Luana

Użytkownicy
  • Zawartość

    113
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Luana

  1. Również dziękuję i polecam się na przyszłość. Pozdrawiam ciepło.
  2. Więc tak: Sądzę iż Twój synek w tym śnie akurat reprezentuje to, co jest między Tobą a Twoim mężem, to jest wasze wspólne życie. W pewnym momencie mogło zdać Ci się nieporęczne, gdyż chciałaś zająć się jakimiś tylko swoimi sprawami, poświęcić czas czemuś, co bardzo Cię zainteresowało (ten niby Twój kuzyn - bardzo wątpię aby chodziło tu o faktycznego mężczyznę do którego miałoby Cię ciągnąć, on tutaj symbolizuje raczej coś co jest Ci bliskie, czemu chciałabyś w jakiś sposób się oddać) - i tutaj relacja domowa stanęła na przeszkodzie, więc postanowiłaś w jakiś sposób odsunąć ją od siebie (oddałaś dziecko pod opiekę komuś innemu), na dodatek piszesz, że była to dziewczynka, a młody wiem może sugerować iż zostawiłaś rodzinne sprawy w niezbyt paradnych rękach (może nawet tutaj chodzić o Twojego męża). Najpierw więc dobrowolnie zostawiasz sprawy prywatne, a później nie jesteś zadowolona z wyglądu wózka, dla Ciebie to ta druga osoba odpowiada za jego zniszczenie. Z wielkim entuzjazmem postanowiłaś rzucić się w wir swojej pasji, ale jednak coś nie wypaliło, zostałaś odepchnięta, kazano Ci czekać na telefon (hmm, może chciałaś wtedy wrócić do pracy zawodowej, czy coś?). Zmiana pogody jeśli była we śnie, to jest dość istotna, jeśli pogoda uległa pogorszeniu to wskazuje na pogorszenie w sferze uczuciowej - po tym zniszczeniu wózka przez osobę nieporadną zaczyna padać. Jeśli śnieg do zdecydowanie świadczy o ochłodzeniu relacji. Twój dom był zarazem domem koleżanki, co może świadczyć o tym, że już w tamtym momencie ochłodzenie relacji spowodowało że swój związek zaczęłaś postrzegać bardziej jako układ koleżeński. A może ta koleżanka wówczas odegrała jakąś istotną rolę w Twoim życiu? Może jej się zwierzałaś, "wpuściłaś ją" do swojego domu (intymnej sfery swojego życia)? Stary kredens i nowy mogą tutaj symbolizować przeszłość i teraźniejszość. Ciebie przyciąga przeszłość, ta paląca się świeca może oznaczać, że jakieś sprawy z przeszłości jeszcze nie zostały zakończone, nadal trwają (może tylko w Twojej podświadomości), również oglądanie zdjęć świadczy o wracaniu myślami do czegoś co było, wspomnienia, pewnie to one kryją w sobie odrobinę ciepła, jak ten płomień świecy, które jednocześnie mogą dawać Ci nadzieję na to że będzie lepiej. Tak więc, wracasz w myślach do tego jak było dawniej podczas gdy w Twoim domu ma miejsce coś, co zdecydowanie budzi w Tobie negatywne odczucia, ktoś robi coś (w Twoim odczuciu) okropnego i w dodatku pojawia się motyw alkoholu, który może wskazywać na zachowania lekkomyślne, niedojrzałe.
  3. No tak, a czy w rzeczywistości w Twoim domu/środowisku odbywało się kiedyś świniobicie? Byłaś tego świadkiem? Z czym Ci się to kojarzy, jakie budzi w Tobie odczucia taki widok?
