśle nie były dykotwana miłością a lękiem. Zacznę od tego wątku Van: ? ?Hmm ja myślę w ten sposób, że za nim będziemy na ziemi, decydujemy o tym co chcemy osiągnąć, czyli wybieramy jakąś drogę i decydujemy o tym i o tamtym. Kiedy już przyjdzie nam doświadczać, pojawiają się drogi dodatkowe to wybory, które mówią o miłości lub lęku zależnie jakiego wyboru dokonamy. Ty natomiast mówisz o konflikcie w wypadku kiedy ludzie wpływają na nas a my na nich. Ja widzę w tym inny sens. Bo gdyby tak patrząc z tej strony ludzie nam są potrzebni by doświadczać. Ja to widzę jako łańcuch czy naczynia połączone. Jedno wynika z drugiego itd. Przykładów mogę mnożyć ale spojrzę teraz na siebie. Jestem w trakcie pewnego procesu, który wymaga zmiany matryc.... Popatrzmy na to z tej strony. Do tej pory było życie w lęku tak? Dokonane wybory świadomie nie były dyktowane miłością a podświadomym lękiem. Wreszcie któregoś dnia Vanilia postanowiła to zmienić miała dość tego życia. Pewnie wywołała podświaodmie ludzi, którzy mogą jej w tym pomóc. Ci, którzy mi pomagają (dziękuję za nich Bogu) realizują się w tej pomocy a ja w zamian zmieniam siebie. To taka wymiana na poziomie jakiego jeszcze nie rozumiem. W sumie jestem kluczem tu jestem ja, jako osoba doświadczająca, a zamkiem życie po śmierci, kiedy dowiem się co udało mi się osiągnąć a co nie. A doświadczane zło? Zabójstwa? Krzywda ludzka itp.? Są wynikiem lęku złości i nie świadomości... Tak to czuję. Cóż to chyba tyle Szizi możesz mnie zjechać za moje wypociny...
  11. no cóż ja nie widzę duchów choć czuję ich obecność, umiem dostrzec różnicę jak dotknie mnie jakaś dusza. Choć każda z nich ma inne wibracje więc czuję to inaczej. Jeszcze jakiś czas temu chciałam to "łyknąć" i widzieć teraz wystarcza mi samo czucie , tego, że wiem iż w moim domu jest duch i to jeszcze kogoś z mej rodziny. Dziwne uczucie, posiadanie ducha swego dziadka w moim mieszkaniu, który czeka, aż wypełnię pewne zadanie. Swoja drogą Van, one nie są takie złe choć bywają szorstkie w obyciu:D
  12. To jest najważniejsza puenta jeśli chodzi o kontakt z Aniołem. Dziekuję
  13. Hmmm Mogę tyulko dodać od siebie jedno- cokolwiek wybieramy - lek czy strach jest to tylko wybór. Doświadczenie. Jedno nas buduje, umacnia inne sprawia, że uciekamy. Od nas zależy czego chcemy i potrzebujemy.
  14. oo dzięki Szepcie za ten post:)
  15. W naszym życiu zawsze znajdą się momenty, które wywołują negatywne odczucia. Zawirowania życiowe przy tym to jeden z etapów dojrzewania. Szkopuł w tym, że istnieje pogląd, że cierpienie do niczego nie prowadzi. Jedynie uszlachetnia? Ale co kryje się pod tym pojęciem? Przypomina mi się historia pewnej znanej osoby, która brylowała na scenie muzycznej. Piękna eteryczna kobieta, śpiewająca o "miłości". Kiedy doznała urazu, kalectwa musiała się z tym zmierzyć. Dziś kiedy jej słucham, jak śpiewa i wczuwa się zrozumiałam jak głębokie zmiany musiała przejść by dojść do tego. Dziś śpiewa o innej miłości... Życie daje nam szansę na przewartościowanie życia. Można wybrać dwie drogi. Zamknąć się na wszystkie wydarzenia i wegetować lub wyprzeć lęk, nie bać się cierpienia ani szczęścia i żyć. Prawdziwie. Bo nie życzę nikomu życia w kloszu własnych obaw. Pozdrawiam
  16. hmm Są czasem sprawy, które wymagają opinii obu stron. Tym bardziej, że staram się słuchać i ludzi i tego, który tam gdzieś sobie lata przy mnie. Nie wiem po czym twierdzisz, że ludzie uzależniają się od swego Stróża. Na swym przykładzie mogę powiedzieć, że owszem on jest ważny ale nie przysłania mi normalnego życia. Choć na początku był tematem nr jeden w moich myślach:) Ogólnie odkryciem było dla mnie to, że On jest. Był tuż obok i widział wszystkie moje porażki i sukcesy więc najlepiej mnie zna. Chciałam zrozumieć dlaczego moje życie było takie a nie inne. Poznać przyczynę tego stanu rzeczy. Słuchałam i ludzi i Jego. Z tego wszystkiego wyszedł niezły tom do przerobienia:) Dziś wiem, że zmiany nadchodzą w mojej głowie. I nikt tego za mnie nie zrobi ale ja i tylko Ja:) Dlatego rozumiem potrzebę kontaktu z nim. Ale uzależnić się? Oj nie.
