Szept

Moderatorzy
  • Zawartość

    5 821
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Szept

  1. Sama nazwa hirudoterapia pochodzi od łacińskiej nazwy - hirudo, czyli pijawka. Do hirudoterapii mogą być wykorzystywane tylko pijawki należące do gatunku hirudo medicinalis stanowiącego nie więcej niż 0,3% populacji wszystkich gatunków pijawek. Hirudoterapia ma na celu podnieść odporność organizmu oraz obniżyć gęstość krwi. Dlatego jest pożądana w następujących schorzeniach: * żylaki * niedokrwienia kończyn dolnych * hemoroidy * choroby kręgosłupa * korzonki * zaburzenia metabolizmu * skazy krwotoczne * reumatyzm * impotencja * ból głowy * nadciśnienie, niedociśnienie * choroby płuc i oskrzeli * alergie * choroby skóry * przy operacjach przyszycia palców, uszu, prącia. Czas i rezultaty leczenia zależą od: * prawidłowej diagnozy * wieku pacjenta * stanu zaawansowania choroby * płci * budowy jego ciała * nastawienia pacjenta * czy pijawka będzie przystawiona we właściwym miejscu * jak długie będą przerwy między sesjami Zabieg hirudoterapii Z punktu widzenia pacjenta zabieg polega na przystawieniu pijawki do chorego miejsca na jego ciele. Tymczasem należy uświadomić sobie, że w czasie przyssania pijawki zachodzą dwa procesy: * zepsuta krew znajduje swe ujście, * pijawka lekarska uwalnia wiele substancji do krwioobiegu, w szczególności hirudynę, prostaglandyny, adelinę, galantynę, hialuronidazę, lipazy, neurotransmitery, antyelestazy. Podczas zabiegu pijawka przylega szczelnie do skóry zapobiegając przedostawaniu się do organizmu bakterii. Ranka jest chroniona przed przedostaniem się bakterii opatrunkiem jałowym - opatrunku nie należy po żadnym pozorem usuwać, bowiem grozi to zakażeniem. Po zabiegu do 24 godzin z małej rany może wyciekać krew, spowodowane jest to antykoagulacyjnymi właściwościami hirudyny zawartej w ślinie pijawki lekarskiej. Mogą również występować zaczerwienienia skóry lub pieczenie wokół rany, ustępujące po kilku dniach. Jeśli zaobserwuje się nieprawidłowości w procesie gojenia ran należy skontaktować się z lekarzem przeprowadzającym zabieg hirudoterapii. Właściwosci lecznicze pijawek: Paradontoza, niepłodność kobiet i mężczyzn, nadciśnienie tętnicze choroba niedokrwienna serca, migrena i wiele innych chorób znalazło swoje panaceum w zbawiennym działaniu pijawek lekarskich? Oto ważniejsze związki produkowane przez pijawki: Hirudyna substancja białkowa, która zapobiega krzepnięciu krwi. U osób z niektórymi chorobami krwi, hirudyna jest o wiele lepszym antykoagulantem (w dawce 1000 At-U/na kg masy ciała przez godzinę), niż powszechnie używany w medycynie wielocukier - heparyna, czy otrzymywana z koniczyny dikumaryna. Dotyczy to szczególnie braku lub niskiego poziomu antytrombiny III we krwi i powstających skrzepów śródnaczyniowych, niewydolności nerek, wstrząsów septycznych lub różnych specyficznych przypadków dziedzicznych. Bdelina jest inhibitorem protez takich jak trypsyna, chymotrypsyna i plazmina, które są czynnikami stanów zapalnych i ich rozprzestrzeniania się w tkankach. Interesującym jest fakt, że bdelina i hirudyna mają dokładnie przeciwne właściwości na proces krzepnięcia krwi. Hirustazyna antykoagulant. Należy do związków organicznych zaliczanych do rodziny antystazyn. Jest inhibitorem sieci kalikreinowych, trypsyny, chymotrypsyny i katepsyny G. Gilantyna wyizolowana została z gruczołów ślinowych pijawki Haementeria ghilianii. Działa jako antykoagulant i silny lek antyprzerzutowy. Jest bardzo aktywnym inhibitorem czynnika Xa. Należy do grupy antystazyn. Apyraza jest potężnym enzymem upłynniającym krew (zmniejszającym jej lepkość). Eglina jest silnym środkiem przeciwzapalnym oraz bardzo aktywnym antyutleniaczem. Jest potężnym inhibitorem proteaz takich jak elastaza i katepsin G, uwalnianych przez ludzkie różno-postaciowo-jądrowe granulocyty, co pozwala natychmiast lokalizować urazy oraz pooperacyjne stany zapalne i je skutecznie blokować. Egliny rozkładają także chymotrypsynę i subtylizynę - proteazy produkowane przez bakterię Bacillus subtilis. W badaniach wykazano ich skuteczność w leczeniu niektórych tików nerwowych oraz wrzodów śródbłonka jelit i nieswoistego rozkładu białek związanych z posocznicą. Hementyna jest fibrynogenolitycznym enzymem zdolnym zapobiegać krzepnięciu krwi oraz rozkładać (inkoagulować) utworzone już zakrzepy. Jest szczególnie interesująca w lecznictwie medycznym, ponieważ jest nieczuła na obecny we krwi naturalny enzym rozkładający białka. Jedna pijawka zawiera hementynę zdolną inkoagulować do 300 ml krwi. Destabilaza jest fermentem charakteryzującym się silnym działaniem przeciwagregacyjnym powodującym rozkładanie zakrzepłej krwi. Destabilaza zawiera także unikalną substancję niskocząsteczkową Prostaglandynę, która utrzymuje w dobrym stanie (regeneruje) naczynia krwionośne, przewód pokarmowy oraz reguluje poziom cukru we krwi. Najbardziej tajemniczym w działaniu prostaglandyny jest "samoregulacja" ciśnienia krwi. Jeśli jest ono za niskie zostaje podwyższone, jeśli natomiast jest zbyt wysokie zostaje automatycznie obniżone do stanu optymalnego. Nie jest jeszcze w sposób ostateczny wyjaśniony mechanizm tego działania i jest on przedmiotem usilnych dociekań naukowych. Hialuronidaza jest substancją o podwójnym działaniu. Jest silnym antybiotykiem oraz czynnikiem umożliwiającym szybkie przenikanie przez błony komórkowe, sąsiadujących ze sobą komórek i tkanek ciała. Ciekawą właściwością tego enzymu jest rozpuszczanie związków wielocukrowych, tworzących ścianki przetrwalników wielu mikroorganizmów. Bagdasarova już w 1969 roku skutecznie leczyła nią jaskrę u ludzi. Lipazy i Esterazy to substancje powodujące rozkład tłuszczy. Substancje znieczulające niezidentyfikowane bliżej, silne czynniki przeciwbólowe. Powodują również: likwidację uczucia niepokoju i euforii oraz uspokojenie - usuwają psychiczne oraz fizyczne uzależnienia, zwiększają tolerancję, likwidują złe samopoczucie, depresję oddechową, nudności, depresję i inne symptomy obserwowane u osób uzależnionych od narkotyków i alkoholu. Antyelastaza ogranicza działania elastaz, to jest fermentów, które degradują skórną elastynę. Substancja rozszerzająca naczynia krwionośne bardzo podobny do histaminy bliżej nie zidentyfikowany jeszcze związek organiczny. Neurotransmitery związki biochemiczne regulujące przepływy impulsów elektrycznych w komórkach nerwowych. Mają duży wpływ na ograniczenia w odczuwaniu bólu oraz zmiany w zachowaniu polegające na uwolnieniu od niepokoju, bądź depresji, wywoływaniu snu a także potężnych emocjonalnych i czuciowych doświadczeń, ale bez behawioralnego pobudzenia, psychozy lub obłędu powodowanego przez narkotyki typu LSD czy amfetaminę. Antybiotyk chloromycetyna posiada bardzo silne działanie przeciwbakteryjne. Jest on produkowany przez żyjącą w symbiozie z pijawką lekarską specyficzną bakterię - Aeromonas veronii biovar sobria. Antybiotyk ten jest bardzo skuteczny przy leczeniu wrzodów, powracającej gorączki, tężca, zapalenia opon mózgowych, zakażenia bakterią streptococcal, tularaemii oraz zakażeniom Staphylococcus aureus. Kultura bakteryjna Aeromonas veronii biovar sobria in vitro zabija prądki gruźlicy, likwiduje dyzenterię oraz chroni przed błonicą i innymi chorobami. Substancje antynowotworowe w doświadczeniach naukowych prowadzonych na myszach z wszczepionym laboratoryjnie nowotworem mięsaka T 241, uzyskano wstrzymanie rozwoju guzów nowotworowych, a także ich cofanie się po zastosowaniu ekstraktu z gruczołów ślinowych pijawki Haementeria ghilianii. To, że pijawki mogą mieć antynowotworowe właściwości zasugerowali po raz pierwszy Loeb i Fleisher jeszcze w 1913 roku, relacjonując swoje obserwacje z cofającymi się nowotworami u myszy po zastosowaniu ekstraktów z pijawek. Doniesienia te zostały jednak zbagatelizowane, a potem zapomniane. Dotychczas nie została rozpoznana substancja lub substancje o tych niezwykle ciekawych właściwościach. Pijawki - lek XXI wieku Do połowy XIX właściwości pijawek były zachwalane wyłącznie przez znachorów, lekarzy specjalizujących się w medycynie niekonwencjonalnej. Jednak po kolejnych odkryciach poprzedzonych wieloletnimi badaniami, doświadczeniami, iż hirudyna zawarta w hirudo medicinalis ma właściwości uzdrawiania, znaczenie pijawek w medycynie ciągle rośnie. Według specjalistów wkrótce stanie się powszechnie stosowanym środkiem leczniczym. Pod koniec 2005 roku badacze z Universitat Autónoma de Barcelona odkryli w ślinie pijawek 16 białek obniżających krzepliwość krwi. Wytwarzane przez nie substancje mają małe cząsteczki, czym różnią się od stosowanych przez nas dotychczas leków - tłumaczy autor badań dr Oscar Yanes. Dzięki temu odkryciu lekarze mogą opracować nowe preparaty chroniące ludzi przed zawałami i udarami mózgu. Pijawki doceniono też za działanie znieczulające. Badania w klinice w Essen (Niemcy) objęły 16 pacjentów (średnia wieku - 68 lat) z bólami kolan trwającymi już od dłuższego czasu . Bóle te nie były związane z urazami, lecz spowodowane przez zapalenie stawów (potwierdziło to badanie rentgenowskie). Na takim etapie, w którym ulgi nie przynoszą żadne tradycyjne lekarstwa, pijawki lekarskie działają doskonale. Wiedzą o tym chirurdzy plastycy, którzy stosują pijawki w bardzo ciężkich przypadkach - po operacjach przyszycia palców, uszu, a nawet prącia. Pijawki łagodzą opuchlizny, nie dopuszczają do powstania skrzepów, zablokowania żył. Przed ponad rokiem amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) dopuściła do użytku pijawki lekarskie (Hirudo medicinalis), oficjalnie uznając je za lekarstwo. Lekarze przyznali, że hirudyna jest o wiele skuteczniejsza w zapobieganiu zawałom, niż stosowana do tej pory aspiryna czy heparyna. Być może to pierwszy krok zrobiony ku przekonaniu sceptyków do leczenia przy pomocy pijawek lekarskich. ............................................................... Źródła: http://linemed.pl/news/details/cId,3,id,817 http://linemed.pl/nhealth_guide/details/id,736 http://linemed.pl/nhealth_guide/details/cId,23,id,735
  2. Magia to przede wszystkim pewna siła. Energia. I ta siła jest wokół nas niezależnie od tego czy w nią wierzymy, czy nie. Natomiast wszelkie praktyki magiczne mają na celu ukierunkowanie tej siły w taki czy inny sposób. Stąd też mamy najbardziej znany podział magii na białą i czarną. Tu nie chodzi o to, ze jest to magia zła lub dobra, ale sposób jej ukierunkowania. Magia nie jest zła czy dobra, biała czy czarna ona po prostu jest. Natomiast intencja z jaką ja stosujemy czyni ją taka a nie inną. To człowiek, który ją ukierunkowuje czyni dobro lub zło. Co do magów, szamanów czy wiedźm to są to różne tradycje i funkcje. Dla przykładu powiem, że szamanizm to system inicjacyjny, wiedźmy już nie koniecznie
  3. Ponieważ temat został zamknięty, a zagadnienie jest warte uwagi, pozwolę sobie odnowić temat. Jest on opracowany na podstawie broszurki autorstwa Szapura Bahmara pt "Wróżnie z kart, Kbała perska"., która kilka lat temu była dodatkiem do jakiejś gazety. N apoczątek kilka słów wstępu do tego, czym jest owa kabała; "Kabała, jest to wróżba z kart, pzreniesiona została do Europy ze Wschodu, jak i karty, które pierwotnie wynalezione zostaly w Indii, skad poprzez kraje arabskie przedostaly się do Europy. W Persji wróżba z kart jest bardzo rozpowszechniona i kraj ten słynie na Wschodzie z najbardziej utalentowanych wróżbiarzy-kabalarzy.. Sztuka wróżenia z kart, jest tam uprawiana przez derwiszów, których lud uważa za świętych, toteż cieszą się oni wielkim autorytertem. Niektórzy deriwsze do niedawna jeszcze powoływan byli na najwyższe stanowiska, wywierajac swój mozny wpłayw nawet na politykę państwa. Jak wielkie znaczenie przywiązywano w persji do wrózenia świadczy fakt, ze na dworze Szacha perskiego bylo urzędowe stanowisko głownego wróżbity i każdy następca tronu perskiego pzrez czas nauki studiował również wróżbiarstwo. I rzeczywiście pzrepowiednie perskich wróżbitó są zadziwiajace. Pewien wielki wrożbnita Jusufa Savathi Nanda rzekł: "Pamiętajabyś księgi swej nie wypożyczała nikomu, albowiem jest ona jako talizman, który powinien słuzyc tylko jego wlascicielowi. Przy pożyczaniu innemu stracą moc zawarte w niej Prawdy. Powiedział on także, i jest to mottem całej ksiażeczki: "Gdy ukłądasz kabałę, rozwijaj każdą myśl, którą ci podają w skróceniu karty, a wtedy zobaczysz, jak głęboka treść jest w tych krótkich, oderwanych zdaniach. Łącz wszystko w całosć, staraj się przejrzeć tego, komu wróżysz, weź pod uwagę płeć, wiek i charakter, szukaj natchnienia, a wtedy zobaczysz, że sztuką wróżenia z kart juz opanowłeś. (Jusui Savathi Nando "Myśli o kabale, tom III rozdz. XVL)" Myślę, ze te słowa są kwintesencją istoty wróżbiarstwa i wróżbity. I powinny być wyryte w widocznym miejscu u każdego, kto się kabała - w znaczeniu wrózebnym zajmuję. Wkrótce na pewno damy tutaj rozkłądy zawarte w kabale. Pozdrawiam i udanych wróżb, oby Wam karty się dobzre ukłądały ;)
  4. przepisy z miesięcznika "Poradnik Uzdrawiacza" może ktoś skorzysta, może ktoś zna, a jak ktos zna inne przepisy to miło jak doda. Olej dziurawcowy - zebranymi w słoneczny dzień kwiatami dziurawca napelnić niewielka butelką aż po szyjkę i zalać oliwą z oliwek. Oliwa musi przykrywac kwiaty. Dobrze zamkniętą butelkę pozostawiamy na kilka tygodni w cieple. Kiedy oliwa stanie się czerwona przesącza się ją i przechowuje w butelce z ciemnego szkła. Takim olejem naciera się mocno bolące miejsca na kręgoslupie. Nalewka dziurawcowa - 2 pelne garście kwiatów dziurawca zalewa się 1 litrem wodki i stawia na tygodnie w słońcu lub w cieple. Potem zlewa się i pzrechowuje w cielnym miejscu. Nalewka naciera się bolące miejsca Pomada ze smalcu gęsiego Smalec gęsi polączony z olejkiem rycynowym to znakomity środek na zwyrodnienia kręgosłupa. Na kurację tzreba przeznaczyć pół litra smalcu gęsiego i apteczne opakoowanie olejku rycynowego. Oba składniki dokładnie zmieszaći umieścić w słoiczkach. Co wieczor, ciepłą miksturą nacierać bolące miejsca. Ciepłe lepiej się wchłania w cialo. Ulga zwykle nastepuje po miesiacu kuracji ale dobrze smarować jeszcze pzrez miesiac. Ta metoda jest dobra dla osób starszych, którym stawy odmawiają posłuszeństwa.
