ChoKuRei

Użytkownicy
  • Zawartość

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

2 Neutral

O ChoKuRei

  • Tytuł
    Ezo młodszy użytkownik

Uncategorized

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Zodiak
    Ryby
  1. Cześć Dzięki za cenne informacje. Inicjację na II stopień miałem już kilka miesięcy temu ale masz rację pragnę pomagać innym - dobrym dać jeszcze więcej siebie a złym pokazać czym jest miłość. Choć czy są ludzie dobrzy i źli??. My po prostu jesteśmy a dobro i zło to tylko nasze iluzje, w oparciu o które jesteśmy w stanie doświadczyć siebie takimi jakimi jesteśmy .
  2. Witam:-)). Krótk opis mojego snu - sytuacja dzieje sie w starej kamienicy wlasciwie jestem na spotkaniu z kilkoma znajomymi obok tej kamienicy i podczas rozmowy dowiaduje sie ze w tej kamienicy jest jakas energia (sila), ktora jak twierdza jej mieszkancy nie daje im zyc, dzieja sie dziwne rzeczy wokol nich a oni sami zle sie tam czuja. Oni wiedza ze jestem po II stopniu ReiKi i pytaja czy moglbym sprawdzic co sie tam dzieje i oczyscic to miejsce o ile sie da. Gdy wszedlem do tej kamienicy poczulem sie bardzo dziwnie, tak jakby mnie cos przytlaczalo a oni siedzieli wszyscy obok i patrzyli co robie. Poczatkowo wzialem swoje wahadlo Izis i wskazalo ono iz mam doczynienia z negatywna energia wrecz latalo jak szalone mowiac mi ze ta energia jest bardzo silna. Potem przy pomocy tego wahadla wyslalem tyle energii ile bylo trzeba aby zneutralizowac to pomieszczenie. Potem wydarzylo sie cos bardzo dziwnego. Zauwazylem obok siebie nakretke od sloika. Wzialem je do reki i podnioslem. Czulem ze ta nakretka zaczyna drgac w mojej dloni dlatego postanowilem upuscic je jednak ono zawislo w powietrzu i drgalo sobie dalej. Nastepnie zrobilem pzekaz ReiKi i ta nakretka opadla, wszystko jakby wrocilo do normy lecz sen momentalnie sie urwal. Ma ktoś jakś koncepcje??. Pozdrawiam, Marcin:-))
  3. Witam Kilka dni temu miałem taki sen: wracałem sobie z moim kolegą do domku i nagle obok mojej posesji znikąd pojawiły się błyskawice i zaczęły jakby odbijać się od podłoża a niekiedy wirować. Uciekłem z moim kolegą na schody prowadzące do mojej posesji i tam obserwowaliśmy co się dzeje. "Występ" tych błyskawic trwał zaledwie chwilę. Potem wszystko wróciło do normy. Dodam iż nic nie wskazywało na to iż może zacząć się burza czy cokolwiek. Było pogodne niebo i same błyskawice, które pojawiły się nie wiadomo skąd. Dziękuję za interpretację i pozdrawiam, Marcin
  4. Cóż chciałem dalej pociągnąć temat bo wydaje mi się dość ciekawy ale przy dwóch osobach, których iloraz inteligencji daje się zmierzyć najwyraźniej nie ma sensu tego robić tym bardziej iż nie jestem zwolennikiem DragonBall-a.
  5. Witam:-)) Mam takie uprzejme zapytanie - czy człowiek zajmujący się radiestezją, posiadający III stopień ReiKi może posiadać energię rzędu 130 tyś. jednostek Bovisa??. Byłem kiedyś u takiego radiestety, którego wahadło podczas badania na diagramie wskazało taki wynik. Czy taki wynik może być realny??. Pozdrawiam, Marcin:-))
  6. Witam ponownie Chciałbym przedstawić kilka moich snów i prosić o interpretację. Myślę, że we wszystkich chodzi o moją drogę oczyszczenia po II inicjacji. Pierwsze trzy sny były podczas jednej nocy 1 - noc, ja i moj kolega (nie wiem jaki) faktem jest ze zawsze z nim chodzilem - każdej nocy chodziliśmy do szkoły (chyba to byla szkoła bo mieliśmy plecaki) ale przed oczami miałem tylko obraz jak wracaliśmy a on po moim dotarciu do domu zostawiał mnie i odchodził (nie wiem gdzie), odczułem jakby to zawsze bylo puste miejsce w ciemności ale zawsze wracałem z nim - czy to może być sygnal iż musiałbym zajrzeć w te "ciemne" miejsca w samym mobie??. Pytanie jakie to są miejsca i jak w nie zajrzeć??. 