hedwiga

Użytkownicy
  • Zawartość

    36
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

8 Neutral

O hedwiga

  • Tytuł
    Ezo początkujący

Uncategorized

  • Miejscowość
    Poznań
  • Płeć
    Kobieta
  • Zodiak
  1. Ten kamień na pewno pozwalał mi bardziej optymistycznie patrzeć....może dlatego lepiej sie czułam ze sobą :D to z kolei daje lepsze/wyższe [jak zwał tak zwał] poczucie wartości....miałam po 'pracy' z nim swój lepszy czas To pewnie dlatego iż dla mnie wiąże sie z czymś....niezachwianym i daje ta pewność, optymizm ale w taki sposób...nienachalny. Ogólnie- stabilne, dobre [nie chce pisać 'wysokie', to jak magalomania ] poczucie wartości i...szczeście - to jest to, co widze jak patrze na ten kamień.
  2. dzieki za odp. mariko tylko... kiedy ten zaczął atakować ja nie byłam tym jakoś bardzo zaskoczona...raczej od samego początku było wiadomo jak to się skończy...po prostu sam 'widok' tego ataku był troche..nieprzyjemny. zaskoczona byłam, owszem, ale 'realnością' snu.
  3. To co robił rekoma na pewno służyło jego przemianie i nie było to tylko wymachiwaniem.... Niestety troche tych gestow było [układów rąk, palców], w dodatku na krótki czas 'pokazywane', wiec nie potrafie powiedzieć jak dokładnie to wyglądało...Szkoda. aha. i na pewno jeszcze gestom towarzyszyło jakieś jego gadanie. Wszystko po to, by mogło dojść do przemiany.
  4. Dzieki!!! Na innym forum nie doczekałam sie w ogóle odp. wiec dzieki za interpetacje:) Niestety w moim śnie ja to po prostu wiedziałam, że ten gościu [a później diabel] to facet...bo ja nie widziałam jego twarzy, były tylko takie 'przyblizenia' na gesty jego rąk, które wykonywał na przemian z obrazem na tamtego faceta, którego miał rozszarpać. Jak w filmie po prostu
  5. -byłam dokładnie w pomieszczeniu, jakimś starym, ściany były pomalowane na biało, dość małym. Znajdowało sie tam coś, chyba jakieś stoły służące do pracy, ale tego nie jestem pewna, bo nawet we śnie nie wiedziałam co to jest. -atmosfera...hmmm czy ja wiem...była taka dziwna...to wyglądało realnie...atmosfera taka poniekąd przygnebiająca, choć samo otoczenie nie bylo ponure. Raczej zwyczajne. -po obudzeniu...takie dziwne miałam odczucia...troche zdziwiona byłam o ile po śnie można sie dziwić czemuś i troche czułam to jako coś nieprzyjemnego, ale bez przesady [miewałam już bardziej krwawe sny:) choć ten akurat był taki zwyczajny...i to mnie dziwi] -kolory - jak już pisałam...kolory rzeczywistości:); było bez skrajności tutaj. pomieszczenie małe, stare, z białymi ścianami, chyba jakaś pracownia; gościu, który został rozszarpany stał przy jakichś małych, czarnych drzwiach, niczym sie nie wyróżniających...można powiedzieć, że "pracownia" [ale chyba tylko ta prac.] wyglądała na XVIwieczną, ogólnie średnio oświetlona światłem dziennym [choć okna nie widzialam].. To tyle:)
  6. jestem ciekawa Waszych interpretacji śniło mi się to ok 2. miesiące temu.... śniło mi sie ze jakiś facet wymachując rekoma i wypowiadając pewne słowa zamieniał sie powoli w diabła/szatana...w tym samym pomieszczeniu był jeszcze jeden meżczyzna i gdy tamten juz przeszedł swoją 'przemiane' to zaatakował tego kolesia. ten koleś stał taki bezradny, chyba oszołomiony... dosłownie rozszarpał go- widziałam tylko, juz wtedy, że tak powiem osobne kawałki tego goscia... samego 'rozrywania' nie widziałam. i tu sie skonczyło. ja do tego nic nie miałam, tylko sie przeglądałam, ale jakby mnie tam nie było. bardzo realnie wyglądała ta 'przemiana'...i te jego gesty temu służące....w ogóle sam sen skonstruowany bardzo efektownie:D wyglądał jak film, moznaby analize (tak jak i filmu) zrobic:D:D Co Wy na to???
  7. heh pamietam jak ja sobie 'zrobiłam' skrypt runiczny na coś tam...oczywiście w ogóle się na tym nie znałam... docierało do mnie, że powinnam mieć jakąś wiedzę o tym, ale co mi tam być może na szczęście mały, płaski kamyk ze skryptem wyleciał mi z ręki tuż przed moim wyjściem z domu i rozwalił sie na pół...hehe; drugi skrypt nie zadziałał pewnie z uwagi na "nośnik".... i chyba dobrze...
  8. nie dostałam i nie dostaję
  9. dobre pytanie.. właśnie ja odbieram każdy kamień jako coś, co już emanuje energią bez względu na uszkodzenia [jakiekolwiek].. po prostu uważam, że mimo iż szlifowany czy z rysami jest czymś z natury, co i tak będzie mieć swój 'ładunek' bębniak czy nie, każdy...a jak pęknie to będą dwa te dwa będą miały mniejsze/inne działanie? być może... choć podobno jak się 'rozwala' sam, to 'wyczerpał się'... To takie moje refleksje tylko z drugiej strony struktura też na pewno się liczy, chociażby z powodu tego jak sie taki kamol odbiera czy tam czuje [w sensie jak wizualnie go 'odczuwamy']...myślę, że co do oszlifowanych i tych nie- jest jak piszesz. 'nieruszone' mogą być bardziej odczuwalne, co nie znaczy, że bębniaki w ogóle albo że są nieprzydatne. ale kto, co lubi można tak zastanawiać się nad tym długo i dużo :D
  10. ok. dzięki za info sama to sprawdzę
  11. przeczytałeś forum asatru a stronę, którą podał ci Ulf?? tam są 'odpowiedzi' na te pytania ponieważ sama jestem laikiem, z chęcią poczytam wypowiedzi doświadczonych na resztę Twoich pytań
  12. Szept czy Ty sama spotkałaś się ze słabszym działaniem kamienia wyżej opisanego przez ciebie i z lepszym działaniem nieuszkodzonego??? pytam z ciekawości No bo mi chodziło o to, że ja mam właśnie takie poważniej uszkodzone bądź z uszczerbkami i jest dobrze z nimi
  13. no. zastanawiałam się nad tym, co napisała Szept - 'dużo słabiej'... ja mam kamienie z powiedzmy 'tylko' rysami i 'działają' no chyba, że te, kóre i tak są dość mocne w tym działaniu mają działać jeszcze mocniej...to bym się zdziwiła:)
  14. na spontana najlepiej :D może to dziwne [a może nie], ale tak łatwiej robić zdjęcia...zawsze sie coś nawinie interesującego...
  15. widze, że i praktykanci są...a miałam się pytać czy ktoś próbował co do uwrażliwiania zmysłów przez podane tu przykłady... może nie doczytałam, ale tak się dzieje tylko podczas tego...a nie po. chyba że Twój przykład [Elwinga] dotyczy również i tego.. a i tak z tym dołem najciekawiej