  4. Po raz enty więc powtórzę, bezstresowe wychowanie JEST dobre o ile nie jest powieleniem błędów koncepcji Rogersa i Maslowa zakładającej brak jakiegokolwiek stresu (w tym wynikającego ze wszelkich ograniczeń nakładanych przez rodziców) - bo takie wychowanie fundując dziecku brak stabilizacji emocjonalnej wynikającej z braku poczucia bezpieczeństwa wynikającego z braku jasno wyznaczonych granic to żadne wychowanie. Bezstresowe wychowanie polega na tym, aby takie sytuacje w miarę możliwości przewidywać i unikać ich poprzez wspólne wyznaczanie jasnych i klarownych granic. To możesz ją oświecić, i powiedzieć że to co stosuje to nie bezstresowe wychowanie tylko... głupota praktykowana bez ŻADNYCH podstaw pokazujących pozytywne skutki braku wychowania jako wychowania - gdyż takowych zwyczajnie nie ma. Jak już pisałam, pierwotna koncepcja bezstresowego wychowania została obalona gdyż po przeprowadzeniu badań w praktyce udowodniono jej "skuteczność", która (delikatnie mówiąc) okazała się ujemna, bo nawet nie zerowa. Przecież ta koncepcja opiera się jeszcze na założeniach J. J Rousseau, który żył (bagatela) w XVIII wieku! Współcześnie więc wiemy, iż aby wychowanie było bezstresowe (nie fundowało dziecku niepotrzebnego stresu) musi opierać się na jasnych, zrozumiałych, przyjaznych dziecku ale też żelaźnie nienaruszalnych zasadach; ukazywaniu dziecku w bezpieczny sposób zależności przyczynowo-skutkowych tak aby mogło uczyć się na własnych błędach (błędy popełnia każdy, ale niech przynajmniej wynosi z nich jakaś naukę już od małego, bo w przeciwnym razie wyrośnie taki opisany przez Szepczącą mała, w przyszłości duży, jeden wielki chodzący błąd); braku kar cielesnych, które w rezultacie jedynie są oznaką słabości i niemocy. Właśnie Madame, ciekawy temat poruszyłaś. Co sądzicie kobietki o karach cielesnych? Czy można dać niewinnego klapsa kiedy dziecko bez skrupułów maltretuje nas psychicznie, czy może lepiej nie dać się ponieść emocjom i działać tak, aby do takich sytuacji w ogóle nie dochodziło?
  5. Witam Cię Bartku
  6. Cześć.
  7. Hmm mam parę pytań w celu doprecyzowania: Jaka była pora roku/pogoda we śnie? nie do końca rozumiem... co było na tych zdjęciach? Świniobicie? Czy ono się odbywało gdzieś w domu/za oknem je widziałaś?
  8. To znaczy jakiemu? Bo Twój sprzeciw budzi we mnie wrażenie że nie przeczytałaś mojego tekstu, a przynajmniej nie ze zrozumieniem i nadal mylisz pierwotną koncepcję bezstresowego wychowania ze współczesnym wychowaniem bezstresowym zarówno dla dziecka jak i jego otoczenia.
  9. Oczywiście że możesz, pisz śmiało a ja postaram się pomóc.
  10. Dokładnie, nie chodzi o to żeby pozbywać się ego, tylko żeby nie pozwolić mu się rozbuchać i przerosnąć.
  11. Nowy płaszcz przymierza w Twoim śnie osoba niby z rodziny męża, czy tak? To ona chce zamienić starą kurtkę na coś, pada na płaszcz czyli może odczuwasz że mąż rezygnuje świadomie z tego co symbolizuje kurtka na rzecz tego co symbolizuje płaszcz. Może on już nie ma (w Twoim odczuciu! Sen nie mówi o tym co on czuje, tylko jak Ty podświadomie interpretujesz jego zachowania) chęci na ciepłe przytulanki, za to potrzebuje więcej intymności (chowa się pod płaszczykiem). To, że lekarz wyśmiał legitymację Twojego męża oznacza że nie masz chyba zbyt wielkich nadziei na zmianę JEŚLI Twój mąż się w jakimś względzie nie zmieni. Legitymacja jest dokumentem określającym tożsamość, to kim jest.
  12. Jedna prośba, nie generalizuj ;)
  13. Ale to nie chrześcijanie zlinczowali Chrystusa :3 Generalnie nie wiem czy jego ukrzyżowanie można określić mianem linczu, w końcu był wyrok wydany przez osobę uprawnioną do wydawania wyroków... to że Piłat pękł pod presją to już inna sprawa.
  14. Toteż dlatego pytam, wspólna wizyta u lekarza świadczy o Twojej potrzebie uzdrowienia waszych relacji. Jak ten lekarz się roześmiał? Tak po prostu, wesołek czy może w sposób szyderczy? Sądzę że sen o przygotowaniach do ślubu też odnosi się do tej sfery, świadczy o chęci znalezienia rozwiązania, pogodzenia z Twojej strony. Hmmm... tutaj jest kilka takich szczegółów jak stara czerwona kurtka - która może świadczyć o braku świeżości w waszym związku. Kurtka to ciepło, czerwień symbolizuje gorące uczucia, a Twoja podświadomość (lub podświadomie możesz przypisywać takie podejście komuś[w dom. mężowi]) uważa to za coś starego. Płaszcz jest okryciem, we śnie bywa iż pełni funkcję czegoś co ma ukrywać, chować - może są jakieś tajemnice... W Twoim płaszczu coś się bezpowrotnie zepsuło, musiałaś go zdjąć, pokazać prawdę, to jaka jesteś, co czujesz... Sukienka jest po to, aby ładnie się prezentować z zewnątrz, może więc oboje postanowiliście nie pokazywać nic po sobie, robić dobrą minę do złej gry...
