Mistyk

Użytkownicy
  • Zawartość

    4 280
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Mistyk


  1. 11 godzin temu, Maga napisał:

    teraz to już tragedia :(((

    Dnia 15.08.2019 o 10:40, Maga napisał:

    piszę tu, już się witałam wcześniej...ale moze to najlepsze miejsce

    ostatni raz admina na forum widziano (wg  widocznych danych z administracji forum) 31 stycznia 2019, innych moderatorów w zeszłym roku

    czy forum będzie wkrótce zamknięte ?

    Nie wiadomo czy forum będzie zamknięte ,ale masz rację Maga ,świat zmierza ku zagładzie ,jakaś zbiorowa schizofrenia

    0

  2. 43 minuty temu, gory napisał:

    no dobrze, ale co to oznacza dokladnie i jaki to wywiera wpylw na ludzi?

    Taki wpływ wywiera na ludzi ,jak święte obrazy ,krzyże i inne w kościele wymysły ,czyli to auto-sugestia ,to zwykła sztuka namalowana przez artystę ,ale wiara ludzi tworzy zbiorowy myślo-krztałt od pokoleń i nadaje wymysłom sensu , tak jak wiara .

    0

  3. 32 minuty temu, gory napisał:

    Witam prosze o pomoc w zinterpretowaniu dziwnego symbolu:

     

     

     

     

    Zdjęcie0057.jpg

    To może być inwencja twórcza i kreatywność artysty ,mamy tu kilka symboli ,pierwszy na górze to szamański  ,lub nawet buddyjski symbol -koło dharmy  ,a na dole dorysowana jakby elipsaZnalezione obrazy dla zapytania koÅo dharmy  fotoZnalezione obrazy dla zapytania szamaÅskie symbole foto

    0

  4. Godzinę temu, nati9191 napisał:

    AŚwitam 

    Bardzo prosze o interpretację 

    Snila mi sie śmierć pod postacią czarnego płaszcza z kapturem bez twarzy. Mowila do mnie ze sciga mężczyznę ktory jej ucieka. Na końcu dodała: zycie za śmierć. 

    Śmierć we śnie ,oznacza jakąś zmianę ,to w przenośni śmierć starego ,a narodziny nowego ,może też oznaczać \ symbolizować śmierć twojego starego ja ,dawnej osobowości ,i odrodzenie do nowego życia ,jeśli zajmujesz się rozwojem duchowym  Znalezione obrazy dla zapytania osho tarot zen -ÅmierÄ foto

    0

  5. 18 godzin temu, kiesio19 napisał:

    Ciekawa interpretacja :) Dzięki i pozdrawiam :)

    Znamkomita interpretacja ,zweryfikuję jeszcze to - prawdopodobnie jest to dosyć męcząca sytuacja i możesz nawet podświadomie gorzej się czuć w obecności bliskich Ci osób - jest to forma Twojego protestu wobec zaistniałej sytuacji i zarazem ucieczka (w chorobę), ponadto długotrwały stres zmniejsza odporność - i też częściej chorujemy... ja mam dużą empatię i telepatię to tak mam ,u ciebie może to samo jest ,poczytaj o empatii i telepatii [duchowe zmysły nadzmysłowe \ nadprzyrodzone ]-współodczuwaniu emocjonalnym i mentalnym [psychicznym ,umysłowym ]

    0

  6. Witaj aleksandroso ,pierwotnie runy to był alfabet starogermeński [ wikingowie i te sprawy ] ,z czasem poprzez pokolenia runy nabrały  magicznego znaczenia ,to człowiek nadaje znaczenie  tym symbolom ,zawsze tak było ,nawet religijne symbole ,krzyże i obrazy ,otrzymały swą moc od poprzednich pokoleń ,moc podświadomą - psychiczną \ duchową , prosta logika - każda żywa istota na świecie posiaada energię życiową -seksualną \ psychiczną \ emocjonalną = duchową ,inaczej bez tej energii następuje śmierć ,czym więcej ludzi w coś wierzy , z tym większą siłą nadaje \ przekazuje  swą moc  psychiczną \ duchową przedmiotom martwym ,moja rada ,zrób jak uważasz ,ostatecznie ,to ty nadajesz czemuś ,nieświadomie swą moc .

