Winterstorm

Moderatorzy
  • Zawartość

    320
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Winterstorm


  1. ezohipsterstwo.

    Ja nie wierzę w to forum a jednak na nim piszę.

    łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaał

    Myślę podobnie jak Wierzba/Szept - widzę, że coś tam jest, ale czy to czakry? Nie mogę tego tak otwarcie przyznać, biorąc pod uwagę mnogość różnych wersji systemów czakr (już nawet pomijając kwestie systemów tradycyjnych).

    system czakr persów kładzie nacisk na połączenie z Bogiem,

    system czakr północno-indyjski i tybetański kładzie nacisk na wewnętrzną boskość i samowyzwolenie

    system czakr chiński kłądzie największy nacisk na zdrowie.

    O widzisz, to teraz mam nieco konkretniejsze punkty zaczepienia do dalszych studiów :).

    1

  2. Z innej strony, widać tu różnicę między dwoma koncepcjami czakr - jedna mówi o ośrodkach energetycznych, choć nie mam pojęcia, co te energie tam robią. Bo ja z tych, co to czakry widzą, ale w nie nie wierzą :). Druga koncepcja odnosi się do aspektów ludzkiej psyche i w tym wypadku czakra podstawy jak najbardziej odnosi się do finansów i umiejętności człowieka do życia w świecie materialnym, którego ekonomia - czy oparta o pieniądze czy o siłę miecza - jest istotnym składnikiem.

    Tylko z tego co mi wiadomo, ani jedna ani druga koncepcja nie jest tradycyjną :).

    1

  3. A ta fakt, zwracam honor (nie to, że kiedyś chciałem zabrać, żeby nie było) :).

    Tak odnośnie akademików, ja tam potrafiłem przetrwać za 700 zł / miesiąc. Fakt, alkoholu nie piłem (o prezerwatywach się nie wypowiem :p). Więc da się. Z drugiej strony, patrząc na moje aktualne wydatki nie mam pojęcia, jak to robiłem, buhehe.

    0

  4. Wiesz Adepcie, po czasie trochę zmienisz nastawienie do pieniędzy i ich wydawania. Teraz z tego co piszesz Twoje poglądy oscylują do światopoglądu, że skoro mnie utrzymują rodzice

    Zgodzę się z Tobą Vanilko (ale Ty miałaś siedzieć odcięta i uziemiona na urlopie przecie). To tak już jest, że gdy ktoś nas utrzymuje, to my się nie przejmujemy. Dopiero, kiedy sami musimy zadbać o swój budżet, to nagle się okazuje, że pewne rzeczy są ważne. A potem rozkręca się biznes - i okazuje się, że dobry smartphone z wyższej półki i jakiś DELL, nie zaś eMachines, jest potrzebny. A potem okazuje się, że bogactwo wcale nie jest takie złe. I tutaj zaczyna się kolejne rozgałęzienie. Bo kto głowę ma na karku pójdzie w stronę bogactwa (o ile zrozumie, co się pod tym pojęciem kryje). Inni pójdą w stronę cierpienia (co poniektórzy buddyści, chrześijanie i całkiem spora ilość osób zainteresowanych współczesnym rozwojem duchowym, który tak ostro krytykuje mamonę).

    1

  5. O jejku, jejku...

    Dokonałeś właśnie zmyślnego pominięcia kwestii ekonomi, jakości, prawa do wyboru, prawa do bogactwa innych, zanegowałeś kreatywność i pochwaliłeś dawne komunistyczne czasy, wiesz? :)

    Uważaj trochę z tym negowaniem ważności rzeczy lepszej jakości, bo "lepszy smartphone nie jest mi potrzebny" może się całkiem zmyślnie obrócić w "byle jaki amatorski warsztat rozwojowy mi wystarczy".

    0

  6. Cóż, jeśli dobra materialne są zbędne, to kolega Adept powinien przestać przesiadywać przed kompem, zerwać z siebie ciuchy i iść w las robić za medytująceo pustelnika, zamiast marnować nasz cenny czas na materialnych forach dyskusyjnych.

    uważam że pieniądze i rzeczy materialne nie są człowiekowi potrzebne by osiągnąć pełnie szczęścia.

    Ot dowód, że musisz zacząć od czakry podstawy, bo jak byk widać, że w tych kwestiach masz tam nieźle namieszane.

    0

  7. Pomijając już kwestie wiary, to z moich obserwacji i wiedzy wynika, że nawet nie wiedząc wiele o czakrach, jak ludzie zaczynają grzebać tam gdzie nie trzeba to robią się problemy. Toteż jeśli już grzebać gdzieś na początek, to lepiej tam w dole :). Znaczy tam, gdzie według ogólnie przyjętej wiedzy zachodniej jest czakra podstawy.

