StrażnikTeksasu

Użytkownicy
  • Zawartość

    36
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez StrażnikTeksasu


  1. Dawno mnie tu nie bylo i nie przyszedlbym tu gdyby nie potrzeba przyjaciela. Potrzebuje dobrego szamana z materialami i umiejetnosciami do rycia run. Na juz. Bez wzgledy na koszty. Nierotujace, w kosci, ze specyficznym rzemieniem i bez fuszerki

    0

  2. Onyks, kamień czarnoksiężników, czarownic, samotników, myślicieli.

    przetestowałem.

    Wnioski wyciągnięte z dużego bagażu doświadczeń na temat "sztucznego" jak i prawdziwego onyksu są cholernie nieciekawe z jednego względu- jak ktoś tu już ładnie napisał "ciemne kamienie lubią kumulowac masę syfu". Dołożę do tego ciekawostkę- ten syf to najczęściej rzeczy, które chcemy w nim ukryć.

    Zaczyna się od nabycia onyksu w sklepie, straganie.. bo cholernie nas pociąga tajemniczość tego kamienia. Szlifowane są niby lśniące, ale mimo to pochłaniają światło i jakby wciągały. Efekt spowodowany barwą no i co tu dużo mówić-magią tego minerału.

    Później życie z onyksem nabiera ciepła.. dosłownie. Kiedy wędrowałem po Polsce i świecie w kieszeni niechcący znalazł się onyks. Kamyczek wielkości połowy kciuka zawsze jest zimny, nie lubi trzymać ciepła. Nikt nigdy go nie widział, nikt nie dotykał więc niczego w nim poza tym co ode mnie nie było.

    Efekty terapii z prawdziwym onyksem: po pół roku takiego życia z onyksem dostaje się fioła ze względu na nawrotu pragnienia bycia samemu, myślenia o niestworzonych teoriach.. ogólnie kamień wyostrza bardzo mocno pociagi właśnie do filozofowania, do skupiania się w szczegółową budowę Wszechrzeczy-ogólnie do myślenia w samotności. Myślę, że stąd właśnie przywara jakoby był to właśnie kamień samotników i myślicieli. Jeśli ktoś się od niego uzależni to trafi się okres kiedy zrobi to co ja albo znajdzie dystans. Bo z onyksem albo żyć blisko, albo jak z kotem-obok i żyć jak kumpel z kumplem. Uzależnieni rozpieprzą go w drobny mak i uciekną z miejsca gdzie go rozwalili żeby nie pamiętać gdzie to było (bo po paru godzinach, dniach będzie wielkie poszukiwanie).

    Ze sztucznym: trochę lepiej bo skubany nie magazynuje tyle co prawdziwy. Można powiedzieć, że inne czarne kamyczki, ale nieonyksy, odbijają część tego co się chce w nie wpuścić.. jakby nie były w stanie pomieścić w sobie pewnych spraw. Nudzą się i to jest definitywnie największa różnica pomiędzy onyksem a jego przybranymi braćmi.

    To nie jest kamień dla słabych dusz. I to ostrzeżenie. To was wciągnie, sami będziecie chcieli być wciągnięci. Nie wiem czemu tak się dzieje, skoro to cudo nie ma chyba nawet budowy tradycyjnego, harmonicznego kryształu... ale pojemność to to ma.

    Oczyścić? To jakby skasować mu duszę, ale odłożyć też nie można, bo to co w nim siedzi zbzikuje bez swego "ojca" czy "matki". Bo tak myślę, że właściciel wkłada w onyksy kupę swojej energii, myśli, część siebie po prostu... a czy ktoś byłby w stanie pozbyć się takich intymnych bajerów umysłu jak husteczki do nosa?

    Bzdety co? Kij z tym. W życiu już nie wezmę onyksu do ręki. Ten wyrzucony na jakimś dworcu pkp sprawia, że na każdym z tych które odwiedzam szukam tego jednego kamyczka. Jakby go kto znalazł- dajcie znać.

    2

  3. zaciekawiło mnie to:

    jednakże koniec końców Reiki i tak popłynie oraz zadziała w zgodzie z najwyższym dobrem danej osoby
    W takim razie to ciekawe, dlaczego u mnie spowodowała właśnie coś zupełnie odwrotnego.

    Jeśli założymy, że "Reiki działa z najwyższym dobrej danej osoby.. bo takie jest odgórne określenie tej "energii ze Źródła, które samo z sie nie jest ściśle nazwane, to musimy przyjąć też, że nie każdy człowiek czy Istota potrzebuje takiej samej pomocy.

    a więc. mamy człowieka ze schizofrenią i człowieka melancholicznego. idą obaj do Reikowca, który w akcie rusza rączkami i wpuszcza Reiki. czy działanie i energia będą takie same?

    Drugie pytanie: jak do cholery można dowieść, że ktoś przepuszcza TYLKO Reiki skoro musi wpłynąć na obrót tej energii? Nie wierzę, a z tego co widziałem i co czułem jestem pewien, że Reiki płynie czyste, bez domieszek terapeuty.

