Akana

Użytkownicy
  • Zawartość

    79
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Akana

  1. Dziękuję za tak miły komplement . Właśnie ta fascynacja Naturą i runami wywróciła trochę mój świat do góry nogami. Zaczęłam się zdrowiej odżywiać, wprowadzam w moim domu segregowanie śmieci, namawiam rodziców na uszczelnienie okien, zaczęłam bardziej oszczędzać wodę i namawiać do tego innych, "przerzucam" się na naturalne kosmetyki. Powiem Wam, że dużo lepiej się z tym czuję ;D! Wiem, że robię coś dobrego dla siebie i dla Niej a moje życie nabiera dzięki temu kolorów.
  2. Jakie możecie polecić dobre książki na temat ziołolecznictwa z dobrymi, sprawdzonymi rytuałami i obszernymi opisami roślin?
  3. Magia zawsze mnie do siebie ciągnęła. Już jako mała dziewczynka czułam, że jestem inna, dziwna (pewnie 99% osób teraz tak czuje). Wzruszały mnie rzeczy, obok których inni ludzie przechodzili obojętnie, zachwycałam się rzeczami, które dla innych były przeciętne. W moim życiu największe znaczenie ma Natura (i jako taka natura). Zawsze byłam zafascynowana zielenią, roślinami, zwierzętami - pięknem przyrody. Już jako mała dziewczynka dostrzegałam piękno i majestat nawet w bardzo z pozoru błahych rzeczach: - Mamo, zobacz jakie to drzewo jest piękne! - Przecież to zwykła wierzba... - Ale jest niesamowita! Tak to mniej więcej wygląda. Gdy wchodzę do lasu w pobliżu domu moich dziadków (powiedzmy sobie szczerze - las ten nie jest super-majestatyczny, w większości jest zniszczony przez człowieka, zmarnowany, skrzywdzony) to po prostu czuję niesamowitą moc emanującą z tego miejsca. Niestety z rokiem na rok czuję, że las jest coraz bardziej wrogi ludziom. Przychodzą, hałasują, depczą. Ludzie robią tyle złego, tak bardzo niszczą swoją Matkę - drzewa wiedzą. Zawsze gdy tylko do niego wchodzę czuję właśnie taką wrogość. Po paru godzinach spacerowania, rozmowy ich stosunek się zmienia, ale mimo to dalej pozostają w jakimś stopniu nieprzyjazne. Oczywiście zupełnie inaczej jest w miejscach mniej przekształconych przez człowieka - w głębi gór i lasów (bo tamten jest "wyzwiedzany" wzdłuż i wszerz) - te witają radośnie, zapraszają, chwalą się swoim pięknem. Moje zamiłowanie do Natury jest równoznaczne z niechęcią do rasy ludzkiej. To jest po prostu straszne, co robią z naszą planetą. Nienawidzę miast, betonu i w każdej wolnej chwili staram się uciekać w bardziej zaciszne miejsca. Wracając do tematu: to Natura wprowadziła mnie w świat magii, jednak kompletną rewolucję w moim życiu wprowadziły runy, potem wahadełko. To są dwie dziedziny, które powoli i szczegółowo zgłębiam. Na razie tylko teoretycznie i nie mam dalszych planów co do nich, czekam na kolejną rewolucję. Przyznam się szczerze, że szukam swojej ścieżki. Cały czas czekam, aż będę umiała się jednoznacznie określić.
  4. Babki moim zdaniem najlepsze krągłe, takie żeby było za co złapać :D. Nawet nie jakieś super wysportowane, z małymi twardymi tyłkami, tylko takie... pękate, ot co! Wyglądające naturalnie i zdrowo. Jeśli chodzi o facetów to jak dla mnie... hm, naturalnie chudzi i drobniutcy. Nie przepadam za takimi z kaloryferami na brzuchach, oczywiście delikatnie zarysowane mięśnie jak najbardziej. Byle tylko naturalne, bez jakiegoś wyciskania parę razy w tygodniu potów na siłowni, odchudzania czy coś w ten deseń !