    Ogólnie jeżeli ktoś myśli o rozwoju wewnętrznym, to dobrze jest rozwinąć swoją sferę finansową jako pierwszą. Przy jej "uzdrawianiu" (heh, reikowa terminologia mi się wdaje we znaki) wychodzą nam różne problemy z zakresu lęków czy poczucia własnej wartości. A po przerobieniu tej sfery finansowej (co może, jak każda praktyka duchowa z tych poważniejszych, zająć kilka lat) nagle okazuje się, że mamy całkiem fajną bazę dla dalszego rozwoju w postaci poczucia bezpieczeństwa, spokoju umysłu i wysokiej samooceny (co by nie popaść w sidłą guru).

    0

  8. @Knust,

    Masz rację, szczęście wypływa z nas, nie wpływa do nas. Osobiście jednak wiem, że programowanie podświadomości przestawia psychikę - na takie tory, że zamiast skupiać się na tym, co złe, skupiam się na tym, co pozytywe. Ale jednocześnie nie robię sobie zaślepek na oczy i wykształcam sobie siłę na te gorsze momenty, bo i tak będą, nie ma co od tego uciekać. Pamiętam jednak siebie kilka lat temu i wiem jak zachowuję się teraz, widzę więc skuteczność w pracy z podświadomością. Jednakże moje "programowanie" nie polega na gapieniu się w lustro i wmawianiu w siebie "jest w porządku, jest w porządku" kiedy nie jest. Moje programowanie to analiza mechanizmów tkwiących w podświadomości, matryc zaprogramowanych przez społeczeństwo, a niekoniecznie będących zdrowymi i dobrymi dla mnie. To także zmiana własnych nawyków i reakcji na pewne sytuacje - np. kiedy dawniej na coś reagowałem agresją, dziś zachowuję spokój. Dany rodzaj sytuacji dalej się zdarza i nie wmawiam sobie, że go nie ma - po prostu uzdrawiając wcześniejsze mechanizmy i programując nowe zachowania (tak jak tworzymy nowe nawyki, po prostu) inaczej reaguję na ten sam rodzaj sytuacji.

    I z takim zdrowym, aczkolwiek czasochłonnym podejściem do pracy nad sobą faktycznie widzę efekty we własnym życiu. Tylko właśnie trzeba pracować nad sobą, a nie zaślepiać się formułkami. Bo np. Joseph Murphy w swoich książkach naprawdę świetnie pisał - inspirująco :). Ale z książkami Murphiego już jest tak, że trzeba umieć je czytać, bo żadna formułka nie będzie przydatna, jeśli się jej nie zrozumie jako elementu większej całości.

    ---

    Chyba kiedyś napisałem o tym artykuł - to jak ze słynnym "The Secret" - fajna książeczka/film, ale to dopiero podstawa podstaw. Praca z podświadomością - czy to wg. prostych ideii Murphiego, czy według nowożytnej Huny (bo nie ma co wciskać kitu, że to prehistoryczna wiedza), wymaga tego samego, co każdy inny system poważniejszego rozwoju wewnętrznego - to znajomość bhp ezoteryki, swoich ograniczeń, ludzkiej psychiki itd. Przede wszystkim to praca na długie lata - przynosi efekty, ale nie po kilku dniach. I nie można do tego podejść w stylu "a, fajna książka, zobaczę czy działa" bo po jednej książce to się jeszcze wiele nie umie.

    No i musi to być zrównoważona praca - ja tam lubię Tao, szczęście pojawia się w momencie równowagi między Yin i Yang. Szczęście odnajduje się w sobie, żyjąc w świecie pełnym barw, nie zaś w świecie wypełnionym tylko światłem i miłością :).

    A teraz zadanie domowe dla osób, chcących odkryć potęgę umysłu - stwórzcie prosperującą firmę, kochając jednocześnie ZUS - jak to osiągniecie, to świat padnie do waszych stóp.

    1

  9. Trochę to trwało, ale w końcu udało się obrobić nagranie z majowej Ezochaty, toteż zapraszam do wysłuchania ponad godzinnej audycji z zakresu magii obronnej i podstaw ezoteryki. Jak zwykle Ezodar we współpracy z Ezokultusem udostępnia nagranie na licencji Creative Commons za darmo celem rozpowszechniania dobrej wiedzy ezoterycznej.

    Linki do darmowego nagrania można znaleźć tutaj: http://ezokultus.eu/p/magia-obronna-podstawy-wiedzy-darmowa-audycja-edukacyjna/405

    Wszelkie komentarze (nie licząc jakości nagrania, wrocławska Nalanda rządzi się swoimi talerzami i kawą wg. 5 przemian) mile widziane, a ew. dyskusja niechaj rozwija się w tym temacie.