2 - akcja dzieje sie w kościele - na piętrze jest ksiądz, jakiś kolega i ja - kolega probuje wytłumaczyć mi jak mam przygotować wszystko do mszy ale mnie ta nauka nie idzie a wręcz nie chcę tego robić i gdy wchodzi ksiądz to ja stoję obok a on (kolega) coś tam robi. To piętro, o ktorym mówie jest dość wysoko i na wszystkich ludzi patrzymy z góry. Posród ludzi jest także moja mama. Ksiądz wydaje sie w ogóle nie przygotowany, co chwila czegoś szuka itd.. Nagle sen sie urywa. 3 - ogolnie jest strzelanina, są źli i dobrzy jakby mafia walczy z ludźmi dobrymi, ja należę do tych dobrych, ogólnie próbujemy uciec od nich ale nie potrafimy się od nich uwolnić. Nagle mam obraz jak siedzę przy stole i do pomieszczenia wchodzi jeden z moich wykladowców (widzę go bardzo wyraźnie) i mówi jak będzie wyglądała forma egzaminu, który mnie czeka z tego przedmiotu. Ta forma jest śmieszna jeśli chodzi o rzeczywistość bo nie tak będzie wyglądala forma egzaminu. Ogólnie mowi, że będę musiał wyjechać lub pójść na jakieś spotkanie i zachęcać wszystkich ludzi aby korzystali z produktów z których uczymy się na wydziale. Obraz znika i pojawia się spowrotem obraz ucieczki przed bandytami tyle tylko że cała moja grupa znajduje dom w którym czujemy się uwolnieni od tej badyckiej gromady i bezpieczni. Wczoraj natomiast miałem taki sen: Akcja dzieje się na cmentarzu, ja i mój brat niesiemy trumnę (nie wiem kto jest w środku). Są tam także moi dziadkowie, którzy nie żyją. Niesiemy ją razem z moim bratem a dziadkowie idą z boku. Gdy dochodzimy na miejsce (nie pamiętam czy dół był wykopany czy nie) odstawiamy trumnę i nie ma tam nikogo prócz nas. Nagle pojawia się jakaś duża koparka a właściwie spychacz i zaczyna równać teren jednak jest to dość daleko od miejsca akcji. Nagle widzę iż mój brat prawie wpada pod przednie koło chcąc pomóc przy równaniu terenu. Krzycząc staram się uzmysłowić mu iż nie powinien tak blisko stać tej maszyny bo stanie mu się krzywda. W tym momencie sen kończy się. No to tyle na razie. Starałem się opisać najdokładniej jak tylko zapaimętałem sny. Wierzę, że interpretacja nie zamknie się do jednego zdania na każdy sen Dziękuję za pomoc, Marcin
  7. Witam:-)) Od razu mówię, że Szept mnie tu skierował:-)). Wczoraj miałem sen, który bardzo mnie zaciekawił. Byłem w windzie z dwoma moimi kolegami i mieliśmy jechać z parteru na I piętro. Nie wiem z jakich przyczyn ta winda nagle zaczęła się obracać (coś w rodzaju korkociągu) i zamiast w górę zaczęliśmy spadać w dół. Nie było to bardzo szybkie spadanie w dół tylko takie dość wolne. Wszyscy z nas przeżyli gdy opadliśmy na dół. Ja jednak zacząłem panikować a moi koledzy jak z kamienia spokojnie siedzieli sobie i nic. Tak sobie rano nad tym myślałem jak zinterpretować ten sen i doszedłem do tego, że jeszcze musiałbym zajrzeć do swojego wnętrza i "wymieść" stamtąd te wszystkie buble, które jeszcze zalegają czyli panikę, może strach oraz wszelkie inne bo to przeszkadza mi w dalszym rozwoju duchowym. Krótko mówiąc wyciągnąłem z tego konkluzję iż zanim spojrzę w górę najpierw muszę spojrzeć na dół (w siebie) bo nie da się uduchowić mając lęk oraz brak wiary. Ma może ktoś jakąś inną ciekawą interpretację??. Pozdrawiam, Marcin:-))