    0

  7. 8 godzin temu, el_jot1973 napisał:

    Dziękuję. A jaki znaczenie może mieć ten  wątek mojego kolegi w tym śnie

    Wątek twojego kolegi w tym śnie ,jest taki ,że poprzez silną zarzyłość emocjonalną z nim ,stał się twoją drugą częścią ciebie ,twej głębi psychicznej ,twym alter-ego ,animusem twoim -  ,tak jak u mnie występuje taka androgynia umysłowa ,anima i animus - 

    Animus

    Męski archetyp w psychice kobiecej; ideał mężczyzny istniejący w nieświadomości kobiety.https://pl.wikipedia.org/wiki/Anima_i_animus

    Charakterystyka

    Osoby androgyniczne łączą w sobie cechy psychiczne i sposoby zachowania (radzenia sobie w trudnych sytuacjach) charakterystyczne dla tradycyjnie pojmowanej męskości i kobiecości. Osobowość takich jednostek zawiera w sobie jednocześnie niezależność, jak i opiekuńczość, agresywność i łagodność, stanowczość i uległość, racjonalność i uczuciowość. Osoby płciowo stypizowane (kobiece kobiety, męscy mężczyźni) wbudowały w pojęcie "ja" gotowe schematy tego, jak powinni czuć, działać i myśleć "prawdziwi" mężczyźni i "prawdziwe" kobiety. Androgyni natomiast łączą w pojęciu "ja" oba schematy, co pozwala im reagować adekwatnie do sytuacji, plastycznie. 

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Androgynia_(psychologia)

    0

  8. Dnia 27.07.2019 o 19:02, el_jot1973 napisał:

     Witajcie. Poproszę o interpretację tego snu. 

    Śnił mi się duży dom, stary, w którym mieszkało dużo starych ludzi. Do tego domu przyjezdzal też co jakiś czas mój kolega/przyjaciel. Bral on udział w jakichś walkach i na przepustkach spotykaliśmy się w tym domu. W pewnym momencie rozmawiam z jedną ze starszych kobiet, że my nigdy nie będziemy razem. Na co ta kobieta odpowiada, że jak to nie, on jest tak w Tobie zakochany...A ja rozgoryczona: tak, zakochany, chyba tylko na odległość...Pewnego dnia nie przyjechał i ja strasznie rozpaczalam i wszystkim mówiłam, że pewnie ten kolega zginął. Jednak była jakaś uroczystość, duży stół przykryty białym obrusem, ludzie siedzacy wokol tego stolu i usłyszałam jak mój ojciec mówi do jednej ze starszych kobiet, że ten kolega nie wykonał rozkazu i został skierowany do jednostki karnej w Orzyszu. 
    Ten sen miał wiele wątków, nie dam rady ich opisać, ale ten wątek był najbardziej wyraźny.
    Z tym kolega łączy nas dość bliska relacja przyjacielska. Spotkaliśmy się kilka razy, codziennie utrzymujemy kontakt przez Internet.

    Sny to mowa podświadomości \ duszy ,znaczy że masz za sobą tyle wcieleń i żywotów  ,tyle razy inkarnowałaś ,że jesteś już starą duszą ,która przyszła  na ten świat nauczać ludzi odwiecznej prawdy ,filozofii życiowej  ,masz takie powołanie ,a gdy nie wykorzystuje się swego powołania [ nawet gdy jest to niebezpieczne ],to się cofa w rozwoju duchowym \ reinkarnacyjnym do poziomu ,i tak kolejno  -1. człolwiek ,2.  zwierzę ,3. owad , 4 roślina , 5 minerał ,6 bakteria 7 .mikrob .

    pozdrawiam .

    0

  9. Dnia 26.10.2018 o 19:32, Mario0307 napisał:

    Ale proszę wytłumacz czy Ci uzdrowiciel robią to celowo? 

    Może nie celowo ,uzdrowiciel nieświadomie wysysa telepatycznie negatywną ,brudną energię ,dając \ przesyłając w zamian dobrą ,uzdrawiającą ,pozytywną ,Boską Energię Miłości .