  17. oczyszcznie już się zakończyło?
  18. a jak to wygląda z nabiałem typu mleko, sery jogurty?
  19. hmm Właśnie ta miłość anielska mnie zastanawia. Jest czymś znacznie więcej od tej miłości jaką znam i jaką doświadczam w swoim życiu. Chociaż są momenty kiedy mam odczucie, że jestem w stanie pojąc choć odrobinkę (lecz nie wiem, czy to się kiedykolwiek uda). Jednym z zadań jakie miałam ostatnio do wykonania było zrozumienie tej Jedności z Nim. Jak dalece ograniczamy siebie i jego pole działania. Przecież On /Ona nie może zrobić nic jeśli jest temu nasza wola- nawet ta podświadoma. Ostatnio wielkim odkryciem było dla mnie pewna zależność moich emocji od Jego działania. To było cudowne odkrycie a zarazem bolesne. Zrozumienie tego pozwoliło nam zbliżyć się do siebie i zarazem podjąć działania ku zmianom na lepsze. Czyli wyprzeć lęk i strach i się otworzyć... kawał drogi przede mną...
  20. albo raczej potrzeba silna
  21. Inną kwestią jest strach. Ludzie się tego boją....
  22. Słyszałam o tych badaniach. Są fascynujące i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze ktoś to potwierdzi. Jestem zwolenniczką teorii, że mamy na siebie ogromny wpływ. Od dawna wiadomo, że np muzyka ma na nas ogromny wpływ. Przykładem np jest muzyka klasyczna, którą wykorzystują w oddziałach dla noworodków dla szybszego rozwoju niemowląt. Odwrotny skutek mają tony głośne, szarpliwe czy jednostajne jak np techno. Niektóre tony wzbudzają w nas agresję, złość. Jeśli muzyka ma nas taki wpływ to co dopiero słowa? Emocje? Intencje? Już teraz mówi się, jak wpływają emocje na poszczególne ośrodki. Sama jestem tego przykładem co stres zrobił z moim organizmem. Lęk? Frustracja odbiła się na moim zdrowiu. Warto przyjrzeć się takim badaniom...
  23. też będę pracować nad czakrami, choć mnie ciągną kamienie bardziej:)
  24. Nie jestem ekspertem w temacie Aniołów i nie będę pewnie:P Trzeba być ostrożnym to nie ulega wątpliwości. Jednak z moim kontaktów z opiekunem zaczęłam rozumieć jaki mam wpływ na swego a on na mnie. I daje mi znaki, mówi do mnie. Tylko, że ja nie dowierzam jeszcze. Okazuje się, że mam w sobie wiele blokad, które muszę pokonać aby się otworzyć. Tak prawda to, że jednym ze znaków są właśnie pióra. Są moim drogowskazem i nagrodą za wysiłek, jaki wkładam w rozwój. Trzeba miec nie tylko otwarty umysł ale przede wszystkim serce. Ja swego czuję bardzo wyraźnie. Jego energia jest tak subtelna a zarazem pełna ciepła i dobroci, że nie da się tego pomylić. I jeszcze jedno- to my ograniczamy Anioły a nie oni nas. Mamy wolną wolę, dokonujemy wyborów.
  25. I się z tym zgadzam w zupełności....