Napisano 7 Październik 2010 · Zgłoś ten post Żaden ze współczesnych nurtów terapeutycznych nie wywołał tylu dyskusji i kontrowersji co systemowa terapia rodzin niemieckiego terapeuty Berta Hellingera.. Ma ona zagorzałych zwolenników i równie silnych przeciwników, i to nie tylko wśród terapeutów, ale także wśród myślicieli i osób działających w obszarze społecznym, zajmujących się szeroko rozumianym pomaganiem innym. Nie przeszkadza to w zdobywaniu przez tę metodę coraz to nowych rzesz klientów, zarówno indywidualnych, jak i rodzin, a także organizacji czy firm zainteresowanych poprawieniem funkcjonowania. Hellinger rozwinął bowiem niezwykle precyzyjną i ?ultra-krótkoterminową? metodę pracy z systemami, opartą na założeniu, że istnieje pewien porządek kierujący działaniem wszystkich systemów społecznych (rodziny, organizacje, firmy), niezależnie od tego czy jest uświadamiany czy tez nie. Przestrzeganie tego porządku jest warunkiem dobrego funkcjonowania zarówno rodziny jak i innych systemów. Zgodnie z tym porządkiem każda osoba w systemie ma prawo do przynależności, obecności w systemie i ma też swoją rangę związaną z funkcją czy rolą, jaką pełni w tym systemie. Każdy w rodzinie ma prawo być jej członkiem na równi z innymi, niezależnie od tego, czy jego życie i czyny przynoszą chlubę, czy też są trudne do zaakceptowania, wywołują zawstydzenie, poczucie winy. W systemie rodzinnym wszyscy są ze sobą powiązani głęboką, nierozerwalną więzią , a miłość jest podtrzymywana przez dawanie i branie, które podlega pewnym niezmiennym prawom: - równi rangą, jak na przykład małżonkowie, dają i biorą od siebie nawzajem i w ten sposób podtrzymują wymianę, a przez to i równowagę w związku, ( wymiana może dotyczyć tego co dobre -miłości i wsparcia, a także tego co złe - ranienia się, krzywdzenia, obie wiążą równie mocno) -u nierównych rangą wzajemna wymiana nie jest możliwa, ale branie i dawanie także zachodzi: rodzice dają swoim dzieciom ( życie, a także dużo więcej), ale dzieci nigdy nie są w stanie oddać rodzicom równie dużo jak dostały, mogą jednak przekazać to swoim własnym dzieciom, lub w inny sposób zrobić z tym, co dostały, coś dobrego, na przykład angażując się w pracę na rzecz innych. O zakłóceniu pierwotnego porządku mówimy kiedy: - ktoś jest w rodzinie pomijany, wykluczony, nie wspomina się o nim z powodu wstydu czy cierpienia,( na przykład pierwsza żona dziadka, o której w rodzinie się nie mówi, czy wcześnie zmarłe dziecko, które nie jest liczone jako pierwsze), - ktoś nie zajmuje w rodzinie pozycji zgodnej ze swoją rangą ( najstarsze, chore dziecko, jest traktowane jak młodsze, a kolejne z dzieci "przejmuje" rolę najstarszego, dziadek traktowany jako ten "zły" bo tak o nim mówi babcia, przez co nie jest szanowany w rodzinie) -kiedy jest nierównowaga w dawaniu i braniu ( dzieci nie biorą od rodziców bo spostrzegają ich jako słabych, nieporadnych, jest im ich żal, albo dlatego, że rodzice oczekują od nich tego, czego nie dostali od swoich rodziców). Zakłócenie porządku w systemie rodzinnym ma swoje poważne konsekwencje, gdyż system na wszelkie możliwe sposoby dąży do wyrównania i może się to ciągnąć na przestrzeni pokoleń. Tak więc kolejne pokolenia zostają uwikłane w trudne losy przodków i poszczególni członkowie rodziny mogą w swoim życiu powtarzać czyjś wcześniejszy trudny los, czyjeś cierpienie, i doświadczać w związku z tym trudności emocjonalnych czy chorób somatycznych, mogą w zupełnie niezrozumiały dla nikogo sposób marnować swoje szanse i możliwości, czuć się nieszczęśliwymi bez konkretnych powodów i pomimo starań i usiłowań mieć trudność by to zmienić. W przypadku zaburzeń porządku w organizacjach, efekty działania organizacji są nieadekwatne do wysiłku wkładanego przez członków czy pracowników, firma może nie przynosić zysków lub też relacje międzyludzkie są bardzo trudne i