hedwiga

Użytkownicy
  • Zawartość

    36
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez hedwiga


  1. Ten kamień na pewno pozwalał mi bardziej optymistycznie patrzeć....może dlatego lepiej sie czułam ze sobą :D to z kolei daje lepsze/wyższe [jak zwał tak zwał] poczucie wartości....miałam po 'pracy' z nim swój lepszy czas :)

    To pewnie dlatego iż dla mnie wiąże sie z czymś....niezachwianym i daje ta pewność, optymizm ale w taki sposób...nienachalny.

    Ogólnie- stabilne, dobre [nie chce pisać 'wysokie', to jak magalomania :p] poczucie wartości i...szczeście - to jest to, co widze jak patrze na ten kamień.

    0

  2. To co robił rekoma na pewno służyło jego przemianie :) i nie było to tylko wymachiwaniem....

    Niestety troche tych gestow było [układów rąk, palców], w dodatku na krótki czas 'pokazywane', wiec nie potrafie powiedzieć jak dokładnie to wyglądało...Szkoda.

    aha. i na pewno jeszcze gestom towarzyszyło jakieś jego gadanie. Wszystko po to, by mogło dojść do przemiany.

    0

  3. Dzieki!!! :) Na innym forum nie doczekałam sie w ogóle odp. wiec dzieki za interpetacje:)

    Pewnie to był ktoś jemu podobny przed przemianą?

    Niestety w moim śnie ja to po prostu wiedziałam, że ten gościu [a później diabel] to facet...bo ja nie widziałam jego twarzy, były tylko takie 'przyblizenia' na gesty jego rąk, które wykonywał na przemian z obrazem na tamtego faceta, którego miał rozszarpać. Jak w filmie po prostu :)

    0

  4. -byłam dokładnie w pomieszczeniu, jakimś starym, ściany były pomalowane na biało, dość małym. Znajdowało sie tam coś, chyba jakieś stoły służące do pracy, ale tego nie jestem pewna, bo nawet we śnie nie wiedziałam co to jest.

    -atmosfera...hmmm czy ja wiem...była taka dziwna...to wyglądało realnie...atmosfera taka poniekąd przygnebiająca, choć samo otoczenie nie bylo ponure. Raczej zwyczajne.

    -po obudzeniu...takie dziwne miałam odczucia...troche zdziwiona byłam o ile po śnie można sie dziwić czemuś:) i troche czułam to jako coś nieprzyjemnego, ale bez przesady [miewałam już bardziej krwawe sny:) choć ten akurat był taki zwyczajny...i to mnie dziwi]

    -kolory - jak już pisałam...kolory rzeczywistości:); było bez skrajności tutaj. pomieszczenie małe, stare, z białymi ścianami, chyba jakaś pracownia; gościu, który został rozszarpany stał przy jakichś małych, czarnych drzwiach, niczym sie nie wyróżniających...można powiedzieć, że "pracownia" [ale chyba tylko ta prac.] wyglądała na XVIwieczną, ogólnie średnio oświetlona światłem dziennym [choć okna nie widzialam]..

    To tyle:)

    0

  5. jestem ciekawa Waszych interpretacji :)

    śniło mi się to ok 2. miesiące temu....

    śniło mi sie ze jakiś facet wymachując rekoma i wypowiadając pewne słowa zamieniał sie powoli w diabła/szatana...w tym samym pomieszczeniu był jeszcze jeden meżczyzna i gdy tamten juz przeszedł swoją 'przemiane' to zaatakował tego kolesia. ten koleś stał taki bezradny, chyba oszołomiony...

    dosłownie rozszarpał go- widziałam tylko, juz wtedy, że tak powiem osobne kawałki tego goscia... samego 'rozrywania' nie widziałam. i tu sie skonczyło.

    ja do tego nic nie miałam, tylko sie przeglądałam, ale jakby mnie tam nie było.

    bardzo realnie wyglądała ta 'przemiana'...i te jego gesty temu służące....w ogóle sam sen skonstruowany bardzo efektownie:D wyglądał jak film, moznaby analize (tak jak i filmu) zrobic:D:D

    Co Wy na to???

    0

  6. Dlatego między innymi tak często ostrzegam (i nie tylko ja) przed korzystaniem z run.

    "Run nie powinien ten ryć,

    kto ich nie umie czytać;

    Od czarów ciemności pełnych

    znaczenie można zagubić ..."

    heh pamietam jak ja sobie 'zrobiłam' skrypt runiczny na coś tam...oczywiście w ogóle się na tym nie znałam...

    docierało do mnie, że powinnam mieć jakąś wiedzę o tym, ale co mi tam :)

    być może na szczęście mały, płaski kamyk ze skryptem wyleciał mi z ręki tuż przed moim wyjściem z domu i rozwalił sie na pół...hehe; drugi skrypt nie zadziałał pewnie z uwagi na "nośnik".... :) i chyba dobrze...