  5. Parę razy spotkałam się ze stwierdzeniem, iż ludzie pracujący z runami odczuwają je jako żywe istoty. Tak, na pewno jest to związane z bogami związanymi z runami i to oni przez nie do nas przemawiają. Wielokrotnie słyszałam, że takowe osoby czuły, że runy są zazdrosne (w przypadku np. dawno nieużywanego futharku), czasem trzymając krążki w ręku czuły ich pozytywną energię, innym razem wręcz złowrogie nastawienie. Ja odczuwałam je w taki sposób już w pierwsze dni posiadania futharku. Tzn. czułam, że próbują do mnie przemówić. Mimo, że tak naprawdę jestem świeża w tym temacie, to swój rozwój duchowy rozpoczęłam właśnie od run, i wręcz uderzyła mnie ich siła - wcześniej nie miałam raczej nic wspólnego z takimi rzeczami. Co o tym sądzicie? Czy w ogóle jest to możliwe, żeby to nie było związane z bogami? Czy czuliście kiedyś coś takiego?
  6. Dziękuję za odpowiedzi. Tak, ze stroną Szerszenia jestem zaznajomiona, niektóre książki z jego listy polecanych pozycji też już przeczytałam, a samą stronę nie ujęłabym jako podcinającą skrzydła, wręcz przeciwnie - bardzo pozytywnie sprowadza na ziemię. Racja, wybierając określenie "rozwój duchowy" popełniłam błąd. Chodziło mi o to, iż to od run zaczęło się moje zainteresowanie... hm, tym całym ogółem tematów na forum. Rozumiecie o co chodzi?
  7. Są po prostu... niesamowite. Mało osób ma takie wyczucie! Przepiękne!
  8. Vilandra, ja czytałam tę książkę. Samadhi jest bardzo ciekawym tematem i bardzo chciałabym go kiedyś jeszcze bardziej zgłębić. Według mnie, to co pisał autor jest bardzo interesujące. Ile w tym prawdy, a ile koloryzowania - nie mam pojęcia. Absolutnie nie odrzucam tego, co owy pan tam pisze. Ale z tego co tam czytałam i z tego co mi się obiło o uszy wiele osób spotkało się ze stwierdzeniem, iż w himalajskich (jeśli się nie mylę) jaskiniach znajdują się pradawne istoty w stanie samadhi. Czy to legendarni Atlanci, czy inne istoty. Mają one jakoby za zadanie przechowywać pradawne mądrości dla dobra ludzkości. Niestety mało kto ma szansę znaleźć się w takich jaskiniach, ponieważ są one dobrze ukryte, ponadto wejście do takowej może powodować złe samopoczucie, tak złe, że aż nie do wytrzymania. W sumie wygodne stwierdzenie.
  9. I nici ze źródła, a chciałam poczytać : <.
  10. Przyznaję, że wielu ludzi jest zdeklarowanych jako ateistów, a tak naprawdę są to agnostycy. I wydaje mi się, że ja jestem na to dobrym przykładem. Gdy zaczęłam w końcu myśleć za siebie, czytać, dowiadywać się, zrezygnowałam z nauk Kościoła, chociaż zawsze mnie coś w nim odrzucało. Ciekawa jestem, jak długo będę siebie nazywać agnostykiem, jeśli naprawdę nim jestem... może w przyszłości określę się kimś innym? Kto wie... Póki co poznaję, szukam, czytam i dalej nie czuję, żebym wiedziała w co i jak chcę wierzyć.
  11. Dodam tylko w kwestii yaoi, że tylko na Wikipedii możemy znaleźć definicję, jakoby yaoi było japońskim porno, bo poniekąd od tego się to wzięło, ale gatunek rozwinął się teraz na tak dużą skalę, również w Polsce, że mianem tym są określane wszelkie męsko-męskie tytuły (czy to bardziej hardcorowe, czy wręcz przeciwnie oparte tylko na uczuciowych kwestiach). Czy to literatura, film czy japońska animacja. Więc raczej nie ograniczałabym się do stwierdzenia, iż jest to "tylko do głupkowatego anime", bo mało która yaoistka ogranicza się tylko do tego (uwaga, nie każda yaoistka lubi japońskie animacje, bo jak wspomniałam roznosi się to na coraz większą skalę). Zauważyłam też, że coraz więcej kobitek (bo to one są najczęstszymi odbiorczyniami... mimo wszystko) zna się z terminem i nie odrzuca ich to. Bardzo się z tego cieszę, bo (pewnie mało kto się ze mną zgodzi - lajf is brutal) zadaniem całego nurtu jest też szerzenie tolerancji, poprzez porządne tytuły, głównie w literaturze. Pentothal, a propos tego bigosu napomkniętego przez użytkownika Knust, dokładnie to samo pomyślałam. Czy wierzymy inkarnację czy też nie, na głupi rozum gusta kulinarne czy jakiekolwiek inne mogą mieć związek z naszymi poprzednimi wcieleniami. Offtop, ale jak bigos to bigos ; D.