    0

  10. 53 minuty temu, Misiek1205 napisał:

    ŚNo dobra, tak sie zastanawiam bo jedna rzecz mnie bardzo nurtuje, to jest forum ezoteryczne, uzdrowienia bioenergoterapia, czakry, mistycyzm, kundalini, UFO, ja z przekonan religijnych najblizej mi do Adwentystów Dnia Siudmego, ogladalem kiedys film bylego okultysty teraz adwentysta,,Ufo wyniesieni mistrzowie requiem dla Mesjasza'' autor twierdzi ze wszelkie medytacje, joga, kundalini, ufo, kontakty z duchami, ze to wszysto jest szopka demonow.

     

    Teraz czytam książke ,,Psychosomatyczne Emocjonalne duchowe aspekty chorób ze stresu'' i tak logicznie moj przypadek, chodzi o to ze te bole brzucha i zapch pojawia sie w momencie glownie stresu, zalu, niepokoju, pasuja jak ulal do teori z tej ksiazki, chodzi o to ze wg. ksiazki zablokowany przeplyw energi, powoduje rozne dysfunkcjie itd.

    Czytalem tez Nowa Ziemia eckhart tolle, ktora jest o wyzbyciu się ego, autor twierdzi ze wszystko jest energia jak chyba w buddyzie, pojawia sie tam zwrot JA JESTEM, ten sam zwrot sie pojawia sie w tej ksiazce o ktorej pisalem na poczatku tego postu, w Bibli rownież Bog i Jezus przedstawia sie czasami jako JA JESTEM. Z kolei w ew. Jana czytamy Ze bóg jest słowem, a słowo jest duchem i zyciem. A skoro Bóg jest zyciem, swiatlem. Czytamy rowniez ze Slowo stało sie cialem, ja to rozumie tak ze oprogramowanie(duch swiety, slowo, zycie) polaczyla sie z cialem =Jezus Chrystus czyli 100% towe oprogramowanie w postaci czlowieka (bezgrzeszne zycie). W innym fragmencie jest napisane ze jestesmy ratoroslami, czyli tworzymy jedno cialo z Chrystusem, jestesmy synami bozymi jak Jezus. Czyli poprzez karmienie sie tym duchowym pokarmem jakim jest Slowo Boze mamy w sobie czastke Boga, Jezus powiedzial ze ojciec jest w nim, a on w ojcu, w innym fragmencie czytamy Jestesmy Bogami. To wszystko ma sens i jest logiczne.

     

    Skoro bioenergoterapeuci uzdrawiaja energia zyciowa(na moj chlopski rozum energia boga) To czemu np. Katolicyzm, Adwentysci uwazaja ze to moc szatana, jak to wyglada od strony ezoterycznej.

     

    I jeszcze Mistyk powiedz jak czakry, maja sie do sakramentow, bo slyszalem poglady ze w czasie chrztu kaplan zamyka czakry czy jakos tak?

    Czakry ,to energetyczne ,niewidzialne , duchowe ośrodki Świadomości Bożej ,lub dary ducha świętego ,a katolicyzm ,adwentyści czy chrześcijanie ,taką tajemną ,ponadczasowsą i świętą wiedzę mistyczną ,chcieliby jak egoiści zachować tylko dla siebie .

    0

  11. 47 minut temu, Misiek1205 napisał:

    Wczoraj zastanawiałem sie czy naprawde z mojego powodu potrafi nawalic internet, albo doplyw pradu (kiedys po tym jak zasmrodzilem Biedronke, dowiedzialem sie ze potem w tym sklepie przez pare godzin nie bylo prądu), dzis w nocy obudzilem sie o 3, pierwsze co zauwazylem to ze lampki przy komputerze nie swieca, co wzbudzilo u mie wyostrzenie uwagi i w tym momencie prad wrocil, to bylo jak by z synchronizowane z moim stanem umyslu (uczucie jak by impuls z mojej glowy przywrocil prad) Rano w kuchni zobaczylem na piekarniku ze zegarek byl zerowany, odjalem godzine z piekarnika od godziny rzeczywistej wyszla rowna 3, wiec prad wrocil o rownej 3 nie wierze ze to przypadek, albo zbieg okoliczności. Slyszalem ze wg. Chrzescijanstwa 3 w nocy to godzina demonów. Czy ja jestem opętany?