    0

  7. hedwigo... punkcik, ba ubawiłem się setnie i nawet muszę nieskromnie stwierdzić, że aktor do mnie nieco podobny hiehiehie

    to dobrze, że nie należysz do tych szerszeni przed którymi zwykle uciekam :boisie:

    i o dziwo do tych ładniejszych hihi :D

    btw: Atheo masz coraz większe szanse na znalezienie swojego miszcza:) czekaj na reszte z forum hehe

    0

  8. dobre pytanie..

    właśnie ja odbieram każdy kamień jako coś, co już emanuje energią bez względu na uszkodzenia [jakiekolwiek]..

    po prostu uważam, że mimo iż szlifowany czy z rysami jest czymś z natury, co i tak będzie mieć swój 'ładunek' bębniak czy nie, każdy...a jak pęknie to będą dwa :) te dwa będą miały mniejsze/inne działanie? być może...

    choć podobno jak się 'rozwala' sam, to 'wyczerpał się'...

    To takie moje refleksje tylko :)

    z drugiej strony struktura też na pewno się liczy, chociażby z powodu tego jak sie taki kamol odbiera czy tam czuje [w sensie jak wizualnie go 'odczuwamy']...myślę, że co do oszlifowanych i tych nie- jest jak piszesz. 'nieruszone' mogą być bardziej odczuwalne, co nie znaczy, że bębniaki w ogóle albo że są nieprzydatne.

    ale kto, co lubi

    można tak zastanawiać się nad tym długo i dużo :D

    1

  9. przeczytałeś forum asatru a stronę, którą podał ci Ulf?? tam są 'odpowiedzi' na te pytania

    I jeszcze jedno. Po lekturze "Pisma runicznego" wiele pytań mi się nasunęło. Jak to Szerszeń napisał, miała to być odtrutka od ezoterroryzmu. Tylko nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Chodzi o to, że w rzeczywistości runy to po prostu pismo? Czy to oznacza, że wszystkie te współczesne znaczenia run są kłamstwem? A co z całą magią runiczną?

    ponieważ sama jestem laikiem, z chęcią poczytam wypowiedzi doświadczonych na resztę Twoich pytań :)

    0

  10. ładne zdjęcia :)

    chociaż nie przepadam za wszelkimi 'przybliżeniami', to u Ciebie mi sie podobają...szczególnie ta ważka..albo ten kwiatek [jakiegoś drzewa owocowego?]...są takie 'chłodne'..i dobrze :oczko:

    btw. gdzie to? jeśli można spytać

    0

  11. wiem, domyślałam się poniekąd czemu tak się dzieje...

    odczuć delikatne muśnięcie piórka jak przeciągnięcie papierem.

    dziala to również na zmysł dotyku??

    edit: w sumie głupie pytanie...ale myslałam, że akurat tylko zakrywając przepaską oczy, nie bedzie sie czuło 'piórka' czy czego tam, słyszało 'wiecej' owszem....

    głupio pomyślałam...jak na wszystkie pozostałe działa, to na wszystkie, nie? :glupek:

    0

  12. Co zresztą w odniesieniu do mojej osoby wykonywane przez innych nawet w tak uproszczony sposób zazwyczaj nie skutkuje, chyba że po swoim Wyrdzie macam się (niekiedy - w zasadzie prawie nigdy - czyli jedynie wtedy, kiedy kompletnie nie wiem co mam zdecydować, bo właściwych wyjść jest kilka i trudno wybrać to najwłaściwsze) sama :p

    może nie skutkuje, bo nie chcesz tak naprawdę żeby cię 'prześwietlano' :) nie i już;)

    ja tam dawałam sobie 'powróżyć' i takie to było...no..poniekąd sie sprawdzało, tak trochę, no i nie zawsze brałam sobie do serca...dlatego pisałam, ze mnie przekonują tylko tacy, co to zawsze do rzeczy i konkretnie :)

    gwoli ścisłości, gdybyś jednak się zaciekawiła :oczko: :

    "Predykcja - z łac. praedictio "przepowiednia" i od praedicere "przepowiadać"."

    "Mantyka, mancja [kartomancja]- z gr. manteia - dar jasnowidzenia, wróżba, wyrocznia i od manteushai "wróżyć, prorokować". "

    0

  13. trudno, przeniosą to

    Przypomniałam sobie że mam książkę P.Gibaszewskiego o tarocie [taka tam, może być w sumie] i on tam podaje taką definicję:

    "Dywinacja - z łac. divinus- boski; divinatio- wieszczenie. W.bierne [divinatio naturalis] -wieszczenie ze znaków objawiających się człowiekowi bez jego udziału i czynne, tj. ze znaków wróżebnych specjalnie wywoływanych. Mantyka "naukowa" [divinatio artificiosa], do której należą rozliczne środki odkrywania przyszłości, arithmomancja- z liczb parzystych i nieparzystych, kataptromancja- ze zwierciadła, alektriomancja- z koguta [:Dhe], skapulimancja- z kości łopatkowej."

    Ty pisałaś o celowości jednego i drugiego [co oczywiście składa się na definicje], mnie bardziej o technikę chodziło...ja nie wiem czy to ważne o co pytasz tam...być może jest tak jak piszesz. ale ja zawsze łączyłam wróżbiarstwo= dywinacja; no może sie myle

    i jeszcze może o wróżeniu, z neta: 1. przepowiadać przyszłość, analizując jakiś układ, np. kart, fusów, gwiazd; 2. przewidywać w oparciu o znane sobie fakty;

    z sjp.pl

    0