  15. Wiesz, Anonim, postaram Ci się to wytłumaczyć tak jak to wygląda w moim odczuciu Przede wszystkim, jak ktoś bardzo mądry powiedział (zabijcie mnie ale nie pamiętam kto) - grzech nie jest występkiem przeciw prawu a przeciw miłości. A jak to jest z miłością, kiedy wiążesz się z drugim człowiekiem również wymagacie od siebie różnych rzeczy, niektóre są akceptowalne w jakimś stopniu, inne są wręcz niewybaczalne (choć jak się kocha to wszystko można ponoć wybaczyć). I tak samo jest z przykazaniami ;)
  16. A czego tu nie rozumiesz? Wolna wola sprawia, że ludzie mogą ich przestrzegać albo nie, mogą wierzyć w Boga ale nikt ich do tego nie zmusza. Niektórzy przestrzegają 10ciu przykazań bo tak postanowili dzięki swojej wolnej woli. Poza tym Dekalog nie nakłada absolutnie żadnych ograniczeń, nie jest zbiorem praw a zasad utworzonych dla ludzi i ich własnego dobra. I nie zadawaj proszę pytań w stylu "czy jakby ktoś ci powiedział żebyś skoczyła z mostu dla własnego dobra to byś to zrobiła", bo to nie ma nic do rzeczy. Te zasady (w oryginalnej formie czy też nie) są po prostu dobre, ich przestrzeganie nie sprawia że dzieje się komuś krzywda (w przeciwieństwie do skakania z mostu), wręcz przeciwnie. Mało tego, większość osób niewierzących "siłą rzeczy" stosuje się do zasad Dekalogu chociażby dlatego, że posiadają coś takiego jak moralność - może to ona ogranicza wolną wolę?
  17. Do usług!
  18. Nie zauważasz, albo przymykasz oko na to, że ktoś na Tobie żeruje, co może być dla Ciebie bolesne w skutkach i w efekcie wpływać na Twoją zdolność do samorealizacji. Pozdrawiam.
  19. No jasne, stres związany z presją rodziców ze względu na np. przelewanie ich chorych ambicji na dziecko jest równie szkodliwy co "wychowywanie" poprzez pozostawienie dziecka samego sobie. Masz rację, nie ma uniwersalnych zasad dla każdego przypadku, każdy rodzic zna swoje dziecko najlepiej i powinien wiedzieć jak do niego dotrzeć. Mnie chodzi tutaj głównie o przywrócenie dobrego imienia "wychowania bezstresowego", które większości ludzi z niczym dobrym się nie kojarzy, bo chyba tylko z tą nieszczęsną koncepcją z lat 60 ubiegłego stulecia, która badana w praktyce wykazała że brak stresów u dziecka jest jeszcze bardziej stresujący niż obecność "stresu kontrolowanego" ;P
  20. Przygotowania do ślubu często oznaczają jakieś zmiany, nowości na które się zanosi, często odnosi się do pogodzenia przeciwieństw. Nie chcę być niesubtelna, ale jak Ci się układa w małżeństwie?
  21. Przeczytałam Twój artykuł Szepcząca, i widzę subtelne powiązania z moimi ostatnimi przemyśleniami. Mianowicie: ostatnio zastanawiałam się czy człowiek aby na pewno jest kowalem własnego losu? Oczywiście pierwsze skojarzenie jakie się nasuwa to jednoznaczna odpowiedź - tak, człowiek ma wolną wolę dzięki której może kształtować swoją rzeczywistość według własnych upodobań. Po chwili jednak chwila zastanowienia i taka mała refleksja - skoro człowiek kształtuje rzeczywistość... to co kształtuje człowieka? Doszłam do wniosku, że człowieka kształtuje dosłownie wszystko z czym człowiek się styka i że nawet najsubtelniejsze bodźce (nawiązując do wypowiedzi Szepczącej - nawet przelotny uśmiech nieznajomej na ulic, który wywoła w nas pozytywne odczucia) mogą mieć wpływ na to kim jesteśmy. W tym punkcie wpadłam w małą pułapkę gdyż upraszczając doszłam do wniosku, że rzeczywistość tak na prawdę kształtuje się sama poprzez stymulację człowieka. Jest to bardzo uproszczone myślenie budzące skojarzenie z poruszonym tematem losu, przeznaczenia, na które w takim razie nie powinniśmy mieć wpływu. A tak nie jest. Wniosek kolejny jest więc taki, że nie każdy jest kowalem własnego losu, ale teoretycznie każdy może nim być. Podstawą wydaje