    Jezusowi Chrystusowi Ciągle po piętach Szatan dreptał ,więc to jest normalne ,kiedyś nie byłem świadomy niewidzialnego zła ,więc myślałem że to pech ,odkąd zająłem się na poważnie rozwojem duchowym ,wiem że Bóg mnie chroni przed Szatanem i Demonami ,no nieraz muszę sam ,to jak staż w pracy -Bóg jako ukochany ojciec duchowy ,nauczyciel i opiekun ,chce być pewny że sam sobie poradzisz z każdym złem  w życiu    i jak dojrzały człowiek ,nie będziesz potrzebować -Boga Ojca .

    0

  12. Moja Auto-Biografia - Praca W Rozwoju Duchowym -Samo-Doskonaleniu Duszy \ Moralnemu I Samo-dyscyplinie Etycznej \ Wewnętrznej

    Pokochać wroga
    Myślę, że każdy człowiek przynajmniej raz miał przyjemność doświadczyć osoby, która wzbudzała w nim bardzo negatywne odczucia i emocje. Powiem więcej- jeśli nigdy nie trafiłeś na kogoś, kto deptał ci po piętach- z całą pewnością należysz do bardzo nielicznej grupy ludzi, których potocznie można by nazwać szczęściarzami.

    Nie nazwaliby Cie tak jednak Ci, którzy są na ścieżce rozwoju osobistego. Według nich byłbyś raczej człowiekiem pełnym akceptacji, zrozumienia i wewnętrznej harmonii.

    Dobrowolna praca w celu dostrzeżenia kierujących naszym życiem zależności oraz ich zrozumienia- nie jest zjawiskiem często spotykanym wśród ludzi (choć trend jest zdecydowanie wzrastający). Proces ten wymaga od nas zaangażowania i chęci zrozumienia samego siebie oraz otaczającego świata i taka wewnętrzna potrzeba po prostu albo w nas istnieje, albo jej nie ma.

    Jeśli jednak pewnego dnia nagle zacznie się w nas tlić iskierka zawierająca w sobie głębokie pragnienie poznania siebie, nie ma już od tego odwrotu. Jest to moment, w którym dobrowolnie poddajemy się procesowi autoanalizy i obserwacji, chłoniemy wiedzę z przeróżnych dostępnych źródeł typu kursy, książki czy tez nauczyciele (którzy zgodnie ze słynnym powiedzeniem Gautama Buddha ‘kiedy uczeń jest gotowy,nauczyciel się pojawi’ znajdują nas właśnie wtedy, gdy ich potrzebujemy).

    Po pewnym czasie zaczynamy mieć dostęp do naszej intuicji, do wiedzy własnej, niezapożyczonej, która zawsze była i jest częścią naszej duszy.

    W moim przypadku proces zwiększania świadomości trwał dobrych kilka lat zanim zrozumiałam, ze osoba której nikt nigdy nie zdaje się wchodzić w drogę jest po prostu osoba wewnętrznie zbalansowana. Od bardzo dawna istniało we mnie silne pragnienie, by poznać i zrozumieć siebie, dlatego tez proces ten był u mnie czymś całkowicie naturalnym, był pójściem za głosem mojego serca i sprawiał mi wielka przyjemność. Nie każdy jednak jest pasjonata analizy ludzkich zachowań i wielu z nas wcale nie ma najmniejszej ochoty by poświęcać czas na zagłębianie się w tajniki ludzkiej natury. Podobnie ja nie wykazałabym z pewnością wielkiego entuzjazmu czy tez nawet zainteresowania na myśl o projekcie, który nie jest dla mnie w ogóle interesujący. Uważam jednak, iż dla ułatwienia sobie życia- warto choć bardzo pobieżnie, zapoznać się z kilkoma głównymi zależnościami, które sterują naszymi zachowaniami oraz jednocześnie przyciągają do naszego życia określone sytuacje, osoby i doświadczenia.