mogą obniżać jakość pracy. Sposoby pracy: Pracując metodą ?ustawiania rodziny? wykorzystuje się fenomen pola nazywanego wiedzącym lub morfogenetycznym (badaniami tego fenomenu w znacznie szerszym zakresie zajmują się biolodzy i fizycy i do dziś nie jest to do końca poznane i wyjaśnione). W ustawieniach jest to dostęp do informacji w obszarze nieświadomego w systemie rodzinnym, możliwość odczuwania i przeżywania tego, co działa w rodzinie, przez obce, nie znające żadnych faktów osoby. To właśnie budzi najwięcej wątpliwości, a co za tym idzie lęku, ponieważ odkąd uznaliśmy wyższość poznania rozumowego i dowodów empirycznych nad poznaniem intuicyjnym, pozazmysłowym, wykorzystywanie czegoś nieznanego i niewyjaśnionego, przez wiele osób traktowane jest jako niewłaściwe, a nawet szkodliwe. Przykładów tych fenomenów jest pełno w literaturze i poezji, są w opowieściach, które słyszymy, ale którym niechętnie dajemy wiarę. Susan Hill w opowieści "Wiosną owego roku" pięknie opisuje taki właśnie fenomen "przeczucia" - młoda żona wiesza w ogrodzie na sznurze koszule swojego męża, drwala, kiedy przeszywa ją lęk tak silny, że nieomal prowadzący do omdlenia i w ułamku sekundy wie, że coś się stało jej mężowi. Poczuła to w tym momencie, gdy on padał przygnieciony ścinanym drzewem. Można to potraktować jak fikcję literacką, ale spotykamy się przecież z podobnymi historiami w życiu, a fizycy kwantowi wciąż odkrywają nowe, niezbadane przestrzenie, także w obszarze przenoszenia informacji. W trakcie pracy ustawieniowej klient, który wcześniej sformułował swój problem, czy nazwał sprawę nad którą chce pracować, wybiera z grupy reprezentantów dla osób ze swojego systemu rodzinnego, z sobą włącznie, i ustawia ich w przestrzeni, kierując się swoim wewnętrznym obrazem rodziny. Zwykle z zadziwieniem zauważa, że osoby te zachowują się czy wypowiadają bardzo podobnie do rzeczywistych członków rodziny. Coś zaczyna się z nimi dziać, czasem doświadczają silnych uczuć, mogą mieć poczucie, że kogoś brakuje, czuć złość do kogoś innego. Terapeuta kierując się odczuciami reprezentantów odnajduje wewnętrzną dynamikę systemu i pomaga odtworzyć pierwotny porządek, dostawiając brakujące, wykluczone osoby lub proponując rytuały przywracające każdemu jego właściwe miejsce i rolę. I tak na przykład dzieci okazują szacunek i miłość swoim dziadkom i rodzicom poprzez pokłonienie się, dostawiona zostaje wcześnie zmarła, pierwsza żona dziadka i wnuczka odczuwa duże wzruszenie, potrzebuje podejść i przytulić się do niej, a potem zwraca się do swojej matki i stając przy niej zaczyna czuć się "na właściwym miejscu". Kiedy porządek jest odnaleziony i każdy znajduje się na swoim miejscu, wszyscy uczestniczący w ustawieniu odczuwają dużą ulgę, także obserwatorzy, a klient zwykle doświadcza wewnętrznego poruszenia. Czasem ustawienie musi być przerwane bo brakuje ważnych informacji, albo wyraźnie widać, że rozwiązanie nie pojawia się. Także takie przerwane ustawienie działa i może mieć znaczenie dla klienta, często zaczynają się pojawiać kolejne ważne informacje, ktoś z rodziny cos opowiada i nagle wszystko staje się jasne. W podobny, choć nie identyczny, sposób poszukuje się rozwiązań dla firm czy organizacji Z całą pewnością metoda ta nie jest panaceum na wszystkie trudności i problemy. Nie może być stosowana zamiast terapii, wtedy, gdy wskazana jest stopniowa, dłuższa praca. Dobrze sprawdza się jako część procesu terapeutycznego, a także jako impuls do zmiany szczególnie w obszarze relacji w rodzinie Dotyczy to nie tylko osób ustawiających, także osoby uczestniczące jako obserwatorzy doświadczają korzystnego działania wynikającego ze stania w rolach i doświadczania siły systemu rodzinnego. Elżbieta Sanigórska 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Napisano 7 Październik 2010 · Zgłoś ten post Młody, około trzydziestoletni