  12. Dziękuję Wam za uświadomienie mi w jakim byłam błędzie sądząc, iż homoseksualizm to coś nienaturalnego. Zawsze w ten sposób było mi to wpajane i mimo swojego zamiłowania do yaoi nie potrafiłam się tego wrażenia pozbyć i było mi z tego powodu bardzo... głupio? No chyba tak, bo wydaje mi się, że jako osoba tak mocno zaangażowana w yaoi nie powinnam tak sądzić. No ale cóż! Sprowadziliście mnie na dobrą drogę ; D. Piolun, zdanie: "Po przeżyciu X wcieleń, męskich i żeńskich, w końcu człowiek uświadamia sobie że popęd seksualny jest uniwersalny. To podbudowuje moją tezę, jakoby wszyscy byli BI :D" bardzo mnie zaciekawiło. Wiesz, uderzyła we mnie taka myśl, jakoby osoby mocno biseksualne (to znaczy mocno uświadomione w swojej orientacji) miały za sobą już naprawdę sporo wcieleń i doświadczeń. Bo według van Helsinga dusze, które już wszystko "załatwiły" zostają w zaświatach. Tak sobie pomyślałam, że może dusze w pełni heteroseksualne są jakby młodymi duszami? W ogóle może być coś takiego jak młode dusze? Takie... bez uczuciowych doświadczeń. Na to wychodzi, że dusze ludzi biseksualnych są naprawdę stare i doświadczone. Co myślicie? Ps. Piolun, o jakie teksty Ci chodzi ; p?
  13. Może homoseksualizm jest związany z inkarnacją? "Po śmierci, która następuje tutaj, rodzimy się w zaświatach i dla nas są one rzeczywistością, a gdy porzucimy zaświaty, rodzimy się tutaj na nowo." - pisze Jan van Helsing. Ale po co to całe koło ponownych narodzin? Ano po to, aby według van Helsinga zdobywać nowe doświadczenia w kolejnych wcieleniach, naprawić błędy lub wykonać powierzone nam zadania albo własne cele. "Inkarnacja nie ogranicza się wyłącznie do jednej płci, lecz umożliwia duszom, w zależności od wyboru ciała fizycznego, zdobywanie doświadczeń poprzedniej inkarnacji , np. w ciele mężczyzny, na wybrane fizyczne ciało kobiety, co niesie ze sobą pewne komplikacje (np. homoseksualizm)". Co o tym myślicie? Według mnie ciekawa teza.
  14. Witam! Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że moja przygoda z wahadełkiem zaczęła się dzisiaj. Stało się to dzięki wizycie mojej babci, która wie co nieco w takowych tematach. Powiedziałam jej, że interesuje mnie radiestezja. Zawiesiła na nitce srebrną obrączkę. Zadawała oczywiście różne pytania uprzednio ustalając w którą stronę wahadło będzie na "tak", a w którą na "nie". Oczywiście pierwsza myśl: "robi mnie w konia. Na pewno porusza ręką!". Jakież było moje zdziwienie gdy wahadełko zaczęła się samo intensywnie kręcić w mojej ręce. Od razu zaczęło mnie dręczyć pytanie: czy ja sama tego nie określam? Tym bardziej, że nie umiem zrobić jeszcze bariery psychicznej. Gdy pytałam wahadełka o jakiś produkt - czy jest dla mnie dobry, oczywiście odpowiedziało, że nie (sprawdzałam energy drinka). Potem spytałam, czy zajmowanie się runami jest dla mnie dobre - potwierdziło. Byłam pewna, że również potwierdzi, gdy spytałam, czy mogę nosić pewien amulet... zaczęło się bardzo szybko kręcić na nie, a byłam pewna, że wszystko z nim ok. Po tych ćwiczeniach czułam się wypruta z energii. Co o tym wszystkim myślicie?