    2

  10. Używasz jednej z technik oszukiwania się i wmawiania sobie szczęścia. To przydatne.

    Znaczy się co, programowanie umysłu? Z oszukiwaniem wiele to wspólnego nie ma, pod warunkiem, że jeszcze jest się świadomym tego, że:

    1. Gadanie do siebie to jeszcze nie programowanie.

    2. Programowanie bez uzdrawiania (przerabiania "matryc" itd.) nic nie daje.

    3. Praca nad sobą trwa lata, nie dwa dni. A to i tak dopiero początek.

    4. Najważniejsze zaś to pamiętać, że programy i przekonania "pozytywne" to jedno, ale i tak życie ma różne barwy, więc nie można się zaślepić tylko pozytywnym myśleniem.

    Koniec końców bowiem, praca z podświadomością, bo tak zręcznie się to na zachodzie nazywa, to nie kwestia przerobienia swojego życia co by nic złego się nam nie przytrafiało - to raczej kwestia znalezienia równowagi umysłowej i umiejętność pozytywnego myślenia nawet wtedy, kiedy nie wszystko idzie po naszej myśli. Właśnie dlatego, że życie ma różne barwy.

    0

  11. Znajdujemy sie tu, by rozwijac duchowosc.

    Zostało to już powiedziane, ale powtórzę - niestety dla wielu, na szczęście dla innych, na Ezodarze jest więcej rodzimowierców, pogan i poważniejszych osób, niż byłoby to normalnie akceptowane przez gromadki New Age'owców. Jak chcesz się rozwijać duchowo, to ja polecam albo Taoizm, albo Buddyzm, albo zachodnią ścieżkę racjonalnej duchowości (bo da się), nie zaś materiały serwowane przez osoby pokroju Doreen Virtue czy inne nowoerowe wynalazki :).

    Druga sprawa, jak długo tu siedzę, to tylko maksymalnie dwie wypowiedzi Knusta mnie zdegustowały. Ale nienawiści nigdy od niego nie wyczułem (no offence, Knust), za to od nowoerowników ile nienawiści bije, eh...

    Napisałem swego czasu książkę, "Pierwszą pomoc dla New Age'owców" - może ktoś słyszał :p. Ogólnie chodzi o to, iż pisząc tę zacną pracę (a potem uczęszczając na terapię, bo to szok normalnie był) zauważyłem, że niektórym osobom naprawdę trzeba mocno przygmocić słowami, by się opamiętały, inaczej wdepną sobie w kupkę i nie będzie już fajnie. Bo miłość New Age jaka jest to wiele osób na tym forum wie. To tak odnośnie sytuacji, w których na Ezodarze zdarza się stosować mocniejsze słowa. No bo przykro mi, ale jeśli ktoś jest człowiekiem, to naprawdę cierpliwość się kończy i jak kolejna szalona szesnastka pyta o zaklęcie miłosne, to można wrzodów na tyłku dostać. A trzeba wam wiedzieć, że to u mnie zaprawdę mocne słowa są z tymi wrzodami...

    Związek karmiczny polega na wspólnym spożywaniu Puriny albo Pedigree Pala? Czy na czym?

    Jak zdefiniujemy, czy mówimy o karmie, Karmie czy Karmie, to chętnie odpowiem :).

    Tak nawiasem już dla osób, co chcą się dokształcić - bo jedna Karma jest tradycyjna i trochę wykracza poza możliwości zrozumienia przez zachodniego człowieka. No sorki, ale jak nie jesteś Hindus, to Karmy raczej nie zrozumiesz. Druga Karma to ta wg. Buddyzmu i tegoż zacnego prawa przyczyny i skutku również łatwo się nie zrozumie, zwłaszcza jak się nie jest buddystą. W końcu mamy Karmę zachodnią i Karmę new age'ową. Tę pierwszą trzeba wyłożyć od podstaw, żeby miała sens dla prostego człowieka zachodu, tej drugiej w ogóle się nie wykłada, bo sensu i tak nie ma. A przynajmniej ogranicza się do pustego stwierdzenia "taka karma".

    3

  12. Wszystkich chętnych zapraszam na organizowane przeze mnie indywidualne kursy Reiki (linia Usui-Takata, zwana "klasycznym zachodnim Reiki"), metody uzdrawiania duchowego i ścieżki wewnętrznego rozwoju. Kursy organizowane są w kameralnych, domowych warunkach. Można umawiać się grupowo, choć maksymalna ilość osób w grupie wynosi dwie osoby.

    Kursy organizuję w Beskidach, aktualnie z lokacją w Węgierskiej Górce.

    Każdy kursant otrzymuje, nie licząc wyżywienia, oraz wiedzy praktycznej i teoretycznej, certyfikat ukończenia kursu, skrypt dla technik praktycznych oraz 252-stronicowy podręcznik (+ materiały cyfrowe).

    Ze szczegółami można zapoznać się tutaj: http://reikowisko.org/kursy-reiki

    Można kontaktować się przez formularz na Reikowisku, lub bezpośrednio przez adres e-mail: wojtek [at] reikowisko.org

    Zapraszam :)/>.

    1