mężczyzna, zgłosił trudności w relacjach z dwojgiem swoich kilkuletnich dzieci i chciał to zmienić. Opowiedział o tym, że choć bardzo je kocha i są dla niego ważne, nie jest mu łatwo przebywać z nimi, bawić się, rozmawiać. Miał tego świadomość, wiedział, jak chce, żeby było, ale gdy próbował wcielać to w życie, szybko tracił cierpliwość i nie czuł się dobrze w bliskim kontakcie, a dzieci jakoś to wyczuwały i też nie garnęły się do niego, tak jak do mamy. Zapytany o rodzinę pochodzenia ze smutkiem opowiedział o swoim ojcu, który mieszkał z nimi, ale z którym nie miał bliskiej relacji, podobnie jak jego rodzeństwo. Klient mówił o tym, że ojciec był, ale jakby go nie było, zawsze w swoich sprawach, trochę nieobecny, niedostępny. Klient nie chciał już powtarzać tego samego schematu. Rozpoczęliśmy ustawianie. Kiedy wybrał reprezentantów dla swoich rodziców, siebie i rodzeństwa ustawił ich w przestrzeni. Tworzyli razem dziwną grupę, wszyscy zwróceni w jednym kierunku, w stronę okien, zapatrzeni w dal, ojciec (*) z lewej strony, troszkę wysunięty do przodu. Za nim nieco z boku matka, a obok zbite w gromadę dzieci. Robili bardzo przygnębiające wrażenie, byli smutni i w całej sali zapadła cisza. Najwyraźniej grupie udzieliła się ta ciężka atmosfera. Jedna z sióstr zasłabła i potrzebowała oprzeć się o drugą siostrę. Nie mieli poczucia bliskości czy kontaktu ze sobą nawzajem. Patrząc na nich miałam skojarzenie z jakąś bardzo trudną wędrówką, zapytałam więc klienta o wojenne losy rodziny, o to czy nie było przesiedleń. Klient zaprzeczył, ani rodzina ojca ani matki nie były wysiedlone. Opowiedziałam o wrażeniu, jakie robiło na mnie jego ustawienie, o wrażeniu trudnej wędrówki. Po chwili jakby cos do niego dotarło, przypomniał sobie i opowiedział o starszym, szesnastoletnim bracie swojego ojca wywiezionym na Syberię, skąd nigdy nie powrócił i rodzina nie wiedziała nic o jego losach. Nigdy nie dotarły żadne wieści o nim, długo czekano na jego powrót, próbowano go odnaleźć, ale bezskutecznie Dostawiłam reprezentanta brata ojca, przy oknie, tam, gdzie wszyscy patrzyli. Niemal natychmiast coś się zmieniło, napięcie zaczęło opadać. Ojciec i brat patrzyli na siebie nie mogąc oderwać wzroku. Matka i wszystkie dzieci przyglądali się im z wyczekiwaniem. Kiedy obaj bracia zaczęli powoli iść w swoja stronę, pozostali odetchnęli z ulgą Bracia objęli się serdecznie i wszyscy ucieszyli się, a klient miał łzy w oczach. Stanął na swoim miejscu, zamieniając się z reprezentantem i bardzo szybko także chciał podejść do stryja i ojca. Poprosiłam ojca, aby przedstawił bratu swoja rodzinę. Zwrócił się do niego, pokazał swoją rodzinę i powtórzył za mną: - mnie udało się przeżyć wojnę, popatrz to moja rodzina, maja żona i piątka naszych dzieci. Proszę, popatrz serdecznie na nich wszystkich. Do nich zaś powiedział: - popatrzcie, to jest mój starszy brat, który zaginął na Syberii i którego mi bardzo brakowało i za którym zawsze tęskniłem. Dlatego nie całkiem mogłem być z wami. Klient także chciał podejść do stryja i przytulił się do niego, ojciec stał obok patrząc na nich. Potem klient zwrócił się w stronę ojca, a ten uśmiechnął się do niego i objął go. Obaj byli bardzo wzruszeni tą odnalezioną bliskością Na tym zakończyłam ustawienie. Elżbieta Sanigórska Jak mawia twórca metody ustawień, niemiecki terapeuta Bert Hellinger: kiedy wykluczona, zapomniana osoba (**) zostaje przywrócona rodzinie, miłość ponownie może płynąć. *- chodzi o reprezentantów stojących w rolach poszczególnych członków rodziny **-czasem osoba, której losy są tak ciężkie, że trudno jest o tym mówić w rodzinie, lub gdy nie zostanie przeżyta żałoba po stracie, tak jak najprawdopodobniej zdarzyło się w tym przypadku 0 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Napisano 7 Październik 2010 · Zgłoś ten post fakt, każdy w swojej małej społeczności zajmuje określone miejsce, od nas samych tylko zależy czy będziemy blisko czy też będziemy razem ale jakby osobno. Wszystko zależy od tego jak bardzo chcemy byc szczęśliwi i jesteśmy gotowi na wprowadzenie zmian... 