Vanilia22

Użytkownicy
  • Zawartość

    707
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vanilia22

  1. Może jednak warto zacząć od tego czym jest marzenie a czym cel? Marzenie nawet podświadomie traktowane jest przez nas jak coś nie osiągalnego coś co bardzo trudno zrealizować. Cel- już w samo sobie jest krótkie i konkretne. Trzeba tylko [po drodze ułożyć sobie progi, które do tego celu będą prowadzić. Może to dziwnie zabrzmi ale w związkach partnerskich jest tak samo. Jeśli wiemy co nam stroi na przeszkodzie trzeba dążyć do tego aby to zmienić. Zazwyczaj zaczyna się od siebie. Bierne czekanie niewiele daje niestety:) Hm jakie ja mogę mieć marzenie? hmm niech pomarzę;-)
  2. Nie, To nie przesłuchanie ale watek osób "doświadczonych" z uczniem. Warto prześledzić ten temat od początku by stwierdzić, że sposób prowadzenia waszej dyskusji jest nieco poniżej krytyki. Pozdrawiam
  3. Również życzę wszystkim dobrej zabawy na ezochacie. Mnie nie będzie:) Pozdro:)
  4. Jezioro Bardzo Was proszę o wsparcie w interpretacji tego snu. mniej więcej wiem o czym mówi ale bardzo jestem ciekawa innych opinii na ten temat. Będę wdzięczna za wszystkie wypowiedzi. Są wakacje. Jadę z mamą i po drodze zatrzymujemy się w jakimś ośrodku sanatoryjnym, by odwiedzić babcię. Jako tako jazdy samochodem nie widziałam ale wiedziałam, że takowa się odbyła. Idziemy do budynku taką trochę leśną ścieżką, gdzie po bokach są piękne drzewa widać bardzo wiekowe i po jednej ze stron jest jezioro. Słychać nawet lekki szum wody. W budynku okazuje się być bardzo tłoczno. Większość osób chce zobaczyć swoich bliskich. Niestety jest za dużo oczekujących więc mama postanawia jechać dalej bo babcię możemy odwiedzić w drodze powrotnej. Wracamy tą samą ścieżką. Po mej prawej między drzewami widzę piękne lustro wody. Słońce odbija się od tafli tak, że w niektórych momentach woda wygląda jak płynne srebro. Słychać szum wody, śmiech urlopowiczów, dzieci… Patrzę na te widoki z radością i mówię mamie- patrz jaka piękna woda. Jak ja bym chciała się wykąpać! Ona odpowiada mi co ci stoi na przeszkodzie? Więc ja pobiegłam dalej w zakręt tej ścieżki gdzie już nie było drzew ale wielka przestrzeń wody skąpanej w pełnym słońcu. Czuję jak wzbiera we mnie radość, uczucie jakiego dawno nie czułam. Ścieżka na jakiej byłam była dosyć wąska. wyglądało to na wał, który był bardzo wysoki i stromy. Naprzeciwko mnie szedł jakiś mężczyzna. Był dość daleko ale pamiętam, że nosił bardzo ciemnobłękitny t-shirt. Gdy się zbliżał on się uśmiechał i ja. Nie znałam go, nie kojarzyłam z żadnymi znanymi mi osobami. Był obcy a mimo to gdy niemal się zaczynaliśmy mijać ja rozwarłam ręce szeroko twarz wystawiłam na słońce, wezbrały we mnie radość taka jeszcze dziecinna z faktu, że jestem tutaj, że jestem szczęśliwa i zaczęłam lewitować! Mama rozwarła buzię z wielkim szoku a ten mężczyzna uśmiechał się jakby wiedział dlaczego ja lewituję. A ja sobie w takiej pozycji lewitowałam nad jeziorem rozkoszując się widokiem wody, czując ciepło słońca nie zwracając uwagi na nic i nikogo. I postanawiając wreszcie się wykąpać w wodzie zaczęłam na nią opadać. Tak opadać to dobre określenie. Zanurzyłam się w wodzie zadowolona. woda nie była mętna. Była bardzo głęboka przez co nie widać było dna. Kolor był owszem ciemny ale kiedy niej pływałam czułam się spokojna. Nie pamiętam dokładnie co się stało dalej. Wiem, że dopłynęłam do jakiegoś mostu i postanowiłam wrócić. Jezioro opuściłam lewitując na most…. Potem kolejna scena odbywa się w wielkiej hali. Pełno tam ludzi, ruch jak w ulu. Byłam tam z jakimiś znajomymi (nie znam tych ludzi w Realu ale w tym śnie znaliśmy się dość dobrze). Byłam tam z dwoma dziewczynami i jakimś facetem, który miał włosy do ramiom. Kiedy zaczęłam się rozglądać okazało się, że ci ludzie szykowali się na wyjście do jeziora. Zakładali czepki, kostiumy kąpielowe rękawki na ramiona. Ja na sobie też takie miałam i cały czas rozmawialiśmy o wyjściu na to jezioro. O pływaniu w szerszej części jeziora itd. Pamiętam, że przyglądałam się swoim rękawkom. Zależało mi na tym aby obie były dobre bo wiedziałam, że to będzie trudna wyprawa. Ten mężczyzna się mi przyglądał ale nic nie mówił. Kiedy wyszliśmy już na zewnątrz zauważyłam, że lewy rękawek jest już sflaczały. Pokazałam to jednej z dziewczyn aby ona go wymieniła. Jednak dziewczyna poszła do maszyny, która wypełniła mój rękawek.. wodą i powietrzem. oddała z powrotem ale za chwilę znowu był sflaczały. Dziewczyny mówią, że przesadzam, że jest ok. a ten facet uśmiechał się do mnie jakby chciał powiedzieć masz rację ale co z tym zrobisz? W sumie jak tak spojrzałam na rękawek na niego i na dziewczyny oraz zobaczyłam hangar za nami doszłam do wniosku, że poradzę sobie mimo, jednego trefnego rękawka a dwa, że jak będzie już mi ciężej to najwyżej będę wolniej płynąć. No i wskoczyliśmy do wody. W tej części rzeczywiście było trudniej. woda była bardziej wzburzona falami. Trójka przede mną już dawno popłynęła daleko a ja płynęłam zdecydowanie wolniej. Nie czułam wielkiego zmęczenia ani tego, że jest to trudniejszy odcinek ale zdawałam sobie sprawę, że będzie to nieco dłużej trwać. W pewnym momencie widzę jak moje wysiłki idą na nic. Macham spokojnie rękami ale ja zamiast iść do przodu opadam na dno. Widziałam niebo, chyba część mostu jakiegoś i wodę jak mi zalewa oczy. Była przejrzysta więc widziałam gdzie i jak opadam. Pomyślałam sobie, że nawet fajnie będzie zobaczyć dno tego miejsca. Spokojnie opadałam z uśmiechem bo wiedziałam, że mogę oddychać w wodzie. I zobaczyłam czarne dno z wyspami jak tylko je zobaczyłam nie chciałam tam się zanurzać głębiej. Spięłam się i niemalże wyskoczyłam z tego jeziora. Dopłynęłam do mostu sama. Nikogo przy mnie nie było… PS. W realu rzeczywiście się wybieram ma małe wakacje z rodziną do babci.....
  5. Przykro mi, że tak późno ale coraz rzadziej tu zaglądam. Wiesz Izabelo Dla mnie ten sen jakby opowiadał o jakimś porównaniu siebie swego związku do innych. Może tu chodzi o sytuację obecną, może o przyszła ale w śnie wychodzą jakby te mniej pozytywne odczucia. Każdy by czuł zazdrość gdyby słyszał, że ktoś zarabia więcej od nas za nic nie robienie. Pytanie czy to nam daje satysfakcję? W snie jakby odcinasz się od niej. Nie przyjmujesz wyjścia na przeciw (kawa) i uciekasz swoj swiat (spacer z narzeczonym). Ale i tam następouje powrówanie. Pytanie tylko czy rzeczywiście chodzi o łysego z nożem?
  6. wybacz ze dopiero teraz ale niestety mam problem z internetem i częściej mnie nie ma jak jestem. Twoj sen ma pozytywny oddzwięk. Wydaje mi się,że to ma dużo wspólnego z tym co się dzieje obecnie. Coś czego nie lubisz kończy się i nadchodzi taki lepszy czas. Być może chodzi o same wakacje, ktore moga okazac się dla Ciebie przyjemnym czasem spokoju, sielanki i dobrobytu:) Złoty kurczak to trochę jak znalezienie złotego środka na wszystko;-)
  7. Hmm zwykle tego rodzaju sny wiążą się z symbolika kart. Jest to rodzaj takiego przesłania dla nas.
  8. Rastar-" co za różnica jeśli pomogło. " Szeptowi nie chodzi o to czy to pomaga czy nie ale o prawdę. Czy ty byś chciał aby ktoś oszukiwał i żerował na Twej naiwności? Nazywał coś że jest cudowne, wspaniałe a okazało się czymś zupełnie innym? To już jest kwestia nazywania rzeczy po imieniu. Reiki to Reiki a nie jakieś udziwnienia, dorabianie ideologii id.... No ale każdemu wg woli.
  9. Jak pierwszy raz zobaczyłam te zdjęcia, zanim dowiedziałam się co to za miejsce poczułam coś niesamowitego. Koniecznie chciałam wiedzieć co to za drzewo i miejsce. Teraz wiem, że to cmentarz, gdzie czuć ogromny spokój, którego trudno szukać gdziekolwiek indziej. Szkoda, że u nas nie ma takich miejsc. Ale dobrze wiedzieć, że są miejsca, w których czućto co tak trudno nazwać słowami:)
  10. Heh Tak sobie myślę, nad tym jak to ładnie określił Szerszeń- ezo-terroryzm to w zasadzie można wysunąć wniosek, że biznes w ezoteryce zaczyna być śmieszny? Wynikać to może z wielu czynników: - brak wiedzy - szybkie nastawienie na zysk - wymyślanie cudów na kiju aby w tym gąszczu ofert być wyjątkowym Jest jednak w tym coś co daje mi mieć nadzieję, że takie "cudowne" oferty wykruszą się. Za jakiś czas ludzie po prostu będą unikać udziwnień. To tak jak nowościami. wkrótce przestają być nowe i ta ekscytacja mija. Zaczyna się myślenie. Taką mam nadzieję...
  11. I z sukcesem;-)
  12. Oj truskawko nawet nie wiesz jak się cieszę, że Ciebie widzę! Miło nam będzie gościć Ciebie na naszym forum:) I może wreszcie będzie nam dane sie spotkać??:D Rozgośc się
  13. Hmm dla mnie nie ma znaczenia czy ktoś jest magiem czy nie. Sny są naszą podświadomością, emocjami, odzwierciedleniem tego o czym myślimy i co przezywamy. Każdy ma w sobie ten dar. Niektórzy mają rozbudzona intuicję, dzięki czemu pojawiają się sny prorocze itp. Ale nie traktuje tego jako coś wyjątkowego. Bo każdy z nas ma takie możliwości. Jesteśmy po prostu ludźmi:)
  14. Hm w taki sposob, że widze swoj pokoj jest wszędzie ciemnoi, jest to jakby lagodsne przejsie ze snu zwykłego do podróżowania. czasem czuje i widze jak wychodze z ciala czasem tylko widzie. Ten ostani sen o wudzeniu czyjejś twarzy byl najmociejszy w przekazie...
  15. hmm mnie sie ostatnio przydarzają spontaniczne OObe ale już bez tych przykrych fizycznych dolegwliwości.... Zastanawiałam się dlaczego? Nie pracuję nad tym, nie wysilam się a mimo to podróżuję krótko ale jednak....
  16. Wygląda na to że koleżanka może karmić się czyims niepowodzeniem. Rzeczywiście bardzo trudno pracuje się z takimi osobami ale sa sposoby na to by ochronić się przed jej wpływem. Najprościej zmienić otoczenie ale kiedy to niemożliwe to można tworzyć tarcze mentalne, pozytywnie afirmować i... olewać obecność koleżanki. Mam takie wrażenie, że za bardzo skupiasz się na niej co sprawia, że jesteś podatna na jej wpływ a tym samym zabiera ci to siły. Przemyśl czy chcesz ciągne o niej myslec czy żyć po swojemu:)
  17. Hmm metasercher w paru kwestiach ośmielę się z Tobą nie zgodzić. Porównanie tego do gry w szachy również. Praca nad swoimi słabościami to nie gra, w której liczy się każdy ruch. Szczególnie bardzo nie spodobało mi się to zdanie. "Oboje są świadomi swoich słabości i czerpią z nich siłę potrzebną do codziennego istnienia. Przeciwności losu mają za nic, gdyż potrafią je pokonać w kilku zaledwie gestach. Słabości są doskonałą tarczą i dobrze zahartowanym mieczem, jeśli użyć ich z głową." dlaczego? Już wyjasniam. Świadomość siebie samego- jestem na tak ale traktowanie ich jako tarczy nie czy miecza nie ejst dobrym rozwiązaniem. Bo to trochę pachnie taką walką, która nie ma końca. A myślę, że nie o to chodzi. Sama świadomość nie jest narzędziem do walki czy jakiekolwiek gry. Ale po prostu drogą do Akceptacji a nie zręcznego manipulowania sobą czy otoczeniem. Niestety większość ludzi nie widzi tej róźnicy. A szkoda
  18. alatheo może to pies dwa w jednym??:D
  19. jestem pod wrażeniem:)
  20. to już jest kurcze wycieczka^^
  21. Dziekujemy!
  22. Tak i tym sposobem będzie nas więcej..
  23. Hmm tak patrząc na Twój sen pomyslałam podobnie jak Domi pisze ale dwie rzeczy mnie zaintrygowały, które zmieniły moje podejście. Te dziecko się zmienia ale jest tak samo szczęśliwe może nawet bardziej. Mnie się wydaje, że w twoim życiu pielęgnujesz coś co jst tylko dla Ciebie. Uszęczliwia Cię i doskonale sobie radzisz z tym aby nikt tego nie zepsuł. Demony to kwintesencja obaw lęków, które towarzyszą na codzień ale w tym wypadku doskonale sobie radzisz z opanowaniem trudnych sytuacji. Dziewczyna skojarzyła mi się z uczuciami, spojrzeniem w siebie wewnątrz. Trochę to tak wygląda jakby była wskazówką, jakimś kluczem. Tyle:)
  24. niestety mnie nie będzie.
  25. Sandra ja proponuje spotkanie póxniej bo z mego doświadczenia cikawe okazy sa rano potm wiekszośc jst wyprzedana więc może o 14?