Xena

Użytkownicy
  • Zawartość

    52
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Xena

  1. Poczucie wolności to straszne uczucie? Z mojej strony jedyna rada: uszanować to. A co z tym zrobisz, to oczywiście Twoja decyzja, ale licz się z tym, że jeśli będziesz usiłowała znów w to brnąc mimo wyraźnego sprzeciwu, to (najprawdopodobniej nieodwracalnie) spaprasz relację między Wami. Wizja, jaką otrzymałaś, jest chyba wystarczająco klarowna?
  2. KIN 198 - Białe Elektryczne Zwierciadło Fala Wojownika Ton 3 Najbliższe otoczenie odzwierciedla mi moje własne błędy rozumowania. Dziś staję oko w oko z tym, co sam nabroiłem. Dzisiejsze reakcje na ludzi pokażą mi, co powinienem zmienić w zachowaniu i kiedy tracę panowanie nad swoimi nerwami.
  3. ok. to teraz przeczytaj sobie link znajdujący się w podanym przez Ciebie artykule, a odnoszący się do kamienia filozoficznego. http://en.wikipedia.org/wiki/Philosopher%27s_stone
  4. Jestem sceptycznie nastawiona do Reiki, więc skoro zaistniał taki temat, to pozwolę sobie dać upust paru myślom, które mi się nasunęły w trakcie jego lektury. W takim razie to ciekawe, dlaczego u mnie spowodowała właśnie coś zupełnie odwrotnego. To zależy od tego, jak ma na imię Źródło. ;) Z moich subiektywnych doświadczeń wynika, że obie występują jednocześnie i niestety energia Reiki (czy może raczej przenosząca ją fala) jest nieźle dualna. W punkcie 0 (momencie zetknięcia się nadawanej przez terapeutę fali z systemem energetycznym pacjenta) jest harmonijna, ale zaraz potem szybko się rozszczepia z mocą równą tej, z jaką została wysłana. Potem pewnie wraca z powrotem do punktu 0 i tak do momentu, aż w naturalny sposób wygaśnie (ale tego akurat już nie miałam okazji sprawdzić - i mam nadzieję, że przez długi czas nie będę miała - więc to tylko takie moje łopatologiczne przypuszczenia). Być może wykres fali przypomina coś w stylu połączenia sinusoidy z cosinusoidą. Nic dziwnego, bo fakt, że ma "niezłego kopa". Swoja drogą, osobiście nie chciałabym być w położeniu istoty egzorcyzmowanej w ten sposób. Jestem raczej zwolennikiem dogadywania się z duchami,a nie rozrywania ich indywidualności i wypełniania ich czymkolwiek. Jasne, że nie są te same, bo każda intencja dodana do wysyłanej energii zmienia jej 'wibracje'. Intencja o niskich 'wibracjach' dodana do mocnej energii odpowiednio obniży jej 'wibracje'. Jeśli ktoś chciał posłać komuś za pomocą Reiki jakiś syf, to oczywiście, że przesłana energia będzie inna, niż ta używana do uzdrawiania, ale jej 'wibracje' chcąc nie chcąc będą zawierały się w spektrum Reiki, które jest dość szerokie (zwłaszcza, jeśli chcieć uznawać energię Reiki za za 'energię uniwersalną'). Imię zmienia się zwykle z okazji jakiejś ważnej przemiany, inicjacji (a przynajmniej tak powinno być). A więc ten sam, ale nie taki sam.
  5. Ormus można bez problemu wyprodukować samemu. Kamień filozoficzny miał służyć nie do spełniania życzeń, a do przemiany ołowiu w złoto. Tak g'woli ścisłości.
  6. KIN 70 - Biały Wiodący Pies Fala Łącznika Ton 5 Miłość potrafi przemienić bolesne cięcia w znośne doświadczenia - pod warunkiem że potrafię kochać. Każdemu pożegnaniu, każdej stracie i każdej rozłące towarzyszy ból, bunt i opór wewnętrzny. Każdej zmianie, tak jak śmierci, towarzyszy cicha żałoba. Dziś, zamiast czekać z założonymi rękami na nadejście bólu, zaczynam sam uśmiercać przykre doświadczenia, uzdrawiając od podstaw ich przyczyny. Dopiero dziś pojąłem sens bólu.
