LaMandragora

Użytkownicy
  • Zawartość

    129
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez LaMandragora

  1. Tak... wychodzenie z ciala nie powinno byc celem samym w sobie. Ja, zanim udalo mi sie wyjsc swiadomie z ciala (pare miesiecy temu po raz pierwszy) mialam jedynie spontaniczne OOBE.
  2. Tak jeszcze odnosnie olejow. Olej rzepakowy jest ogolnie olejem niedocenianym. Pod wzgledem wartosci jednak nie jest absolutnie gorszy od oliwy z oliwek. Jest to np. jeden z pierwszych olejow, ktore sa zalecane przy rozszerzaniu diety malych dzieci (niemowlat).
  3. Wszystko, co mowi (pokazuje) nam czym jestesmy jest dobre... Jak juz pisalam... znajde chwile czasu, zadzialam. Pozdrawiam...
  4. Do smazenia uzywam rzepakowego. Z oliwa z oliwek chodzi nie o to, ze sie spala, lecz o to, ze pod wplywem wysokiej temperatury traci swoje cenne wlasciwosci, ktore wynikaja z tloczenia na zimno. ;)
  5. Koty wyczuwaja ludzi... Zreszta jak ogolnie zwierzeta. Ja w tej chwili nie mam w domu kotow. Natomiast kotow jest pelno w stadninie, gdzie jezdze konno. Koty to bardzo niezalezne stworzenia. Jezeli sie przywiazuja do kogos to nie poniewaz taka jest ich natura, ale poniewaz same tak wybieraja. Kiedys mialam kota, dzikiego kota. Ten kot z calej rodziny akceptowal tylko mnie. Dziwne, ale chodzil za mna krok w krok. Na moja mame np. potrafil sie rzucic. Na mnie nigdy. Pytanie... czemu? Te koty w stadninie. To dzikie koty, zyja dziko, no na wsi. Poluja, lapia ptaszki, myszy itd. Jak tylko siade od razu jeden z drugim przy mnie i wskakuje mi na kolana. Prowadze konie na gore na lake, kociska biegna tuz za mna a na sama gore. Nie wolam, same przychodza. Tyle, ze podobnie mam z innymi dzikimi zwierzetami. Konie tez traktuja mnie przyjaznie. Nie musze wolac, same podbiegaja, gdy sie pojawiam. Moja srednia corka ma podobnie. Nie wiem, od czego to zalezy, bo np. moja najstarsza cora moze wolac kota, konia czy co tam... i to to nie chce do niej podejsc. Ja i srednia cora nie musimy nawet wolac. Moja babcia miala kiedys kota, ktory caly czas chodzil za nia krok w krok. Gdy umarla, nie dawal sie wygonic z pokoju, w ktorym przechowywano jej cialo (nie pamietam, jak dlugo teraz). W kazdym razie trzeba go bylo sila wypedzac, bo chcial siedziec przy swojej pani. Kazde zwierze ma swoja osobowosc... Koty to indywidualisci, kochaja wolnosc. Koty to nie psy.
  6. Mam podobne zdanie na ten temat. Okreslenie "kura domowa" kojarzy mi sie z niemilym obowiazkiem. Wydaje mi sie, ze wszystko zalezy od swiadomosci i poczucia odpowiedzialnosci. Jezeli zaklada sie rodzine i sa dzieci, trzeba je wychowac. Takze jakas czastka kobiety, matki - powinna w domu byc. Czy teraz powinna siedziec w domu non stop, byc ta przyslowiowa "kura domowa"? Nie... Zalezy od osobowosci. Sa kobiety, ktore dopiero majac doszczetnie wypelniony plan dnia (dom, praca itd.) potrafia z czasem zrobic cos konstruktywnego i takie, ktore wola skoncentrowac sie na raz na jednym zadaniu (w tym przypadku dom, rodzina). Najwazniejsze to chyba, aby podchodzic do tego z entuzjazmem i radoscia i co by kobieta nie zrobila, zeby rodzina nie musiala tego jej wyboru odbierac jako meczennictwa, poswiecania sie... bo to przeciez tak naprawde nie o to chodzi. ;)