  8. Doszedłem do wniosku iż dyskusja z człowiekiem, który rozpoczął ten temat w ogóle nie miała sensu gdyż osoba ta nie jest gotowa, aby przyjąć jakąkolwiek wiedzę w temacie, który wykracza poza nauki kościoła katolickiego. Nigdy nie podejmuję rozmowy z osobami "niereformowalnymi" ponieważ to nie jest rozmowa intelektualna a przekonywanie się natężeniem głosu a nie siłą argumentów. Rozpoczęcie rozmowy od wytłumaczenia słowa ReiKi nie jest dobrym wyjściem w tej sytuacji bo tak samo można powiedzieć iż chrześcijaństwo czy jakakolwiek inna religia ma wiele znaczeń. Jestem przekonany, że nie o tłumaczenie samego słowa tutaj chodzi ale o to co dana religia czy metoda uzdrawiania daje w praktyce. ReiKi dąży do harmonii między innymi przez pokorę. Ileż czasu trzeba by poświęcić, aby znaleźć dziś pokorę i harmonię u chrześcijan. Szybciej zawiść, i dążenie do udowodnienia wszelakimi sposobami, że ich Bóg i religia są najlepsze i jedyne na świecie. Gdzie w takim myśleniu wyrozumiałość dla wolnej woli i wyboru, którą przecież dał nam Bóg??. Czyżby o tym zapomnieli a może odeszło to od kanonu pierwotnego chrześcijaństwa na rzecz pieniędzy i dobra doczesnego??. Każdy jest wolny jak piłeczka ping-pongowa i może wybrać tą religię albo tamtą, tę metodę uzdrawiania lub inną. Natomiast mówienie iż wasze jest dobre ale nasze jeszcze lepsze to zwykła manipulacja, która prowadzi do wojny, odchodzenia od korzeni na rzecz własnych często wyidealizowanych pomysłów. Wszystko po to, by pokazać konkurencji kto jest lepszy. Jeżeli tej osobie, która rozpoczęła ten temat chodziło o braki w ReiKi to ja pytam czy Biblia współczesna jest kompletna??. Gdzie się podziało 30 lat z życia Jezusa chociażby, co on wtedy robił, może także uczył się ReiKi, odkrył w sobie cząstkę Boga ale nikomu o tym nie powiedział, lub powiedział swoim apostołom prosząc o dyskrecję i poufność??. A może apostołowie wiedzieli o tym ale w późniejszych czasach komuś się to nie spodobało bo nie widział w tym żadnego zysku i usunął ten fragment??. Takich niezgodności w Piśmie Świętym jest masa. Dlaczego dzisiejszy dekalog brzmi inaczej aniżeli pierwotny - zwłaszcza II przykazanie??. Pewnie ktoś usunął resztę bo na figurkach można zbić majątek. Reasumując. Jak czytamy "...Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył..." jesteśmy bytem zarówno materialnym jak i duchowym. Materializm z przyczyn fizycznych jest łatwiejszy w poznaniu. Duchowy natomiast zależy od nas samych, od tego czy chcemy tę duchowość odnaleźć czy też żyć prostym i materialnym życiem. Tylko człowiek o otwartym umyśle jest w stanie wybrać jaką drogą chce podążać. Najlepiej ilustruje to św. Augustyn pisząc: "...Człowiek ma duszę duchową i nieśmiertelną. Jest ona wyposażona w określone właściwości i sposoby działania, w których św. Augustyn odkrywa podobieństwo do Trójcy Świętej. Analizując nasze życie duchowe możemy, jak pisze św. Augustyn, stwierdzić, że nasza dusza posiada trzy sfery działania: - myśl/pamięć: człowiek ma świadomość siebie, pamięta kim jest i zachowuje w swej pamięci zdobytą wiedzę. Jest to jakiś duchowy "punkt wyjścia", który inicjuje dalsze działania duszy ludzkiej; - poznanie : nasza dusza ma zdolność poznania, którym obejmuje siebie i świat; - miłość: dusza nasza ma w sobie miłość, pragnie kochać. Kocha siebie, Boga, innych ludzi i wszystkie stworzenia...". To od nas samych zależy jak zidentyfikujemy i zinterpretujemy Boga. Na koniec chciałbym dodać jeszcze taką historyjkę: Przychodzi kobieta do sklepu warzywnego i zdziwiona przeciera oczy bo za ladą stoi Bóg. Dlaczego jesteś taka zdziwiona?? - pyta Bóg. Bo widzę swojego Boga - odpowiada kobieta. Powiedz mi co chciałabyś kupić w moim sklepie - pyta Bóg. Kobieta myśli i po chwili odpowiada - poproszę nowy samochód, dom nad morzem, i pełne konto w banku. Załatwione - mówi Bóg. Po chwili zza lady wyciąga mały szary woreczek i mówi kobiecie - Proszę bardzo, o to Twoje zakupy. Kobieta w szoku otwiera go, patrzy a tam same nasiona i mówi do Boga - przecież to są same nasiona a gdzie moje zakupy??. Bóg odpowiada - u mnie kochana kobieto możesz kupić tylko nasiona a to od Ciebie zależy czy one wykiełkują i jakie dadzą plony.font="Verdana"][/font]v