    Dlaczego wiec pojawiają się w naszym życiu osoby, które drażnią nas swoim zachowaniem?

    Dlaczego w skrajnych przypadkach naszej niechęci do danego człowieka, pojawiają się w nas tak silne emocje jak nienawiść?

    Myślę, ze każdy z nas bardzo szybko podałby cala listę powodów, dla których czuje niechęć do jakiejś konkretnej osoby lub tez nawet uważa ja za wroga.

    Lista mogłaby zawierać nielubiane przez nas cechy charakteru naszego nieprzyjaciela jak i sytuacje, w których zostaliśmy w jakiś sposób zranieni przez jego postępowanie. Najprawdopodobniej skupilibyśmy się na drugiej osobie, czyli na zewnętrznym czynnikach, które spowodowały nasze negatywne nastawienie.

    Z reguły bowiem jest w nas tendencja do koncentrowania swojej uwagi na wszystkim tym, co jest poza nami (czyli na naszych życiowych okolicznościach)- raczej niż na tym, co jest w wewnątrz nas.

    Ja bardzo często spotykałem osoby, które wywoływały u mnie złość- delikatnie to ujmując ?

    Dodatkowo ta negatywna emocja stawała się we mnie jeszcze silniejsza poprzez fakt, iż za żadne skarby nie chciałam dać po sobie znać mojego aktualnego stanu emocjonalnego. W środku wszystko mogłoby się we mnie dosłownie gotować, natomiast na zewnątrz widniał przytwierdzony na stale do mojej twarzy wielki uśmiech o kształcie rogala. W rezultacie wieczorami nie bardzo wiedziałam jak w poszukiwaniu ulgi mogę jeszcze wykręcić twarz , która była całkowicie zesztywniała od mojego nieustającego księżycowego uśmiechu.

    Winnych za moje złe samopoczucie oczywiście poszukiwałem w swoim otoczeniu. Jeżeli kogoś nie lubiłem, jeśli ktoś mnie denerwował czy tez wyrządził mi jakaś krzywdę- to jego obwiniałem za dany obrót spraw. Przecież to on był wszystkiemu winny, jest to chyba oczywiste prawda????

    Ten ktoś- na przykład, odzywał się do mnie w sposób niegrzeczny lub nawet chamski. Albo przypuśćmy, ze mnie okłamał, oszukiwał a możne uważał mnie za taki i owaki….potencjalne powody wymieniać można by godzinami.

    W rezultacie czujemy się całkowicie usprawiedliwieni, bo znamy logiczna, namacalna przyczynę swoich negatywnych emocji. Mało tego- często mamy poczucie bycia ofiara sytuacji a nasza niechęć do wroga wciąż narasta.

    Kim jest nasz wróg?

    Otóż, jeśli choć na chwile zechcemy dokładniej przyjrzeć się samemu sobie, naszym reakcjom i odczuciom, które wzbudza w nas i potęguje zachowanie drugiej osoby- możemy odkryć coś niezwykle interesującego a zarazem zaskakującego o samym sobie….

    Większość z nas nie zdaje sobie bowiem sprawy jak wielka szansa na odkrycie prawdy o własnej osobie kryją nasze interakcje z ludźmi. Kontakty z innymi osobami wyzwalają w nas pozytywne bądź tez negatywne odczucia. Oczywiście, wolelibyśmy doświadczać tylko tych należących do pierwszej kategorii, gdyż wówczas nie wchodzimy w żadnego rodzaju konflikty z otoczeniem.

    Warto jednak zauważyć, ze kiedy ludzie są dla nas mili, przyjaźni i kochający- tak łatwo się nam z nimi współżyje, ze brakuje w nas pewnego rodzaju bodźca do odkrywania i uleczania stłumionych, ciemnych części naszego ja, części których często nie jesteśmy świadomi.

    W rzeczywistości, ci którzy wywołują w nas najgorsze, najpotężniejsze emocje i reakcje- są naszymi najlepszymi NAUCZYCIELAMI.

