Hrefna

Użytkownicy
  • Zawartość

    545
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Hrefna

  1. Odpowiem za siebie. Ja nie wierzę w nic, czego nie doświadczę. Czego nie dotknę, nie pomacam. Nic nie przyjmuję na wiarę. Więc droga, która doprowadziła mnie do tego etapu kontaktu z sacrum - gdzie prawdziwej mocy i boskości szukam na metapoziomie wszechnatury, a kontakty z bogami jako takimi są jak herbatka w rodzinnym gronie, polegała wyłącznie na doznawaniu, odróżnianiu wizji od halucynacji i odrzucaniu tego co zbędnie rozbudowane i komplikujące rozumienie świata.
  2. Chrzest to akurat blokuje miejsce zwane czakrą korony, jeżeli ktoś przyjmuje do wiadomości istnienie czakr. Czubek głowy. "Trzecie oko" blokuje bierzmowanie... Wiecej na temat szkodliwości sakramentów i w ogóle przynależności do zbrodniczej organizacji krk - tutaj: http://www.taraka.pl/zloddusz
  3. Ja chciałam zwrócić uwagę na jedną rzecz - udzielanie powierzchni reklamowej pod ogłoszenia jest usługą słono płatną. I dolicza się do niej 22% VAT. Jeśli ktoś oczekuje bezpłatnego zamieszczenia ogłoszenia o inicjatywie płatnej, a więc docelowo będącej źródłem korzyści materialnej - powinien spodziewać się możliwości krytyki tej inicjatywy. Zupełnie inaczej wyglądałaby sprawa, gdyby Ezodar za zamieszczenie takiego ogłoszenia przyjął odpowiednią gratyfikację, oczywiście zwiększoną o ten 22% podatek, który oczywiście zostałby odprowadzony do władz fiskalnych. Pani Weronika płaci za wykorzystanie powierzchni reklamowej i na wykupionej przez siebie powierzchni zamieszcza co zechce, a publiczność milczy. Pani Weronika promuje swoją dochodową inicjatywę bezpłatnie - ludzie zgłaszają uwagi. Proste... A w tym kraju mamy wolność słowa i wyrażania własnych opinii i poglądów. Na dowolny temat. Poza tym nadmiar wykrzykników, pytajników i kompletnie niezrozumiała budowa zdań również mogłyby wskazywać na poziom warsztatów - jeśli ktoś - nie potrafi nadać zrozumiałego i poprawnego językowo kształtu swojemu słowu pisanemu, tym bardziej trudno zrozumiały będzie przekaz werbalny. Ale w ezoteryce zapewne o to chodzi... I tu mam wniosek formalny - może Ezodar, który o ile wiem jakąś tam działalność gospodarczą ma zarejestrowaną powinien pobierać opłaty za wszelkie ogłoszenia o imprezach płatnych, w założeniu dochodowych dla ich organizatorów? Wtedy będzie porządek - osoba płaci za ogłoszenie - i w dziale ogłoszeń tworzy się jednowątkowy temat zamknięty, bez możliwości wypowiadania się "publiczności". Osoba spodziewająca się bezpłatnego zamieszczenia informacji o tego rodzaju inicjatywie musi liczyć sięz możliwością krytyki. (Tak , grzecznie godzę się na ostrzeżenie, które zapewne otrzymam...).