  5. Triskel to prastary indoeurpejski symbol ? tańczącej energii ?. Już od okresu neolitu, szczególnie w celtyckiej Francji, Anglii, Irlandii obrazował idee pierwotnego tańca magicznego zapraszającego do wnikania we wnętrze wszechświata i jego głębię. Przedstawia dynamikę trójwymiarowej przestrzeni. Jest symbolem trójni, ewolucji wszechświata i samego makrokosmosu. Niesie w sobie energię wzrostu stworzoną przez ruch obrotowy. Jako talizman pomaga: * w urzeczywistnieniu się marzeń i pragnień * odnaleźć w sobie pokłady energii, mądrość, harmonię ze wszechświatem * wprowadzać zmiany w swoim życiu, w ciele, w psychice * w oderwaniu się od codzienności i głębokiej refleksji. ............................................... Źródło: http://sklep.tarotnet.pl/product_info.p ... cts_id=532 Gesty, zachowania, kształty, barwy, dźwięki liczby, hieroglify itp. ? wszystkie one są przekazami symbolicznymi i wymagają nie tylko odpowiedniego przedstawienia, ale również interpretacji i zrozumienia. Zawierają, bowiem ukryty wewnątrz sens, który trzeba odczytać i zrozumieć. Ważne jest, aby pamiętać, ze każdy symbol ma sens wtedy, gdy stoi za nim określona treść. Triskel jako znak graficzny jest potrójną spiralą w obręczy. Celtowie postrzegali świat, w którym ważna rolę odgrywał trójdzielny podział. Wierzyli, że liczba trzy odnosi się do niemal całego świata. Ta swoista troistość jest także spotykana w innych kulturach. Oprócz świata w którym żyjemy równolegle istnieją i czasem się przenikają dwa inne ? podziemie i zaświaty. Celtowie uznawali zresztą tylko trzy żywioły - ziemię, powietrze i wodę. Ową troistość można także znaleźć np. w triadach. Jest wiele takich przykładów, w których liczba 3 ma wyraźne odniesienie do światopoglądu celtyckiego. Spirala oznacza reinkarnację. Jeśli jesteśmy w pewnym punkcie, zataczając koło znów znajdziemy się w tym samym punkcie tyle, że dodatkowo jeszcze ?wyposażeni? w poprzednie obręcze spirali. Mniej więcej tak wygląda też reguła hermeneutycznego koła ? nasze doświadczenie, które jest już bogate w poprzednie ?obręcze? nie kończy się - idzie dalej po obręczy. Spirale można znaleźć na celtyckich ziemiach przede wszystkim przy różnego rodzaju pochówkach. W Newgrange na ścianie komory grobowej umieszczono potrójną spiralę, którą raz w roku, w dniu zimowego Przesilenia oświetlają padające do wnętrza przez niewielki otwór w komorze grobowej promienie słoneczne. Przemieszczamy się przez trzy różne światy (ziemię, zaświaty, podziemie), toteż triskel ma reprezentować trzy płaszczyzny/poziomy egzystencji - fizyczną, umysłową i duchową, które są zawarte w poznaniu, a także i naszej wędrówki poprzez reinkarnację (życie, śmierć, ?życie po życiu?). Wszystko to ma prowadzić nas do środka, czyli do Jedności. Triskel odpowiada zatem każdej z triad obecnych w mitologii celtyckiej, jak również symbolizuje ziemię, powietrze (niebo) i wodę (morze), czy też Księżyc, Słońce i Gwiazdy ? ogólnie mówiąc TROISTOŚĆ. Troistość, która wyraża się także w boskim obliczu i w cyklu faz związanych Księżyca ? przybywający księżyc (1 kwadra), pełnia, ubywający księżyc (3 kwadra). Spirale znajdują się w kole - Krąg, opasujący symbol, to idealna figura, będąca odniesieniem do Pełni i Doskonałości Wszechświata. ................................................ Źródło: http://druidyzm.pl/index.php?option=com ... Itemid=131
  6. Metoda B.S.M. (samoleczenie bioemanacyjnym sprzężeniem ciała z mózgiem lub trzymanie rąk na głowie w celach ozdrowieńczych) ? metoda, przez jej zwolenników uznawana za leczniczą, która polega na przyłożeniu dłoni do głowy. Dłoń trzymana jest nieruchomo przez odpowiednio długi czas w ściśle określonych miejscach odpowiadających ośrodkom w korze mózgowej, które zawiadują chorymi narządami, częściami ciała lub całym organizmem. Według jej wynalazcy ? Eugeniusza Uchnasta ? naturalne promieniowanie (bioemanacja) dłoni miałoby przywracać zachwianą równowagę wewnętrzną organizmu (homeostazę). Zabieg można przeprowadzać samodzielnie lub może zostać wykonywany przez inną osobę, również na dzieciach i zwierzętach. Zarówno sugerowany mechanizm działania metody, jak i jej rzekoma skuteczność nie zostały nigdy potwierdzone wiarygodnymi badaniami naukowymi. Nazwa nadana metodzie przez Eugeniusza Uchnasta jest tłumaczona w języku angielskim jako: BSM self-healing method albo Bio-Emanation Brain Linkage Metoda B.S.M. została wynaleziona przez Eugeniusza Uchnasta ? emerytowanego pułkownika Wojska Polskiego z Warszawy, prawnika i historyka z wykształcenia ? przez przypadek podczas obserwacji poczynionych na własnej osobie w 1974 roku[1][2]. Autor metody, wg własnej relacji, miał się wyleczyć się w ten sposób z uporczywego bólu lewego biodra i kolana. Metoda została później przez jej wynalazcę rozwinięta i dopracowana w oparciu o doświadczenia na sobie samym. We wrześniu 1979 ukazał się autoryzowany przez twórcę konspekt z jego wykładów na temat metody B.S.M. opracowany przez Piotra Lewandowskiego, który później połączył metodę B.S.M. z teorią tzw. pola L (pole życia, pojęcie wprowadzone przez doktora Harolda Burra mówiącą, że człowiek posiada pole elektromagnetyczne i jeśli pojawiają się w nim zmiany, to człowiek choruje, a wyrównywanie pola L skutkowałoby powrotem do zdrowia. Po śmierci Eugeniusza Uchnastego ? Lewandowski zajął się dalszym popularyzowaniem metody B.S.M. W 1984 w Wytwórni Filmów Oświatowych powstał film dokumentalny pod tytułem Samoleczenie bioemanacyjnym sprzężeniem z mózgiem w reżyserii Stanisława Suchonia, w którym Eugeniusz Uchnast osobiście przedstawił metodę samoleczenia za pomocą trzymania rąk na głowie Eugeniusz Uchnast hipotetycznie tłumaczył, że mechanizm działania samoleczenia B.S.M. jest biofizyczny i związany z istnieniem sprzężenia zwrotnego zachodzącego podczas przenikania bioemanacji (naturalnego promieniowania ciała ludzkiego) z ręki do mózgu i potęgowania się wpływów na poziomie fal elektromagnetycznych, co skutkowałoby według Piotra Lewandowskiego wyrównaniem się tzw. pola życia. Krytycy zarzucają metodzie B.S.M. działanie poprzez autosugestię oraz sceptycznie odnoszą się do podkreślanej przez Piotra Lewandowskiego konieczności zaprzestania stosowania niektórych leków farmakologicznych podczas stosowania terapii B.S.M. Piotr Lewandowski zaprzecza roli autosugestii w procesie leczenia z uwagi na możliwość stosowania jej do leczenia dzieci i zwierząt. Do tej pory efektywność metody nie została zweryfikowana za pomocą badań naukowych, ani nie doczekała się naukowego komentarza[7]. Rzadko na jej temat pojawiają się artykuły w prasie naukowe Ze stosowaniem metody B.S.M. można spotkać się w kręgach medycyny alternatywnej. Bywa wymieniana wśród metod wykorzystujących energię w celach profilaktyczno-leczniczych, tj. reiki i terapia polarity[14]. Według Piotra Lewandowskiego, który zarejestrował znak towarowy "B.S.M." i czerpie dochody ze sprzedaży książek własnego autorstwa na ten temat, skuteczne są techniki opisane w jego książkach wydanych w latach 2006?2009, o ile zostaną zastosowane precyzyjnie i ściśle zgodnie z opisem. Natomiast opisy metody zawarte w publikacjach starszych, zarówno jego autorstwa, jak i autorstwa Uchnasta, są częściowo błędne i mogą w niektórych przypadkach powodować szkody na zdrowiu osób, które je stosują. Ma to, zdaniem Piotra Lewandowskiego, wynikać z braku listy przeciwwskazań i błędnych obliczeń układu dłoni na głowie pacjenta[15]. Piotr Lewandowski twierdzi też, że metoda B.S.M. nie powinna być łączona z innymi metodami leczniczymi, zwłaszcza z fizykoterapią i bioenergoterapią, oraz nie można w jej trakcie stosowania przyjmować większości leków, natomiast powinno się pozostawać pod opieką lekarza Skrót "B.S.M." został w 2001 r. zarejestrowany jako znak towarowy słowno-graficzny przez firmę Piotra Lewandowskiego Aries[17]. Na tej podstawie Piotr Lewandowski rości sobie prawa do wyłączności w opisywaniu tej metody i grozi pozwami każdemu, kto bez jego zgody publikuje informacje na ten temat ................................................................................................ źródło: wikipedia
  7. W ksiażkach dla młodzieży wiele mozna znaleźć mądrości, ponizej przedstawiam te z Harrego Pottera Co ma być, to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć. To dziwne, ale kiedy człowiek się czegoś boi i oddałby wszystko, byle tylko spowolnić upływ czasu, czas ma okropny zwyczaj przyspieszania swego biegu. Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą. "Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody"- "Harry Potter i Kamień Filozoficzny", fikcyjny autor słów: Albus Dumbledore. - "(...) to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności."- "Harry Potter i Komnata Tajemnic", fikcyjny autor słów: Albus Dumbledore. - "Myślisz, że umarli, których kochaliśmy, naprawdę nas opuszczają? Myślisz, że nie przypominamy sobie ich najdokładniej w momentach wielkiego zagrożenia?"- "Harry Potter i Więzień Azkabanu", fikcyjny autor: Albus Dumbledore. - "Ciekawość to nie grzech. Ale z ciekawością trzeba uważać...oj, tak..."- Harry Potter i Czara Ognia", fikcyjny autor słów: Albus Dumbledore. - "Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć."- "Harry Potter i Zakon Feniksa", fikcyjny autor słów: Albus Dumbledore. - "Nie żałuj umarłych(...). Żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości."-"Harry Potter i Insygnia Śmierci", fikcyjny autor: Albus Dumbledore. - "Jeśli chcesz poznać człowieka, dowiedz się, jak traktuje swoich podwładnych, a nie równych sobie."-"Harry Potter i Czara Ognia", fikcyjny autor słów: Syriusz Black. - "Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą."- "Harry Potter i Czara Ognia", fikcyjny autor: Albus Dumbledore. - "(..)będziemy na tyle silni, na ile będziemy zjednoczeni, i na tyle słabi, na ile będziemy podzieleni."- "Harry Potter i Czara Ognia", fikcyjny autor: Albus Dumbledore - "Kiedy patrzymy na śmierć albo na ciemność, lękamy się tylko nieznanego, niczego więcej."- "Harry Potter i Książe Półkrwi", fikcyjny autor: Albus Dumbledore. - "Głupi i zapominalski jest stary, który nie docenia siły młodości..."- "Harry Potter i Książe Półkrwi", fikcyjny autor: Albus Dumbledore. - "Gdzie skarb wasz tam i serce wasze."- "Harry Potter i Insygnia Śmierci", cytat z nagrobka matki i siostry Albusa Dumbledore'a. - "(...) jesteś prawdziwym panem śmierci, ponieważ prawdziwy jej pan nigdy przed nią nie ucieka. Godzi się z tym, że musi umrzeć, i wie, że w życiu są o wiele gorsze rzeczy od umierania."- "Harry Potter i Insygnia Śmierci", fikcyjny autor: Albus Dumbledore.
  8. Orzeł jest symbolem niebios. Słońca, ognia, pożaru, dnia, powietrza, ciepła życiowego, burzy, błyskawicy, pioruna, wody, wiatru; początku, wszechwładzy (Boga), mściciela Boga, Dnia Sądu, potęgi (wiary), wiary, posła niebiańskiego, ducha, duszy, ducha proroczego, wróżby, wyroczni; modlitwy i łaski; długowieczności, odrodzenia, odno­wienia, chrztu, nieśmiertelności. Wniebo­wstąpienia; najwyższej władzy, majestatu, cesarstwa, chwały; wznoszenia się, wyso­kości, szybkości, szybkiego i wysokiego lotu, geometrii; szczodrości, sprawiedliwości, cno­ty, aspiracji, geniuszu, natchnienia, czło­wieka bystrego i zdolnego, bystrości wzroku, dumy (wraz z lwem i pawiem), pychy; młodości, siły, męskości, heroizmu, nie-ustraszoności, zwycięstwa; potencji męskiej, płodności, ojcowskiej surowości, kary ojco­wskiej lub boskiej, opieki nad dziećmi; zła, zniszczenia, niezgody, łupiestwa, padli-nożerstwa, żarłoczności; zob. Kamień (Orle kamienie). Orzeł w starożytności był reprezentantem całej rodziny sokołów, symbolika jego czerpie więc z cech różnych gatunków tej rodziny, takich jak sęp, jastrząb, sokół; jako ptak dzienny jest przeciwieństwem sowy (ptaka śmierci i ciemności), powietrznym odpowiednikiem lwa wśród czworonogów, przeciwieństwem muchy (przysłowie: Nie dba orzeł o muchy), wrogiem łasicy i trutnia; jako symbol słoneczny jest wrogiem ryby (morze) i węża (Ziemia, świat podziemy), nieraz wyobrażany z wężem w pazurach; wróg chtonicznego jaguara. Orzeł zabijający węża lub zająca — wiel­kość i wzniosłość triumfuje nad nikczam-nością, światło nad ciemnością, walka za­sady duchowej, niebiańskiej, z materialną, przyziemną, niższych istot, instyntków, sił; u Greków: Zeus pokonujący swych wrogów. W tradycji biblijnej aniołowie przybie­rają niekiedy kształt orła: cherubiny w pro­roctwie Ezechiela (1,10) miały twarze ludz­kie po stronie zewnętrznej, a wygląd orła po stronie przeciwnej. Czwarty anioł Apo­kalipsy (4,7) ma wygląd latającego orła. <br style="page-break-before: always;" clear="all"> Orzeł — Babilon; jego król, Nabucho-donozor. „Mówi Pan: »01brzymi orzeł wielkoskrzydły, o długich lotach, pełen różnobarwnego upierzenia, przyleciał na Li­ban" (tj. na Jeruzalem)" — Ezechiel 17,5. Orzeł — u Żydów zwierzę nieczyste. „Bóg do Mojżesza: »Z ptactwa te są, których jeść nie macie: orła i gryfa, i orła morskiego, i kani, i sępa..."" (Lev. 11,13), i innych fruwających drapieżników. Orzeł — żarłoczność. „(Orzeł) jest wszę­dzie tam, gdzie są trupy, jego pisklęta chciwie piją krew" (Hiob 39,30). Tam się orłowie zlatują, gdzie ścierw czują (£'11'. wg Mai. 24,28). „Chaldejczycy, lud srogi i gwał­towny (...) lecą jak orzeł rzucający się na żer" (Hababuk 1,6—8). Orzeł i kruk mścicielami bóstwa. „Oko, które urąga ojcu i które gardzi sędziwą matką, wydziobią kruki znad potoków lub zjedzą orlęta" (Ks. Przypowieści 30,17). Zeus wysyła orła (zrodzonego z Echidny i Tyfona, brata Hydry lernejskiej i Chi­mery), aby wydziobywał Prometeuszowi wątrobę; zakochany w najpiękniejszym ze śmiertelników, Ganimedesie, Zeus unosi go na Olimp przybrawszy postać orła. Gdy Merops, król wyspy Kos, chciał sobie odebrać życie po nagłym zgonie swej małżon­ki, nimfy Etemei, Hera zmieniła go w orła i osadziła na niebie płn., gdzie, jako gwiazdo­zbiór Orzeł, idzie