    Kiedy trafiają na nasze czule punkty- nasze reakcje są często dość intensywne. Reakcje te mogą być również zaobserwowane w naszym fizycznym ciele jako poczucie niepokoju w okolicach splotu słonecznego, górnej części klatki piersiowej czy tez głowy. Nasz oddech może stać się szybszy i krótszy, temperatura naszego ciała wyraźnie wzrasta a serce zaczyna bić szybciej.

    Możemy odczuwać przypływ smutku, gniewu, żalu czy tez poczuć się zranieni. Możemy poczuć się odrzuceni, zawstydzeni, zazdrośni, winni, wystraszeni lub tez zauważyć u siebie szereg innych możliwych niekomfortowych emocji. Ktoś coś powiedział lub tez coś zrobił, co wyzwala w nas stare przekonanie czy tez uaktywnia pamięć- tym samym wywołując w nas coś, co ciągle w nas drzemało czekając na taki właśnie moment pobudzenia.

    Zasadnicza kwestia jest zrozumienie jednak, iż NIKT NIE MOŻE WYWOŁAĆ/WZBUDZIĆ W NAS NICZEGO CZEGO NIE TŁUMIMY/SKRYWAMY SAMI W SOBIE.

    Jeśli otworzymy się na tyle, by choć rozważyć możliwość prawdziwości powyższego stwierdzenia- możemy dojść do wniosku, iż w rzeczywistości- ludzie, którzy budzą w nas negatywne emocje są naszą wielką szansą na wewnętrzne uzdrowienie.

    Pokazując to na konkretnym przykładzie- załóżmy, na przykład, ze ktoś czuje się wiecznie poniżany i krytykowany przez współpracownika, szefa czy tez jakaś inna obecną w jego życiu osobę. Za każdym razem, gdy wchodzi w interakcje z ta osobą, odczuwa do niej niechęć i stara się jak najszybciej zakończyć rozmowę. Pojawia się wówczas u niego poczucie bycia gorszym, zawstydzenie, poczucie bycia ofiarą, złość czy też jakaś inna nieprzyjemna emocja.

    Zakorzenione w nas, od dziecka wyuczone automatyczne zachowanie skłania do obwiniania wspomnianego powyżej współpracownika/szefa za wywołane u nas reakcje.

    W rzeczywistości jednak, jeśli zaryzykujemy i zechcemy bliżej przyglądnąć się samemu sobie- dostrzeżemy, iż emocje wywołane w trakcie kontaktu z tą osobą- są obecne ponieważ to my sami odczuwamy w stosunku do siebie pewnego rodzaju niechęć, brakuje nam poczucia własnej wartości czy tez samoakceptacji. Gdybyśmy nie mieli tego typu przekonań na swój temat (a mogą być one tak głęboko ukryte w naszej podświadomości, ze w ogóle nie zdajemy sobie z nich sprawy)- wówczas zachowanie tej osoby nie wzbudziłoby w nas żadnych emocji, byłoby całkowicie neutralne.

    Ponadto, ponieważ w naszym polu energetycznym nieustannie przenosimy tłumione w nas emocje- będziemy stale nieświadomie przyciągać do siebie ludzi i sytuacje, które pobudzają w nas te skryte, negatywne aspekty naszego ja. Dostrzegając większy obraz tego co się ‘nam przytrafia’ – wszystko to jest bardzo pozytywne i dzieje się po to, by pomoc nam wyzwolić się spod ciężaru tego negatywnego, utrudniającego nam życie ładunku.

    Tak wiec, nasi wrogowie na głębszych płaszczyznach egzystencji, są tak naprawdę naszymi sprzymierzeńcami. Są to osoby, dusze- które pomagają nam uwolnić się od wszelkich ograniczających zachowań, ciężkich emocji i reakcji. Nie są one oczywiście świadome tych wyższych, ukrytych celów swojego postępowania. My jednak, gdy już zrozumiemy ten niezwykle intrygujący proces będący nieodłączną częścią naszego życia- możemy podchodzić z większym dystansem do tych, którzy ciągle działają nam na nerwy. Być może nawet może ich z wdzięczności pokochać….1f642.png:)

    Mam nadzieje, ze temat mojego pierwszego artykułu, wydal Ci eis ciekawy i zainspirował do przemyśleń.

