Rastar

Użytkownicy
  • Zawartość

    68
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Rastar


  1. Oczywiście rozumiem. Ale musisz zwrócić uwagę że bierzesz udział w forum gdzie osobiste odczucia stanowia wazny aspekt dyskusji.

    Bardzo dziękuję ci za naswietlenie w tak inteligetny i trafny sposób twojego punktu widzenia.

    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej egzystencji.

    Po przemyśleniu tych cennych uwag dodam bez kozery że żeczywiście nie reprezentuję tego samego poziomu intelgencji, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie że niewiele jest osób na tym forum które reprezentują ten sam poziom co ty.

    0

  2. Zapoznaj się z kulturą celtycką i germańską. Ale nie przez pryzmat ezo - poprzez twarde badania kulturoznawcze, historyczne i religioznawstwa rekonstrukcyjnego. Zarówno u Celtow, jak i u Germanów nie mamy do czynienia z czymś, co w ujęciu chrześcijańskim lub ezoterycznym nazywamy całościową, jednostkową duszą. Jest wiele składników razem budujących całość czy to człowieka, czy inej istoty żywej, w przypadku podejścia celtyckiego również nieożywionej. O germańskiej koncepcji "duszy" bardzo dobry tekst znajdziesz tutaj: http://www.asatru.com.pl/forum/viewtopic.php?f=45&t=31 - trzeci post na stronie.

    Poza tym opieram swoje przypuszczenia również na wnioskowaniu per analogiam i na tym, że wszystko co istnieje podlega prawom natury. I skoro recyklingowi podlega zarówno materia, jak i energia, nie widzę przeciwwskazań przeciwko temu, by tym samym zasadom podlegała składowa duchowa. Umieramy. Każda żywa istota umiera. Jej składowa materialna rozkłada się i zostaje wchłonięta przez inne żywe istoty. Stajemy się składnikami gleby, pokarmem bakterii gnilnych, które z kolei stają się pokarmem roślin i zwierząt, każdy z tych organizmów kiedyś w końcu umiera i się rozkłada i w ten sposób materia krąży w naturze. O przemianach energetycznych, uwalnianiu w procesach rozkładu energii choćby wiązań międzycząsteczkowych, nie ma co wspominać. Per analogiam wnioskuję, że to samo dotyczy elementów duchowych.

    Ja, oprócz tego że heathen, jestem przede wszystkim druidką, naturalistką. I uznaję prawa natury za powszechnie we wszystkim co istnieje i wobec wszystkiego, co istnieje obowiązujące. Na każdej płaszczyźnie (łącznie zresztą z moralną - zjadasz albo jesteś zjadany, dominujesz albo jesteś zdominowany, życie to ustawiczna walka o byt, zasoby naturalne, pokarmowe i nisze ekologiczne).

    Ok zadanie domowe odrobione ładnie. Ale w poprzednim wątku piszesz ze nie wieżysz w nic czego nie dotknęłaś, i czego nie doswiadczyłaś.

    Więc z mojej perspektywy twoje przypuszczenia, oznaczają że to co opisałaś nie jest prawdą .

    Źródła to literatura i cżęsć składowa wierzeń dawnych ludów, ale nie twoje rozumiem, bo nie wierzysz w nic czego nie doswiadczyłaś.

    W moim rozumieniu opierasz zatem swoje stwierdzenia na tym co przyjął do wiadomosci twój umysł i co uznał za prawdę,

    Chyba że doswiadczyłaś tego rozkładu swojej dudszy czy co tam w tobie tkwi i mówisz z tej perspektywy.

    Było by to bardzo ciekawe jakbys o tym opowiedziała.

    0

  3. Ja w ogóle nie przyjmuję do wiadomości czegoś takiego, jak przetrwanie całościowej duszy czy świadomości momentu śmierci (w odpowiedzi na pytanie infe) - przypuszczam że duchowa struktura człowieka dokladnie tak jak materialna, rozkłada się po śmierci i uczestniczy w globalnym recyklingu energetyczno-materialno-duchowym. Biorąc jednak pod uwagę obecną w systemach indoeuropejskich wieloskładnikowa strukturę żywej istoty, w której żadnej ze składowych nie można nazwać duszą czy to w rozumieniu ezoterycznym czy judeochrześcijańskim - zwyczajnie nie wiem. Przy czym nie wierzę w nic, czego nie doświadczę i nie zakładam takich rzeczy a priori, żyję tu i teraz dla samego życia i to się liczy, to, co będzie kiedy to życie się skończy nie ma żadnego znaczenia albo ma trzeciorzędne.

    Poza tym wierzenia innych nie mają żadnego wpływu na moje własne. A co do Seidusia - cóż, trudno nazwać "trzymaniem" wieloletnią przyjaźń, potwierdzoną w bardzo wielu życiowych sytuacjach i jak najbardziej analogową, nie sieciową :)

    Witam.

    Czy mogłabyś powiedzieć na czym opierasz swoje przypuszczenia, bardzo mnie to ciekawi, i pewnie pomoże zrozumieć pewne zagadnienia.

    0

  4. :sciana:

    Nie przeszkadza mi ocena a nawet krytyka, póki nie są chamskie. Kiedy ktoś mnie ocenia mam przynajmniej pojęcie jak mogę być odbierana na zewnątrz, dzięki czemu mogę w razie czego skorygowac w sobie to i owo lub przeknoać się, że wybrałam sluszną drogę.

    oby tak było. Gratuluję

    A przepraszam co rozumiesz pod pojęciem chińskiego muru wokół własnego rozwoju? Czy wybranie własnej drogi i świadome dążenie do obranego celu, poszerzanie wiedzy itd uważasz za taki chiński mur? I dlaczego? równie dobrze można powiedziec to o środowisku new age, ktore mjuz jest tak świetlisto oswiecone , że przez to światełko nie dosrzega nic poza swoją wlasną genialnością oświeconego, ktory wie jak to jest?

    Pozwół że odpowiem słowami piosenki Stanisława Soyki..

    ,, budować sciany wokół siebie marna sztuka..."

    jast tam też taki kawałek

    ,,, kto jest bez winy niech rzuci pierwszy kamień niech rzuci..

    W sumie mozna to powiedzieć o wszystkich, o mnie pewnie też :oczko:

    1

  5. Z mojego punktu widzenia to najwazniejsza jest wibracja tresci i nie ważnie czy to będzie napisane na skale papirusie czy też w formie elektronicznej.

    Z mojego punktu widzenia nie jest to nic innego jak srodek przekazu.

    Wszystko to jest jałowe jesli jest pozbawione szczerej intencji.

    Forum to także jest moim zdaniem jakimś tam środkiem przekazu dlatego czasem polecam bardziej skupić się na ukrytej treści.

    Z całym szacunkiem dla wszystkich tworzących te nowe formy przekazu, to jeśli coś jest nie warte funta kłaków i nawet jeśli będzie pachniało kwiatkami to jeśli nie będzie prawdziwe dla autora w chwili tworzenia to i dla odbiorcy tyle samo będzie warte w chwili odbioru.

    Wiem że odbiegam troszke od tematu, ale myślę że jest to cennna informacja dla starszych uczestmików forum, któży już chiński mur wokół swojego rozwoju zbudowali. Wychodzi tu także pewna zależnosć nie chcesz być ocenianym to nie oceniaj.

    0

  6. Ok Szepcie rozumiem twoje zażenowanie, dobrze że nie wszyscy pchają się do nauczania.

    Myślę że osoba która się powiedzmy'; przebudziła lub czegoś doświadczyła nie będzie sie z tym pchała w kaloszach do innych".

    Z tej perspektywy którą tu przedstawiłaś wiedza zawarta w książkach przedstawia dobry argument, pod warunkiem że też w kaloszach nie jest komuś narzucana

    Moje zdanie.

    Cóż co do ósmej czakry , to ja powiem np że ją widziałem, i powstaje teraz prawda subiektywna.

    Pozdrawiam.

    0

  7. No cóż,wydawało mi sie że ta metafora jest wystarczjąco zrozumiała.

    Napisałeś,że nie dążysz do obiektywizacji w ezoteryce.Ale wszystkie światy żadzą się pewnymi prawami,czy Ci się to podoba czy nie.A prawda jest prawdą,ezoteryka to nie jest kraina fantazjii.Z pewnymi energiami pracuje się w taki a nie inny sposób,a jeśli ktoś popełni błąd to niestety widać tego skutki.Nie wiem co w tym trudnego do zrozumienia.

    No nie na samych metaforach swiat zbudowano.

    Co do tej krainy fantazji to masz rację w 100% się z toba zgadzam.

    Bynajmniej nie piszę tu o kubusiach fantastach ale o ludziach którzy mogli doswiadczyć czegos niepowtarzalnego i wykraczajacego poza twój- mój schemat myslenia, i prawa które tu nadmieniłaś. Prawa które od początku ludzkości tworzy człowiek dla innego człowieka, więc może tu w kazdym wypadku zaistniec konflikt interesów. Ze zrozumiałego dla nas i z bardzo banalnego powodu, nigdy nie przeżyjemy tego samego.

    Oczywiscie nie jest to rynek ekonomiczny gdzie istnieją aktywa i pasywa straty i zyski, lecz w dzisiejszych czasach wiedza nie różni się od innych towarów znajdujacych się na półkach w sklepie, a duchowi marketingowcy, bo trzeba przyznać że rozwój duchowy to towar bardzo pożądany w dzisiejszych czasach umieją ten, towar ubrać w bardzo ładne pudełeczka.

    Zapominamy czasem jednak o jednym bardzo ważnym aspekcie, aspekcie jednostki i osobistego doświadczenia.

    Czemu o tym piszę ?

    Ponieważ jest to dla mnie z perspektywy doswiadzceń moich bardzo ważny aspekt, i bardziej cenię jednego głupca mówiacego prosto z serca, niż zgraję fałszywych mędrców.

    Mam nadzieję że nie zadziałało to w kontekście uderz w stół a nożyce sie odezwą, nie jest moim zamiarem urazenie kogokolwiek.

    2

  8. Dorzuciłbym jeszcze Żak-Bucholcową - można to bez problemu znaleźć w necie, a kobieta pisze całkiem sensownie i cytuje dobrych merytorycznie autorów.

    Ja na przykład nie chcę się dokształcać w tym temacie.

    Winter, imho to jest po prostu sposób na przypudrowanie własnej niewiedzy na różne tematy - ktoś zamiast przyznać, że na temat mitologii germańskiej i run ma marne pojęcie będzie używał właśnie podobnych argumentów, że każdy ma swoją prawdę i tak dalej. Niestety po dłuższej lub krótszej wymianie zdań wychodzi szydło z worka i okazuje się, że delikwent bredzi.

    też nie mam na ten temat zadnej wiedzy nie zamierzam z tego powodu się pudrować, ponieważ nie jest mi ta wiedza w tym momencie do nieczego potrzebna.

    Zmieniasz trochę tor tego wątku, ponieważ nie jest jego celem udawadnianie sobie domniemanej wiedzy lub nie wiedzy.

    Winter obecnie jest lansowany bardzo zły pogląd o wymianie energetycznej, który stara się w sposób ezo uzasadnić opłaty za różne rzeczy. Wyjaśnienie jest o wiele prostsze - po prostu za usługę się płaci.

    Oczywiście że się płaci tylko problem jest w wartosciowaniu ,, moja jest cenna a innych to nie"

    1

  9. Dziękuje za odpowiedź i nie będę oceniał twojego oceniania.

    Chiałbym tylko zaznaczyć że dąże do tego jakby się wczytać w wątek że istnieją doświadczenia z poziomu świadomosci nie koniecznie mieszczące sie stereotypach i wiedzy zawartej w księgach.

    w moich obserwacjach nie zauważyłem też aby te osoby znajdujące sie de facto po stronie antyniuejdzów były ofiarami, ale może się mylę, tak jak powiedziałaś ich wiedza na tematy <<ezoteryczne>> raczej by na to nie pozwoliła, ponieważ mają wiedzę spisaną ze "bibli ezoteryki "" i innych szanowanych miszczów oświeconych, doskonale rozumieją kazdy aspekt rządzący tym i kazdym światem, i tak jak napisała przedmówczyni dwa dodać dwa jest cztery i ni cholerki nie chce być inaczej.

    1

  10. No właśnie nie można patrzec na wszystko ze swej perspektywy i tego co ma dla mnie wartość, dla mnie ma dla kogos innego nie.

    To zależy od tego kto znajduje sie po stronie popytu, dla kogoś wartośc może mieć kawałek kamienia, dla innych nie.

    Wszystko ma wartość zależna od tego ile w dana usługę rzecz włożyłes energi.