za Wodnikiem (Ganime-dem). W plastyce starożytnej młoda bogini z dzbankiem i orłem obok niej to Hebe, bogini młodości, szafarka na Olimpie, to­warzyszka Ganimeda. Orzeł był atrybutem Zeusa (Jowisza), najdostojniejszym symbo­lem jego władzy jako dzierżyciel jego broni — piorunów (na godłach i monetach rz. orzeł z błyskawicami w pazurach); Zeus działa poprzez orła jako zaufanego posła albo w postaci orła, jak w mitach o Asterii (która uciekała przed nim zmieniona w prze­piórkę) lub Eginie, córce arkadyjskiego bo­ga rzecznego, Azopa. .Jako drapieżnik orzeł, wraz z sępem i so­kołem, był jednym z pierwszych ptaków wróżebnych; był też ptakiem wróżebnym Zeusa. Niepomyślną wróżbę niesie Troja-ncan orzeł, ukazując się po ich lewej stronie z wężem w pazurach, który kąsa ptaka w szyję, wskutek czego upuszcza on węża między szyki wojska (Iliada 12,200 i nast. Homera). Hekabe do Priama: „Wezwij <br style="" clear="all"> Zeusa (...), proś, aby ci na wieszczbę dał swego posłańca: niech po prawicy ptaków król skrzydła roztoczy. Jeśli taki obaczysz znak (...), możesz jechać z ufnością między greckie straże" (24,308—321, tł. F. Dmo-chowskiego). Orzeł królem ptaków. „Póki świat będzie wiekować, krukom wrzeszczeć, a orłom gar­dzić i panować" (Do potwarców 55—6, Adama Naruszewicza). Orzeł w chrześcijaństwie — modlitwa i łaska: wysłannik nieba, odrodzenie, chrzest, Dzień Sądu, potęga i sprawiedliwość boska; niekiedy Chrystus jako rozjemca między Bogiem a ludźmi; Wniebowstąpienie; Maria prowadząca wiernych ku prawdziwemu światłu; później wiara i teologia (wzno­szące ludzi ku niebu); jako złoty, z rozpo­startymi skrzydłami — Babilon, Wschód, Egipt. Atrybut młodości, dumy. Emblemat św. Jana Chrzciciela, Jana Ewangelisty (nie­kiedy z piórem albo kałamarzem w dzio­bie, jedna z czterech bestii apokaliptycz­nych), św. Augustyna, Grzegorza Wielkie­go, Jana od Krzyża (z piórem w dziobie). Orzeł — głosiciel końca świata, „l sły­szałem głos orła lecącego środkiem nieba, wołającego donośnie: "Biada mieszkańcom ziemi!"" (Apok. 8,13). Odwrócenie symbolu Chrystusa czyni z orła obraz Antychrysta, a więc aspekt złowróżbny okrutnego dra­pieżnika i rabusia, symbol pychy i ucisku. Orzeł stylizowany u stóp krzyża, z wień­cem wokół szyi, z bullą (rodzajem medalio­nu), trzymający w dziobie krzyż z uchwy­tem (ANKH, klucz życia, zob. Krzyż), często wyobrażany na grobowcach koptyj-skich jako symbol zmartwychwstania. Orzeł najszybszym z ptaków; śmiałość i szybkość lotu wiąże go z bohaterstwem, z błyskawicą i piorunem, z wyobrażeniem polotu, wzniosłości myśli. „Czarny orzeł, wielki łowca, zarazem najsilniejsze i naj­szybsze stworzenie skrzydlate" (Iliada 21, 252, Homera); lecz w innych miejscach, nie­wątpliwie na skutek dokładniejszych obser­wacji, jako najszybsze występują sokoły lub jastrzębie. „Przywiedzie Pan na ciebie naród z daleka na podobieństwo orła pędem lecą­cego" (Deut. 28,49). „Ani mię teraz moja małość wstydzi, ani się myśli tak jak orły ważą" (Grób Agamemnona 27—8, Słowackie­go). „Nie polezie orzeł w gówna" (Wesele 1,25.886, Wyspiańskiego). „A trafiaj ty orły <br style="page-break-before: always;" clear="all"> z proc!" (jw. 3,17,604) — wyobrażenie rzeczy nieosiągalnej. Orzeł — odrodzenie, odmłodzenie; według mniemania zaczerpniętego z legendy o Fe­niksie, że orzeł co 10 lat zanurza się w pło­mienie, a później w fale morskie, i pierząc się, odzyskuje młodość. ,,Odnowi się jak u orła młodość" (Psalm 102 5). Orzeł — długowieczność. ,,Omszałe drze­wa, które przeżyły orła" (Tymon Ateń-czyk 4,3, Szekspira). Orzeł — troska rodzicielska. „Jak orzeł wywabiający do latania orlęta swe i nad nimi latający (tak Bóg) rozszerzył skrzydła swe i wziął (Izraela), i nosił na ramionach swoich" {Pieśń Mojżesza, Deut. 32,11). Wynik niedokładnej obserwacji ptaków. Por. Skrzy­dła (orle). Orzeł — wzniosłość, wysokość. „Orzeł ściele wysoko swe gniazdo, na skale mieszka i nocuje na iglicach skalnych i stromych wierzchołkach" (Hiob 39,27—8). Orzeł — wspaniałomyślność, łaskawość, traktowanie z góry. „I orzeł śpiewać pta­szętom nie broni, ani się troszczy, co śpiew ten ma znaczyć" (Tytus Andronikus 4,4 Szekspira, tł. L. Uiricha). Orzeł — chwała. „Dawniej tyle orłów było! (...) Zawsze hetmański ten ptak się unosił lotny, krzyczący — no! bo chwałę głosił" (Orły i słowiki l—4 Kornela Ujej­skiego). Orzeł — człowiek zuchwały, srogi, od­ważny, bohaterski, patriota. „Orły srogie nie rodzą strachliwych gołębi" (Pieśni 4,4, 31—2 Horacego). „Hej! bracia orły, do lotu! Na świata brudnego końce!" (Hymn orłów l—2 Edmunda Wasilewskiego). „Orły ze wzrokiem surowym i z krwawą piersią, i z głosem spiżowym, co hasła boju rozno­szą w piór chrzęście" (Ustęp z powieści sybirskiej 159—161 Kornela Ujejskiego). Orzeł — człowiek bystry i zdolny. Przy­słowie: On nie orzeł, przez lufcik nie wy­frunie. Starość orła — śmierć głodowa. Wg po­jęć ludowych orłowi na starość dziób za­krzywia się tak mocno, że ptak nie może przyjmować pożywienia i ginie z głodu. Orzeł jest identyfikowany ze Słońcem jako ptak żyjący w pełnym blasku słonecznym, świetlisty w swej istocie i powietrzno--ognisty, zapładniający i męski, a przeto symbolizujący także ojca. Według Arysto­ <br style="" clear="all"> telesa orzeł może patrzeć prosto w słoń­ce bez szkody dla swych oczu, dlatego wy­obraża kontemplację i świadomość ducho­wą, Inny pogląd reprezentuje Leopold Staff: „Orły prosto w słońca lice patrzeć mogą dopiero, gdy stare i — ślepe" (Falanga tragiczna 4,12—13). Orle pióra zdobiące niegdyś głowy wojowników indiańskich były symbolem promieni Słońca, a prócz tego miały udzielać nosicielowi orlich zalet, po­dobnie jak serce lub skalp pokonanego nieprzyjaciela. „Oto umieram od mych własnych piór!" — woła orzeł w bajce Ezopa Orzel i Zając: orzeł gotujący się do pochwycenia zająca zostaje przeszyty z łuku strzałą opierzoną orlimi piórami. Orzeł — wróg węża. W mit. skandy­nawskiej u stóp kosmicznego jesionu Igdra-sil zwinięty olbrzym wąż Nidhogg z wie­loma mniejszymi wężami stale podgryzają jego korzenie; na najwyższej gałęzi siedzi orzeł z jastrzębiem na głowie; orzeł jest wieczystym wrogiem węża; między nimi biega wiewiórka Ratatosk, przenosząc obel­żywe przesłania. Gdy olbrzym Thjazi odkrył, że Loki odzyskał skradzione jabłka mło­dości (zob.) wraz z boginią Iduną, zmienił się w orła i ruszył w pościg, ale Azowie zapalili stos wiór, orle skrzydła zajęły się płomieniem i ptak spadł martwy na ziemię. Orzeł z powodu swej siły jest symbo­lem wojny i władzy monarszej od czasów babilońskich, jedną z oznak władzy w staro­żytnym Rzymie, apoteozą cesarstwa (zwłasz­cza z dewizą consecratio 'ubóstwienie'). Orzeł cesarski towarzyszący Eneaszowi, prze­niesiony przez Konstantyna Wielkiego z Rzy­mu do Bizancjum, stał się godłem wielu państw (jedno- albo dwugłowy). W heral­dyce rzymskiej orzeł legionów był pierwot­nie tylko jednym z pięciu symboli kultowych legionów rz„ obok dzika, wilka, konia i Minotaura; a od czasu konsulatu Mariu­sza (107 p.n.e.) jedynym palladium i emble­matem legionów była rzeźba srebrna lub z posrebrzonego czy pozłacanego brązu wyobrażająca orła z rozpostartymi skrzy­dłami siedzącego na pęku błyskawic. Orzeł — wojsko. Orły napoleońskiej Francji wzorowane były na orłach legio­nów rz. „Konie, ludzie, armaty, orły dniem i nocą płyną" (Pan Tadeusz 11,46—7 Mickiewicza). „Orły, kosy, szable, godła" (Wesele 2,29,1420 Wyspiańskiego). „Szu­ <br style="page-break-before: always;" clear="all"> mią orły chorągwiane" (A jak poszedł król... 13—14 M. Konopnickiej). „Ów mąż, bóg wojny (...), wprzągłszy w swój rydwan orły złote obok srebrnych, od puszcz Libijskich latał do Alpów" (Pan Tadeusz 1,894—7). Godło (impresa) mantuańskiego rodu Gon-zagów (m.in. nasza królowa Maria Ludwika), mecenasów sztuki wł. Odrodzenia. Orzeł dwugłowy nawiązujący do głowy Janusa, zwykle czarno-czerwony — siła stwórcza, wszechwiedza. Patrzy zarazem w przyszłość i przeszłość, łączy władzę ducho­wą z doczesną; w cesarstwie rz. nm. prawa głowa oznaczała orła nm., a lewa — rzym­skiego albo cesarza i króla w jednej oso­bie, jak w Austro-Węgrzech lub cesarskiej Rosji. Atrybut proroka Elizeusza, który, zapytany przez proroka Eliasza, czego żąda na pożegnanie, odpowiedział: „Proszę, aby się stał we mnie podwójny duch twój", tzn. prosi o podwójny (należny w spadku pierworodnemu) udział w duchu prorockim Eliasza (4. Ks. Król. 2,9). Orzeł podwójny w heraldyce Bliskiego Wschodu, sumero-babilońskiej i hetyckiej — bóstwo burzy, niekiedy o głowie lwa; prze­jęty przez dynastę Seldżuków. Orzeł — legendarny założyciel miast. Kierunek lotu orła wskazuje Romulusowi i Remusowi miejsce na założenie Rzymu. Legendy XVI i XVII w. (Kromer, Bielski) utrzymują, że Lech osiadł w miejscu, które nazwał Gnieznem, gdyż zobaczył tam gniaz­do orła na drzewie. Dwugłowy orzeł z le­gendy ruskiej porywa dzika i składa na wzgórzu nad przyszłą Moskwą. O początkach herbu Polski — orła bia­łego — nie wiadomo nic pewnego, godło to powstało prawdopodobnie w XII—XIII wieku. „Kto ty jesteś? Polak mały. — Jaki znak twój? — Orzeł biały" (Katechizm polskiego dziecka l—2 Władysława Bełzy). „Hej, bracia, wraz! nad nami orzeł biały" (Pieśń strzelców l W.L. Anczyca). Order Orła Białego — najwyższe odznaczenie Pol­ski przedrozbiorowej ustanowione przez Augusta II Sasa w 1705. Orzeł na monetach. Orzeł czy reszka? — losowanie z rzutu monety, na którą stronę padnie. Złoty orzeł wszędy doleci — przy­słowie. Orłem łowić — przekupywać pie­niędzmi. Orla łapa z pazurami — obrona wolności i sprawiedliwości; nieustępliwość. <br style="" clear="all"> Orzeł na sztandarach. Poeta perski Firdausi (ok. 937—ok. 1023) w swej wielkiej epopei Szah-name ('Księga królów') opo­wiada o sztandarze starożytnego Iranu, na którym wyobrażano orła symbolizują­cego potęgę i zwycięstwa Persów. „Ciągnie polskie wojsko całe, nasz Józef, nasz Dąbrowski, nasze orły białe!" (Pan Tadeusz 6,184—5 Mickiewicza). Według tradycji wedyckich orzeł jest wysłannikiem Indry, przenoszącym sdmę (roślinę, której sok wylewano w formie libacji na ofiarę bogom). Orzeł z ludzkimi rękami — kult Słońca (Syria). Orzeł o głowie lwa — walka bóstwa nie­biańskiego (orzeł) z demonami mroku i świa­ta podziemnego (lew); dusza i ciało czło­wieka. Orzeł z płonącą gwiazdą pięcioramienną w pazurach — znak planety Jowisz. Orzeł na Drabinie Doskonałości (tac. scala perfectionis) oznaczał u gnostyków objawienie Drogi i Celu. W alchemii: parowanie; orzeł pożerający lwa — sublimacja, ulatnianie się ciała stałego, triumf rozwoju nad zanikiem. Skrzy­dła — duch, lot — wyobraźnia. W marzeniu sennym: pomyślność; (martwy) ruiny; (ranny) strata pieniężna. W psychologii: zasada ojcowska; Logos. Leżeć, siedzieć w dartego orła — ple­cami do siebie, z pochylonymi głowami. Orlątko — przydomek Napoleona II (Francois Charles Joseph Bonaparte) syna Napoleona I i Marii Ludwiki, księcia Reichstadtu, tytularnego króla Rzymu w 1811—32. Orli nos — garbaty, zakrzywiony, ja­strzębi. (źródło: Słownik Symboli Władysława Kopalińskiego) Nes Havason na Shamanice napisał o nim: Tak jak kota charakteryzuje spryt, kruka inteligencja, dzika upór, tak orła można nazwać uosobieniem dumy i siły. Orły w swoim działaniu często kierują się moralnością, choć potrafią ją naginać do własnych potrzeb by realizować cele, które uważają za dobre. Są charyzmatyczne. Osoby z totemem orła czasem właśnie nie przejawiają charyzmy, jeśli mają problem ze zgraniem się ze swoim totemem. Orły z jednej strony lubią być niezależne i nie przepadają za sytuacjami, gdy ktoś im wydaje polecenie. Choć potrafią być posłuszne, jeśli zobaczą w kimś siłę i zdecydowanie. Orły mają też często problem z własnym poczuciem wartości. Przejawia się to zwłaszcza w sytuacjach, gdy mają problem w realizowaniu jakiegoś przedsięwzięcia. W tym przypadku jest to chyba przeciwieństwo lwa . Orły świetnie sprawdzają się na kierowniczych stanowiskach, jeśli tylko jest ono dopasowane do ich realnych możliwości. Oczywiście osoba z totemem orła nie musi wcale przejawiać tych cech. To zależy, czy korzysta z nauki, jaką przekazuje mu Zwierze Mocy. Osobiście kontakt z orłem miałem, jak już wspomniałem, za pośrednictwem żony. W zeszłym zetknąłem się z tym zwierzęciem w naturze. Okazało się, że w pobliskim lesie gniazduje para orła bielika. I tu ciekawostka. Orzeł bielik według kategorii systematycznej nie należy do podrodziny orłów i orłem jest jedynie z nazwy. Co do charakteru tego totemu, oczywiście nie jestem w 100% przekonany jeśli chodzi o trafność swoich wniosków wyniesionych z obserwacji. Więc może odezwą się osoby, które mają doświadczenie w pracy z tym totemem (http://forum.shamanika.pl/zwierzeta-mocy-f23/orzel-t280.html)
  9. Znaczenie: potrzeba, koniecznosć, ostatecznosć, bieda, niedostatek ognia Głoska: N Symbol: umieranie Polaryzacja: pasywna Symbolizuje: wewnętrzna siłę lub powołanie, obowiazek czynienia tego, co powinno byc zrobione, niezależnie od naszych pragnień SŁOWA KLUCZE Potrzeba, koniecznosć, bieda, niedobór, niedola, opór, wytrzymałosć, bunt, pzreznaczenie, los i uwolnienie, przymus, strata, konieczność, sprzeciw, niedobór, przymus, ból