    Jeśli masz jakieś pytania czy tez wątpliwości związane z powyższym zagadnieniem- pisz proszę śmiało, a ja odpowiem z wielka przyjemnością ?

    Jeżeli zainteresowała Cie tematyka ukrytych aspektów naszego Ja i Chciałbyś/Chciałabyś dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat (a możne nawet podjąć samodzielnego ich odkrywania)- polecam Ci ta niezwykła książkę napisana przez niesamowitą kobietę- Debbie Ford. Debbie poświeciła większość swojego życia tematyce związanej z rozwojem osobistym oraz transformacja. Jest ona autorka kilku bestsellerów, a także międzynarodowym ekspertem z zakresu potencjału ludzkiego. Jej książka znajdująca się pod poniższym linkiem jest naprawdę warta polecenia.

    Efekt cienia. Podwójna natura źródłem Twojej siły

    Obraz może zawieraÄ: tekst W jednej z najbardziej znanych scen w „Gwiezdnych wojnach” nauczyciel Luke'a Skywalkera ostrzega swojego młodego adepta przed przejściem na ciemną stronę mocy. Mrok, który został przedstawiony w tym filmie istnieje także w naszym życiu. I, zupełnie jak w filmie, daje on nieskończone możliwości osobom, które z niego korzystają. Jedyna różnica polega na tym, że w prawdziwym życiu nie ma on nic wspólnego ze złem!

    Autorka była na skraju upadku – zarówno finansowego jak i moralnego. Zdała sobie jednak wtedy sprawę z istnienia swojego cienia i go zaakceptowała. Z osoby balansującej na krawędzi przemieniła się w jednego z największych nauczycieli duchowych, bestsellerową autorkę New York Timesa i bliską współpracowniczkę Deepaka Chopry. Dziś daje każdemu z nas możliwość dokonania podobnej metamorfozy we własnym życiu.

    W tej książce znajdziesz definicję cienia oraz zaskakujące rezultaty przeprowadzonych nad nim badań. Poznasz również niezawodne ćwiczenia do pracy nad tym, co w Tobie mroczne bądź negatywne. Przeszłość ukształtowała tkwiący w Tobie mrok. Zamiast się go wypierać, lepiej go wykorzystać do własnych celów. Niejednokrotnie najgorsze cechy można bowiem przekuć w najcenniejsze cnoty. Autorka opisała liczne historie osób, którym się to udało. Ty też możesz do nich dołączyć!

    0

  13. 10 godzin temu, Misiek1205 napisał:

    Ze jestem Chrystusem :D, szczerze to jestem podobny do Jezusa z obrazow katolickich, bardzo podobna broda, twarz, nieraz sie spotkalem nawet od znajomego bylego ksiedza ze mam taki Jezusowy wyglad. Wiesz od pierwszych lat zycia mialem wrazenie ze jestem w jakis sposob wyjatkowy, ale nie potrafilem ustalic dlaczego, tak sie sklada ze widze wiecej niz inni ludzie, tzn. potrafie przewidywac do czego dana sytuacja moze prowadzic(tzn. taki wrodzony psycholog ze mnie itd.) Co do demona szatana, ze sie zmagam z nimi, tez cos w tym jest, , mozna powiedziec ze przez ten zapach ujawniam w ludziach oblude i ich zepsute charaktery, chodzi o to ze, teraz jak sie dowiedzialem ze mam ten problem z zapachem od wczesnego dziecinstwa, to jest bardzo niewygodne dla rodziny i wszystkich znajomych, dlatego ze przez cale zycie pewnie sie ze mnie nasmiewali moze nie wprost, ale za plceami wiesz zarciki typu. pewnie sie zesral itd. wprost w sumie tez co niektorzy sie ze mnie nabijali, bazujac na tym ze ja nic nie czuje, nie wiem o co chodz(tak jak by smiac sie z niewidomego ze czegos nie widzi), a teraz jak mnie widza ci co np. w dziecinstwie sie ze mnie np. nabijali, widac po ich twarzach wielkie poczucie winy. Z kolei w tej pracy o ktorej mówilem czyli Call Center, tam jak sie dowiedzialem o co tak naprawde chodzi, jak wplywam na otoczenie tym zapachem, mozna powiedziec ze przez ten zapach sortuje ludzii (ujawnialem ich oblicze) u jednych wzbudzalem pogarde do mnie samego, a u tych bardziej ludzkich litosc, zyczliwosc wspolczucie  w stosunku do mnie.

