Xena

Użytkownicy
  • Zawartość

    52
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Xena

  1. To i moje podam, bo słabo rosną... Dąb 1 Dąb 2 I drzewo kolegi: Sosna
  2. Moim zdaniem jeśli ktoś od dziecka ma słaby system immunologiczny, jednocześnie wykazując jawne predyspozycje ku uzdrawianiu, to znaczy, że jeśli uzdrawiał w poprzednim życiu, robił coś nie tak i teraz musi odnaleźć w sobie i przełamać schemat, który powodował, że pomagając innym sam się wykańczał. Oczywiście o ile nie chce osłabić się bardziej i umrzeć przedwcześnie, bo różni cierpiętnicy też chodzą po tym świecie.
  3. Jakkolwiek tę kwestię świetnie wyjaśniła już Hrefna, chciałabym zadać Ci pytanie odnośnie tego fragmentu. Mianowicie intryguje mnie bardzo, jaka jest według Ciebie różnica między chrześcijaństwem a judEochrześcijaństwem? O, a to kolejny intrygujący mnie fragment. Czy mógłbyś podać jakiś przykład z historii, na którym oparłeś się, wydając tę opinię? :> Jak można żądać od ludzi otwarcia umysłów, jeśli samemu zamyka się swój? Albo np. w Niemczech za czasów Hitlera. Tak samo można byłoby pytać, dlaczego w starożytnym Egipcie Amenhotep IV po zmianie imienia na Echnaton i zastąpieniu politeizmu monoteizmem zaczął niszczyć wizerunki ichnich starych bogów na rzecz Atona. Oczywiście znalazłoby się w historii wiele innych tego typu przykładów z różnych stron świata. Odpowiedź na Twoje pytanie jest prosta: Nie mogli zbudować nowych, bo do ich celów politycznych nie należało zachowanie starej wiary podbitego ludu. Resztę dopowiedz sobie sam. A nie przyszło Ci nawet przez chwilę do głowy, że wtedy 'oni' też mogą odpowiedzieć ogniem?
  4. Dzięki, Domi! Haha, no wreszcie ktoś nadając mi ksywę był w paru kwestiach całkiem blisko. :D Tylko nie bardzo rozumiem, o co właściwie chodzi z tymi potencjałami? I dlaczego ósemka to "Potrzeba sprawowania władzy i osiągania celów materialistycznych"? Co do 13 i 19 - różnie to z tym bywa. Często tak jest, ale nie wszystko wpasowuje się w schematy. Czasem wystarczy być właścicielem sieci fabryk, by w następnym życiu odrodzić się z tymi liczbami. :D
  5. Drogi TopGun'ie. Rozumiem, że jesteś nieomylny i każdy, kto wchodzi z Tobą w polemikę, ma problem ze sobą, który to problem Ty jesteś ostatecznie gotów wspaniałomyślnie rozwiązać? Oczywiście nie w każdym przypadku, bo przecież na Twoją pomoc trzeba zasłużyć... Byłoby to jednak nie lada wyczynem dla osoby myślącej samodzielnie, bo wiązałoby się z koniecznością bezkrytycznego spijania słów z Twych ust. ;) Oczywiście najłatwiej jest widzieć problemy u innych osób, zwłaszcza, jeśli ich się nie zna. Trudniej jest zajrzeć wgłąb siebie. Dlaczego tak ciężko jest Ci podjąć normalną dyskusję? Czy przeczytałeś przynajmniej to, co napisałam, zanim się zacietrzewiłeś? Liczyłam na wywiązanie się ciekawej dyskusji, ale niestety widzę, że Twoje odpowiedzi są typowym przykładem wycofywania się z powodu braku argumentów i urażonej dumy własnej (ego). Oprócz tego, że jesteś istotą nieomylną, jesteś więc także kimś lepszym? Jak to się ma do Twoich własnych słów: "(...) wtedy tego kogoś stawiamy wyżej od siebie a nie mamy prawa, gdyż wszyscy jesteśmy równi"? Cóż to za modne ostatnio sformułowanie "jestem miłością"... Tak modne, jak puste z reguły. Co ma miłość do prezentowanej przez Ciebie w tym temacie postawy wywyższania się ponad innych i zamykania się na rozmowę, kiedy ktoś chce z Tobą polemizować? Biedny, wycofujący się człowieku. Jeśli przeprowadzasz ustawienia, to współczuję osobom, które na nie przychodzą. Owszem, nie ma przypadków. Zastanów się nad tym. Może to własnie Ty potrzebujesz pomocy? Może za rok to ujrzysz? Oczywiście, misiu. Wszystko, co się poJawia, ma konkretne znaczenie. Nie odrzucam nic, co przychodzi, bo poprzez każdy, nawet najmniejszy element, mój sen coś mi przekazuje [w razie gdybyś nie zrozumiał: mózg nadaje symboliczne znaczenie wszystkiemu, co percypujesz - co z kolei zostało przez Ciebie w ten czy inny sposób podświadomie przyciągnięte, wynika więc z wzoru plecionej przez Ciebie sieci]. Szkoda, że się zamykasz w ten sposób, bo dużo tracisz. Przede wszystkim odcinasz sobie drogę do dostrzeżenia rzeczywistości taką, jaką jest w swej istocie, co można osiągnąć tylko przez systematyczne odrzucanie własnych subiektywnych filtrów i baczną obserwację wszystkiego, co się poJawia (zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz). Skoro uznajesz swoją logikę za jedyną słuszną - zastanów się, dlaczego tak jest. Gdybyś był chętny, mogłabym wywalić z Ciebie podgryzającego Cię od środka Wurma. Zdaje się jednak, że jesteś do niego dość mocno przywiązany... Mimo, iż najprawdopodobniej nie pochodzi on od Ciebie, ani nawet od Twojego rodu...