  10. Bazyliszek ( gr. basiliskos, łac. regulus), czasem nazywany królem węży – mityczne stworzenie, pojawiające się w legendach, podaniach i bajkach wielu narodowości (także w Polsce). Bazyliszek, rodzący się z jaj, które składają siedmioletnie koguty, a następnie wysiadywany 9 lat przez ropuchy lub węże, może żyć wiele wieków. Wg innych legend bazyliszek jest stworzeniem, które rodzi się raz na 100 lat z jaja złożonego przez koguta. Jest smokiem. Wyglądem przypomina olbrzymiego węża, kojarzony jest także z jaszczurką. Może osiągnąć do piętnastu metrów długości. Żywi się wszelkiego rodzaju ssakami, ptakami, a także większością gadów. Jest śmiertelnym wrogiem pająków. Do obrony służą mu kły oraz wręcz toksyczny oddech, przede wszystkim jednak znany jest ze swojego spojrzenia – kto spojrzy mu w oczy natychmiast zmienia się w kamień. Fakt ten w legendach był powszechnie wykorzystywany: bohater podstępem zmuszał bazyliszka, aby ten spojrzał w lustro lub w inny przedmiot, w którym może ujrzeć swoje odbicie, aby uśmiercić gada. Naturalnym czynnikiem, który może doprowadzić do śmierci bazyliszka jest pianie koguta. Zabić mogła go również łasica swoim zapachem[1]. Pliniusz Starszy w Historii naturalnej opisywał bazyliszka jako węża z jaśniejszą plamą na głowie w kształcie korony, później uważano również, że jest to czworonogi kogut, w koronie, o żółtym upierzeniu, ze skrzydłami, ogonem węża, zakończonym hakiem lub drugą kogucią głową[2]. Ponieważ bazyliszek zabijał wszystkie stworzenia, żył na pustyni. Pliniusz twierdził nawet, że jego spojrzenie rozsadza kamienie i wypala zieleń Bazyliszka wykorzystała J. K. Rowling tworząc powieść Harry Potter i Komnata Tajemnic. W powieści potwór w postaci wielkiego węża atakował uczniów Hogwartu. Po zamku poruszał się za pomocą rur kanalizacyjnych. Jego siedzibą była – legendarna, jak wcześniej sądzono – Komnata Tajemnic, umieścił go w niej Salazar Slytherin przed opuszczeniem zamku. Potwór miał być uwolniony z Komnaty, gdy do zamku powróci prawowity dziedzic Slytherina, aby oczyścić szkołę ze szlam. Bazyliszek zaatakował szkołę dwukrotnie – w latach 40. XX wieku, kiedy to zginęła jedna osoba, i pięćdziesiąt lat później (kilka ofiar zostało spetryfikowanych). Zapanować nad stworzeniem mogły jedynie osoby posiadające niezwykle rzadki dar porozumiewania się z wężami, tzw. wężouści. Bazyliszek występuje też w serii książek fantasy Zapomniane Krainy. Przedstawiony jest tam jako wielki gad, polujący za pomocą kłów, pazurów, trującego oddechu i petryfikacji za pomocą spojrzenia (za pomocą bezpośredniego spojrzenia może nawet zabić). Spotkać go można m.in. w rozległym Podmroku, gdzie jako jeden z nielicznych potworów nie musi ukrywać swojej obecności. Pojawia się także w piątej części cyklu Świat Dysku Terry’ego Pratchetta – Czarodzicielstwo, gdzie ginie w wyniku spotkania z Bagażem. O bazyliszku (w opowiadaniu "Złoty Smok"), a także kuroliszku (opierzonym stworzeniu mylonym z bazyliszkiem) ("Saga o wiedźminie" tom 5 "Pani jeziora") wspomina również Andrzej Sapkowski. W Sadze o wiedźminie bazyliszek jest skrzydlatym gadem przypominającym wychudzoną Wywernę jego jad (a nawet oddech) jest silnie trujący, zaś zdolność zabijania spojrzeniem jest tylko mitem. We wrześniu 2009 ukazała się debiutancka powieść Tomasza Bukowskiego „OBIEKT R/W 0036”. Książka reprezentuje gatunek horroru historycznego. Ukazuje ona walkę Polaków i Niemców, w ogarniętej Powstaniem Warszawie, z mitycznym bazyliszkiem. Jest jednym z potworów w serii gier komputerowych Heroes of Might and Magic. Źrdólo, wikipedia Bazyliszek. U wszystkich ludów w przeszłości krążyły baśnie, o niektórych zwierzętach, zwykle zmyślane i opowiadane przez wędrowców, lub upowszechniane przez bałamutne książki. Do takich bajecznych zwierząt należał w Polsce „bazyliszek", któremu przypisywano, że samym wzrokiem zabija ludzi i że gdyby sam siebie zobaczył, to również padłby trupem. W książce Łapczyńskiego p. n. „Majestat polski", wydanej r. 1739, znajduje się opowieść, że r. 1587 Warszawie, w miejscu, gdzie po zgorzałej przed 13-tu laty kamienicy, znajdowała się głęboka piwnica, miał jamę bazyliszek, o czem nikt nie wiedział. Do tej piwnicy weszła raz mała dziewczynka z chłopczykiem, a gdy na noc nie powrócili do domu, matka kazała dziewce szukać dzieci w piwnicy. Dziewka oboje dzieci znalazła bez duszy, ale zaledwie krzyknęła i sama padła nieżywa. Dano znać do urzędu, więc zbiegli się rajcowie i tłum ludu, i wyciągnięto osękami trupy powydymane, sine, z oczami na wierzch wysadzonemi. Przyszedł też i wojewoda jeden i z nim architekt bardzo stary. Ten tedy architekt zaraz powiedział, że tam musi być napewno bazyliszek, którego inaczej zgubić niepodobna, tylko trzeba jakiego odważnego człowieka w same zewsząd zwierciadła ubrać, a gdy bazyliszek sam siebie w zwierciedle zobaczy, zaraz zdechnie. A że natenczas dwuch złoczyńców na gardło skazanych w więzieniu siedziało, jeden Polak, drugi Szlązak Jan Taurer, tym kazano obierać albo śmierć od miecza, albo deklarowano życie darować, gdyby poszedł zgubić bazyliszka. Odważył się Szlązak, i okryty zwierciadłami, a nawet oczy szkłem zasłoniwszy, poszedł do owej piwnicy, gdzie dwie świece spalił, zanim znalazł w rumowisku straszną bestję już nieżywą, bo się sama wzrokiem swoim zabiła. Architekt kazał wynieść na górę owego bazyliszka, który był tak wielkim jak kura, z głową i szyją indyczą, a oczami żaby. W Wilnie za Zygmunta Augusta w pustej piwnicy ulągł się także bazyliszek, który, wyglądając oknem, wiele ludzi przechodzących wzrokiem swoim zabijał. Tego chcąc zgładzić, 4 snopki ruty po jednemu do piwnicy na sznurze spuszczano i po pewnym czasie wyciągano. Pierwszy snopek zbielał i usechł, drugi i trzeci już tylko zwiędły, czwarty był świeży, co dało do rozumienia, że bazyliszek musiał zdechnąć. Jakoż spuszczono wówczas człowieka, który go znalazł już nieżywym. Powodem do tych baśni o bazyliszkach w piwnicach warszawskich i wileńskich były niewątpliwie gazy zabójczo działające na ludzi, a przytem zwykłe plotki, które z ust do ust przechodząc, przekształcały nieraz naturalne wypadki w nadzwyczajne wydarzenia. Do szerzenia przesądów przyczyniały się także i książki, przywożone z Zachodu Europy i tłómaczone na język polski, takie np. „Tajemnice Pedemontana", spolszczone przez Sleszkowskiego, w których znajdujemy potworniejsze zabobony, niż wylęgłe u narodów słowiańskich. Bazyliszek przenośnie oznacza w mowie polskiej człowieka złego, który samem spojrzeniem rad zabijać. Stąd mówią o złośliwym wyrazie oczu: „ma oczy jak u bazyliszka, spojrzał jak bazyliszek" i t. p. Źróło: Encykopedia Staropolska Kim jest bazyliszek? Dawniej tym imieniem określano węża. Z czasem oba stworzenia przestały być rozróżniane.. Bazyliszek jest symbolem zła i zdrady, królem małych węży (królem dużych węży jest smok). Starożytny pisarz Pliniusz podaje, że diabelska moc bazyliszka jest tak wielka, że „rozsadza on kamienie, a „wszystkie węże uciekają przed nim i się go boją”. Jest stworzeniem złowrogim, budzącym lęk. Potrafi zabić swym oddechem, spojrzeniem oczu czy dotykiem ogona, jego syk obraca ludzi w popiół. Mieszka na miejscach pustynnych, tak jak skorpion. Ma żółte, ropusze oczy. Przedstawiano go z głową i szponami koguta a ciałem węża. Bazyliszka mogła zabić jedynie łasica lub kogut. Bazyliszek ginął też od własnego odbicia w kryształowym lustrze. Podróżnicy udający się w rejony, gdzie występował bazyliszek, zabierali ze sobą dla ochrony koguta. Bazyliszek pojawiał się w sztuce średniowiecznej, zwłaszcza w sakralnej, oraz w architekturze. Wierzono, że wykluł się z jaja złożonego przez siedmioletniego koguta. Kogut w boleściach składał jajo, a z niego wykluła się ropucha lub wąż. Średniowieczny myśliciel Albert Wielki pisze: „Nie sadzę, by to był prawda, jednak Hermas opowiada o tym jako o historii prawdziwej i ludzie w to wierzą”. Chrześcijaństwo wykorzystało bazyliszka jako symbol szatana, który wkroczył do Raju, by skusić Adama i Ewę. Źródło: "Zwierzęta mityczne i symboliczne" J.C. Cooper; Mały Gość Niedzielny Bazyliszek - jadowity stwór; ma on długi, jaszczurczy ogon, sierpowate szpony, błoniaste skrzydła, a także ptasi dziób. Tego straszliwego stwora boją się nawet smoki. Mówi się, że bazyliszek rodzi się z jaja zniesionego przez koguta, a następnie wysiedzianego przez sto i jednego jadowitego węża. Jego skóra jest bardzo dobrym i bardzo drogim materiałem służącym do produkcji obuwia. "Rękopis znaleziony w smoczej jaskini. Kompendium wiedzy o literaturze fantasy" Andrzeja Sapkowskiego Bazyliszek - z greki Basiliskos, po łacinie zwie się Regulus, mały król, albowiem jest Bazyliszek wszelkiego pełzającego gadu królem i monarchą, władcą smoków i wężów. Inaczej jak inne gady, które w prochu na brzuchu pełzają, Bazyliszek uniesiony idzie, a na głowie nosi koronę złotą. Wszystko, co żyje, pierzcha przed nim w wielkim strachu. Jak żadna inna jadowita poczwara, Bazyliszek samym spojrzeniem swych strasznych ślepiów zabić jest zdolen. Nawet ptak wysoko lecący trupem pada, gdy na niego Bazyliszek wzrok obróci. Uczy prorok Jeremiasz (8;17): ...quia ecce ego mittam vobis serpentes regulos quibus non est incantatio et mordebunt vos... Choć i w rzeczy samej na Serpenty Regulusy non est incantatio, jest zwierzę, które się ich nie lęka, a jest tym zwierzęciem łasica. Łasica Bazyliszka nawet w leżu jego snadnie wytropi i zagryzie. Zaś sam Bazyliszek boi się koguta, jeśli posłyszy pianie kogucie, w dyrdy umyka. Bo jest tak, że Stwórca niczego nie zostawił bez lekarstwa, remedium alibo antidotum - nawet na takie okropieństwo jak Bazyliszek są łasica i kogut. Bazyliszki, na podobieństwo skorpionom, leże swe wybierają w miejscach odludnych, kamienistych, ciepłych i suchych, rozsądnie czyni, kto takich miejsc unika i nie gmera pośród nich jak kto głupi Źródło: http://wiedzmin.wiki...wiki/Bazyliszek
  11. W tym miejscu zachęcam do opisywania swoich doswiadczeń z OOBE. POzdrawiam
  12. Radiestezja - różdżkarstwo - to wiedza, jak wykorzystać zdolności paranormalne człowieka do odbioru zjawisk z pozoru niewidocznych. ale mających wpływ na zdrowie i warunki życia. Radiesteta - różdżkarz - to człowiek posiadający dużą wrażliwość na otaczające go środowisko. Wahadło lub różdżka w jego ręku to tylko wskaźnik, za pomocą którego podświadomość radiestety przekazuje informacje z otoczenia. Pojęcia zwiazane z Radiestezją to: RADIACJA (łac. radiato = promieniowanie) ? jest to pojęcie obejmujące wszelkie formy oddziaływania na odległość, w czasie i przestrzeni, a nie dające się sklasyfikować metodami opartymi na bezpośredniej obserwacji zmysłowej. Pochodzą one z różnego rodzaju źródeł. Klasyfikacja radiacji radiestezyjnej może się różnić od klasycznej klasyfikacji fizycznej ze względu na różne metody badań. Zwyczajowo przyjęło się, że synonimy pochodzące z języka łacińskiego i greckiego mają (obejmują) szersze znaczenie. Pojęcie ?promieniowanie? należy zostawić dla przykładów badanych metodami fizycznymi, a pojęcie ?radiacja? ? stosować w pozostałych przypadkach badania innymi metodami. RADIESTETA ? jest to człowiek zdolny i przygotowany do odbioru i przetwarzania wewnętrznego różnych typów radiacji na bodźce fizjologiczne, będące uświadomionymi odczuciami lub wskazaniami radiestety oraz umiejący je zinterpretować. O mistrzostwie radiestety decydują w równej mierze wrodzone predyspozycje ? zdolności, stan psychofizyczny, przygotowanie, czyli gruntowna wiedza oraz nabyte praktyczne umiejętności. PSYCHOTRONIKA ? jest to dziedzina wiedzy o oddziaływaniu obiektów żywych i świadomych z innymi obiektami i procesami (ożywionymi i nieożywionymi). Psychotronika zajmuje się badaniem, opisywaniem i stosowaniem związków świadomości z dowolnymi procesami fizjologicznymi, biologicznymi i socjologicznymi. Przebieg działań psychotronicznych zależy od stanu świadomości eksperymentatora i współuczestników oraz szeroko pojętych warunków zewnętrznych. GEOTRONIKA ? to nauka zajmująca się stosowaniem metod radiestezyjnych do badania i opisu zjawisk, występujących na powierzchni ziemi i pod nią, a także badaniem i opisem świadomego oddziaływania na procesy i zjawiska z tym związane. BIOTRONIKA ? jest to nauka o stosowaniu metod radiestezyjnych do badania i opisu zjawisk oraz procesów w organizmach żywych oraz do badań i opisu świadomego oddziaływania na te procesy i zjawiska. Zajmuje się również badaniem wpływu różnych czynników środowiskowych, jak i badań pożywienia, leków, odzieży, materiałów budowlanych na ludzi i zwierzęta oraz profilaktykę medyczną i weterynaryjną FITOTRONIKA ? nauka zajmująca się stosowaniem metod radiestezyjnych do badania i opisu zjawisk związanych z roślinami, ich wpływem na zwierzęta i inne rośliny. Bada ona także wzajemne związki, sympatie i antypatie, polaryzację i jonizację powietrza wytwarzanego przez rośliny. Wiele elementów fitotroniki jest wykorzystywanych w rolnictwie, ogrodnictwie, hodowli itp. MODEROWANIE (moderator) ? jest terminem używanym m.in. w akustyce dla określenia częściowego wytłumienia i złagodzenia. Jest trafniejszym określeniem, niż żargonowe ?odpromieniowanie?, czy nieścisłe ?neutralizowanie? lub ?ekranowanie?. MODERATOR ? jest to nazwa ogólna urządzeń technicznych lub odpowiednio dobranych środków naturalnych, dla uzyskania strefy zmoderowanej. Nazwy żargonowe np.: ?odpromiennik?, lub ograniczone jak ?ekran radiestezyjny? stanowią jeszcze rodzaj nazwy handlowej. Moderator jest urządzeniem obniżającym poziom spektrum geopatycznego do wielkości, która jest optymalna dla organizmu człowieka. Łagodzi on warunki przebywania w silnym polu promieniowania ziemskiego. Przywraca on jednorodność promieniowania tam, gdzie jest ono zniekształcone. Moderator ma parametry techniczne odpowiednio dobrane do wrażliwości przeciętnego człowieka, choć bywają przypadki, że dla wyjątkowo wrażliwych osób dobiera się lub buduje moderator o podwyższonych parametrach. Moderator taki powinien mieć mały zasięg, aby nie ingerować w tło osób o wrażliwości przeciętnej. EKRANY RADIESTEZYJNE ? stosunkowo największa grupa moderatorów, są to urządzenia techniczne lub naturalne, służące do obniżenia spektrum geopatycznego w charakterystycznym dla danego ekranu zasięgu, do poziomu potrzebnemu przeciętnemu człowiekowi do zdrowia i dobrego samopoczucia. Ze względu na zasadę działania rozróżnia się główne typy ekranów. Są nimi: - absorpcyjne, które pochłaniają promieniowanie, w związku z tym wymagają okresowego lub ciągłego rozładowywania - odbijające, zmieniające lub przesuwające promieniowanie ZASIĘG MODERATORA (ekranu radiestezyjnego) ? jest to wielkość promienia (w metrach), mierzona od środka dobrze wstrojonego ekranu do granicy (płynnej) obszaru, w którym są spełnione wymagane warunki moderowania (2-3° do około 5-8° SRW) Charakterystyka pełna obejmuje pomiar poziomy zasięgu jak i jego wysokości. Aktualnie konstruuje się ekrany o zasięgu pożądanego kształtu: płaskie dla zabudowy niskiej i wysokie dla wieżowców. - działające na zasadzie interferencji (nakładania się fal) MODEROWANA /ZMODEROWANA/ STREFA ? jest to przestrzeń objęta moderowaniem tła, w której są spełnione wymagane warunki moderowania. Najmniejsze strefy moderowane uzyskuje się w granicach zasięgu jednego ekranu, większe w granicach ekranów specjalnych lub całego systemu zestrojonych ze sobą moderatorów (ekranów itp.) STAŁOŚĆ STREFY ZMODEROWANEJ ? to stałe, niezmienne utrzymywanie się korzystnych warunków po świadomym przekształceniu środkami naturalnymi lub technicznymi tła, w celu uzyskania strefy (zmoderowanej), o założonym niskim poziomie obciążenia radiacją geopatyczną. Stałość strefy zmoderowanej zależy od właściwego dobrania i wstrojenia środków moderujących, ich trwałości technicznej (ewentualnej konserwacji) i nie zmieniających się warunków ogólnych, które tworzyły tło pierwotne. ZJAWISKO BRZEGOWE - jest to zaburzenie energetyczne wyższe od poziomu tła, występujące pierścieniowo wokół źle wstrojonego moderatora (ekranu) PROMIEŃ PODSTAWOWY ? jest to promień, który każde ciało emituje w otaczającą przestrzeń, którego kierunek tworzy właściwy dla danego ciała kąt z osią północ ? południe, a jego odchylenie od poziomu ma wielkość stałą. Promień ma długość, która jest proporcjonalna do masy ciała, a przy tej samej wadze różnych ciał do siły ich promieniowania. PROMIEŃ MÓZGOWY ? nazywany również promieniem mentalnym, emitowany świadomie dla uzyskania kontaktu z przedmiotem badań /obiektem/, wraca do mózgu radiestety, który jest odpowiednio nastawiony na jego odbiór. Promień ten jest dość intensywny, ale w niektórych przypadkach zanika. Promień mentalny wskazuje obecność poszukiwanego obiektu, jego naturę, odległość, kierunek, położenie oraz inne parametry. PROMIEŃ ŚWIETLNY ? jest efektem odbijania promieni słonecznych i innych źródeł światła od powierzchni materialnych obiektów. Promień odbity od powierzchni danego obiektu jest bardzo krótki. Zjawisko to ma zazwyczaj charakter zakłócający prowadzenie prac radiestezyjnych. PROMIEŃ ŚWIADKA ? jest to wysłanie promienia radiestezyjnego każdego ciała w kierunku innego ciała, tego samego rodzaju jak ono same. Promień świadka można zaobserwować także wówczas, gdy ciała są podobne. PROMIENIOWANIE GŁÓWNE ? promień główny ? jest to promieniowanie pionowe nad ciekami wodnymi, powstające w wyniku tarcia wody o podłoże. Promieniowanie to jest szkodliwe dla organizmów żywych i materii nieożywionej. Według prof. L. Radwanowskiego promieniowanie nad ciekami wodnymi ma strukturę wieloskładnikową i składa się m.in. z fal akustycznych, fal Alfvena i innych. PROMIENIOWANIE BOCZNE ? jest to promieniowanie zwiastujące, rozchodzące się pod kątem 45 stopni w stosunku do ?powierzchni? płynącego pod ziemią cieku wodnego. Promieniowanie boczne powoduje pojawienie się reakcji różdżki lub wahania przed i za promieniowaniem głównym cieku (jest od niego dużo słabsze) PROMIEŃ ŁĄCZĄCY ? biegnący od każdego z ciał, ustawiający dwa jednakowego rodzaju ciała we wzajemnym związku. Składa się z dwu promieni, biegnących od każdego z ciał po jednym, które spotykają się w pewnym punkcie, z połączenia którego można odczytać dalsze informacje m.in. odnośnie masy obu ciał. PRAWO BISKUPA /BISHOFA/ - wykorzystuje się szczególnie w poszukiwaniu wody dla określenie głębokości cieku. (vide promieniowanie boczne). Punkt odbioru promieniowania bocznego (45°) z punktem położonym ponad ciekiem tworzy drugie ramię trójkąta prostokątnego; ponieważ oba ramiona przy kącie 45° są sobie równe, wielkość ta równa się głębokości położenia cieku. PROMIENIOWANIE KSZTAŁTU ? jest to dziedzina badań, zajmująca się wpływem brył geometrycznych ma zmiany w promieniowaniu tła w strefie tych brył oraz wpływem tego na organizmy żywe. Do określenia tego rodzaju oddziaływania stosowana jest też niekiedy nazwa: ?efekt energetyczny konfiguracji geometrycznej?. W promieniowaniu kształtu badane są też skutki oddziaływania brył i figur geometrycznych na materię oraz mechanizmy powstawania tych oddziaływań. POLE PROMIENIOWANIA, POLE RADIESTEZYJNE ? jest to przestrzeń wokół przedmiotu, substancji, ciała, w której odbierane jest promieniowanie. ŚWIADEK RADIESTEZYJNY ? jest to przedmiot lub substancja, która zgodnie z zasadami śladu wykazuje promieniowanie radiestezyjne takie, jak osoba lub rzecz, którą reprezentuje. Jako świadek radiestezyjny stosowane są najczęściej: zdjęcie, włos, naskórek, paznokieć, fragment odręcznego pisma, rękawica lub inna część garderoby (przed wypraniem), albo próbka materii, będącej przedmiotem badań. Świadek radiestezyjny wykorzystywany jest do stawiania diagnozy, poszukiwań, różnego rodzaju oddziaływań paramedycznych, a także w badaniach teleradiestezyjnych. KOLORY RADIESTEZYJNE ? nie są kolorami spostrzeganymi gołym okiem ludzkim, lecz stanowią pojęcie umowne, stosowane w radiestezji, pozwalające na klasyfikację i porównanie emisji różnego rodzaju promieniowania. Noszą one takie same nazwy, jak barwy pasm widma słonecznego, choć nie są z nimi bezpośrednio fizycznie związane. Kolory radiestezyjne rezonują w odpowiednich miejscach na wahadle uniwersalnym, przy doborze właściwego węzła oraz na stosownej długości sznurka wahadła neutralnego. Uporządkowane one są w odpowiedni szereg: biel pełna ? B oznacza równowagę poprzez: ultrafiolet /UF/, fiolet /F/, indygo /J/, niebieski /N/, zielony /Z/, żółty /Ż/, pomarańczowy /P/, czerwony /Cz/, czarny /C/, aż do ?szarego? /Sz/ /zwanego również ?zielenią ujemną?/ PROMIENIOWANIE MATERII ? wynika z promieniowania własnego, jakie dana materia wysyła i które jest tylko jej właściwe i zależy od budowy i składu chemicznego. Jest ono charakterystyczną właściwością stałą, jeśli w strukturze chemicznej lub fizycznej nie wprowadzono zmian. PROMIENIOWANIE BARWY ? wynika z zabarwienia obiektu lub materii, odbieranego optycznie jako określony kolor. Jest ono najczęściej stałe i nazwane taką barwą, jaką widzi oko ludzkie. REMANENCJA (prawo remanencji) ? jest to zjawisko pozostawiania śladów po przedmiocie, usuniętym z dotychczasowego miejsca pobytu. Nazwana jest także ?prawem pozostałości radiestezyjnej? lub ?prawem cienia?. Prawo to mówi o tym, że każde ciało pozostawia po sobie, na podłożu gdzie spoczywało, ślad radiestezyjny, nad którym przyrządy radiestezyjne będą reagować podobnie, jak nad właściwym przedmiotem. Ślad ? cień po pewnym czasie zanika. Długi ślad pozostawiają: człowiek, zwierzęta, przedmioty metalowe (złoto), a najkrótszy lekkie przedmioty drewniane i papier. SYMPATIA, HARMONIA, ZGODNOŚĆ (prawo sympatii) ? służy do określania wzajemnego związku między dwoma obiektami, wzajemnej sympatii dwóch osób lub oceny nastawienia jednej osoby do drugiej, a także może być porównywaniem, wykrywaniem fałszerstw, sprawdzianem działania, wyborem lekarstwa dla danej osoby, wyborem pożywienia, ziół itp. W prawie sympatii wykorzystuje się odkryty prze ks. Abbe Mermeta promień świadka. Jeśli między dwoma przedmiotami umieścimy wahadło, będzie ono wykonywało obroty zgodne z ruchem wskazówek zegara, lub wyraźne oscylacje, łączące te dwa przedmioty, to taki ruch wahadła należy interpretować jako pełną harmonię i zgodność między nimi. Pionowe oscylacje rozdzielające te dwa przedmioty, to niezgodność i negacja. Każdy inny ruch wahadła interpretuje się jako obojętny. REAKCJA ORGANIZMÓW ŻYWYCH NA RADIACJĘ GEOPATYCZNĄ ? jest to efekt biologiczny i biofizyczny oddziaływania cieków wodnych, uskoków geologicznych i szczelin oraz układu promieniowań sieciowych na świat materii ożywionej. Skutki tego oddziaływania są jednoznacznie negatywne. Intensywne badania wpływu promieniowania geopatycznego na organizmy żywe (a także materię nieożywioną) są prowadzone w większości krajów wysoko rozwiniętych, a ich wyniki znajdują praktyczne zastosowanie, zwłaszcza w biocenotyce. REAKCJA MATERII NIEOŻYWIONEJ I KONSTRUKCJI NA RADIACJĘ GEOPATYCZNĄ ? jest to efekt oddziaływania cieków wodnych i innych radiacji geopatycznych na materię nieożywioną i obiekty budowlane. Do najważniejszych zjawisk fizycznych, występujących w strefach zadrażnień, mających wpływ na materię nieożywioną i konstrukcje należą: - różnice temperatur gruntu w porównaniu z miejscem wolnym od promieniowania - podwyższona wilgotność gruntu - odmienne potencjały elektryczne powietrza - przewaga jonów dodatnich w powietrzu nad strefą - długie fale o najsłabszej mocy - wpływ na natężenie pól elektromagnetycznych pochodzenia technicznego - inne zjawiska fizyczne Wymienione zjawiska powodują m.in. przyśpieszoną korozję konstrukcji, szybsze zużycie materiałów, pękanie budynków, nadmierne zawilgocenie, korozję tynków itp. ...................................................................... źródło oraz wiecej informacji o Radiestezji na: http://www.radiesteci.pl/index.htm
  13. Głodówka lecznicza to świetny i niezawodny sposób na zdrowie i urodę. Na stronie poświeconej głodówkom czytamy: Człowiek żyje z jednej czwartej swego pożywienia, z pozostałych trzech czwartych żyją lekarze - wiedziano o tym już przed wiekami w kraju faraonów. I to jest prawda, bo zjadamy dużo i niestety często nie to, co trzeba. Głodówki nie należy jednak traktować, jako diety odchudzającej, a jako lek odtruwający i oczyszczający organizm. Kiedyś spotkałam na swej drodze panią Lidię Padberg- Ścibłowską, naturoterapeutkę i specjalistkę w leczeniu głodem. Założyła ona ośrodek leczenia głodem Discimus, we Wrocławiu. Dość dużo opowiadała mi o metodzie leczenia głodem. Sama prowadzi terapie długoterminowe gdzie nie je się nawet 21 dni i dłużej. Wtedy u niej miałam okazję do zapoznania się z niektórymi wynikami badań osób ciężko chorych. Wyniki były sprzed i po głodówce. Pani z zaawansowanym guzem piersi, po chemii i ze skierowaniem na mastektomię po 21 dniach głodówki leczniczej nie miała prawie śladu po guzie, a to, co zostało lekarze "dobili" lekami. Chłopiec chory na pęcherzycę po terapii głodem mógł wreszcie ubrać się bez obawy, że porani sobie skórę. W tym wypadku niestety choroba nie jest całkowicie uleczalna jednak jej objawy zostały złagodzone do minimum. Pamiętam, ze Pani Lidia opowiadała o pierwszych dniach głodówki i przykrych objawach, jakie temu towarzyszą, zwłaszcza przy pierwszej głodówce. I ma to swoje uzasadnienie w detoksie organizmu. To, co latami "ładowaliśmy w siebie zaśmiecając i trując organizm teraz zaczyna wychodzić. I tak w pierwszych dwóch dniach możemy odczuwać bardzo silne bóle głowy. Poza tym jakiś czas utrzymuje się nieprzyjemny zapach z ust, co tez jest efektem oczyszczania. I mogą nam sie zdarzyć pryszcze na całym ciele, bo poprzez skórę też organizm wyrzuca z siebie toksyny. W domu warto od czasu do czasu stosować sobie lecznicze głodówki, jednak nie dłuższe niż 1-3 dniowe. Takie jest moje zdanie. Dłuższe głodówki powinny się już odbywać pod okiem specjalisty lub lekarza. Też je polecam, ale nie do samodzielnego stosowania. Do głodówki trzeba sie przygotować, tu nie jest tak, że po prostu stwierdzamy, ze nie jemy dziś i już. Nie. Najlepiej zaplanować głodówkę na czas wolny, czyli weekend lub urlop. Na kilka dni przed planowana głodówką należy już ograniczyć spożycie nadmiernych kalorii i najlepiej przejść na lekkostrawną dietę wegetariańską z większą niż zwykle ilością spożywanych warzyw i owoców. Ograniczyć tu trzeba także nabiały i słodycze oraz cukier. Najlepiej zrezygnować tez z kawy i mocnej herbaty, a te ostatnie zastąpić ziołowymi. Dzień przed głodówką po południu już ograniczyć do minimum jedzenie, a najlepiej na kolację zjeść małe jabłko lub mandarynkę. I od rana zaczynamy głodówkę. W trakcie jej trwania powinniśmy pić duże ilości wody mineralnej, która nie tylko zapełni nam żołądek, ale też pomoże usunąć złogi toksyn. Tu ważne by wodę pić małymi łykami powoli raczej częściej a nie więcej raz a dobrze. Po zakończeniu głodówki, czy to jedno, czy to trzydniowej też powoli wychodzimy z niej utrzymując właściwą dietę. Pamiętajmy, najwięcej śmiertelnych wypadków po długotrwałych głodówkach następowało w wyniku łapczywego rzucenia się na jedzenie. Uważać też trzeba przy tych krótkoterminowych głodówkach. Po okresie głodówki należy zacząć przyjmowanie pokarmów w małych ilościach i lekkostrawnych. Na początek 100-200 gram soku owocowego lub jedna mała mandarynka. W dalszym ciągu pijemy dużo wody. Na obiad można już sobie pozwolić na maleńką miseczkę lekkiej i „cienkiej” zupy, a najlepiej bulionu warzywnego. Generalnie jest zasada, ze tyle ile trwałą głodówka tyle powinno trwać wychodzenie z niej. Czyli po 3 dniach głodówki 3 dni wychodzenia z niej. W tym czasie raczej pijemy soki warzywne i owocowe – najlepiej świeżo wyciśnięte, następnego dnia wprowadzamy lekkostrawne owoce plus soki i w końcu lekkie zupki. Nie będę tu pisała o głodówkach długoterminowych, bo to powinno się przeprowadzać pod okiem specjalisty, który dokładnie powie jak się przygotować i jak potem wyjść z takiej głodówki. Dla mniej „zdesperowanych” w naprawianiu swego organizmu polecam oczyszczanie pół głodówkowe. Jest to też dobre na częstsze powtarzanie raz na kilka tygodni. Mam na myśli dietę sokowo głodówkową. Zasada jest tu podobna jak w głodówce całkowitej, tyle, że prócz wody wprowadzamy do menu świeże soki warzywne. Do tej diety też przygotowujemy się podobnie jak do głodówki i podobnie z niej wychodzimy tyle, ze możemy już wprowadzić owoce i warzywa oraz lekkie buliony. Wszystko w małych ilościach i powoli. Częściej, ale mniej. Po zakończonej głodówce warto przeanalizować swoje zwyczaje żywieniowe i na stałe wprowadzić do diety pewne produkty, a inne wyeliminować.
