Izabela

Użytkownicy
  • Zawartość

    366
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Izabela

  1. Śmierć jest rzeczą naturalną. Niepokojenie zmarłych i wołanie ich naturalne już nie jest. Jeśli sami postanawiają przyjść - mają powód najwidoczniej. A jeśli wywołujemy? Może wywołamy demona?
  2. Ja tam bym nie polecała wywoływać jakiegokolwiek ducha. To nie jest dobre i naturalne.
  3. Skąd moje pytanie? Hmmm... zastanawiałam się, dokładnie tak jak mówi Szept. Zastanawiałam się jakie uczucia towarzyszą gdy się jest pod wpływem magii miłosnej, uroku i czy są łudząco podobne do tych prawdziwych, szczerych...
  4. A ja tam myślę, że moja miłość jest cudowna, szczęśliwa i spełniona bez seksu tantrycznego, kosmicznego orgazmu bogów i uniesień aż pod Drogę Mleczną. Wiecie, myślę, że kobieta, która kocha, planuje życie z drugą osobą, szykuje suknię ślubną, misterne jej dekoracje, szczególiki, tak błahe dla świata, ale dla niej samej tak cenne, bo wykonywane z myślą o NIM , urządza wspólne mieszkanie, maluje wspólne przyszłe życie, nawet przez moment nie pomyśli o czymś tak skomplikowanym jak Joga Miłości. Myślę, że zupełnie nie czuje potrzeby wiedzieć co to jest, bo już jest bosko szczęśliwa w samym fakcie swojego zakochania. A kiedy się taka dziewczyna oddaje ukochanemu - mówcie co chcecie, ale ja wierzę - robi to z taką zażyłością i prawdziwością, że cały Wszechświat wielki i szeroki może uklęknąć dla niej w tej właśnie chwili.
  5. Ale to brzmi tak ... aseksualnie. Tak to się kocha mamę, tatę. Do mężczyzny jakbym czuła coś takiego, to musiałabym zawrzeć chyba białe małżeństwo z nim i raczej nie potrafiłabym czuć się w tym szczęśliwa. Czułabym brak.
  6. Hmmm... Moim zdaniem taka miłość do ideału ma bardzo dużo... Trochę to dla mnie spaczone i chore ( bez urazy Mistyk, pewnie dla Ciebie wcale takie nie jest ). Ale myślę, że każdy ma swój własny obraz idealnej miłości... Podobnie jak dla każdego co innego jest pięknem.
  7. W sumie to jest fajne. Czuje tylko jakby dla mnie - kocha. To mi schlebia ogromnie! Pokłada każde swoje pozytywne i czyste uczucie we mnie. Ale energii kobiecej nie ma za grosz.
  8. A mnie śnią się często teraz śluby....
  9. Dlaczego niemożliwe? Miłość to miłość, każda jest czysta i niewinna jeśli to miłość i jeśli się nie zawini ;).
  10. Ech... Dziękuję Szept. To jednak na szczęście mnie nie dotyczy, czuję się zdrowo w swoim związku . Ale fakt, wiele jest tego typu miłości... I aż przykro na to patrzeć. Ale jakoś zwykle to występuje u kobiety - narzeka, męczy się, a gdy próbuje się jej przegadać, to zaraz zaczyna wyznawać swą wielką i rozpaczliwą wręcz miłość... Prawda. Może kobiety same na siebie nieświadomie rzucają takie uroki mocnego zakochania. Hehe, ja raz tez byłam do bólu ślepa... Ech. Ciężka sprawa ta miłość.
  11. Dziękuję Ci Hrefna, Twoja wypowiedź jest mądra.
  12. TopGunie... Dziękuję za interpretację, jednak... Niesamowite jest to, że wbrew wszystkim horoskopom i wcześniejszym wyznacznikom na temat tego jaki powinien być facet urodzony w tej dacie, z moim facetem i jego sposobem bycia zupełnie się nie zgadza. Sama byłam zdezorientowana, czasami wydaje mi się, że ten człowiek powinien urodzić się kiedy indziej a COŚ lub KTOŚ się pomylił. Przede wszystkim mój mężczyzna nie ma nic wspólnego z maminsynkiem, wręcz niemalże odtrącił swoją matkę, odciął większość kontaktów, kocha ją i szanuje, jednak nie pozwala zupełnie wtrącać się jej w swoje życie. Ja owszem, jestem typowym zodiakalnym rakiem - on nie, on jest jakąś dziwną hybrydą - strasznie twardym człowiekiem, dzikim, nie lubiącym nazywać swoich uczuć i nienawidzącym się rozczulać. Podejście typowo optymistyczne ma do życia, twardo stąpa po ziemi, nie wierzy ani w bogów, ani we wszystko co duchowe. Wierzy, że mnie kocha, ale też nie potrafi wyjaśnić jak to jest. Jest też ciągle zapracowany, czasami niepokoję się tym... Bycie z nim jest dla mnie tak naturalne i proste jak oddychanie. Nie muszę się martwić, on martwi się za dwoje, ale też w jakiś taki łatwy sposób. Całkowicie przejął rolę mężczyzny, jest zdecydowany, pewny, zaradny, a ja przy nim czuję się czasami jak mała księżniczka... Powiedzcie, jak to jest, że w tym przypadku data urodzenia i to co za nią powinno stać nie zgadza się zupełnie? Dlaczego tak się stało?
  13. Ja też nie lubię zimna i również marznę. Najlepiej by chyba było przeprowadzić się na Florydę :D A na Karaibach temperatura nigdy nie spada poniżej 22 stopni :D. Co do imbiru - warto spróbować ;)
  14. Ale czym Ty się Alchemiku przejmujesz i złościsz? Każdy odpowiada za siebie...
  15. Heh... Coś w tym jest
  16. A moja kierowniczka ma coś dziwnego: w momencie gdy wchodzi do pracy, zaczyna panować grobowa atmosfera, wszyscy robią się smutni a ona chodzi i wyżywa się psychicznie na pracownikach. Gdy popatrzy tym swoim "złym" wzrokiem często bywa, że osoba na którą padnie spojrzenie wypuszcza coś z rąk i tłucze to na mak.
  17. Śniła mi się dziś karta z Tarota "Śmierc". Nie było żadnej akcji w śnie, po prostu karta na której widniał wizerunek Śmierci z kosą na kościanym koniu. W moich kartach Śmierc nie siedzi na koniu, jest stojąca, całkiem inna od tej ze snu. Przed snem nie wróżyłam, nie dotykałam nawet kart. Podobnie w najbliższych dniach. Przez chwilę karta nabrała trójwymiaru, tak, że stałą się jakby rzeczywista. Ale potem znów ujrzałam Śmierc na koniu jako wymalowany obrazek. Co może taki sen oznaczac?
  18. Ok, objaw uzależnienia duchowego. Tylko pytanie: uzależniania od czego? Bo nie bardzo rozumiem .
  19. Motyl i ametyst - genialne, moje ulubione!
  20. Jasne, że może w tym coś być... Tylko pytanie co? Boisz się w tych momentach, czy raczej czujesz się bezpieczna ze świadomością czyjejś obecności?
  21. To był równie intrygujący jak dziwny sen. Odczucia, które miałam w nim wówczas, zdarzyły mi się wcześniej tylko jeden raz. Było lato. W moim rodzinnym domu, który jest otoczony wielkim ogrodem, siedziałam w kuchni zupełnie naga, gdyż wyszłam dopiero z kąpieli i słuchałam radia. Podawali właśnie komunikat o zboczeńcu - psychopacie, który grasuje w naszych terenach, proszono by wieczorami zachowywać szczególną ostrożność. W jakiś sposób rozbawiła mnie ta informacja i wybiegłam przed dom by powiedzieć o tym mamie. W ręku trzymałam jednak bluzę i luźne spodnie, jakby od piżamy, miałam zamiar ubrać się. Moja mama uśmiechnięta podlewała kwiatki, tak jak zwykła robić w letnie popołudnia. Zaczęłam do niej mówić, jednak urwałam w połowie zdania, ponieważ w głębi ogrodu dobiegł nas dziwny dźwięk. Stanęłam i nasłuchiwałam. Mama zareagowała pierwsza - pociągnęła mnie za rękę i zaprowadziła za róg domu. Ja w tym momencie rozpoznałam w tym dźwięku śmiech. Był to bardzo zły, opętańczy śmiech szaleńca i... Zbliżał się. Ja zupełnie nagusia stanęłam jak wryta za ścianą, moja mama oparła się plecami o ścianę za kolejnym rogiem domu. Jej nie było widać w ogóle, mnie owszem. Nie byłam jednak w stanie się poruszyć, mimo, iż dawała mi znaki gestami, żebym schowała się tam gdzie ona. Stałam. Chory śmiech był coraz głośniejszy i usłyszałam po krótkiej chwili dudnienie kroków. Biegł w stronę naszego domu. Ja wciąż stałam sparaliżowana, przerażona, ale również czułam, że gdy się ruszę on mnie dostrzeże. Wbiegł na taras, zatrzymał się, nie widziałam go jeszcze, on mnie także. Zaczął odprawiać jakiś szalony taniec, spostrzegłam, że wymachiwał rękami, jego ruchy były nieskoordynowane, trochę jak u małpy. Spostrzegłam tylko fragmenty: rozrzucone ręce, zaciśnięte w pięści, kolana podnoszące się w podskokach i siwe, rozpuszczone włosy. Nie dostrzegł mnie jeszcze w chwili gdy sen się zakończył. Obudziłam się przerażona. Strach paraliżował mnie wciąż w łóżku. Przytuliłam się do swojego mężczyzny, ale wciąż się bałam. Myślałam o tym, czy drzwi są zamknięte, czy nikt nie wejdzie, czy nie zrobi mi krzywdy. We śnie byłam osłupiała z przerażenia. Zamiast uciekać - stałam... Dlaczego? Miałam poczucie Zła. Ono było przy mnie od strony chorego zboczeńca - psychopaty, czułam je.
  22. Czy mógłby ktoś pomóc mi w zinterpretowaniu?
  23. Fakt, dzieciom chyba przychodzi to naturalnie... Jednak moje wspomnienia z dzieciństwa związane z tymi zdarzeniami nie są do końca miłe: widywałam bardzo złe rzeczy.
  24. Może czujesz brak czegoś, czego tak na prawdę nie brakuje?