  6. Ja tu nic nie widzę. Masz wyraźniejszą (większą) wersję?
  7. To ja też poproszę :D
  8. Czegoś tu nie rozumiem. Dlaczego genialne dziecko ma mieć słaby system immunologiczny i co do tego geniuszu ma infantylność?
  9. : To na przykład są te niebezpieczne rzeczy. :-P A dalej są jeszcze "lepsze"...
  10. Witaj, Akano, moja imienniczko. ;) Zdaje się, że mamy parę wspólnych elementów na Ścieżce. :>
  11. Też nie wydaje mi się, by były to runy, ani w ogóle cokolwiek germańskiego. Myślę, że powinieneś sam pomedytować nad tym znakiem, tym bardziej, że Twoja podświadomość zna odpowiedź. Jeśli będziesz szukać, prędzej czy później znajdziesz.
  12. Mógłbyś przedstawić to graficznie (rysunek albo zdjęcie)?
  13. Jeszcze z 'innej beczki' na temat tego dnia, będącego początkiem majańskiej nowej ery: http://www.mayanmajix.com/1mma_10_29_11.html Myślę, że warto przeczytać, dlatego wklejam, chociaż nie jestem pewna, czy mogę. :D KIN 50 - Biały Spektralny Pies - 30.10.2011 Dziś pozwalam zmartwychwstać sile serca. Robię generalne porządki w polu uczuć i uwalniam się od przekonań narzucanych mi od urodzenia. W tym sektorze zdeponowane są pola zakłóceń. Dziś mam wyjątkową okazję, aby niczym saper rozminować niebezpieczne pola. Dziś dostaję od losu szansę wyeliminowania cieni zaburzających moje zmysły. Dziś ogłaszam upadłość wszystkich przesądów, zabobonów, starych norm i skostniałych zasad. Dziś ujawni się stan mojej odporności psychicznej.
  14. Nie wiem, czy to najlepsze porównanie, bo z doświadczenia wiem, że 'niedyspozycję' z powodu menstruacji z powodzeniem można 'wyleczyć' przy odpowiedniej dozie determinacji. Ha. Mimo całej mojej niechęci do inicjatywy Stowarzyszenia Farmaceutów Katolickich właśnie do mnie dotarło, że mogłoby to w jakiś sposób przełamać marazm intelektualny, panujący w niektórych małych miejscowościach poprzez zmuszanie ludzi do kombinowania (a więc do myślenia)... Bo jeśli np. danej osoby nie stać na przejazd do większego miasta o dowolnej porze dnia i nocy, to jednak przecież czasami do tego większego miasta musi się udać. Będzie więc musiała tak obliczyć ilość pozostałych jej w opakowaniu tabletek i tak zaplanować swój najbliższy wyjazd, by przy jego okazji zakupić tabletki i będzie musiała zaplanować wszystko w taki sposób, by tabletek tych wystarczyło jej do czasu najbliższej wizyty w mieście.
  15. A nie lepiej wysłuchać, co maja do powiedzenia, zamiast od razu się pozbywać? To trochę niegrzeczne z Twojej strony. Skoro ta pierwsza najpierw mówi normalnie, a potem zaczyna się drzeć, to widocznie oznacza, że ona chce Ci coś przekazać, a Ty jej nie słuchasz. Jeśli pracują w grupie, to być może ta druga usiłuje w spokojniejszy sposób zwrócić Twoją uwagę, skoro sposób tej pierwszej nie działa.
  16. [Jeśli mnie tu nikt nie oskarży o jakaś kryoptoreklamę, to] na Tarace jest dużo o memach.