  15. Wow, fajny bajer ; D. Przyda mi się na pewno, dziękuję.
  16. A czym smarujecie runy żeby ładnie się błyszczały? Bo dosyć ciężko pracuję nad moim obecnym futharkiem i chciałabym, żeby były naprawdę ładne.
  17. Moim zdaniem homoseksualizm to jest oczywiście coś nienaturalnego - chyba trudno zaprzeczyć niezależnie od gustu. Po to mamy to i tamto ażeby się rozmnażać. To tyle z takich ogólnych, przynajmniej według mnie oczywistych oczywistości. Trudno mi się wypowiedzieć o homoseksualiźmie jeśli chodzi o sferę ezoteryczną, bo za krótko w tym "siedzę", żeby zrobić to porządnie. Patrząc z drugiej strony nie mam pojęcia czym to jest spowodowane. Jakieś małe przestawienie w głowie - tyle. Krew się we mnie gotuje, gdy ktoś mówi, że homoseksualizm to choroba psychiczna i trzeba to leczyć. Co ja o tym sądzę? O, matko. Ja osobiście uważam, że dzięki homoseksualistom świat jest bardziej kolorowy, powiedziałabym nawet lepszy. Od 4 klasy podstawówki siedzę w yaoi (w skrócie - boy x boy) i absolutnie się tego nie wstydzę. Przyznam, że uwielbiam gejów. Po prostu jara mnie to i tyle. O dziwo to heteroseksualne dziewczyny są głównymi odbiorczyniami yaoi ; D. Może troszeczkę zjadę z tematu, ale o biseksualiźmie też przydałoby się powiedzieć. To jest dopiero ciekawe! Według mnie w tym wypadku nie można tego nazwać kwestią wyboru... w końcu serce nie sługa :D. Uważam, że biseksualizm często jest utrapieniem. Ujmując to trochę prostacko homoseksualista wie za czym chce się oglądać. Po prostu. Biseksualista ogląda się za każdą płcią co jest często dla niego denerwujące. Myślę, że można powiedzieć, że niektórzy mają większy "przechył" na konkretną płeć. Często spotykane też jest lubienie chłopców, ale nadzwyczaj kobiecych, a dziewczyn wręcz przeciwnie. Homoseksualizm, biseksualizm - dla mnie jak najbardziej OK. Nie przeszkadza mi, a moje zainteresowanie yaoi nawet pomaga mi w edukacji ;D - piszę wiele opowiadań o tej tematyce, które potem sprawdzam ze znającymi się w dziedzinie gramatyki betami. Tak więc polski na zadowalającą mnie ocenę ; ).
  18. Bardzo ładne : ). Z czego je zrobiłeś i jak duże one są, bom ciekawa? Też bym chciała mieć kiedy możliwość zrobienia własnych ; D.
  19. Wielokrotnie słyszałam, że Pani Chrzanowska jest zarozumiałą kobietą. Moja babcia przekonała się o tym na własnej skórze. Miała się z nią umówić telefonicznie na układanie Tarota czy coś w ten deseń. Okazało się, że jest nadęta i wszystkich traktuje z góry. Ja sama Tarotem się nie zajmuję, ale moja babcia ma książki autorstwa Chrzanowskiej na ten temat i podobno nic one nie dają, a tylko mieszają w głowie.
  20. Do sprzedania książki "Elementy Rytuału" - Deborah Lipp oraz "Tarot Thota" wydanie Okultury. Książki są nowe i nie mają śladów użytkowania. Książki w cenie 45 zł za każdą, przesyłka wliczona. Więcej informacji na PW. Nie ja sprzedaję - jestem tylko pośredniczką.
  21. Łe, szkoda : <.
  22. O, interesujący temat ;DD.
  23. Czy ktoś kto nie jest Asatryjczykiem może pracować z runami i ma szansę dogłębnie je poznać? Jak to jest? Pozdrawiam!
  24. Dziękuję za odpowiedzi .
  25. Kiedy powinno się tworzyć runy, a kiedy je "niszczyć"? Jak wygląda praca z runami zgodnie z fazami Księżyca?