  14. Znalazłam takie cos w necie : A teraz przyznać się bez bicia, kto ma skrzydła? Reka, albo skrzydełko w górę.
  15. O. Andrzej Czesław Klimuszko (1905-1980) Zmarły w 1980 roku zakonnik, znany na całym świecie ze swych nadzwyczajnych zdolności, rozsławił miasto i klasztor, w którym mieszkał. Setki ludzi przyjeżdżało do niego po poradę zielarską i zdrowotną. Ojciec Andrzej służył pomocą wielu ludziom. Pozostawił po sobie przepisy na mieszanki ziołowe, które są skuteczną pomocą w niemal 130 chorobach. Skuteczność ziół potwierdziły badania lekarskie. O. Andrzejowi Klimuszce przypisywano również zdolności parapsychologiczne. Słynął zwłaszcza ze zdolności jasnowidzenia. Jego sława "cudotwórcy z Elbląga" znana była poza granicami Polski, a nawet Europy. Tuż po wojnie szerokim echem w kręgach kościelnych odbiła się jego przepowiednia wypowiedziana w 1947 roku: "Widzę niespodziewaną śmierć kardynała Hlonda 24 października. Po nim zaraz pójdzie do grobu drugi dygnitarz kościelny mniejszego kalibru". Słowa te znalazły swe potwierdzenie 4 miesiące później. Kard. Hlond zmarł we wskazanym dniu na zapalenie płuc, a kilka dni później, wracając samochodem z pogrzebu kardynała, zginął w wypadku biskup Łukomski. Ojciec Klimuszko potrafił na podstawie zdjęcia powiedzieć wiele szczegółów o zaginionej osobie. Wypowiadał się m.in. w sprawie najpierw porwanego, a potem zamordowanego premiera Włoch Aldo Moro. O zgodności jego wizji z rzeczywistością przekonał się cały świat. Słynna też była pomoc ojca Klimuszki w sprawie odnalezienia zwłok Bogdana Piaseckiego, syna Bolesława Piaseckiego założyciela PAX. Przepowiedział też krótki żywot papieża Jana Pawła I, wybór kardynała Karola Wojtyły na papieża, a także, w 1980 roku, to, że związek "Solidarność" powstanie dwukrotnie, co było wówczas zupełnie niezrozumiałe. Ojciec Andrzej Czesław Klimuszko (na zdjęciu / OFMConv Elbląg) urodził się w sierpniu 1905 roku w Nierośnie k. Dąbrowy Białostockiej. Szkołę podstawową skończył u ojców salezjanów. Z braku wystarczających środków finansowych nie ukończył gimnazjum w pobliskim Grodnie lecz wyruszył do Lwowa, by tam kontynuować naukę. Do Zakonu oo. Franciszkanów (OFMConv) wstąpił we Lwowie, w wieku 20 lat. Po maturze studiował filozofię we Lwowie i teologię w Krakowie, gdzie przyjął święcenia kapłańskie. Wojnę przeżył w Warszawie, a po wojnie osiadł w Prabutach na Pomorzu. Prześladowany przez Urząd Bezpieczeństwa musiał się ukrywać, a nawet uciekać w przebraniu kobiety i pod zmienionym nazwiskiem. Ukrywał się kilka lat w klasztorze w Lubomierzu, koło Limanowej. Ujawnił się dopiero w 1955 r. w Nieszawie, gdzie ponownie podjął duszpasterską pracę. Tam zaprzyjaźnił się z proboszczem, ojcem Lucjuszem, który do końca był dla niego oparciem, powiernikiem i wreszcie sekretarzem, kiedy ludzie zaczęli przyjeżdżać po ziołowe recepty. Od września 1961 roku przeniósł się do klasztoru w Elblągu, w którym zmarł 25 sierpnia 1980 r. Napisał książki: "Parapsychologia w moim życiu", "Moje widzenie świata", "Szukajmy szczęścia w przyrodzie" oraz "Wróćmy do ziół". W klasztorze w Elblągu, gdzie o. Klimuszko spędził ostatnie 20 lat swego życia, otwarto w jego dawnej celi muzeum, z pamiątkami po nim - listy, zdjęcia, zapiski, recepty. Są tu listy z całej Europy, zza oceanu, z Izraela (od rodziców dziecka porwanego dla okupu). Są artykuły z zagranicznej prasy o fenomenie Klimuszki. O. Andrzej Klimuszko jest honorowym obywatelem Elbląga. Tytuł ten nadano mu 30 maja 2004 roku. Zakonnik ojciec Czesław Klimuszko znany był kiedyś z tego, że bezbłędnie przewidywał przyszłość ludzi, Ojciec Czesław Klimuszko archiwum Nautilusktórzy do niego się zgłaszali. Zasłynął także tym, że odpisywał na listy mimo tego, że nie zawierały one... adresu zwrotnego! Ten zadziwiający człowiek wypowiedział kiedyś zdanie, że świat czeka ogromne wydarzenie, które doprowadzi do zmiany biegunów. Kiedy zapytano go, co będzie z Polską, Ojciec Klimuszko zamyślił się, po czym odpowiedział: - Będzie ciepło, dużo cieplej! Owoce południowe będą rosły tuż obok domu, będzie je można zrywać przez okno. Zakonnik nie chciał powiedzieć, kiedy to się stanie. Mówił jedynie, że termin dużych zmian na Ziemi jest bardzo bliski. Jeśli wziąć słowa ojca Klimuszki za dobrą monetę, to w efekcie hipotetycznego przebiegunowania Polska znajdzie się w strefie równikowej. Akurat niedługo rozpocznie się jesień, za którą prawdę mówiąc nie przepadam. Jeśli te opowieści o roku 2012 są prawdziwe, to będzie to jedna z ostatnich polskich „złotych jesieni”, co uznałbym nawet za rzecz pozytywną. ............................... tekst znalazlam na www.chomikuj.pl nie znam autora
  16. 1. Niesamowity Mózg (Daniel Tammet) Daniel Paul Tammet jest brytyjskim savantem autystycznym. Posiada szereg uzdolnień matematycznych i bardzo szybko uczy się nowych języków. Urodził się z wrodzoną padaczką. Według opowiadań jego rodziców był dzieckiem bardzo niespokojnym i często płakał. Jedyną czynnością, która go wtedy uspokajała, było bujanie w kojcu, co mogło świadczyć o autyzmie Daniela. W wieku czterech lat miał ostry atak epilepsji, od tego czasu nastąpiły duże zmiany w mózgu Tammeta, zaczął bardzo interesować się matematyką i nie miał kontaktu z rówieśnikami. (Wikipedia) Jak się okazuje, 1 osoba na 1000 rodzi się ze schorzeniem mózgu zwanym synestezją - polega ona na łączeniu wrażeń zmysłowych. Daniel doświadcza liczby jako kolory. W jego umyśle, każda liczba do 10,000 ma swój własny wyjątkowy kształt i potrafi on “widzieć” rezultaty obliczeń jako krajobrazy. Tammet nie tylko słownie opisuje te wzroki, lecz także tworzy szatę graficzną, szczególnie obrazy akwareli, taki jak jego obraz pi. Tammet posiada europejski rekord w uczeniu się na pamięć i opisywaniu PI (zna sekwencję 22,514 cyfr - recytuje ją 5 godzin i 9 minut). Poza tym zna następujące języki obce: francuski, fiński, niemiecki, hiszpański, litewski, rumuński, estoński, islandzki, walijski i esperanto. “Swoje niezwykłe umiejętności zaprezentował na potrzeby filmu dokumentalnego, miał nauczyć się mówić po islandzku w siedem dni. Ostatniego dnia miał występ na żywo w islandzkiej telewizji i ku zdumieniu wszystkich Daniel był w stanie rozmawiać z islandzkimi redaktorami bez żadnych problemów.” (Wikipedia) 2. Chłopiec z sonarem (Ben Underwood) Ben Underwood jest niewidomy, wycięto mu oczy w wieku 3 lat (rak). Mimo tego, ten 14 letni mieszkaniec Sacramento gra w kosza, jeździ na rowerze i prowadzi całkiem normalne życie. Nauczył się normalnie funkcjonować dzięki echolokacji. Ben klaska językiem i odróżnia odbite dźwięki (tak samo jak robią to delfiny). Głośność i rodzaj odbitego dźwięku informują go o odległości i rodzaju przedmiotu. 3. Człowiek guma (Daniel Browning Smith) Rubberboy to najbardziej elastyczny człowiek i najsławniejszy akrobata. Potrafi złożyć swoje ciało do dowolnego kształtu. Jako nastolatek marzył o karierze akrobaty, uciekł z domu i dołączył do cyrku. Kilka lat później posiadł sztukę Lu Yi - starożytną sztukę chińskich akrobacji. 4. Człowiek wszystkojad (Michel Lotito) Michel Lotito (urodzony 1950) jest francuskim artystą, sławny jako wszystkojad - w latach 1959–1997 zjadł około dziewięciu ton metalu. Lotito zjada metal, szkło, gumę i tak dalej w rzeczach takich jak rowery, Cessna 150, i mniejsze rzeczy, które zostały zdemontowane i pocięte na kawałki. Michel posiada żołądek i jelita z dwa razy grubszymi ściankami. Jego kwasy żołądkowe sa wyjątkowo potężne i pozwalają trawić nawet metale! Trafił do księgi rekordów Guinness’a jako człowiek z najdziwniejszą dietą na świecie. W ciągu swojego życia zdążył już zjeść: 1 samolot, 1 zestaw nart, dwa duże łóżka, 15 wozków sklepowych, 1 komputer, 7 telewizorów, 6 świeczników, 18 rowerów. 5. Stalowe szczęki (Rathakrishnan Velu) 30 sierpnia 2007, wigilia 50. Święto Niepodległości Malezji, Rathakrishnan Velu pobił swój własny rekord świata w poruszeniu pociągu zębami. Tym razem przeciągnał 297.1 ton na odległość 2.8 metrów przy Old Kuala Lumpur. Nauczył się on w wieku 14 lat od indyjskiego guru metody koncentrowania swojej mocy na dowolnej części ciała. 6. Magnetyczny człowiek (Liew Thow Lin) Ten 70-letni emeryt z Malezji to ludzki magnes. Żelazko, młotek, czy sztućce przyłożone do jego ciała nie spadają. Największym osiągnięciem było przyłożenie do ciała metalowej tabliczki, do której przywiązany był samochód i… przeciągnął pojazd. 7. Człowiek, który nie śpi (Thai Ngoc) 64 letni Thai Ngoc, znany jako Hai Ngoc, nie może spać. Cała historia zaczęła się od gorączek w 1973 roku, od tego momentu liczył wszystkie nieprzespane noce - razem to 11,700 dni. Jak twierdzi on i jego żona - brak snu zupełnie mu nie przeszkadza, nawet wysoko procentowy alkohol nie jest w stanie mu zaszkodzić. Na co dzień Tha Ngoc zajmuje się swoim gospodarstwem. Swój talent wykorzystał do wykopania dwóch dużych stawów hodowlanych - zajęło mu to 3 miesiące bezsennych nocy. ........................................... źródło: http://www.eioba.pl/...mi-zdolnosciami (Autor Thot)
  17. (...) śledziennicę w leczeniu nowotworów, chorób układu limfatycznego, skórnego i w kuracjach odtruwająco-wzmacniających. (...) W latach 90. stwierdziłem, że wyciągi ze świeżej śledziennicy hamują rozwój komórek tumorowych in vitro. W latach późniejszych odnalazłem publikacje zagraniczne, które te dane potwierdziły. Śledziennica skrętolistna (szwajc. Wechselblättriges Milzkraut; Dorine a feuilles alternes; ital. Erba milza comune; retorom. Erva d’aur) – Chrysosplenium alternifolium L. z rodziny skalnicowatych – Saxifragaceae jest rośliną wieloletnią, preferującą cieniste lasy liściaste, mokradła, wilgotne zarośla. Spotkać ją można w olsach, łęgach nadrzecznych, miejscami występuje masowo. Roślina jest żółtozielona, dlatego rzuca się w oczy w okresie wiosennym. Możliwe jest uprawianie śledziennicy w ogrodzie, w miejscu podmokłym i zacienionym. Kwitnie od marca do maja. Wytwarza kłącza pełzające, z rozłogami. Liście przyziemne nerkowate, okrągłonerkowate, brzegiem karbowano-wrębne, długoogonkowe. Liście wyżej położone, łodygowe również okrągławonerkowate, z wąskimi wcięciami. Liście przykwiatowe żółtawe. Kwiaty żółte; kielich 4działkowy, żółty; pręcików 8. Owocem jest torebka 1-komorowa. Dorasta do 15 cm wys., przeciętnie 10 cm wys. Kwiaty zapylane przez ślimaki i małe chrząszcze. W centralnej części Szwajcarii występuje śledziennica naprzeciwlistna – Chrysosplenium oppositifolium L. (szwajc. Gegenblättriges Milzkraut; fr. Dorine a feuilles opposees; ital. Erba milza con foglie opposte), o liściach sercowatych. Posiada podobne właściwości lecznicze. Składniki aktywne: fitosterole, kwas kawowy, kwercetyna, chryzosplenol B (3,3″,6,7-tetramethoxy- 4″,5-dihydroxyflavone), C, D i E, penduletyna (3,6,7-trimethoxy-4″,5-dihydroxy flavone), olejek eteryczny, kwas elagowy, glikozydy fenolowe arbutynowe. Glikozydy flawonoidowe śledziennicy noszą nazwę chryzosplenozydów. Surowcem leczniczym jest kwitnące ziele, czasem wyjmowane z ziemi wraz z kłączem – Herba Chrysosplenii cum radicibus, szybko opłukiwane i suszone w cieniu lub ogrzanym piekarniku do 50 stopni C. Cenne jest także świeże ziele z którego sporządzany jest sok, macerat, intrakt i nalewka. Świeże ziele śledziennicy roztarte z olejem lnianym i masłem daje papkę cenną w leczeniu suchych wyprysków, atopowego zapalenia skóry, łuszczycy, oparzeń, owrzodzeń, odleżyn i paprzących się ran. Działanie: moczopędne, żółciopędne, przeciwzapalne, odtruwające, odżywcze, przeciwwysiękowe, przeciwnowotworowe, cytotoksyczne, antywirusowe, estrogenne. Chrysosplenozydy mają właściwości antywirusowe i antytumorowe (przeciwrakowe). Wyciągi ze śledziennicy aktywują układ odpornościowy, szczególnie limfocyty. Wyciąg z ziela śledziennicy na winie czerwonym wytrawnym hamuje obrzęk i stan zapalny jajników, jąder, macicy i jajowodów. Zmniejsza stan zapalny i obrzęk prostaty. Sproszkowane ziele i ekstrakt suchy, sok, macerat ze śledziennicy hamują łysienie przez wpływ antyandrogenny. Działanie estrogenne i odtruwające pomaga w leczeniu trądzików. Wodne wyciągi z ziela wzmagają diurezę, przyczyniają się do rozkurczu dróg moczowych i odkażają układ moczowo-płciowy. Napar z ziela zmniejsza obrzęk i ból śledziony oraz wątroby, normalizuje trawienie. Wyciąg alkoholowy i mocny napar z ziela śledziennicy powoduje zmniejszenie obrzęku węzłów chłonnych i szybsze oczyszczenie układu limfatycznego z zalegających antygenów. Wskazania: choroby śledziony, stany zapalne wątroby; choroba nowotworowa; infekcje wirusowe; zakażenia układu moczowego, stany zapalne narządów płciowych; przerost gruczołu krokowego;schorzenia skórne na tle zaburzeń hormonalnych i metabolicznych; kuracje odtruwające i odżywcze za pomocą ziół; niedokrwistość; obrzęki limfatyczne i węzłów chłonnych; kamica żółciowa i moczowa; plamice naczyniowe. Zewnętrznie: trudno gojące się rany i wypryski. Maseczka z ziela korzystnie działa przy łuszczycy i trądziku różowatym (papka roślinna z olejem lnianym lub tranem). Świeże ziele śledziennicy utarte z glinką w formie papki na skórę łojotokową, z rozszerzonymi naczyniami krwionośnymi i porami, z uporczywymi wypryskami i liszajami. Napar z ziela śledziennicy – Infusum Chrysosplenii: 1-2 łyżki suchego rozdrobnionego ziela lub 4 łyżki świeżego zmielonego ziela zalać 1 szklanką wrzącej wody. Po 30 minutach przecedzić. Pić 2 razy dziennie po 1 szklance, przez 1 miesiąc. Powtarzać co kwartał. Przy stanach zapalanych układu moczowego co 6 godzin 1 szklanka naparu przez 1 tydzień. Nalewka ze śledziennicy – Tinctura Chrysosplenii: 1 część suchego lub świeżego rozdrobnionego ziela zalać 5 częściami alkoholu 40-60% lub wina wytrawnego czerwonego. Odstawić na 2 tygodnie, przecedzić. Nalewkę na wódce zażywać 2 razy dziennie po 5-10 ml. Nalewkę na winie: po małym kieliszku 1 raz dziennie. Kuracja nalewkami trwa 1 miesiąc, powtarzać co kwartał. Macerat śledziennicowy – Maceratio Chrysosplenii: 1 szklankę zmielonego świeżego ziela zalać 1 szklanką wody zdrojowej lub przegotowanej. Odstawić na 6-8 godzin, przecedzić. Na każdą szklankę uzyskanego maceratu dać 1 szklankę wódki lub rumu, wymieszać, zakręcić w butelkach z ciemnego szkła lub przechowywać w ciemnym miejscu. Zażywać podobnie jak nalewkę. Mazidełko: świeże ziele śledziennicy zmielić na papkę. Na każdą łyżkę takiej papki dać 1 łyżeczkę tranu i 1 łyżeczkę oleju lnianego, ucierać. Dodać parę kropel olejku cedrowego lub herbacianego i 1/2 łyżeczki nalewki nagietkowej. Przechowywać w lodówce. Stosować do okładów na trudno gojące się rany i owrzodzenia, wypryski. Bardzo dobrze sprawdza się również balsam Szostakowskiego wymieszany z papką z ziela śledziennicy w proporcji 1 część śledziennicy na 2 części balsamu Szostakowskiego. Stosować na owrzodzenia żylakowate, oparzenia i rany. Do takiego Balsamu dla wzmocnienia działania gojącego i poprawy właściwości rozsmarowania można dodać nieco oleju z rokitnika, oleju lnianego lub tranu czystego. ..................................... Źródło: http://rozanski.li/?p=1683
  18. Z aniołami mozna rozmawiać różnie i an rózne sposoby. Wiele osob chciałoby, aby to była normalna rozmowa, jak przy kawei. Ale nie zawsze sie tak da, co nie znaczy, że anioł stróż nie mówi do nas cały czas. Przeciwnie, mówi do nas i komunikuje się z nami na miliony sposobów. Najczęsciej poprzez intuicje i emocje, ale nie tylko. Zresztą nie tylko stróze z nami tak rozmawiaja. Znakiem od naszego anioła stróża moze być nawet zwyczajny artykuł w gazecie lub usłyszane przypadkowo zdanie, które bedzie odpowiedzią na nasze pytanie, nasz problem. Anioły dają nam setki znajków, Bóg takze, tylko my nie umiemy ich dostrzegać. Imiona aniołów są rózne, wiele jest tylko wymyślonych przez ludzi, inne są znane z Kabały. A anioły to istoty duchowe wysoko rozwinięte, to energie. Przynależą do wszystkich swiatów, nie ograniczają sie tylko do tradycji judeochrześciajńskiej i muzułmańskiej. One są wszędzie. I mówią do ans nieustajaco. A jak Wy rozmawiacie ze swoimi opiekunami?
  19. Byc moze temat stanie sie przyczyna kolejnych kontrowersyjnych dyskusji, ale jesteśmy tu po to by rozmawiać także na trudne tematy. Tymn razem chciałabym poruszyc temat etyki chrześcijańśkiej i pojmowania chrześcijaństwa przez wielu chrzescijan. Głownie katolików, bo w naszym kraju ten zwiazek wyznanowy jest najlczniejszy, ale chętęnie przeczytam też innych chrześcijan i... niechrześcijan. Ale od początku. Bardzo często na forach ezoterycznych, wróżbiarskich itp, spotykam sie z deklaracją bycia katolikiem czy katoliczką (bardzo często praktykujacymi) przy jednoczesnym zajmowaniu sie przez tą osobę tym, co według doktryny KK jest zabronione. Podobnie ma się w pozawirtualnym swiecie szeroko rozumianej ezoteryki. Wiele wróżek, uzdrowicieli, a nawet tych, którzy nazwywają siebie szamanami też oswiadcza swą przynależnosć do KK. Pewna osoba nauczająca Reiki nawet tłumaczy dzialanie tej metody działaniem ducha świętego, co wydaje mi sie może byc obraźliwym dla praktykujacych katolików. Często w ich wypowiedziach spotykam się ze stwierdzeniem, że oddzielają katolicyzm od tego co jest w biblii, albo, że maja trochę inną definicje Boga niz mowi ksiadz z ambony, lub tłumaczą to faktem, ze Bóg dał wolną wolę itd itp. Czasem przybiera to formę taką, że: "Jestem katoliczką ale szukam, bo to i to mi nie odpowiada w katolicyzmie, ale to i to nie pasuje w pogaństwie, a to i to w czymś tam, mam wolną wolę wiec w zasadzie jestem katoliczką bo mam chrzest, chodze do kosciola z potzrebuy serca, ale na rozum to zajmuje sie tym co lubie". W każdym razie cos w ten desen. Poza tym wiele z tych osób głosno wyraza też opinie na temat prawdziwości pewnych doktryn, pewnych mitów chrzescijańśkich itd. Jednym słowem bardzo dowolnie interpretują Boga i słowa swego pisma (nie wspominajac juz, ze większosć tego pisma nie zna). Tymczasem dla mnie to cos tu jest nie tak. Bo wolna wola to owszem i jest ale chyba nie polega to na tym, by z danej religii wybrać to co mi pasuje a odrzucić cała reszte. Każda wiara, religia, ma jakaś swoja doktrynę i zalozenia. Tym bardziej religie zinstytucjonalizowane. I każda z tych religii ma jakieś nakazy i zakazy. Z tego co ja wiem, to katolików obowiązują pewne zasady zawarte w katechizmie kościoła katolickiego. Pozwolę sobie wkleić tu wyciąg z tego kodeksu, który swego czasu w podobnej dyskusji na innym forum dałą Elwinga: Według tego w zasadzie każdy kto sie zajmuje magią, wróżbiarstwem, jasnowidzenie, interpretacje snów i wiele innych nieakceptowalnych pzrez Kosciół praktyk w zasadzie stawia dana osobę albo poza nawiasem katolików albo jako osobe grzeszną. W tym drugim wypadku zastanawiam się czy nie jest to po prostu fajne i wygodne. Robię co mi sie podoba, a potem raz na czas w czasie spowiedzi zrzuce z siebie grzechy by potem dalej móc robic co sie chce. Więc pytanie czy to jeszcze katolicyzm? Bo według mnie jeśli deklaruj sie przynależnosć do jakiejś wspólnoty religijnej, która rządzi sie takimi a nie innymi prawami, nakazami i zakazami to trzeba je przyjać w całości. Takze te rzeczy, które nie do końća nam pasują. No ale albo sie jest z grupą wyznaniową, albo poza nią, ze tak sparafrazuję pewne powiedzienie. Oczywiscie nie chodzi tu o to by zaraz wszyscy co siedza na ezo forach biegli do kancelarii parafialnych sklądac akt apostazji ale czy postzregajac Boga nie po katolicku i zajmujac się (często zawodowo) rzeczami sprzecznymi z zasadami KK można się jeszcze nazywać katolikiem? A moze w jakis sposób da sie pogodzić katolicyzm z tym, co według KK jest herezją?
  20. Witam Jak juz zapewne bywalcy tego działu wiedzą, runy to wspaniała magia, która może nas chronić, bronić i leczyć oraz robic wiele innych rzeczy. Do tego runy są proste i dobrze współgrają z innymi materiałąmi, jak drewno, kamyki, a nawet masy solne. Dlatego wykonanie prostych, a jakże skutecznych amuletów, talizmanów czy nawet skryptów, któe też moga stać sie ozdobą, nie jest trudne. I miło się przy tym spędza czas. Pozwolę sobie przedstawić Wam mój ulubiony naszyjnik z drewnianych koralików (można takie kupic na allegro lub w sklepach z akcesoriami artystycznymi). Na zdjeciu nie jest zbyt wyraźny ale będziecie wiedzieć o co chodzi. Koraliki są pozaplatane na długim rzemyku i podzielone na dwie częsci po 12 run z każdej strony. Razem dają cały futhark, który jest jednym z lepszych amuletów ochronnych. Do tego po środku dodałam wiekszy koralik i namalowałam tam tarczę algizową, co dodatkowo wzmacnia działanie amuletu. A przy tym jest to dość ciekawa i oryginalna ozdoba. Znaki namalowałam... lakierem do paznokci. Serio. Tym linerem do malowania wzorów. Proste a trwałe, naszyjnik ma juz rok i nic się nie starło na nim, a nie jest zabezpiecozny lakierem. ------------------------------------ A tu kilka ozdób runicznych, jakie znalazłam na stronie: www.shamanika.pl i które były często moją inspiracją w wykonaniu amuletó z amsy solnej. Niestety tych ostatnich nie mam bo rozdałam ;) To mój ulubiony z wisiorków i obiecuję sobie, ze taki kiedyś zrobię Ponizej naszyjniki runiczne, talizmany i bindruny ......................................................... Więcej zdjęć znajdziecie na: http://shamanika.pl/photogallery.php
  21. Kurczak po Zanzibarsku Składniki olej arachidowy kurczak, podzielony na niezbyt duże kawałki 2 drobno posiekane cebule 3 roztarte ząbki czosnku 2 długie zielone papryczki chili, wraz z nasionkami 3 zielone pomidory, drobno pokrojone ? łyżeczki kurkumy ? łyżeczki nasion kminu ? łyżeczki nasion kolendry 8-9 ziaren kardamonu 300 ml śmietanki kokosowej(gęstego mleka kokosowego) 800 ml mleka kokosowego ? limonki sól, pieprz do smaku Do podania 150 g gotowanej zielonej fasolki szparagowej (strączki pokrojone na 3 części) 1 strączek zielonej papryczki chili pęczek bazylii chlebek naan sok z ? limonki Przygotowanie W dużym rondlu z grubym dnem obsmażyć kawałki kurczaka na oleju, a następnie wyjąć z rondla na talerz. Do rondla wrzucić cebulę, czosnek i posiekaną papryczkę chili, smażyć, aż zmiękną, dodać pomidory, wymieszać, przez chwilę przesmażyć razem. Wlać mleko kokosowe i śmietankę kokosową. W moździerzu rozetrzeć przyprawy, dodać do rondla, wymieszać. Włożyć do rondla kurczaka, wcisnąć sok z połówki limonki. Gotować na małym ogniu bez przykrycia przez 45 minut. Sposób podania Do rondla włożyć ugotowaną fasolkę szparagową, podgrzać. W moździerzu rozetrzeć strączek chili, bazylię i sok z pozostałej połówki limonki. Przed podaniem posypać kurczaka chili z bazylią i sokiem z limonki. Podawać z chlebkiem naan. ......................................... Źródło: http://www.kuchnia.tv/kuchnia_przepis_0 ... arsku.html
  22. Termin kolejnego spotkania EzoChaty: 15 kwietnia 2011 od 16:00 Nalanda Wrocła, pl. Kościuszki 12, Tematem będzie litoterapia oraz wszystko o kamieniach, krysztalach mineralach. Gwiazdą spotkania będzie Syberiuska i jej nieoceniona wiedza o kamieniach. Obecnosć obowiązkowa :D Asus Ciebie sie to tyczy podwójnie :D
  23. Pomysł na ten temat zapożyczyłam z innego miejsca w sieci, gdzie jest też forum o Reiki. Dla tych, któzy wiedzą czym jest Reiki, nie jest tajemnicą, ze stworzono w tym systemie pieć duchowych zasad Reiki, które zaczynają się od słów: "Własnie dziś" A gdyby tak każdy z nas rozszerzył to na codzienne afirmacje? Codzienne postanowienia, które zrealizuje? Codzienne przemyślenia, podziękowania, spostrzeżenia? Zachęcam do dzielenia się tymi "Właśnie dzisiejszymi" słowami, afirmacjami, czy myślami. I moze ja zacznę: Właśnie dziś rozpościeram skrzydła i staję się od nowa
  24. Takie powieści jak ?Kod Leonarda da Vinci? czy ?Anioły i Demony? autorstwa Dana Browna wywołały ogromne zainteresowanie różnego rodzaju ?zakazanymi? starożytnymi księgami, których treści są podobno wciąż starannie ukrywane bowiem ich ujawnienie mogłoby spowodować, że dotychczasowe doktryny okazałyby się bezwartościowe? Temat, przyznacie sami dość intrygujący. Zapraszam do lektury! Scott Corrales w swym krótkim przeglądzie po zaginionych starożytnych tekstach, którymi zainteresowanie wyraźnie odżywa w XXI wieku, omawia wyznania Yeshui Ben Padiaha z podróży po niebiańskich królestwach, powstanie czeskiej ?Biblii Diabła? oraz sekret ?Księgi Thota?. W 1999 ukazały się interesujące informacje dotyczące odkrycia na Bliskim Wschodzie manuskryptu, który wedle wielu miał być kolejnym dodatkiem do Zwojów znad Morza Martwego, czego przyczyną był fakt, iż użyto w nich tych samych zdań i metafor, jak w sławnych zwojach. Papirus zidentyfikowany jako ?Anielskie Zwoje?, opisujący podróż po niebiańskich królestwach, uważany był za znaczące odkrycie, które rzucić mogło wiele światła na starożytny mistycyzm hebrajski i wczesną tradycję chrześcijańską. Niezwykły zwój nabyty został przez zakon Benedyktynów na początku lat 70-tych XX wieku, potem zaś przeniesiony do jednego z najstarszych klasztorów zakonu położonego między Niemcami a Austrią, gdzie poddano go intensywnej analizie. W sposób znany nam z ?Kodu Leonarda Da Vinci? czy innego współczesnego thrillera, mnisi biorący udział w badaniu zwojów zobowiązani zostali do zachowania ścisłej tajemnicy. Ale jeden z nich, znany jako ?Mateus? nie był w stanie dotrzymać tej przysięgi, przekazując tłumaczenie oraz tekst swemu bliskiemu przyjacielowi, który wkrótce udostępnił je izraelskim uczonym i lekarzom zainteresowanym Kabałą. CODEX GIGAS ?Anielski Zwój?, zgodnie z przekładem Mateusa, jest historią doświadczeń religijnych Yeshui ben Padiaha w czasie jego pobytu w Ein Eglatain ? wspólnocie zakonnej u wschodnich wybrzeży Morza Martwego. Opisuje on również historię tego, jak anioł Panameia zabrał go na mistyczną podróż po różnych obszarach nieba. Tekst skupia się także na technikach mumifikacji, wskrzeszaniu zmarłych, ziołolecznictwie oraz uleczających kamieniach. Wyrażenie ?synowie światła? oraz ?synowie ciemności?, powszechne w Zwojach znad Morza Martwego, pojawiają się także w tym manuskrypcie wraz z pewnymi gramatycznymi podobieństwami. Ważący 75 kg ?Codex gigas?. Mimo oczywistego podekscytowania takimi rewelacjami oraz możliwością kolejnego uzupełnienia tekstów z Kuman, Bargil Pixner, opat Benedyktynów oraz ekspert w dziedzinie zwojów znad Morza Martwego, był otwarcie sceptyczny wobec odkrycia, szczególnie ze względu na łamiącego przyrzeczenia Mateusa, który wciąż był przy życiu, zaś jeśli takowy tekst znajdował się w posiadaniu jego zakonu, Pixner byłby pierwszym, który by o tym wiedział. WATYKAŃSKIE SEKRETY ?Kod Leonarda da Vinci? Dana Browna oraz ?Anioły i Demony?, wraz z innymi tego typu dziełami podniosły średnie zainteresowanie czytelników (i widzów) poprzez falę książek i filmów dokumentalnych traktujących o papirusach i pergaminach trzymanych w sekrecie przez religijnych decydentów w obawie przed ich ujawnieniem, które mogłoby źle wpłynąć na ich teologiczne założenia. Czy jednak takie pisma rzeczywiście istnieją? Czy istnieją teksty, których egzystencja mogłaby doprowadzić do zmiany historii ludzkości powodując, że dotychczasowe doktryny okazałyby się bezwartościowe? Księgi, których natura ociera się o paranormalność. Na myśl przychodzi natychmiastowo niewidomy bibliotekarz Jorze de Burgos znany nam z ?Imienia Róży? Umberto Eco oraz jego wysiłki w zatruciu kart drugiego tomu ?Poetyki? Arystotelesa, książki uważanej za niebezpieczną z powodu rozważań nad użyciem komedii i śmiechu jako broni przeciw establishmentowi. - Nie ma w Watykanie sekretnych ksiąg ? mówi Jorze Mejia, południowoamerykański biskup pracujący dla Biblioteki Apostolskiej w wywiadzie z argentyńską gazetą ?La Nacion? w 2000. W rzeczywistości istnieje niezrozumienie. Do XVII wieku, Sekretne Archiwa Watykanu oraz Biblioteka Watykańska były jednym organem. Z powodu ogromu zbiorów, podjęto decyzję o ich rozdzieleniu. Słowo ?secret? pochodzi z Łaciny i oznacza ?posegregowany? lub ?oddzielny?, choć prawdą jest, że istnieją pozycję, których nie można zobaczyć, jak to zdarza się w każdych archiwach. Choć papież Leon XIII udostępnił watykańskie archiwa dla naukowców, pewna ich część pozostała nadal tajna, a zawiera ona zbiory od 1922, końca panowania Benedykta XV. Uważa się, że jedne z najbardziej kontrowersyjnych dokumentów Kościoła, jak te dotyczące II Wojny Światowej, mogą pozostać nieodstępne. - Nikt nie wierzy, że takie dokumenty trzymane są w archiwach pod moją pieczą ? mówi duchowny. Co więcej, nie uważam, że są one przetrzymywane gdziekolwiek. Ale jeśli istnieją, należeć mogą do archiwów Sekretarza Stanu. Nie myślę, jakoby poprawnym było mówienie o zaginionych czy utajnionych częściach. Nie interesujemy się zupełnie ukrywaniem rzeczy. Bp. Mejia powiedział ?La Nacion?, że najstarsze dokumenty przetrzymywane w Watykanie łączą się z papierami powstałymi za panowania papieża Innocentego III w roku 1198, choć istnieją również starsze pozycje, jak dokumenty z pontyfikatu Jana VIII z IX wieku. Najcenniejszymi manuskryptami Watykanu są: Biblia z 1209, skopiowana z manuskryptu z IV wieku, Ewangelie z VII w. z dawno zaginionego niemieckiego opactwa oraz papirusowe kopie listów Św. Piotra z III wieku. BIBILA DIABŁA Wojna XXX ? letnia rozpętała się w lecie 1618, gdy armia Szwedzka złupiła Pragę i tamtejszy zamek. Rabujący go żołnierze zachowywali niezwykłą ostrożność, podlegli rozkazom szwedzkiej królowej Krystyny o zabezpieczeniu potężnych zbiorów cesarza Rudolfa II i odtransportowaniu ich do Sztokholmu. Obrazy, posągi i inne bezcenne obiekty przepłynęły przez Bałtyk jako łupy wojenne, choć najbardziej cenną zdobyczą był obszerny manuskrypt, do którego przenoszenia potrzeba było dwóch osób. Tajemniczy tekst stał się wkrótce najbardziej cennym przedmiotem z tych, które były w posiadaniu królowej Krystyny. Wierzyła ona, że jest to diabelski traktat stworzony przez nieznanego mnicha, który za jego napisanie został żywcem zamurowany. ?Codex Gigas? albo ?Biblia Diabła?, pod którą to nazwą stał się znany, jest największym istniejącym średniowiecznym manuskryptem, mierzącym 90 na 50 cm, obejmującym ponad 300 w tym m.in. XII ? wieczną wersję ?Kroniki Czechów?, czeskiego kronikarza Kosmasa a także łacińską wersję ?Biblii?. W tej wielkiej księdze znajdują się także prace Flawiusza Józefa a także traktat na temat anatomii człowieka autorstwa greckiego anatoma Galena. Aby sporządzić tak obszerne i bogato zdobione dzieło, mnich rzekomo zaprzedał duszę Diabłu. Jak mówi legenda, zakonnik chciał sporządzić największą księgę, jaką świat kiedykolwiek widział, która mogłaby przynieść honor i chwałę jego niewielkiemu klasztorowi znajdującego się w czeskim mieście Poldažice. Uświadamiając sobie, że zadanie wymaga więcej czasu niż przypuszczał, skorzystał z pomocy samego szatana, który gotowy był mu pomóc, oczywiście w zamian za duszę mnicha. Ku zdziwieniu jego i wszystkich, do rana gotowa była największa księga świata, zawierająca na swych stronicach wizerunek Diabła. Ogromny i przerażający tom przetransportowano do opactwa Broumov, gdzie obejrzał na początku lat 50-tych XVI wieku obejrzał go habsburski król Ferdynand I, po czym księga weszła do zbiorów Rudolfa II w 1694. Choć rząd Republiki Czeskiej starał się o odzyskanie Codex Gigas, do dziś dnia pozostaje on w Sztokholmie. GDY ZNIKAJĄ DOKUMENTY Zawartość niektórych ksiąg ? traktatów o czarach, alchemii i innych okultystycznych dziedzinach, czynią je pożądanymi dla zbieraczy, których nic nie powstrzyma przed włączeniem ich do swych prywatnych zbiorów. Zniknięcie księgi z zaklęciami z miejscowej biblioteki