Potrzebuje pomocy!!! Jestem pewna, że podczas umierania bliskiej mi osoby przejęłam jej cierpienia i ból. Nie mogę się od tego uwolnić. Odczuwam ból w tych samych miejscach, mam dziwne napady nocne podobne do padaczki podskroniowej, spadam z łóżka i leżę nie wiem ile czasu. Jestem poobijana. To rok od śmierci tej osoby i nie mogę sobie poradzić. Badania EEG, MR i inne w porządku. Psychoterapeuta mówi o stracie oparcia w życiu, ale ja czuję, że tak bardzo chciałam ulżyć bliskiemu, że ten ból umierania na raka wzięłam na siebie.
Proszę o pomoc. Jak to zdjąć z siebie?