  7. Jak to nie chciałeś, jeśli z premedytacją używasz wobec ludzi niepodzielających Twoich poglądów słowa, co do którego sam stwierdziłeś, iż ma negatywne konotacje? No chyba, że nie jesteś świadomy tego, co czynisz. ;)
  8. Nie zawsze, ja się np od tej symboliki kompletnie odcinam i dla mnie krzyż z wydłużonym dolnym ramieniem jest po prostu żeński, związany z Ziemią i archetypem Matki (przez to wydłużone ramię skierowane symbolicznie ku Ziemi).
  9. A dlaczego zajęło Ci to tyle czasu? Z początku zaznaczam, że nie wszystko dokładnie pamiętam, są to wydarzenia odległe w czasie, a ludzka pamięć jest zawodna. Przynajmniej moja. Jeśli miałeś wtedy 15 lat, to dziś nie masz więcej niż 23. Chyba nie było to aż tak dawno temu? Będąc młodym chłopcem fascynowało mnie to co tajemnicze. Pamiętam, że zauroczony wielce byłem Akademią pana Kleksa czy Harrym Potterem (...). Nie wiedziałam, że KRK zło widzi również w "Akademii Pana Kleksa". Może niedługo złe będą komiksy z serii "Tytus, Romek i A'Tomek" (tam też się działy "dziwne" rzeczy) albo "Miś Uszatek"? Nie wspominając już o baśniach Andersena albo Braci Grimm... Swoją drogą - skąd w tym zdaniu wielokropek ujęty w nawias? Jaki cytat został tu pominięty? Przeglądałem strony, czytałem, pisałem na grupie dyskusyjnej. Ale nigdzie nie znajdowałem MOCY. MOC raczej ciężko znaleźć w internecie (choć niewątpliwie istnieją w nim miejsca pełne głodnych duchów, gotowych oblepić mało ostrożnego delikwenta lepką siecią). Zostawiałem to, ale po pewnym czasie znów wracałem do czytania, praktykowania. A co praktykowałeś? Zacząłem się interesować oobe i rozwojem energetycznym (pędzelkowanie itd.) Co to jest "pędzelkowanie"? I tak słuchałem szumu morza i stroiłem półkule. Rozumiem, że słuchanie szumu morza i synchronizacja półkul mózgowych jest złem? :> to było takie pomieszczenie w piwnicy gdzie grywano w gry mówione np: Vampir de maskarada 1. Takie gry nazywają się RPG 2. Co to jest "Vampir de maskarada"? Ja znam grę "Wampir: Maskarada", w ogyginale nazwa jej brzmi "Vampire: The Masquerade". Można to sobie wyszukać w Google. Podobnie jak większość informacji wyłudzanych przez Ciebie w brzydki sposób na forach. Tu gdzieś zaczął się okres NLP czyli Andrzej Batko i Mateusz Grzesiak. To byli Twoi nauczyciele? Miałem jakieś takie dziwne rozbłyski w świadomości. W nocy miałem jakieś wizje podczas snu. Raz miałem takie coś, że jakieś wibracje, byłem jakby jedną nogą na jawie, a drugą w śnie. Jak chciałem się obudzić to te wibracje się zmieniały. Chyba to było dla mnie bolesne doświadczenie. Czasami wkraczanie elementów świata snu do świata jawy, kiedy świat zaczyna do nas mówić za pomocą symboli, bywa szokujące dla osób mocno przywiązanych do wyuczonych schematów myślenia. To jednak mija, kiedy przestanie się fiksować na tym, jakie to dziwne i nienormalne, i pozwoli się wodzie płynąć. Pamiętam, że powiedziałem hary kryszna pomóż mi No nie mogę się jednak powstrzymać. Co to znaczy "hary"? Powiedziałem Duchu Święty odpuść mi i się obudziłem. No cóż, Duch Święty nigdy nie przepuści takiej okazji. ;) W rzeczywistości chodziło mi o medytację. Pogadaliśmy i zgodził się on uczyć mnie. Zdaje mi się że mówił o kryja jodze. Żeby zacząć praktykę miałem mieć jakiś rytuał. Mam nadzieję, że ogłoszenie przez Sejm obecnego roku rokiem Piotra Skargi wyniknęło z takiej samej ignorancji i nieznajomości tematu, z jaką Ty pisałeś to zdanie na temat krija jogi. ;)