  17. KIN 48 - Żółta Solarna Gwiazda - 28.10.2011 Dziś dokonuje się przełom w moim sposobie patrzenia na ludzi. Dziś wykażę dużo dyplomacji i dużo cierpliwości dla bliskich. Podążając za swoim przeznaczeniem, ucieleśniam mistrzostwo i mądrość. Idąc za impulsem serca, pukam dziś do drzwi wrogów. Jestem tu, aby nauczyć się kochać i przebaczać.
  18. Niestety przebrnęłam na razie tylko przez pierwsze dwa punkty i mój biedny mózg kategorycznie odmawia dalszego czytania, gdyż dotychczasowe doświadczenia sugerują, iż mogłoby się to łączyć z zaabsorbowaniem zbyt wielkiej dawki absurdu na jeden raz, co z kolei spowodowałoby niemożność skomentowania przeczytanej treści, tak więc odniosę się na razie tylko do tych dwóch punktów. "Ego – to są nasze myśli" Ego - łac. "ja"; w psychoanalizie struktura osobowości obejmująca funkcje poznawcze i regulacyjne, pośrednicząca między nieświadomym id a superego i rzeczywistością (za encyklopedią PWN). "są źródłem zła (...)" Jeśli w jakikolwiek sposób ego może być źródłem zła, to tylko jeśli jest ono chore, tzn: występuje brak harmonii między ego a pozostałymi cześciami umysłu (cóż, trzeba przyznać, że jest to dzisiaj zjawisko dość częste; szczególnie zaś łatwo je zaobserwować u osób, które zaciekle walczą ze swoim ego, powodując, że ego otrzymuje zbyt wiele energii i zaczyna górować nad resztą, czego osoba wojująca zwykle nie zauwża, pochłonięta swoją walką z ego). "gdyż Ego karmi nas obawami, strachem, chorobą i wszystkim co negatywne." Skoro "to wszystko jest efektem doświadczeń robionych podczas "stawania" w danych sytuacjach i odczytywaniu uczuć jakie się wtedy pojawiają", to znaczy, że czeka Cię jeszcze dużo pracy nad sobą. :> "Osoby kochające System to osoby z czystym Ego, gdzie są tylko i wyłącznie myśli a nie ma jakichkolwiek uczuć." Napisałeś wcześniej, że ego to mysli, myśli są źródłem zła, a dobre są tylko uczucia. Więc jeśli w jakiś sposób w kimś mogą być tylko myśli i żadnych uczuć [serio, nie wiem, jak to rozwiązać technicznie, skoro człowiek jest zwierzęciem emocjonalnym i każda jego decyzja zapada najpierw w układzie limbicznym mózgu, a dopiero potem poddawana jest świadomej analizie (ego)], to jak jego ego może być czyste? :> "„Nie mam prawa myśleć" Wydaje mi się, że każdy, kto posiada naturalną zdolnosć do myślenia ma prawo myśleć. :> Domyślam się, ze chodzi Ci tu o dialog wewnętrzny i to ów dialog nazywasz myślami, jednak z tego, co wiem, słowo 'myśl' obejmuje znacznie większe spektrum aktywności umysłowej. Prawa półkula także 'myśli'. Jeśli już chodzi o dialog wewnętrzny, to skoro istnieje, to znaczy, że do czegoś jest temu umysłowi potrzebny. Sęk w tym, żeby panować nad nim, a nie pozwalać mu panować nad sobą. Dokładnie tak samo jest z emocjami (czy, jak wolisz, uczuciami). "– pozwalam, aby energia wszechświata (Bóg, mój Ród) działała przeze mnie” – wtedy blokują się myśli z naszego Ego i możemy więcej czuć." Wtedy też można niechcący otworzyć się na coś innego, niż się chciało i mieć problem. :> "A jeszcze można też okazać szacunek naszym myślom – Ego nie cierpi szacunku czyli „z szacunkiem odbieram swoje myśli”." Jeśli myśli są częścią Ciebie, a ego pełni funkcje samozachowawcze (więc również odpowiada za szacunek do samego siebie i własnych części składowych), w jaki sposób szacunek okazany własnym myślom może "wkurzyć" ego? I po co wogóle je "wkurzać"? :> "Ego daje same złe myśli, podważyć chce wszystko, szuka dowodu, to oprócz tego szacunku jeszcze można sobie życzyć tego dobrego co jest przeciwieństwem tej złej myśli." Jesli szukanie dowodu = same złe myśli, to znaczy, że wzorem dobra winno być bezkrytyczne przyjmowanie wszystkiego, co przychodzi? :> "Nie dziękuje się – jesteśmy wdzięczni – słowo „dziękuję” zamyka i odbija to dobre co do nas płynie (...)" Nic nie odbija, tylko zamyka proces przyjmowania. Każdy proces musi miec początek i koniec. Pamietaj, że