    Np sprzedawanie komuś zabiegu reiki z z perspektywy osoby którą wymieniłem wyżej, bedzie zwykłym złodziejstwem czy naciagactwem, poniewarz nie jest w stanie zakwalifikować tego do dóbr.

    Temat ten ma sens i dyskusja także i moja chęć edukacji lub ewentualnie jej brak nie ma nic do tego.

    Wracajac do tematu do wątku który stworzyłem zeby nie wiem jak się wzbraniać przed tym to prawda jest wartośią zależną od punktu widzenia i tego kto ją chce przyjąć, nawet jesli przyjmie ja za swoja druga jednostka to nie będzie już ona tą samą prawdą którą przyjęła ta pierwsza, z tego punktu widzenia cos takiego jak obiektywna prawda nie istnieje.

    Dlatego tez na forum potrzebne są takie cechy jak dystans, szacunek dla innych i wyzbycie się chęci oceny.

    Większość działów jakby się temu przyjrzec reprezentuje nieracjonalne tematy, nie jest to forum nauk scisłych, i do dalszego poprawnego funkjonowania forum nalezało by się nad tym MOIM ZDANIEM zastanowic.

    1

  11. Szerze powiedziawszy to nie czytałem żadnych z tych dzieł, i nie zamieżam kwestionować twojej wiedzy bo nie taka jest intencja tego wątku, i możesz mnie tutaj zasypać tytułami dziełami itd, co nie zmieni mojej pozycji na ten temat.

    No raczej sie zgodzę co do tej duchowości, i trzepania kasy norma.

    A czy ty swoją książke rozpowszechniasz za darmo?

    Albo udzielasz darmowych inicjacji?

    W moim odczuciu do oceniania innych jest potrzebna ważna umiejętność oceny siebie .

    0

  12. Nie zgodze się ze wiedza ezoteryczna jest obiektywna , obiektywne może być to co zostało spisane w materiałach czy książkach w oczach osoby która uważa te wiedze za obiektywną.

    Ale tak naprawde materiały te powstały na podstawie subiektywnych odczuć doswiadczajacego.

    Np istenienie czakr jest dla jednych prawdą obiektywną dla innych będzie bzdurą, np znam osobę która cała domniemaną wiedze ezoteryczną uwarza za bzdurę, i wszystkich nas którzy powiedzmy uważaja pewna wiedzę ezoteryczną za prawdziwą , wrzuciłaby do jednego worka..

    WARIATÓW

    i ZJEJ PUNKTU WIDZENIA TO JEST OBIEKTYWNA PRAWDA ŻE WSZYSCY JESTEŚMY WARIATAMI.

    0

  13. Odnoszę jednak wrażenie, że koniec końców sam nie jesteś świadomy

    Wrażenie może słuszne, ale nie możesz wiedzieć czego jestem świadomy a czego nie.

    Powrócę do ważnej kwesti nie oceniania

    I pwrócę do cytatu tego co napisał Seid że dla mnie prawda na tym forum jest subiektywna.

    Twoja prawda nie musi byc moją,

    Chyba już to przedstawiłem swój punkt widzenia.

    0

  14. Oczywiscie juz tłumaczę, powiedzmy że mówie teraz że doświadczyłem energi nie wiem ble ble anielskiej zielonego smoka czy czegokolwiek innego..

    Z mojej perspektywy moja wiedza dla mnie bedzie obiektywna ponoieważ tego doświadczyłem, lecz mówiąc to załuzmy komuś wprowadzam wiedze subiektywną, czysta abstrakcję.

    Tworzyć się może na tym punkcie konflikt poniewaz albo z dystansu zaakceptujesz to że jaka kolwiek to bujda by nie była istnieje prawdopodobieństwo że tego doświadczyłem, i nie jesteś w zaden sposób udowodnić mi że tak nie było.

    Dla mnie w odniesieniu do tego czego doświadczyłem będzie to stanowić prawdę dla ciebi ponieważ nie znajdzie sie to w twoim kręgu poznawczym abstrakcją.

    Moim jedynym argumentem będzie że doświedczyłem tego za pomoca mej percepcji .

    Ma sie to tak do tematu że w nijaki sposób nie jestes w stanie udowodnić domniemanemu niuejdzowi że nie mówi prawdy.

    1