mi się być tutaj odpowiedzenie sobie na pytania: kim jestem, i dlaczego, co sprawiło że jestem tym kim jestem? Jednym słowem - co mnie ukształtowało do takiej a nie innej formy (a cóż innego to jest jak nie nabywanie samoświadomości?;)). Można tutaj przejść przez etap patrzenia wstecz - analizowania siebie pod kątem przeszłych przeżyć w kontekście zależności przyczynowo-skutkowych. Tak jak pisze Szepcząca - szukanie siebie i kreowanie siebie, bo to czy na prawdę będziemy panami własnego losu (czy też tak nam się tylko będzie wydawać) zależy od tego czy będziemy potrafili być panami własnego JA. Nie jest to zadanie łatwe, gdyż wymaga niejako równoczesnego analizowania przeszłości i teraźniejszości jak i umiejętności wyobrażania sobie jak może to zaowocować w przyszłości i zdecydowania jak mogę wykorzystać to na swoją korzyść. Przyznam szczerze, że do takich przemyśleń skłoniło mnie nagminnie rzucane "Jestem kowalem własnego losu!" przez specyficzne jednostki. Jeśli ktoś wypowiada takie słowa niemalże krzycząc, z rozgoryczeniem, jedno nasuwa mi się na myśl - ogromna potrzeba udowodnienia sobie że "mam kontrolę nad swoim życiem", a takie potrzeby nie biorą się z powietrza. Paradoks.
  22. Głównie takie, że to z czym uda nam się skontaktować wcale nie będzie Aniołem. Ba, najczęściej to co przyłazi nawet obok Anioła nie leżało.
  23. Cóż, ja się magią nigdy nie zajmowałam
  24. Hehe, też miewałam takie fazy w stylu - coś za mną stoi, ktoś się czai w ciemnym pokoju. Powiem jedno ( a zauważyłam to stosunkowo niedawno), odkąd przeszłam przez bagno w którym siedziałam po kokardkę takie rzeczy po prostu nie mają miejsca, przynajmniej dopóki czegoś nie poczuję (a raczej zdarza się to w innych sytuacjach niż w ciemnym pokoju jak jestem sama w domu ).
  25. No to już: Jestem skłonna wysnuć przypuszczenie, że tan cały fragment układa się w chronologiczną całość. Koń, jako symbol siły, męskiej potencji może być tutaj symbolem Twojego ex - moment w którym koń Ci ucieka i nie możesz go znaleźć może tutaj stanowić wasze symboliczne rozstanie. Następnie wycieczka szkolna - stałaś się bardziej towarzyska, zaczęłaś obracać się w większym gronie osób. On gdzieś niby w pobliżu, ale jednak w innym środowisku był w tym czasie, a Ty zapomniałaś kostiumu - może nie zależało Ci na tym aby się od razu angażować w coś nowego, nie chciałaś się odkrywać... Upuszczenie kolczyków to zagrożenie utratą czegoś ze względu na swoją nieuwagę. Kolczyki są dwa, co może odnosić się do pary - Twojego obecnego związku, jakaś kłótnia, którą się przejęłaś - może ta o której wspomniałaś wyżej. W każdym razie sytuacja choć nieprzyjemna to klarowna i przejrzysta (toaleta była czysta - to dobrze), możesz mieć przeświadczenie, że to Ty uratowałaś sytuację - odważyłaś się na jakiś ruch (wyłowiłaś kolczyki). Impreza, zdrada, kac moralny może świadczyć o realnym poczuciu winy - że to Ty zaniedbałaś ten związek. Nie chodzi tutaj o zdradę samą w sobie a o poświęcanie swojego czasu bardziej znajomym i przyjaciołom niż swojemu chłopakowi. Idźmy dalej. Ten fragment z kolei dotyczy już raczej życia rodzinnego, ale... Zastanów się, czy w Twojej rodzinie wszystko ok. Zastanawia mnie pojawienie się wujka... prześmiewczy charakter jest tutaj na miejscu ponieważ go nie lubisz, może więc próbujesz się podświadomie oswoić z jakąś sytuacją, która Ci się nie podoba poprzez parodiowanie jej. Natomiast motyw ze ścianą babci, to zastanawia mnie, czy przypadkiem nie masz poczucia, że Ty, może reszta rodziny ostatnio trochę babcię zaniedbujecie? Ściana to coś stabilnego, na czym opiera się konstrukcja - może ostatnio zamiast wspierać ktoś kogoś... krzywdzi (za mocne słowo) nawet nieświadomie? Tyle na razie ode mnie.