    Wniosek z mojego rozumowania- jeśli terapeuta widzi jaki jest problem to intuicyjnie kieruje masę energii na obrany problem, nieświadomie- stąd błędy, bo melancholik mógł po prostu mieć cholernie zły dzień, po nieprzespanym tygodniu, a schizofrenik po prostu wkurzył się na żonę.

    Antyreiki to po prostu Reiki z dodatkiem czegoś od siebie ;). Takie za duże macki poplamione brzydkim szlamem wciśnięte niechcący komuś do głowy kanałami, czakrami, albo ińszą... whatever ^^.

    0

  4. Prawie w ogóle tu nie piszę, ale sprawa mnie nurtuje od hoho i jeszcze trochę.

    Zaczęło się od tego, że pewnego słonecznego dnia wziąłem z pobliskiego mojej szkole krzaka jaśminu pachnącego gałązkę z kwiatami. Postawiłem ją na parapecie przy otwartym balkonie (od wewnątrz). Tej samej nocy miałem bardzo miłe sny (nieerotyczne) i to jest o tyle dziwne, że od półtora miesiąca nie śniłem dosłownie niczego o czym bym pamiętał.

    Postanowiłem sprawę zbadać na koledze. Z tegoż samego krzaka zerwałem jedną gałązkę z kwiatami jaśminu i postawiłem na półce, tuż pod tą z terrariami ptaszników. Następnego dnia słyszę tekst "cholera ale mi się dobrze spało. pierwszy raz od roku miałem sen!". Aż mi się wyrwało, że postawiłem mu to cudo na parapecie.

    Śmiesznie było następnego dnia bo miałem jeszcze lepsze sny i byłem jeszcze szczęśliwszy pomimo zbliżających się egzaminów. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że kolega wziął tę samą gałązkę z podeschłymi już kwiatami i dał ją na moją szafkę nocną.

    Nigdy nie czytałem o właściwościach jaśminu. Może nie pisze nic nowego, ale...dla śniących może to być całkiem miły eksperyment.

    zerwijcie sobie gałązkę tej rośliny i połóżcie gdzieś w sypialni. sprawdzimy co się stanie.

    pozdrawiam

    Cienisty

    0

  5. Przeglądam właśnie Lemegeton i zastanawia mnie dlaczego nie zanotowano w nim demonów w kobiecych postaciach.

    wiem, że jest tam napisane o królach, markizach i całej tej hierarchii... ale czy jest coś takiego jak istota tego rodzaju płci przeciwnej?

    0

  6. Mistyku-

    po pierwsze: STRAZNIK TEKSASU a nie Mr. Wolker

    po drugie: nie Mr. Wolker a Mr. WALKER jak już chcesz się popisywać znajomością amerykańskich seriali.

    po trzecie: rzuca się tylko winny, a że prawda boli to widać efekty.

    po czwarte: nikt Cię tu nie atakuje tylko liczy na szczerą i wyczerpującą odpowiedź. jesteś jednoistotny z bogiem jak to określasz, ba- mówisz, że wiesz co kto myśli a nawet więcej... to do jasnej cholery udowodnij to, a nie rzucaj 50 słów i "a nóż widelec trafię".

    po piąte: Pani Bagheera ma racje choć trochę zmodyfikuję jej wypowiedź: z WIATRAKAMI się nie walczy.

    po szóste: nie wniosę na Ciebie skargi choć dostałbyś ostrzeżenie. liczę że dojdziemy do konsensusu- odpowiesz nam na pytania i spokojnie się rozejdziemy.

    2

  7. mam żal. po raz kolejny.

    nie koniecznie
    .

    o to.

    bo przymiotniki ze słowem "nie" piszemy RAZEM. zaś czasowniki (np. pisać głupoty, gdzie pisać do czasownik wyrażający czynność, a głupoty to rzeczownik będący w tym przypadku epitetem) z nie piszemy OSOBNO. wyjątki: nienawidzić i coś tam jeszcze.

    i coś do Mistyka- wciąż gadasz wymijająco ;] zupełnie jak wróżki w telewizji. powie się im,że boli nas tyłek bo siedzimy w pracy, bo żona nie robi dobrej zupy, a on powie nam jaka będzie nasza przyszłość.. a właściwie zacznie sypać ogólnikami tak, że będziemy sobie wmawiać że to prawda.

    ja dołączam się do prośby-o czym ostatnio myślę?:)

    0

  8. wchodzę na forum, widze człowieka uważającego się za Arystokratę.

    jestem tu nowy i widze że facet jest w bledzie. pozniej spogladam na reszte jego tekstow i lapie sie za glowe

    i co? co mam o nim sadzic?

    ja znam go dlugo.

    ale inni, nowi, patrzac co tu pisze i jak Mistyk...mogą się załamać. ja bym się załamał.

    0