  7. Mozna miec spontaniczne OOBE.
  8. Moze wyjasnie. Jestem osoba, ktora wazy slowa, ktore wypowiada czy wypisuje. Jest taka zasada, ze wypowiedziane slowo do czegos zobowiazuje. Tym samym unikam slow, ktore niosa za soba negatywny przekaz. Raz wypowiedziane slowo - nie do wymazania. ;) Nawiazujac jeszcze do tematu. Jestem osoba bardzo otwarta. Bardzo ciezko mnie czyms zaskoczyc czy zdziwic. A jezeli czegos nie rozumiem... zostawiam jak jest. Niewazne... Nie poczulam sie moze tym wybitnie urazona. Zaskoczylo mnie jedynie, ze mozna tak zareagowac. Jakby nie bylo nie weszlam na forum racjonalista.pl czy podobne... lecz forum ezoteryczne. Pytanie zadalam nie, aby sie pochwalic, zdobyc uznanie czy komukolwiek cos udowodnic, ale zeby dowiedziec sie, czy jest tu ktos, kto robi podobne rzeczy. Nie raz sprawdzalam to z obcymi osobami i nie mam potrzeby udowadniania czegokolwiek... chociaz nie wykluczam, ze moge to zrobic. Dziekuje za mile przyjecie na forum. Odnosnie schizofrenii czy jakiejkolwiek innej choroby psychicznej (czy tez fizycznej)... Uwazam, ze jest to sprawa bardzo powazna, a z osob chorych po prostu nie wypada zartowac. Jednak... slowa warto by wypowiadac zachowujac uwaznosc. Ja nie jestem osoba najmlodsza. Nie mam nastu lat... Nie mam nawet 20-tu lat... Jestem matka, mam trojke dzieci... Moje zycie wiec na co dzien musi byc 1000% zaplanowane i zorganizowane. Nie ma czasu na chaos, balagan czy fantazjowanie lub wymyslactwo. Nie napisalam nigdzie, ze ja mam wizje. Napisalam, ze olowka (czy czegokolwiek innego do rysowania) uzywam jako narzedzia. Nie mam wizji tego, co bede rysowac. Dopiero kartka papieru ujawnia, co rysuje... Wizja wiec to nie jest. Nie widze przed oczami zadnych obrazow, filmow czy czegokolwiek. Jest to pewnego rodzaju ograniczenie, poniewaz jestem zalezna od takiego narzedzia jakim jest przyrzad do rysowania i kartka papieru. Oprocz rysunku (od 15. lat) uzywam rowniez (takze od wielu lat) wahadelka i kart tarota. Od niedawna interesuje sie Zen... praktykuje Zazen. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zycze duzo, duzo szacunku do siebie nawzajem zarowno tu w dyskusjach jak i w zyciu codziennym. PS. @Piolun... nie wykluczam... Jak znajde chwile czasu...
  9. chcialam napisac cos wiecej... ale no dobra... Dodam, ze wszystko moze byc narzedziem. Narzedziem moga byc karty, narzedziem moze byc wahadlo, narzedziem moze byc olowek... To tylko narzedzie. Jednak takich slow jak Twoje @silje... sie nie spodziewalam (moze dlatego, ze nie przyszloby mi do glowy takowych slow wobec kogokolwiek uzyc). Warto uwazac na to, co sie mowi/pisze.
  10. Pragne przywitac sie ze wszystkimi Uczestnikami tego Forum. Trafilam tu przez przypadek szukajac czegos na temat tzw. choroby szamanskiej (o tym moze kiedys indziej wiecej napisze) i juz tak tu zostalam. Dlugo tu nie zagladalam, az do dzisiejszego dnia... Postanowilam wiec wykorzystac te okazje, aby powiedziec wszystkim Dzien Dobry. Serdecznie wszystkich pozdrawiam