0 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Napisano 7 Październik 2010 · Zgłoś ten post Jestem ciekawa czy ktoś z Was brał udział w takich ustawieniach? 0 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Napisano 14 Październik 2010 · Zgłoś ten post Ja nie brałam ale muszę sie lepiej przyglądnać tej metodzie bo interesujaca się wydaje 0 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Napisano 21 Luty 2011 · Zgłoś ten post Ponieważ wypowiadam się czasami jak przyjdzie mi ochota w tematach , które znam z praktyki , (a nie z teorii - czyli z tzw. co wyczytam to biorę za pewnik) to opowiem jak ja odbieram tą specyficzną "terapie" na ludzkiej podświadomości. Są różne spektakle i różni prowadzący. Ludzie , którzy biorą udział w tym są przekonani że osoba prowadząca nad wszystkim panuje - ale niestety tak nie jest. Jeśli ktoś w to wierzy niech nie myśli, że jest łatwo zapanować nad energią , która działa w tym kręgu , a co dopiero uwolnić się z niej po skończonym ustawieniu. Ja wiem że wielu z tych prowadzących w swej próżności powie że mają nad tym kontrolę i potrafią oczyszczać każdego z uczestników na zakończenie tego show. Niektórzy nawet tego nie robią, w swej niezmierzonej i chyba egoistycznej pewności uważają że opatrzność nad wszystkim czuwa. Nie jest to prawdą. Ludzie uzależniają się bardzo od ustawień, nie wiem czy pod wpływem tejże energii czy siły sugestii prowadzących wmawiają sobie , że im to pomaga. Są tacy co traktują to jak receptę lub sposób na swoje problemy życiowe. Mimo to jeśli ktoś poobserwuje ich życie - choćby przez jakiś czas - nie ma większej poprawy w egzystencji , a tym bardziej w emocjach, nie mówię tu o materialnej stronie ponieważ nie zagłębiam się w to specjalnie, wszystko zależy co dla kogo w życiu istotne. Ludzie , którzy to prowadzą często również maja problemy w życiu osobistym i możliwe że sami zbierają wszystkie dziwne zawirowania energetyczne, które dzieją się w grupie uczestniczących. Zastanawiałam się nawet do czego można przyrównać ten "teatrzyk" zbłąkanych dusz i doszłam do tego że można to przyrównać do tzw. wywoływania duchów. Tyle że działają tam i te teraźniejsze i te z przeszłości. Nie wiem na ile taka ingerencja jest wg Was bezpieczna, skuteczna i dobra. Jeśli coś wytłumaczyłam w niezrozumiały sposób, to mogę jeszcze coś dopisać. 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Napisano 22 Luty 2011 · Zgłoś ten post Dzięki za ten postw. Ważne by idący na takie sesje wiedzili z czym maja lub z czym moga się zetknać. 0 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Napisano 22 Luty 2011 · Zgłoś ten post Ja oglądałam. Masakra. Wyszły takie rzeczy, jak aborcja, jakieś dzieci z poprzedniego związku i inne "trupy z szafy"... Mogę zrozumieć, że wychodzą relacje z osobami znanymi... ale takie niespodzianki? Podświadomość? Wielki szacunek dla pana Hellingera... 0 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Napisano 22 Luty 2011 · Zgłoś ten post Na regresingach tez takie syfy wyłażą i w Króliczej Norze czasem 0 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Napisano 22 Luty 2011 · Zgłoś ten post Dlatego aby wziąc udział w takich warsztatach trzeba miec swiadomosc tego co sie z toba bedzie działo jak równiez tego ze dotyka spraw z przeszłosci o których mozemy nie wiedziec. 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Napisano 29 Maj 2013 · Zgłoś ten post Gdyby ktoś był zainteresowany tą metodą to organizowane są warsztaty w Katowicach, Wrocławiu i Lublinie, więcej info: https://www.facebook.com/events/436750179746826/ 0 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach