Paradoxa

Użytkownicy
  • Zawartość

    117
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

74 Excellent

1 obserwujący

O Paradoxa

  • Tytuł
    Ezo użytkownik

Uncategorized

  • Płeć
    Kobieta
  • Zodiak
    Lew

Ostatnie wizyty

3 278 wyświetleń profilu
  1. Anioły zstępują z nieba na ziemię a nie na ludzi
  2. Tak wiem, tylko trochę się martwię o drobnych ludzi, bo jak na nich taka osoba zstępuje, to może im kości połamać PozP
  3. Nie muszę Ci wierzyć (nauczyłam się nie wierzyć nikomu ) ale jeśli chodzi o Boga-Ojca, to nawet Ty pisałaś, że Reiki to ta sama energia co prana, mana i duch święty. Skoro uznajemy, że Reiki to Światłość przenikająca wszechświat, to każda wiara ma po trosze coś z tym wspólnego. Świat jest pełen zbieżnych symboli widocznych na każdym kroku; w magii, sztuce, religii, wiarach, nauce ...itd. Nie widzę najmniejszego powodu, aby Reiki sztucznie izolować jako absolutnie neutralny "byt", zwłaszcza, że ja jako była katoliczka uważam, że jest to energia tożsama właśnie z Duchem Świętym i nie widzę powodu aby to ukrywać. PozP
  4. To ochłoń troszkę, bo niepotrzebnie się denerwujesz Ano zamiast Boga-Ojca wstawić sobie co/kogo tam chcą np. Absolut. Reiki, jest neutralne, nie pogryzie się z żadnym bóstwem ani religią. To metoda terapeutyczna. Przecież to właśnie Ty o tym wciąż przypominasz Królicka walczy, aby wytłumaczyć to hierarchom swojej religii tylko tyle. Mogę wierzyć i wyznawać co chcę, Reiki z tym nie koliduje, jeżeli uznam, że światło Reiki pochodzi od Wielkiego Manitu i uważam go za Boga najwyższego, mam prawo rozumieć, że to właśnie jego łaska na mnie spływa. PozP
  5. Dobrze Siloam, Królicka kłamie w przeciwieństwie do KK a zakonnica była manipulowana i nie wiedziała co się dzieje Niech tak będzie! Dla zainteresowanych; http://badzwolny.eu/index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=214 PozP
  6. A kto powiedział, że będzie prosto? A prosto jest żyć w lęku spowodowanym przez manipulanta? PozP
  7. O nie mój drogi, nie porównuj sigili ze wszystkim innym. Sigilizacja jest ukierunkowana na obsesję. Wprowadzasz do nieświadomości schemat, który musi zadziałać za wszelką cenę i jak najkrótszą drogą. Często za cenę zdrowia, rodziny, psychoz...itd. Jeśli wprowadzisz sobie "do systemu" rzecz, której nie jesteś w stanie sprostać, to Cię pragnienie/potrzeba/przymus zniszczy. Fajnie? PozP
  8. To jest ciekawe. Teoria jakoby Wolna Wola przynależna była tylko oświeconym jest dla mnie logiczną. Dopóki nieświadome kieruje naszym życiem rzutując na świadomość, trudno mówić o Wolnej Woli. PozP P.S. Mistyk nieświadomość = podświadomość drugim słowem powinna być zapewne "świadomość"
  9. Oczywiście, ze jest możliwe. Powiem więcej, tylko głupcy i frajerzy proponują duszę w zamian za dobra doczesne Własna duszę może ocalić TYLKO sam zainteresowany bez wzgledu na jej położenie, tyle tylko, ze im głębiej wpadł, tym trudniej będzie mu się wykaraskać. Nie wiesz z kim paktował, więc nie panikuj. Możliwe, że powierzył siebie jakiemuś bóstwu. To akurat jest lekcja do przerobienia dla Ciebie, ludzie chronią i dbają o to na czym/kim im naprawdę zależy. Cynizm jest cechą ludzką. Jedni żyją "na krawędzi", inni w ciepłych kapciach przed telewizorem. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego a tym "układem" Cię po prostu zbywa, żebyś nie panikowała. Nie wiesz, bo to nie Twoja sprawa. To układ między nim a kimś tam. Dla osób trzecich może to znaczyć, żeby nauczyli się korzystać z własnej Wolnej Woli. Pozdrawiam P.
  10. Jak wiesz Szepcie, ja inicjowana byłam u p.Królickiej 2 lata temu. Owszem w salce do inicjacji był wizerunek Chrystusa ale o żadnej modlitwie mowy nie było. Mistrzyni mówiła także i owszem o chrześcijaństwie, ale tylko pod tym kątem, ze Reiki się z nim nie kłóci, bowiem jest neutralne. Wydaje mi się wątpliwe, by aż tak ewoluowała, szerząc posłannictwo katolickie przez Reiki właśnie. Jest to natomiast osoba, która zna dobrze znaczenie medytacji i modlitwy chrześcijańskiej. P. Krystyna nigdy nie ukrywała, że jest praktykującą katoliczką i tak jak jej Mistrzyni siostra Mariusza, tak i ona nie widzi sprzeczności między byciem katolikiem i praktykowaniem Reiki, bowiem Reiki jest NEUTRALNE. Po inicjacji istnieje tylko jedno niebezpieczeństwo, że adept zobaczy świat (w tym swoją wiarę) takim jaki jest a wtedy mogą zacząć się niezłe jazdy Ja po inicjacji przejrzałam na oczy i radzę bardzo uważać ultrakatolikom, bo może się to zakończyć załamaniem nerwowym. Uważam,że moja mistrzyni w swoich artykułach doskonale punktuje KK ukazując zakłamanie jego hierarchów. Reiki nie jest sprzeczne z Biblią, niech wreszcie kler powie, że broni własnej d.upy a nie słowa bożego! PozP
  11. Możesz napisać jakież to są te niepokojące rzeczy? Bo dla mojej mamy np. ostatecznym dowodem opętania jest fakt, że odeszłam z KK :D Jeżeli nie przehandlował duszy, to nie jest źle. Może Ci tu pomóc kilka osób, tylko w czym? PozP
  12. Jak czytam interpretacje faktów w/g Siloama, to mi normalnie kartofle w piwnicy gniją. Tak się składa że, Pani Królicka jest moją mistrzynią. Wszystko co mówi i jak mówi jest przejęte po siostrze Mariuszy. Obie panie były przyjaciółkami. To za namową siostry właśnie p. Królicka porzuciła swoją pracę i zajęła się Reiki. Także z siostry Mariuszy inicjatywy powstała szkoła Reiki, którą p. Królicka prowadzi do dziś! KK nie zakazał praktyki Reiki zakonnicy, tylko ona sama z tego zrezygnowała po szumie jaki zrobił się po wydaniu jej książki. Uznała, że "wydała z siebie" ok 30 Mistrzów (dokładnej liczby nie pamiętam) i oni "pociągną" dalej naukę Reiki. Ciągle jednak była w kontakcie z p. Królicką (nie wiem czy z innymi mistrzami też) i śledziła jej postępy aż do swojej śmierci. Sistra Mariusza NIGDY nie porzuciła ani nie wyparła się Reiki, bo nikt nawet o to nie zabiegał! PozP
  13. Jak ktoś ma ochotę zafundować sobie obsesję, to sigil jest do tego idealny :D PozP
  14. W ten sposób to ja też mogę powiedzieć, że to że się drapie jak mnie swędzi, to też mój wybór, bo przecież mogę się nie drapać. Tylko czy rzeczywiście tak jest? Bardzo bym chciała, żeby odezwali się w tym temacie buddyści, byłoby ciekawie PozP
  15. Ostatnio spotykam osoby, które zgadzają się z nauką Buddy mówiącą, że własne "JA" nie istnieje a oświeceniem jest zauważenie tego faktu. Jeśli nie ma "JA" to co jest? Otóż jest wszystko poza "ja", czyli; - ciało - świat materialny - doznania zmysłowe - myśli - emocje - etc Nie ma natomiast wolnej woli, bowiem świat jest przyczynowo-skutkowy. To nie my dokonujemy wyborów, tylko życie płynie. Sama od dziecka widzę wyraźnie, że im mniej się wtrącam w życie, tym lepiej mi ono wychodzi. Jakie ja zauważam skutki takiego postrzegania rzeczywistości? Jeśli nie ma "ja", czyli czegoś co nazywam sobą, to znikają/tracą moc; oczekiwania (moje i innych wobec mnie), żądze, poczucie zagrożenia, strach przed śmiercią....itd Sensem życia staje się........... samo życie, czyli droga a nie jakiś mglisty cel. Mogę żyć tu i teraz bez poczucia powinności - jakakolwiek by nie była. Z "ja" tworzymy twierdze warowne a jednak potrafi nas zranić byle drobiazg, bo narusza nasze terytorium. A człowiek przecież to plastyczna masa. Może nas zmienić wszystko nawet kolor ścian. Kiedy mamy poczucie "ja" czyli tożsamość tak bardzo hołubionej przez wielu (niczym pomnik Małego Powstańca mnie doprowadzającego do rozpaczy) wówczas hamujemy przepływ życia. Buddyzm odbierając nam nasze wyimaginowane "ja" daje nam ŻYCIE. Co Wy na to? PozP