hedwiga

Użytkownicy
  • Zawartość

    36
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez hedwiga

  1. o jaaa dogadałyśmy się w końcu
  2. Ok, rozumiem. Ty oceniasz tylko to, czy ktoś robi tak jak mówi i odwrotnie:) Czyli ważne są dla Ciebie szczerość, lojalność wobec siebie i innych [w deklaracjach], uczciwość zarówno w sprawach małych jak i tych dotyczących jakichś wyższych idei sobie przyjetych [obojętnie jakie są] potwierdzone działaniem - to ta nieszczęsna 'prawda'. To Twoja 'definicja' prawdy, bez wartościowania jej...ocena jedynie zgodności bablania z działaniem... Tak? Właściwie trochę się mijaliśmy w temacie....Bo ja wcześniej pisałam, że każdy ma swoją jak d [co Szerszen potwierdzał] i ona może być różnie oceniana przez innych; prawde mam na myśli:) Tak przecież jest. A Ty po prostu patrzysz nie na samą idee [ta może być rózna], ale na to czy ktoś tam rzeczywiście ją wciela w życie i po prostu żyje wg niej..... ?
  3. No zgodze się, przyjmując istnienie 'prawdy/idei' i ograniczając sie wyłącznie do stwierdzenia tego,że to po prostu jest, można powiedzieć, że jest tu obiektywizm, bo oceny innych nas nie interesują... Jednak wtedy ja bym wykluczyła każdą ocene, nie tylko etyczną....oceniać nie jest prosto, tu zawsze może wejść subiektywizm i inne takie... dajmy na to, że jest sobie ten katolik, który wiecej gada niż robi, to co powinien...on sobie może gadać, że jest tym katolikiem gorliwym, że należy to i tamto...i może też zachowywać sie naprawde podle... skąd możesz wiedzieć, że jemu samemu to nie odpowiada??? może lubi okłamywać, podkładać świnie, obmawiać itd.? on bedzie hipokrytą, my możemy sobie oceniać: to przecież nie jest zgodne z tym jaką drogę obrałeś blabla... ogólnie chciałam napisać, że oceniając jakkolwiek możemy sami sie pomylić...dlatego albo lepiej uznać, że każdy ma jakąś 'prawdę' i na tym poprzestać [ocena obiektywna]....albo wartościować ją i stwierdzić, że kazdy ma swoją złą, głupią, wspaniałą... ech to sie rozpisałam...moze zostawimy tą głupią 'prawde' w spokoju? oczywiście ja nie mam nic do Twojego zdania...tak tylko roztrząsam to
  4. Elwinga ma chyba na myśli to, że 'twarde' obstawanie przy swoich zasadach, brak rezygnacji z nich z jakichkolwiek powodów może być postrzegane jako pewna wartość....i to w dodatku bez wzgledu na to jakie te zasady są....to nieustępliwość i wierność sobie może budzić podziw [ocena obiektywna]... Natomiast już same zasady, moim zdaniem, niekoniecznie, to przecież zależy od tego co ludzie uznali sobie za złe i dobre...[zasady są subiektywnie oceniane jako właściwe] Te jakieś tam zasady składają sie na prawdę/ideę jak zwał tak zwał....i widać, że każdy może mieć swoją prawdę...'jedyną'
  5. Dzieki Wam:) To jest strona Tomasza Misterki?? Dobrze zrozumiałam?
  6. a napisze tu.... Kamień dość pobudzający, przynajmniej w tak było w moim przypadku [czerwony jaspis]. jak trzymałam go blisko przy sobie, to szybsze tetno miałam:); w ogóle nie mogłam sie uspokoić....ja go odbieram jako taki 'mocny' kamień. Jeszcze ktoś mi mówił, że 'pomaga szybko działać'...coś w tym jest No ale na każdego działa co innego
  7. A ja nad morze sie nie wybieram...chociaż mogłabym. Może w nastepnym roku. Pływać w morzu - tak, siedzieć tam na plaży - jakoś ujdzie...niektórzy mówią, że ich uspokaja szum morza, niestety mnie nie:) Cały czas szumi i szumi i zwariować można... Ponieważ mieszkam prawie w lesie [teren górzysty], to fajną odmianą jest posiedzieć w mieście [Poznań- studia]. I tak mi miną wakacje- raz tu raz tam:)
  8. Dzieki Elwinga, na pewno skorzystam dobrze wiedzieć czego sie chwytać a czego nie, bo to w sumie inernet, tu można znaleźć wszystko
  9. Ja moge tylko opierać sie na opiniach bardziej doświadczonych...wiec na pewno jest jak piszesz- o 'mocy narzedzia mimo jego prostoty'. Wiem jedno- nigdy runy z wróżbami mi sie nie kojarzyły...nie wiem czemu..no ale jakoś mnie to odpychało... Sama najpierw jednak poczytam coś konkretnego i tutaj raczej z ciekawości, bo wcale nie twierdze, że przy tym zostane.... Ale myśle, że warto spróbować zrobić coś w tym kierunku, choćby dla samej wiedzy....a potem sie zobaczy
  10. To może ja napisze swój pierwszy post nielicząc tego powitalnego :D Mnie runy jakoś nigdy z wróżeniem sie nie kojarzyły...skoro już mowa o wróżbach; Mimo iż nie mam o nich właściwej wiedzy, to jak dla mnie są zbyt 'prostymi' znakami jak na wróżenie. Prostymi, jednak na pewno bardzo przydatnymi jeśli czerpie sie o nich informacje z książek, których nie napisała Chrzanowska. Z tej strony właśnie chciałabym je poznać, tak od podstaw....bo jak już sie sama przekonałam bez wiedzy o nich samych niewiele działają, przynajmniej tak było w moim przypadku...
  11. cześć moje zainteresowania (wiążące sie z zawartością forum ) nie są skonkretyzowane, i zakładając konto tutaj mam nadzieje, że to sie zmieni.... ;) a wy mi tylko niektóre rzeczy podpowiecie...