  11. Dziekuje za serdeczne przywitanie... Pozdrawiam...
  12. Fakt... masz racje.
  13. Duzo dzieci tak ma, dokladnie w tym czasie... kolo polnocy. Medycyna konwencjonalna tlumaczy to faktem zawieszenia pomiedzy dwoma fazami snu. Dziecko wyglada, jak gdyby sie obudzilo, ma otwarte oczy, ale nie mozna z nim zlapac kontaktu. Drze sie w nieboglosy, macha rekoma, nogami, rzuca sie. No wyglada to nieciekawie, szczegolnie, ze nie reaguje na proby uspokojenia przez rodzicow. Po jakims czasie: 10. minutach, pol godzinie, czasem trwa to do godziny nawet, dziecko po prostu zasypia. W j. niem. ten fenomen nazywa sie Nachtschreck, mija z wiekiem. ;) Jakie to przyjemne, wiem z autopsji, poniewaz obydwie moje starsze corki to mialy, gdy byly male. Minelo. Czy rzeczywiscie jest tak, ze ktos rzucil na takie dziecko urok... popatrzyl zlym okiem. Nie wiem... Wiem, ze takie cos mija po prostu z wiekiem.
  14. Dziekuje za przywitanie... :)Rowniez witam. Nie, nie mam problemow z hormonami i nigdy nie mialam. Wiem, bo sprawdzalam pare razy... Dodam, ze odczucie tego goraca jest powiazane z takim dziwnym odczuciem jakby... hm... usciskiem w okolicy czola... i poczuciem jakby nie do konca obecnosci w miejscu, w ktorym sie czlowiek znajduje... Gdy to mija, mija uczucie goraca... przychodzi uczucie hmm... chlodu i ulgi... spokoju. Czasem natomiast nagle robi mi sie zimno, to zimno idzie od srodka, doslownie jakby kosci byly czyms zmrozone. Nie dopatruje sie niczego, ale jest to dosyc ciekawe... Pozdrawiam serdecznie...
  15. Uczucie goraca, brak odczuwania zimna na przemian z uczuciem zmrozenia... Rozpierajaca energia - goraco, nagle zmeczenie - zimno. Wszystkie te stany niezaleznie od tego, co sie robi. Czy to moze swiadczyc o tym, ze ktos zasysa z nas energie?
  16. U mnie takie podroze astralne bez OOBE wystepuja duuuzo czesciej. Niesamowite przezycia. Podroze miedzyplanetarne i w miejsca niezwykle piekne.
  17. Nie pamietam czy jako dziecko przezywalam OOBE, ale bardzo intensywnie dzialo sie to, gdy bylam nastolatka. Doslownie co noc kilkakrotnie wywalalo mnie z ciala. Nagle bylam np. pod sufitem i widzialam siebie z gory. Bylam wtedy na etapie ogromnej religijnosci i sytuacje te laczylam z demonicznymi atakami na moja osobe. Takze modlitwa i powrot do ciala, z mniejszymi lub wiekszymi turbulencjami. Tzn. powrot do ciala polaczony byl jakby walka z czyms, nie byl latwy i musialam wyterzyc cale swoje jestestwo, zeby tam wrocic. Potem lata cale nie mialam OOBE. Od jakiegos roku ponad znowu dosc czesto je mam. Kilka razy udalo mi sie nawet swiadomie wyjsc z ciala. Wyjscie bylo gladkie, ale daleko nie latalam. Powrot wiazal sie z pozniejszym bolem glowy. Takze tak mniej wiecej to wyglada u mnie. Nigdy nie zastanawialam sie nad tym i nie traktowalam tego jako cos, co trzeba koniecznie przezyc.
  18. Bardzo ciekawy temat. Ostatnio podczas medytacji widze zlote drobinki latajace w powietrzu. Przy jednej z ostatnich medytacji, po ok. 5. minutach, drobinki te zaczely laczyc sie w nitki, ktore lataly zywo dookola mnie. Nitki te zas laczyly sie i dookola mnie tworzyly jak gdyby siec ze zlota, na ktorej zaczynaly sie tworzyc mniejsze i wieksze plamy zlota, coraz bardziej zageszczajac strukture sieci. W trakcie zostalo to przerwane przez czynniki zewnetrzne (moje dziecko obudzilo sie i zaczelo glosno plakac). Czy ktos ma pojecie, co to bylo? Zloto... kolor mojej aury czy cos jeszcze innego? Pozdrawiam