Pentothal

Moderatorzy
  • Zawartość

    283
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Pentothal

  1. Wiesz, sprawa z bezpieczeństwem hipnozy nie jest aż taka oczywista. Pamiętajmy, że o ile mózg można sprowadzić do systemu zero-jedynkowego, to umysł jest tworem dużo bardziej skomplikowanym i niejednorodnym. Jeśli hipnotyzer jest osobą dobrze znającą pewne mechanizmy działania ludzkiego umysłu, to może poddać sugestię, która może doprowadzić do przykrych konsekwencji. Hipnotyzer MOŻE manipulować ludźmi, którzy się poddali hipnozie. Ale faktem jest, że nie ma co demonizować samej hipnozy - narzędzie pracy, jak każde inne. Wszystko jest kwestią zaufania. Jakby komuś trzeba zrobić operację guza mózgu, to też by nikt nie chciał iść do 'partacza'.
  2. Witaj Rozgość się na forum - może Tobie uda się przełamać ostatnio występującą stagnację :oczko:/> A co rozumiesz, przez wiedzę tajemną i duchową? :its_jus:/>
  3. Nasuwają mi się 2 możliwości. 1. Gdy się zamyka oczy (zwłaszcza przy odcięciu dopływu światła dookoła), to w nagły sposób przestają docierać impulsy świetlne do siatkówki. Ta zaś działa, jak film fotograficzny i tak szybko nie znikają z niej "odciśnięte" przez promienie świetlne punkty. Na co dzień się tego nie zauważa, bo jedne impulsy są zastępowane przez kolejne. Ale gdy nagle z pełnego oświetlenia wejdziemy do ciemnego pokoju, wtedy ukazują się różne ciekawe świetliste kształty, tzw. powidoki. Dopiero po jakimś czasie bytności w ciemnościach powidoki ustępują. 2. Przy relaksacji (a także na początku medytacji) gdy wyciszamy umysł (głównie mało wyćwiczony), to się on "buntuje". Stara się niejako zwrócić na niebie uwagę, więc podsuwa różne myśli (nieraz absurdalne), a także pojawiają się wrażenia wzrokowe, acz te najczęściej są ruchome. A to się coś kręci, a to pulsuje, a to jedno przenika w drugie.
  4. Dzień dobry ;)
  5. szkoda, że to nie na Śląsku...
  6. Są ludzie (w tym naukowcy), którzy uważają, że wola ludzka ma siłę sprawczą. Ludzie ci także podnoszą kwestię istnienia świadomości zbiorowej. Choćby nawet takie akcje jak ta miały bazować na wytworzeniu egregora, to cel moim zdaniem jest tego wart. Temat ponownie otwieram, bo nie jest kretyński, a Knust nie stanowi wykładni co jest mądre, a co nie.
  7. Witaj, zapraszamy do rozmowy
  8. Witaj, rozgość się na forum
  9. Witaj Opowiesz nam coś o swoich zainteresowaniach ezo, tudzież innych?
  10. O@M, może sam najpierw przestań pisać "wg.", bo ten skrót pisze się bez kropki:-P A taki tekst rzeczywiście trudno by było wymyślić. Mi się ta treść zasadniczo kojarzy z naukami Osho. Niby ta sama treść, a jednak nie ta sama. Taki paradoks :-)
  11. Bardzo ciekawe świadectwo. Z większością stwierdzeń 'do przemyślenia' się zgadzam, a reszty (jeszcze) nie ogarniam. Bardzo trudno jest mówić, czy pisać o takich rzeczach. Już próba ubrania tego wszystkiego w słowa narzuca pewne ograniczenia, jakie wyznacza język werbalny. Łatwo tu się otrzeć o stwierdzenia, uchodzące za populistyczne, czy truistyczne. Ale przy odrobinie dobrej woli i zastanowieniu się nad tym można łatwo dojść do wniosku, że 'coś w tym jest'. Ja nie miałem takiego szczęścia, by mnie trafił 'piorun oświecenia', ale jako poszukiwacz od jakiegoś czasu mam motto: Cognosce te ipsum (poznaj siebie samego), o czym nawet wiersz napisałem
  12. Nie słuchaj Knusta, on Cię robi w puzona! Moje karty pokazują, że obie panie Cię kochają i masz z nimi wyjechać na daleki wschód, aby założyć pierwszy polski harem na obczyźnie.
  13. Odsyłam tu:
  14. Temat obiecujący, ale jak dla mnie jest to czysta hucpa, przybrana w parę słusznych stwierdzeń oraz ozdobiona barwnymi zabiegami językowymi, świadczącymi tak o inteligencji autora tematu, jak i o jego średnim zrównoważeniu psychicznym. Sosno - zgadzam się. Jakaś taka śmieszna moda nastała, żeby wszystko załatwiać mistyczno-magiczno-medytacyjnymi sposobami. A wziąć się do roboty to nie ma komu.
  15. Nie no, peace ;)
  16. Lestato, przede wszystkim problemem jest czy rzeczywiście istnieje dobro i zło, sensu stricto. Życie pokazuje, że nieraz jest tak, że to co dla jednego jest 'dobre', dla innego jest 'złe'. Jeśli będziesz współpracować ze swoim psychiatrą, to wszystko ma szanse się wyrównać. Im szybciej, tym lepiej. Tego nie wiesz
  17. Witam na naszym forum
  18. Lestata, idź do tego psychiatry. W naszym narodzie panuje błędne przekonanie, że psychiatrzy są dla 'chorych psychicznie'. Rzeczy, do których doszłaś w swoich rozmyślaniach są jak najbardziej słuszne. Ale Twój rozwój nie pójdzie dalej, dopóki nie ustabilizujesz swojej kondycji psychicznej. Jest to absolutnie NIEZBĘDNE. Swoją drogą, mam taką prywatną teorię, że część zaburzeń psychicznych bierze się stąd, że ludzie zbyt szybko odkrywają prawdę o wszechświecie, gdy nie są na nią gotowi. Że użyję takiego porównania - są zbyt wcześnie odłączeni od matrixa.
  19. My nawet na Ziemi nie jesteśmy sami, a co dopiero we wszechświecie ;)
  20. Witaj, rozgość się na forum W ezoteryce interesuje Cię coś szczególnego, czy tak ogólnie?
  21. A zamiast sprawdzać tę teorię n-tą metodą dywinacyjną nie lepiej porozmawiać szczerze z ojcem?
  22. Droga Ingo! Medytacja może na pewno sprzyjać zelżeniu różnych dolegliwości bólowych, uczucia napięcia, itp. Już sama relaksacja temu sprzyja, a medytacja jest poziom wyżej, Dlatego dobrze jest medytację poprzedzić relaksacją, choć nie jest to konieczne. Co do kontrolowania, to nie bardzo wiem co masz na myśli z tym kontrolowaniem ciała. Co do reszty, to i owszem - medytacja uczy wyciszania myśli, emocji, dlatego można to nazwać nowym wymiarem kontroli tych zjawisk. Bo w końcu czy można coś kontrolować, nie umiejąc sprawić, by to coś się 'odsunęło' od nas i przez jakiś czas nie miało na nas wpływu? Jak chodzi bardziej o relaksację i skupienie, to mi osobiście odpowiada medytacja z muzyką (sam preferuję hinduskie rytmy, np. OM lub LAM ubrane w muzykę). Do medytacji sensu stricto wszelaka muzyka jest zbędna i tylko przeszkadza.
  23. ale?
  24. Szkół medytacji jest dużo. Metoda, o której wspomniała Hrefna jest tylko jedną z nich. W takiej najprostszej (i wg mnie najczystszej) formie medytacji nie ma ani obranego celu, ani wizualizacji, ani nie myśli się o kuli światła, czakrach, czy o czymkolwiek. Wyłącza się umysł, a pozostawia się tylko świadomość. Medytacja taka służy nie tylko wyciszeniu i relaksacji, ale także rozwojowi swojego ducha. Dlaczego? Ano dlatego, że umysł ciągle nas zasypuje myślami i przez to nie dopuszcza do głosu tego, co głęboko w nas siedzi.