Tego nie wiem, ale mąż odszedł 4 miesiące temu i przeszłam przez piekło, miesiąc nie spałam wcale. Teraz jest lepiej, ale jak zasypiam to coś mnie budzi, nie pozwala zasnąć, a jak już uda mi się zasnąć, to najwyżej godzinkę i budzę się i tak kilka razy w nocy. Nie umiem sobie z tym poradzić, jak siedzę ok, ale jak kładę się do łóżka, to serce zaczyna szybko bić.