  4. Jak uważasz. Sam wniosek wydaje mi się sensowny, ale nie mogłam przy jego okazji powstrzymać wrodzonego jadu. Którym zatruwam wszystko
  5. O cholera, znakomity sposób na robienie kasy... Chyba zacznę tak zarabiać na Oghamie - tyle, że rzetelna wiedza , a nie ezochciejstwo kiepsko się sprzedają... Czy warsztaty obejmują również wprowadzenie do nordyjsko/germańskiego sposobu postrzegania świata, jego konstrukcji i zasad funkcjonowania, przynajmniej skrótowe objaśnienie pojęć Wyrd, Orlog, hamingji? Tudzież informację, że nie ma żadnych kompletnie historycznych dowodów, poza jedną, bardzo niejasną, wzmianką u Tacyta, na dywinacyjne zastosowanie run? Bo jeśli nie - należałoby wyraźnie określić te warsztaty jako czysto ezoteryczne... ezoruniczne, nie runiczne, dotyczące zestawu znaków o tym samym kształcie, jak znaki Futharku Starszego, ale poza kształtem nie mających z nim nic wspólnego Ezoruny to nie runy - należałoby uściślić, że jest to kurs ezoruniczny, nowomodna ezopapka. Z runami jako narzędziem dywinacyjnym i magicznym nie mający nic wspólnego, a raczej z tym co nawymyślał pan Blum i jemu podobni... Należy wprowadzić wyraźne rozróżnienie między runami rozpropagowanymi w XX wieku, z naciskiem na II połowę XX a runami jako takimi, jako alfabetem służącym także działaniom magicznym i dywinacyjnym... Dlaczego nie alfabet łaciński albo grecki? Czemu wszyscy tak się tego Futharku uczepili? Każdy alfabet z dowolnie przypisanymi znaczeniami zadziała jako narzędzie ezoterycznej dywinacji dokładnie tak samo... można do tego używać nawet dziecięcych klocków z abecadłem... Heathen na całym świecie zaczynają być oburzeni takim nadużywaniem zbieżności znaków z alfabetem związanym z ich kulturą do robienia majątku... I w sumie zaczynam opisywać w końcu ten system dywinacyjny z krucyfiksem kręconym jak igła kompasu na róży wiatrów... Poprzez odniesienia do intuicji i przypisanie dowolnych znaczeń... jako narzędzie będzie działał dokładnie tak samo jak ezoruny. I w niektórych kręgach będzie zapewne budził podobne oburzenie jak nadużywanie run czy traktowanie ich jako obdarzonych własną mocą czy "energią" glifów... I... na litość wszystkich bogów, co to jest ta ENERGETYKA run?
  6. A ja byłabym wdzięczna za umożliwienie autorce wątku merytorycznego ustosunkowania się do rzuconego w moim poprzednim poście wyzwania. Jeśli "czuje" runy - nie będzie to dla niej problemem, obawiam się jednak, że jeśli w ogóle odpowie, wspomoże się ezoterycznymi mocami internetowych wyszukiwarek...
  7. Dobrze... to ja po prostu poproszę o błyśnięcie wiedzą. Podam przykłady dwóch inskrypcji runicznych. Obu o znaczeniu niewątpliwie magicznym. Naginającym Wyrd, kształtującym rzeczywistość i powodującym konkretne w niej efekty. Dla ułatwienia podając również ich zapis fonetyczny. Pierwsza - różdżka: i transkrypcja: uan þik iba ' fiukati ' osa ' auaoubi Druga - amulet (w załączniku) i transkrypcja: kal anda uiţr kankla uiţr riţa(n)da uiţ uiţr rinanda uiţr s--ianda uiţ r sikn--a uiţr f-r(a)(n)da uiţr (f)liuh (a)=n(d)a s-- a(l)(t) fu--na uk um du-a Podaj, proszę, jeśli nie tłumaczenie - to przynajmniej ogólne - choćby na intuicji oparte - objaśnienie, czego dotyczą owe inskrypcje i w jakim celu magicznym mogły zostać użyte. Utrudnienie: nie opierając się przy tym na googlu, blogu Vigdis czy wikipedii.... Jeżeli - jak twierdzisz - w odróżnieniu ode mnie "czujesz runy" - nie powinno to stanowić najmniejszego problemu... Poza tym techniki dywinacyjne dotyczą wyroczni EZOrunicznej. Nie runicznej. I należy to uczciwie wyjaśnić... Bo czegoś takiego jak "techniki dywinacyjne wyroczni..." w natywnej kulturze, jaka runy stworzyła zdecydowanie nie było... I tak, to prawda - EZOrun zdecydowanie nie czuję. "Czuję" runy. Gromadząc wiedzę na temat rzeczywistych ich zastosowań, przez ludy, które je stosowały zanim opisał je po swojemu pan von List, panowie Blum, Thorsson czy Kolesow, a po nich capnęli je sobie radośnie ezoterycy, przekształcając w jedną z wielu wyroczni - taką ładną i egzotyczną przecież... tworząc odrębną jakość, która z runami poza tym samym kształtem poszczególnych znaczków nie ma KOMPLETNIE NIC wspólnego. I ucząc się jednego z języków, do których zapisu je stosowano. Martwego języka, choć kontynuowanego przez bliskie mu dwa żywe. Na początek jednego - po przynajmniej biernym - umożliwiającym czytanie ze zrozumieniem dowolnego źródłowego tekstu bez użycia słowników - opanowaniu go przyjdzie zapewne czas na kolejne... Poza tym... mam wrażenie, że dwudniowy kurs nie wystarczyłby na wyjaśnienie jednemu kursantowi sensu, znaczenia i treści jednej runy... nawet w spłyconym i uproszczonym znaczeniu ezoterycznym. A Ty zamierzasz w nim zmieścić 24-znakowy (a może zgodnie z wymysłem pana Bluma - 25-znakowy) Futhark? W kompletnym oderwaniu od nordyjsko-germańskiego sposobu rozumienia i odczuwania świata? I liczysz sobie za to 500 złotych od łebka. Wybacz... Tego rodzaju podejście, nie tylko z mojego punktu widzenia - jest obelgą dla kultury, która runy (nie EZOruny) stworzyła i dla tych, którzy tę kulturę kontynuują... Skalat maðr rúnar rista, nema ráða vel kunni.
  8. Rammi, a dlaczego śmierć jest zła? Skoro jest nieodłączną częścią życia i pewną granicą, którą w pewnym momencie przechodzi każda istota żywa? Dlaczego ciemność jest zła? Jakiś argument?
  9. Ale martwiczość wcale nie oznacza czegoś złego. Skąd ten pęd do wartościowania na coś "dobre/złe" w ogóle? Ślady chrześcijaństwa, którym i Ślęża zresztą została w pewnym stopniu splugawiona? Nekroidalność, cmentarność jest po prostu czymś, co stamtąd promieniuje, w odróżnieniu od sąsiedniej, niezwykle żywej i żeńskiej Raduni.
  10. Bardzo trupia moim zdaniem. Taka... martwicza.
  11. Halloween to uproszczone angielskie All-Hallows-Eve - nazwy wigilii Wszystkich Świętych. TO święto jest jedynie komercyjną papką. Natomiast okres w roku, w którym wypada jest niewątpliwie czasem mistycznym, co dostrzegło wiele kultur, a chrześcijaństwo - jak wiele innych pogańskich świąt po prostu sobie przyswoiło.
  12. Ekhem... święto zmarłych, dzień zaduszny w kalendarzu katolickim przypada 2 listopada. 31 października jest czymś na kształt tabu ze względu na swoje (już zbyt grubymi nićmi nawet dla chrześcijan radośnie przyswajających pogańskie święta, by tym łatwiej swego czasu docierać do nawróconych mas) pogańskie konotacje... Natomiast jeśli chodzi o sam czas roku, jest to po prostu czas, kiedy zasłona między światami jest najcieńsza, uchyla się - w zasadzie pozostaje cienka aż do momentu powrotu słońca. Ale ten moment, środek między jesiennym zrównaniem a zimowym przesileniem jest pewnego rodzaju cezurą - i apogeum jej cienkości. Nie darmo większość znanych kultur i religii, zarówno trwających nieprzerwanie, jak i minionych, w tym dokładnie czasie roku odwoływała się do zmarłych, do przodków, do świata duchów. Było to po prostu dostrzeżeniem naturalnego stanu świata. A chrześcijaństwo - jak wiele innych świąt - i to wbudowało w swój rok liturgiczny. Nawet przeniesienie daty urodzin Jezusa, który - jeśli istniał rzeczywiście to najprawdopodobniej urodził się w kwietniu na okres obchodów rzymskiego święta Sol Invictus, związanego z zimowym przesileniem jest tego objawem...
  13. A może być kartka czego innego niż papieru?
  14. W TYM kraju nie ma. Ale w w takiej już Irlandii liczba gadżetów związanych z Halooween z tego co zdołałam zaobserwować, wyraźnie już przewyższa liczbę tych gwiazdkowych. Oczywiście tam najbardziej komercyjnym ze wszystkich świąt jest zmora poganina - Patrykowanie... Ja rozumiem, że każdy powód do napicia się piwa jest dobry, ale czczenie w ten sposób chrystianizatora wyspy wydaje mi się hipokrytyczne. Przecież Pacio pozbył się z niej węży (=pogan) - objaw reakcji pogańskiej w postaci przypinania sobie z okazji tego święta (?) podobizny węża jest jak najbardziej na miejscu, jednak moim zdaniem znacznie bardziej au courrant i uczciwe byłoby po prostu ignorowanie go, po całości...
  15. Hm. W mieszkaniu, w którym mieszka moja mama poprzednia właścicielka powiesiła się na haku od żyrandola. I zarówno śp. psina mamy, jak i moja (pozostająca na garnuszku u ojca ) czasami bez powodu wgapiały się w wiszący obecnie na tym haku żyrandol i zaczynały na niego szczekać... Oczywiście, wyjaśnienie jest i takie,że lampa ma kształt białej misy i latem zdarzało się, że wpadały do niej pędzące do światła owady, co psy o znacznie bardziej od nas wyczulonych zmysłach mogło drażnic i niepokoić - zawsze szukam najpierw najbardziej realnych i oczywistych wyjaśnień, a dopiero potem macam rzeczy niekoniecznie na planie racjonalnym wyjaśnialne ;) Ale żadna nie była mopsem - jedna to był kundelek wizualnie przypominający miniaturę czarnego labradora, ale mentalnie nic z tą rasą nie mający wspólnego, druga jest owczarkiem belgijskim - groenendalem, ta z kolei charakterologicznie jest wzorcem rasy, choć absolutnie nie kupiona, a ukradziona przez znajomą z miejsca, gdzie właściciel niesamowicie się na niej jako na szczeniaku znęcał, z tych czasów pozostała jej pewna nadpobudliwość i ogon złamany przy koniuszku i trochę zniekształcony.
  16. Xeno... Raz że MIstyk, na szczęście zresztą, sobie stąd poszedł i podejmowanie z nim dyskusji nie ma sensu... dwa, że podejmowanie z nim dyskusji generalnie nie ma sensu :D
  17. Ja bym tego nawet świętem nie nazwała... to po prostu taki czas w roku, w którym pewne rzeczy mają miejsce (i dlatego właśnie różne kultury w dokładnie tym samym czasie święto celebrowały zresztą) i nic się na to nie poradzi - tak jest i uż.
  18. Bardzo ładny opis Wyrd lub Sieci Życia, jeśli przyjąć spojrzenie celtyckie w gruncie rzeczy. Tyle tylko, że w jedno i drugie są zaplątani nie tylko ludzie, ale wszystko co istnieje, przez sam fakt swojego istnienia w pewien sposób obdarzone życiem.
  19. Ale jeśli posiada się jakąkolwiek wrażliwość, nie sposób nie przeżywać misteryjnie czasu, kiedy Zasłona między Światami jest najcieńsza, kiedy nasz świat przenika się z zaświatami... a ten czas każda niemal kultura rozpoznała jako właśnie taki... Inną rzeczą jest robienie z niego komercyjnej papki, jak ma to miejsce w przypadku Halloween - to spłycanie i plugawienie tego święta, ot co. To nie jest generalnie kwestia święta pogańskiego, czy też świąt pogańskich różnych kultur. Jeśli mówimy o komercyjnym pseudoświęcie rozrywki, to chyba nawet nie jest właściwe forum do takich dyskusji...
  20. Ale przede wszystkim po co (znowu) dzielić świat na czarno-biały, bosko-szatański? To wcale nie jest takie proste...
  21. Dobra, a którą z - od trzech w najprostszych systemach animistycznych - do kilkunastu w tych bardziej rozbudowanych, ale wciąż opartych u swoich podstaw na animizmie - częścią "duszy" ludzie mieliby się stać - że tak spytam z ciekawości? Bo nie jestem jedyną osobą, która nie przyjmuje do wiadomości istnienia jednej, niepodzielnej duszy, takiej "duchowej" kopii ciała, nie przyjmuje jej większość systemów natywnie europejskich i indoeuropejskich, czyli źródłowo wywodzących się z Syberii, ale zadomowionych zarówno w tradycjach europejskich (drobny przykład - Celtowie, szeroko pojęci Germanie czy Bałtowie), jak i wszelkich tradycjach szamańskich - eskimoskich, indiańskich (prawdopodobnie również źródłowo syberyjskich) czy wciąż zachowujących nieprzerwaną tradycję mongolskich lub syberyjskich?
  22. Sądzę, że akurat Seidowi niczego w tej kwestii nie trzeba tłumaczyć. To, do czego odwołują się babki najprawdopowdobniej niewiele ma wspólnego z JHVH i jego świętymi. Mimo, że one same są przekonane, że to z nimi współpracują...
  23. Co to jest w tym wypadku to "serce"? Bo chyba z anatomicznym organem nie ma nic wspólnego... poza tym czym człowiek miałby się różnić od innych gatunków ssaków, by mieć tak duży wpływ na rzeczywistość pozamaterialną? A myślenie abstrakcyjne tudzież samoświadomość udowodniono u większości gatunków ssaków i wielu gatunków ptaków, więc "potęga myśli" też nie jest dla naszego gatunku niczym szczególnym i wyjątkowym...
  24. A możesz wyjaśnić, czym Twoim zdaniem są te "wymiary"?
  25. E? Ja zawsze myślałam, że serce jest pompą zbudowaną z kardiomiocytów, komórek mięśniowych specyficznie prążkowanych, różnego rodzaju nabłonków i śródbłonka, tłoczącą krew przez płuca celem utlenowania, a następnie przez cały organizm, celem dostarczenia tkankom tlenu i składników żywnościowych. W takim razie może wyjaśnij, czym w Twoim rozumieniu jest serce, jak działa i gdzie taki organ jest umiejscowiony...