jest niewielką szkodą, ale co dzieje się, gdy wielkie biblioteki uniwersyteckie tracą teksty o wartości szacowanej na milion dolarów? Zestaw 1000-letnich chińskich pergaminów i ksiąg traktujących o ?rzeczach tajemniczych z okresów Sung, Yuan i Qin? zniknęły Biblioteki Yenching Uniwersytetu Harward w październiku 2000. Yenching przechowuje największą kolekcję dalekowschodnich pism, która znajduje się poza terytorium Azji. Teksty o niezwykłym znaczeniu dla historii i literatury, zniknęły ze strzeżonego działu w zbiorze ksiąg rzadkich. Bibliotekarka Nancy Cline natychmiastowo skontaktowała się z FBI i powiadomiła o kradzieży, zaś zaginione materiały zostały umieszczone na stronie internetowej FBI w celu zaalarmowania potencjalnych nabywców o dziełach sztuki i księgach zdobytych w nieuczciwy sposób. LEGENDA O SZMARAGDOWYCH TABLICACH Bóg czy czarownik? Wszystkie księgi na temat ezoteryki odnoszą się z do Hermesa Trismegistusa lub Hermesa Trzykrotnie Wielkiego i jego ?Szmaragdowych Tablic?. Czczony przez greckich mieszkańców egipskiej Aleksandrii oraz identyfikowany ze starożytnych Thothem, Hermes Trismegistus uważany był za ludzkiego króla, który rządził przez 3000 lat, pisząc w tym czasie 35.000 niezwykłych ksiąg, co było ciekawym sposobem na wykorzystanie trzech tysiącleci. Choć znane są jedynie fragmenty prac tej mitycznej postaci, to jak na ironię przekazali je chrześcijańscy autorzy. Hermes Trismegistus na mozaice podłogowej z katedry w Sienie. Najbardziej znaczący pośród prac jest dokument odnoszący się do Szmaragdowej Tablicy, która wedle legend pogrzebana została wraz z Trismegistusem pod Wielką Piramidą w Gizeh. Tablica zawiera rzekomo tajemnicę alchemii. Choć mumia Hermesa Po Trzykroć Wielkiego nadal czeka na odkrycie ( ?Grób Ozyrysa? odkryty w 1998 roku oferuje fascynujące możliwości), część metalurgicznych tajemnic Szmaragdowej Tablicy znaleźć można na papirusie z Leyden, przywiezionym do Europy przez Johanna d?Anastasiego, który uszedł przed zniszczeniem tekstów traktujących o alchemii, jakie zarządził cesarz Dioklecjan w 298 r. n.e. Fabio Zerpa, znany ze swych ufologicznych prac, cytuje opinię Courta de Gebelin, jakoby Szmaragdowe Tablice były kolejną nazwą legendarnej ?Księgi Thotha? ? zapomnianej przed ok. 10.000 lat księdze, która stała się być może podstawą dla egipskiej cywilizacji i okultyzmu, a także klucza do ?ogarnięcia sekretów powietrza, morza, ziemi i ciał niebieskich?. W ?Le Monde primitif? (?Prymitywnym Świecie?), swym traktacie o Egipcie, de Gebelin mówi o przetrwaniu ?Księgi Thotha?, gdyż została sprytnie zamaskowana, jako gra, o czym się przekonamy za chwilę. Egipski kapłan, Nefer-Ka-Ptah, odzyskał księgę, która zapieczętowana była i ukryta na dnie Nilu. Po przeczytaniu jej, kapłan posiadł wiedzę na temat numerologii, komunikacji z istotami z innych wymiarów, jasnowidzenia oraz sztuki budowy ?magicznych luster?, w których nie odbijała się jednak twarz przeglądającej się osoby, a światy zamieszkałe przez odrażające stworzenia. Zgodnie z historią, Nefer ? Ka ? Ptah popełnił samobójstwo, zaś ?Księgę Thotha? została wywieziono z Egiptu. Jej magiczne siły oraz skryta wiedza ujrzeć miały światło dzienne jako Wielkie i Małe Arkana Tarota, które pojawiły się po raz pierwszy w XII w. n.e. we Włoszech jako ?carticellas? (?małe karty?), zakazane już w 1240 i 1329 przez europejskich biskupów jako herezja. W swej książce ?The Black Art? (?Czarna Sztuka?, 1968), Rollo Ahmed wspomina, iż karta Arcykapłanka reprezentuje egipską boginię Izys, co jest być może najbardziej konkretnym dowodem na egipski rodowód kart. .................................................... Źródło: http://ufobaza.blog4u.pl/komentarze-167 ... siegi.html
  25. Zapewne wielu z Was widziało film What the bleep do we know. Ja sama bardzo zachecałam do ogladania tego filmu, tak jak mnie zachęcono. Ponieważ na fizyce, w tym na fizyce kwantowej kompletnie się nie znam, uznałam, że film, jako dokumentalny niesie za sobą prawdziwe pzresłania. Tym bardziej, ze wypowiadali sie w tym filmie profesorowie z uniwersutetu oraz osoby, które się na tym znają. Tymcazasem dziś trafiam na taki oto artykuł: Mistycy o mechanice kwantowejTłumaczenie: Małgorzata Koraszewska Postanowiłem zobaczyć What The (Bleep) Do We Know!? („Co do (...) właściwie wiemy?"). Unikałem tego filmu, bo wyglądał jak to, co Murray Gell-Mann nazywa: kwantowymi sflaczałymi bzdurami (quantum flapdoodle ) — sfałszowaniem fizyki kwantowej, żeby podeprzeć poglądy mistyczne. Ale mem tego filmu rozrasta się, więc uznałem, że muszę go jednak zobaczyć. Teraz już go widziałem i mogę potwierdzić, że film naprawdę fałszuje fizykę kwantową, żeby podeprzeć poglądy mistyczne. Ale jest tam więcej jeszcze gorszych rzeczy. Przekomicznie gorszych. Ten tekst jest dość długi, ale proszę przeczytaj go do końca — obiecuję, że na końcu będzie zaskakująca niespodzianka. Muszę zacząć od nauki, albo raczej od "Nauki". Główną przesłanką filmu jest teza, że mechanika kwantowa dowodzi, iż świadomy obserwator jest niezbędny do stworzenia rzeczywistości. Wnioskiem zaś to, że nasze myśli dosłownie tworzą rzeczywistość. Niestety, mechanika kwantowa tego nie mówi. Twórcy filmu pomylili teorię mechaniki kwantowej z interpretacją mechaniki kwantowej. Jest to wyjaśnienie, co mogłoby się zdarzać, ale to wyjaśnienie nie jest częścią teorii; a nie jest to część teorii, ponieważ nie daje się niczego takiego sfalsyfikować: nie można przetestować tego w taki sposób, że gdyby było fałszywe, to nie zdałoby testu (bez falsyfikowania całej mechaniki kwantowej, a więc także innych interpretacji). Do sfalsyfikowania tej interpretacji trzeba by było zobaczyć, co by się zdarzyło bez świadomego interpretatora obserwującego eksperyment. Jest to jednak błędne koło: potrzebny jest świadomy obserwator, monitorujący eksperyment, żeby zobaczyć, co się zdarzy. Nie można obserwować eksperymentu bez obserwowania go, a więc nigdy się nie dowiemy, czy ta interpretacja jest prawdziwa. A nawet gdyby była prawdziwa, tłumaczenie tego jako: „nasze myśli dosłownie tworzą rzeczywistość" to podnoszenie redukcjonizmu do absurdalnego poziomu. Nie wierzycie mi? Nie musicie, bo David Albert, profesor fizyki z Columbia University, który występuje w tym filmie, mówi w Salon.com: Przycięto moją wypowiedź w taki sposób, że całkowicie usunięto moje rzeczywiste poglądy na sprawy dyskutowane w tym filmie. W rzeczywistości jestem głęboko negatywnie nastawiony do prób łączenia mechaniki kwantowej ze świadomością. Co więcej, wyjaśniłem to bardzo obszernie, przed kamerą twórcom filmu (...) Gdybym wiedział, że moja wypowiedź zostanie tak drastycznie wypaczona w filmie, z pewnością nie zgodziłbym się na rozmowę. (Moje podkreślenie.) Ironia tego filmu polega na tym, że twórcy mówią nam, iż mechanika kwantowa jest, ach, jaka tajemnicza, i nie można jej wytłumaczyć — a potem właśnie ją tłumaczą. Przypomina się słynny cytat Richarda Feynmana: "Jeśli sądzisz, że rozumiesz mechanikę kwantową, to nie rozumiesz mechaniki kwantowej". Ci filmowcy sądzą, że rozumieją mechanikę kwantową. Nie rozumieją jej, ale to nie powstrzymuje ich od zrobienia filmu, w którym ją wyjaśniają. Ale tu pojawia się wyjaśnienie typu „świadomość jako zapchajdziura": nie umiemy tego wyjaśnić — więc to musi być świadomość. Każda z wielu interpretacji może być poprawna. Albo żadna z nich nie jest poprawna, a poprawnym wyjaśnieniem jest coś, o czym jeszcze nikt nie pomyślał. Mechanika kwantowa nie mówi nam, że wszechświat z konieczności jest, jaki jest. Złeeee przykłady No więc, nie zrozumieli teorii, ale mają kilka dobrych przykładów, prawda? Nieprawda. Mają trzy złe przykłady. Idiotyczne przykłady. Pierwszym jest twierdzenie, że kiedy Kolumb dotarł do Indii Zachodnich, tubylcy dosłownie nie mogli zobaczyć jego okrętów. Dlaczego? Ponieważ nigdy przedtem nie widzieli okrętów, więc okręty nie istniały w ich rzeczywistości. Musiałem cofnąć film, żeby się upewnić, iż nie przepuściłem części, w której mówią, że to tylko bajka. Ale oni wygłaszali to głupstwo jako fakt. Pomysł jest po prostu zbyt głupi, by rozpatrywać go na poważnie. Nawet gdyby była to prawda, jak ktokolwiek mógłby to potwierdzić? Bezskutecznie przeszukiwałem Internet, żeby znaleźć źródło tej historii i doszedłem do wniosku, że autorzy filmu po prostu to sobie wymyślili. Drugim przykładem jest rzekomy „efekt Maharishi". John Hagelin z Maharishi University opisał, jak w 1993 roku na okres dwóch miesięcy liczba gwałtownych przestępstw w Waszyngtonie spadła dzięki temu, że 4 tysiące ludzi praktykowało medytację transcendentalną (transcendental meditation — TM). Wiele było problemów z tym eksperymentem. Jednym z nich był fakt, że w tym czasie wzrosła liczba morderstw. Innym, że według raportu Hagelina przestępstwa spadły o 18% (w filmie twierdzi się, że o 25%), ale spadły w stosunku do czego? Skąd wiedział, jaka byłaby liczba przestępstw bez TM? Odkryto później, że wszyscy członkowie „niezależnej rady naukowej", która nadzorowała ten projekt, byli wyznawcami sekty Maharishi. Badanie było pseudonauką: nie było podwójnie ślepej próby, recenzenci nie byli niezależni i eksperyment nigdy nie został niezależnie powtórzony. Hagelin całkowicie zasłużenie zdobył za tę wyjątkową pracę Ig Nobel Prize in 1994 roku . Trzecim przykładem jest praca Masura Emoto, który wgrywa słowa do butelek z wodą. Woda jest schłodzona i tworzy kryształy opisujące użyte słowa. Na przykład, jeśli wgrywa się do butelki słowo „miłość", tworzą się piękne kryształy; jeśli używa się słów „rzygać mi się chce na twój widok", pojawiają się brzydkie kształty. Autorzy filmu nie zdradzają, że Emoto zna użyte słowo i szuka kryształów odpowiadających danemu słowu (biased data selection — tendencyjny dobór danych). Aby zademonstrować prawdziwy efekt, Emoto nie powinien znać używanych słów. James Randi powiedział, że jeśli Emoto potrafi powtórzyć ten eksperyment w warunkach podwójnie ślepej próby, kwalifikowałoby go to do nagrody miliona dolarów. (Nigdy się o nią nie starał.) Taki protokół wykazałby, że nie ma żadnej korelacji między słowami wgranymi do butelki, a tworzącymi się tam kryształami. Nie przeprowadzono tych eksperymentów zgodnie z naukowym protokołem i nigdy nie zostały powtórzone niezależnie. Oszustwo Pert Następna część filmu traktuje o neuropeptydach, jak tworzą się one w mózgu i regulują działanie innych komórek organizmu. Przedstawiono to jako kolejny przykład tego, jak mózg ludzki (świadomość) tworzy rzeczywistość. Dla każdego, kto czytał książkę Condace Pert Molecules of Emotion, nie było tam nic nowego. Pert jest utalentowaną badaczką, która wiele lat temu, z przyczyn, których nie mam czasu przedstawić tutaj, dostała bzika (patrz moja recenzja Molecules of Emotion z maja 2005 roku). Wystarczy powiedzieć, że wygłosiła wiele wątpliwych twierdzeń, włącznie z tym z filmu: Każda komórka ma świadomość, szczególnie jeśli definiujemy świadomość jako punkt widzenia obserwatora. Sądzę, że mówi ona, iż kiedy jedna komórka oddziałuje na inną, spełnia ona rolę „obserwatora" w mechanice kwantowej. No cóż, dobrze, ale według tej definicji mój toster jest świadomy. Jest to tak ogólna definicja świadomości, że jest bezsensowna: świadomość musi także obejmować jakiś stopień samoświadomości. Nigdy nie usłyszałem żadnego dowodu na to, żeby poszczególne komórki były świadome. Następnie w filmie pojawił się człowiek, który stwierdził, że dosłownie tworzy swój dzień myślami, oraz wygłosił trochę wywołujących dobre samopoczucie bredni o bogu i jaźni, które niemal mnie uśpiły. Na koniec główna bohaterka filmu wyrzuciła przepisane przez lekarza lekarstwa, ponieważ — skoro to ona tworzy własną rzeczywistość — nie potrzebuje ich. (Lepiej nie próbuj tego u siebie w domu.) Channel No. 5 Zastanawiało mnie, kim są te wszystkie gadające głowy? Rozpoznałem kilka, ale kim był ten cudaczny facet, który twierdził, że tworzy swój dzień po prostu myśląc o nim, i kim była ta tęgawa blondynka w czerwonym kostiumie, wygłaszająca z dziwnym akcentem dziwaczne oświadczenia? Normalnie w filmie dokumentalnym przedstawia się ekspertów, kiedy pokazują się po raz pierwszy. Tutaj zostali oni przedstawieni już po filmie. Ubawiło mnie, kiedy dowiedziałem się, że facet tworzący swój dzień jest kręgarzem. Ale kiedy dowiedziałem się, kim jest blondynka, oczy niemal wyskoczyły mi z orbit. Uznałem, że mi nie uwierzycie, więc wstawiam tu jedną scenę: Ramtha Mistrz-Nauczyciel — Szkoła oświecenia Ramthy Kanałowany przez JZ Knight Autorzy filmu stwierdzają jako fakt, że jedna z osób, których słuchaliście przez poprzednie 90 minut, główny autorytet prezentowanych informacji, to liczący sobie 35 tysięcy lat duch starego wojownika z Atlantydy, kanałowany przez gospodynię domową z Tacomy, która została przywódczynią kultu. Kobieta na zdjęciu to JZ Knight, ale nie słyszycie JZ Knight. Słyszycie Ramthę. I są ludzie, którzy widzieli ten film i nie powiedzieli: „To tylko jakaś baba siląca się na dziwaczny akcent". Przerażające. W tym momencie film traci resztki pretensji do naukowości i faktograficznej rzetelności. Trochę pogrzebałem w internetowych danych na temat Ramthy. Ramtha to mający 35 tysięcy lat duch-wojownik, który objawił się J.Z. Knight w jej kuchni w Tacomie w 1977 roku. Knight twierdzi, że jest kanałem Ramthy. Jest także właścicielką praw autorskich Ramthy i prowadzi sesje, na których udaje, że wpada w trans i gardłowym, chropawym głosem mówi hollywoodzką wersją elżbietańskiego angielskiego. Ma tysiące wyznawców i zarobiła miliony dolarów występując jako Ramtha na seminariach (tysiąc dolarów za występ) i na swojej Szkole Oświecenia Ramthy oraz ze sprzedaży taśm, książek i akcesoriów (Clark i Gallo, 1993). Musi mieć siły hipnotyczne. W poszukiwaniu samospełnienia normalni skądinąd ludzie słuchają jej rozkazów i spędzają godziny z zawiązanymi oczyma w zimnym, błotnistym labiryncie. Przy dalszych badaniach odkryłem, że producenci, scenarzyści, reżyserzy i cały szereg przedstawionych „ekspertów" to członkowie Szkoły Oświecenia Ramthy. Film jest propagandą kultu. Co do (...) oni sobie myśleli? Teraz mogę na to odpowiedzieć. Myśleli, że jeśli zrobią film często używając słowa „kwantum" oraz mnóstwo bzdur wywołujących dobre samopoczucie, to (a) zarobią mnóstwo pieniędzy (nie żeby im tego towaru brakowało) i (b) zdobędą więcej rekrutów dla swojego pomylonego kultu. To ostatnie jest przypuszczalnie jedną z niewielu rzeczy, gdzie mają rację. Źródła Dla zainteresowanych dalsze informacje: Salon.com dobre przedstawienia tego filmu jako filmu informacyjno-reklamowego. Blog z komentarzami o Hagelinie. Komentarze warte przeczytania. Zabawna recenzja filmu przez Orkut Media. Recenzja filmu w CSICOP. Recenzja filmu w Skeptic Magazine. Naprawdę dobre wyjaśnienie rzeczywistej nauki, o którą tu chodzi w odróżnieniu od urojonej wersji filmowej. Tekst pierwotnie opublikowany w Skeptico 18 kwietnia 2005. Skeptico — blog anonimowego amerykańskiego publicysty traktujący o pseudonauce, religii i innych formach irracjonalności. Jak pisze autor: „Czasami wydaje się, że cały świat zwariował. Każdy kogo spotykam wydaje się wierzyć w jakieś irracjonalne nonsensy. Nikt z nich nie potrafi poprzeć tych swoich wierzeń żadnymi dowodami, a jednak, ich zdaniem, to ja mam problem". -------------------------------------------------- Żródlo http://www.racjonali...l/kk.php/s,5800 Myślę, ze każdy sam sobie teraz oceni czy sięgać wciaż po madrości z filmu czy nie.