im więcej przyjmiesz, tym więcej bedziesz musiał oddać. :> "Ale nie powinno się mówić „jestem Ci wdzięczny”, gdyż wtedy tego kogoś stawiamy wyżej od siebie a nie mamy prawa, gdyż wszyscy jesteśmy równi. Mamy być wdzięczni naszemu Życiu za to, że np. poprzez kogoś nam coś dało. " Po pierwsze, nie jesteśmy równi i nigdy nie będziemy, a po drugie wdzięczność nie stawia nikogo wyżej nad nikim. To po prostu wdzięcznosć za to, co się od kogoś otrzymało i jest ona naturalnym elementem procesu dawania i otrzymywania, przebiegającego miedzy konkretnymi istotami. Skoro otrzymało się coś od KONKRETNEJ istoty, to naturalne, że jest się wdzięcznym właśnie TEJ istocie, a jeśli tak nie jest, to znaczy, że proces przebiega nieharmonijnie. Oczywiście wdzięczność dla CAŁOŚCI (to tylko słowo; chyba wiadomo, o co chodzi) jest równie naturalnym jego elementem, ale aby proces był pełny (harmonijny, czyli zdrowy), wszystkie klocki muszą być na swoim miejscu. Podejście takie, jak opisałeś, prowadzić może co najwyżej do instrumentalnego traktowania innych istot. "Słowem „dziękuję” należy zastąpić słowo „przepraszam”." Dlaczego (w domyśle: czy mógłbyś wyjaśnić mi logikę, na której opiera się powyższe stwierdzenie)? "Jedyny wyjątek to kobieta ma być mężczyźnie wdzięczna za to co on dla niej zrobił, czyli „jestem Ci wdzięczna”." - Przepraszam (chociaż może raczej, idąc Twoim tokiem myślenia, powinnam napisać w tym momencie: "dziekuję"), ale WTF? O__O Pozdrawiam i przepraszam za uwagę. :>
  19. Oczywiście. Jakkolwiek istnieje pewna pula symboli wspólnych dla nas wszystkich, to i tak we śnie są one przez nas "personalizowane". Sen jest językiem, jakim nasza podświadomość komunikuje się ze świadomością, dlatego występujące w nim symbole są zawsze nasze własne, mają dokładnie takie znaczenie, jakie nadaje im nasz umysł, dzięki czemu dokładne ich poznawanie pozwala poznać mapę własnej podświadomości. Senniki mogą co najwyżej opisywać mapy ich twórców. M-B-100, podałaś zbyt mało informacji, by można było zinterpretować te dwa sny.
  20. Fragment snu. We śnie jeden z moich szczeniaków skoczył przez wysoki mur, przez który skakał wcześniej, ale tym razem zahaczył jakoś o ten mur i upadł tak, że zesztywniał i już się nie ruszał. Podbiegłam do niego, próbując go ożywić, ale nie potrafiłam, energia przeciekała mi przez palce, coś mnie blokowało. W pewnym momencie zaczęło się - im bardziej wysilałam się nad nim, tym bardziej on zmieniał formę w kierunku form coraz prostszych, aż stał się nieruchomą, wiotką, przezroczystą dżdżownicą, z której nagle wyciekła krew, idąc od końca ku głowie i wyciekając przez pęknięte ciało z lewej strony w okolicy środka, ale bliżej głowy. Wtedy dżdżownica umarła i tak już została. Koniec snu. Czy ktoś ma jakiekolwiek skojarzenia? Dlaczego właśnie dżdżownica? Jaka jest jej symbolika?
  21. Chodziło w zasadzie tylko o dżdżownicę, bo innych archetypów tu nie ma. Wspomniany pies to konkretna istota i nie ma ona wymiaru symbolicznego, lecz bardzo konkretny. Sam sen zaś był o wiele dłuższy i miał charakter podróży szamańskiej, a przedstawiony opis to tylko jego końcówka. Niemniej dziękuję za poświęcony czas. Dodam może parę wskazówek. Przed przyjściem tego snu pies ten obudził mnie, cały się trząsł, bał się. Wtulił mi się mocno w głowę, czego dawno nie robił, po czym zasnęliśmy razem. Razem się też obudziliśmy i wtedy jeszcze bardziej się bał. Krew to życie. Kiedy krew wypłynęła z ciała dżdżownicy, przebijając je, stanęła w miejscu i rozlała się. Wewnątrz ciała nie została nawet kropla. Czyli śmierć. Sam proces przemiany to stopniowe przechodzenie w coraz prostsze formy. Próbuję zrozumieć, dlaczego ostateczną formą była dżdżownica; co ona oznacza, dlaczego nie było dalszej przemiany aż do form najprostszych... W co na przykład może się przemienić?
  22. Ciebie również, Elwingo!
  23. Witam się i ja. Pozdrawiam wszystkich.