  10. Znak, że jakiś mądry duch w nim siedział.
  11. Hmm. Chciałabym się mylić, ale obawiam się, że osoba podpisująca się jako "Król Dawid" jest tu w celach stricte ewangelizacyjnych i raczej nie zależy jej na dyskusji, a wklejona historia z pewnością nie jest opisem jej przeżyć. ;)
  12. Pytanie 1 - po co chcesz zaczynać? Jestem ciekawa, jak wiele spośród osób, które tak bardzo chcą zostać szamanami zdaje sobie sprawę, że jeśli już wywołają przysłowiowego wilka z lasu, to nie będzie odwrotu.
  13. KIN 106 - Biały Biegunowy Łącznik.
  14. Fakt. Pozaziemskie bakterie już ponoć nawet odkryto ładnych parę lat temu. ;)
  15. Ktoś inny kiedyś stwierdził, że najlepszym dowodem na istnienie pozaziemskich cywilizacji jest to, że się z nami nie kontaktują. ;)
  16. Nie wiedziałam, że poszedł, dawno mnie tu nie było. A wiesz, co tam się działo przed wybudowaniem bloku? W końcu stało się to na ziemi, na której wcześniej tego bloku nie było. Wiadomo. Zresztą dużo zależy też od stopnia "uczłowieczenia", czyli wyprania zwierzowi mózgu. Jeśli czuje, to raczej na co dzień, a nie od święta. ;) Ciekawe, czemu właśnie mopsy? Mają jakieś szczególne właściwości w tej dziedzinie?
  17. A nie lepiej, żeby pies przyszedł? Albo wziąć go ze schroniska? To zależy od wielu czynników. Pies jest barometrem emocji. Nieraz może reagować na emocje właściciela względem jakiejś osoby lub mieszaninę emocji właściciela i tej osoby. Bardzo dużo też zależy od stopnia integracji między psem a człowiekiem. Jeszcze inna rzecz, że nie wszędzie można z psami iść, bo wiele duchów traktuje psy jako strażników i po prostu nie wszędzie wypada wchodzić z nimi do cudzego domu. To jeszcze też zależy, jaki to pies. Moja daje się swobodnie opętywać duchom danego miejsca i jest moim pomocnikiem, ale jej szczeniaków nigdy do duchów nie zabieram, bo mogłyby narobić bigosu.
  18. A co to jest wiara w żywioły?
  19. Od 5.12 Co najmniej do 7.01 nie mogę nigdzie wyjechać.
  20. Mistyku, może gdybyś jednak wyszedł do ludzi, nauczyłbyś się bronić przed ich wpływem na Ciebie? To - owszem - wymaga wiele wysiłku, bólu i łez, ale nie jesteś samotną wyspą i nigdy nie będziesz. Gdybyś był taki oświecony, jak piszesz, wiedziałbyś o tym, że wszystko jest w istocie jednym i wpływa na wszystko. Wydaje Ci się, że pisząc z ludźmi tu na forum, nie masz z nimi żadnego kontaktu? Lub, że siedząc w mieszkaniu nie masz kontaktu chociażby ze swoim sąsiadem? Albo z innym delikwentem mieszkającym parę bloków dalej? Może warto jednak przyjąć do świadomości, że żyjąc tu, żyjesz wśród ludzi, czy tego chcesz, czy nie? Gdyby Ci się udało, mógłbyś zrobić dużo dobrego dla wszystkich istot i przyczynić się do uzdrowienia sytuacji, która budzi w Tobie lęk. Tymczasem pielęgnując lęk, pielęgnujesz to, co go powoduje. Bez względu na to, czy tego chcesz, czy nie.
  21. Nic nie zastąpi dziecku Twojego głosu. Najlepiej byłoby, gdybyś sama nagrała kołysanki śpiewane przez Ciebie.
  22. Raczej nie.
  23. Szkoda, że 17 grudnia. Cóż, widocznie tak ma być.
  24. Czy powrót do światła to to samo, co powrót na poprzedni "poziom" i umożliwenie sobie dalszego rozwoju rozwój? Na aniołach się nie znam, bo to słowo mi się źle kojarzy (chociaż po przeczytaniu tego tematu zaczynam rozumieć, o co chodzi, tyle, że ja tych istot nie nazywam aniołami, zresztą w ogóle ich nie nazywam; zwłaszcza, że wydaje mi się, iż jedyną różnicą między nimi a resztą ludzi jest ich "wiek" i stopień duchowego rozwoju, a więc i wszystko, co z tego wynika), ale wiem, że jeśli zbyt gwałtownie zejdzie się zbyt nisko bez odpowiedniego przygotowania, można już o własnych siłach nie wrócić na "poziom" wyjściowy. A przyczyną tego stanu nie muszą być w cale złe intencje, jakkolwiek kto rozumie słowo 'zło'. Bywa, że osoba o choćby najszczerszych i najczystszych intencjach może "spaść" do tego "poziomu", że jeśli nie otrzyma pomocy z zewnątrz, to albo zostanie tam, gdzie jest, "na zawsze", albo zacznie "spadać" jeszcze niżej. Jeśli pomoc przyjdzie, to im później to nastąpi, tym dłużej będzie trwać i tym wiecej kosztowac będzie powrót do dawnej kondycji. Nie wiem, jak często statystycznie może się to zdarzać, niemniej wiem, że jest to możliwe. W każdym razie, jeśli operuje się na wszystkich planach łącznie z fizycznym, to wszystko przebiega znacznie szybciej i jest o niebo ciekawsze, chociaż też i bardziej boli. Ale ból to jedno z silniejszych doświadczeń, które potrafi uzależnić tak samo, jak przyjemnosć. Bez formy fizycznej taki powrót mógłby trwać całe eony i być śmiertelnie nudny. A może np. dlatego, ze najwyższy czas zrobić wreszcie porządek w tym burdelu? :D A co jeśli zechce ich doświadczyć, dlatego, że ich (z własnej perspektywy) nie zna? Czy to oznacza, że jeśli nalewasz wodę do filiżanki, przechylając dzbanek o taki a taki kąt, z takiej a takiej wysokości dzbanka względem filiżanki, etc, a filiżanka napełnia się w dokładnie taki, a nie inny sposób, to nie wierzysz w to, że ona napełnia się własnie w ten sposób dlatego, że właśnie tak, a nie inaczej trzymasz dzbanek, a jedynie doświadczasz tego zjawiska? Czy to tylko kwestia nomenklatury i mamy po prostu różne pojęcie prawa przyczyny i skutku? Racja. Znam osoby, które twierdzą, że sa elfami czy innymi wcielonymi elementalami (niektóre z nich faktycznie są) i tęsknią "do domu" oraz marzą o powrocie, ale nie robią w tym celu praktycznie nic oprócz obsesyjnego wręcz opowiadania sobie nawzajem o tym, że są elfami czy kim tam i oczekiwaniem na koniec świata tudzież otwarcie jakichś gwiezdnych portali, które spowodują, że automatycznie się do tego "domu" przeniosą, albo raczej - zostaną przeniesione. Czy ta metoda, o której piszesz, opiera się na przeżywaniu swoich wspomnień "w pierwszej osobie", z poziomu swojej indywidualności (w sensie, że cały czas widzę, słyszę, czuję wszystko tak, jak to było), czy raczej opiera się tylko na obserwowaniu zapisów w akashy (z czego, jak zauwazyłam, korzysta większość terapeutów przeprowadzających regresing)? pytam, bo szukam kogoś, kto (dobrze) przeprowadza to tą pierwszą metodą.
  25. A gdzie byłeś?