     

    Jak poszedlem do kierownika po takich exttremalnych sytuacjach gdzie inni kaslali z mojego powodu, zapytalem czy moge przychodzic na 2 zmiane gdzie jest malo ludzi i wolna sala, zaproponowalem ze moge sam byc na tej sali, zeby nie przeszkadzac innym, on odrzekl ze nigdy nic ode mnie nie czuł. Z kolei w ten dzien o ktorym pisalem ze byl najgorszy w moim zyciu, najpierw ten smiech calego autobusu, kiedy ja jako jedyny stalem reszta siedziala, wyciagnalem perfumy i prysnalem tak na pokaz nie pokazujac z zewnatrz slabosci, nie spuszczajac oczu, przed duza iloscia smiejacych sie ze mnie ludzi, co ciekawe jak to zrobilem caly autobus sie speszyl (wszyscy w akcie pokory spuscili glowy, poza jedna  dziewczyna ktora byla chyba zafascynowana moja odwaga), Po wyjsciu z autobusu dochodzac do pracy, pare metrow przed dojscem do grupki znajomych zaczeli sie smiac ze mnie, ja wiedzialem dlaczego, wiec zapytalem wprost czy czuja cos odemnie, przyprawiajac to zartem ze mam oddech smoka, oni zatykali nosy smiejac sie panicznie odpowiedzieli ze nic nie czuja, uczucie bycia idiota z tego powodowalo jeszcze wiekszy dyskomfort w brzuchu i chyba wiekszy zapach, wysmiali mnie, w tym momencie powiedzialem sobie ze wcale mi ich nie szkoda jak w calym biurze nie bedzie dalo sie oddychac, bo skoro klamia to im sie nalezy, zapach tego dnia byl tak duzy bardzo wyraznie wyczowalny nawet dla mnie, cos jak by gaz, najlepsze bylo to ze potem nic nikt nie mogl zrobic, powiedziec mi wprost, bo wczesniej wszyscy mowili ze nic nie czuja, wiec bylem ze tak powiem nietykalny. A oni wyszliby na kłamców.

     

    Miesiac przed tym jak sie zatrudnilem do tej pracy, jestem Chrzescijaninem biblijnym(tylko biblia), znam ja bardzo dobrze, pamietam jak jedyny raz w zyciu poszedlem spac pogniewany na boga, Jezusa, przebudzilem sie po 3 z bolem odbytu, poszedlem do lazienki, zeby sie odlac, stanalem nad klozetem i w tym momencie posliznalem sie na wodzie ktora byla miedzy klozetem a wanna, i wpadlem twarza do wanny w ktorej o dziwo bylo troche wody, upadlem tak dziwnie ze mialem twarz zanurzona w wodzie, nogami nie moglem sie podeprzec, bo sie slizgaly, a rece mialem wzdluz tułowia, wiec nie moglem sie podniesc, po paru sekundach takiego topienia wstalem. Poszedlem spac mialem sny w ktorych ktos mi mowil ze rodzina znajomi beda mieli mnie za nawiedzonego, scenki w ktorych uciekali ode mnie. Po tem jakis skorwiel albo zjawa mnie gwalcila, wiem ze nauka tlumaczy takie sny i chalucynacje jako zaburzenia snu, gdzie sny nakladaja sie na jawe itd.

     

    Jakis czas pozniej znalAazlem na Facebooku stronke ,,Na sam Szabat'' wg mnie najlepsza stronka o tematyce biblijnej, memy na tej stronce sa tak zrobione ze nawet analfabeta biblijny(typowy katolik) zrozumie przekaz i zaczalem udostepniac tresci (nawracac katolikow), zachecajace katolikow do czytania Bibli (mam tak wyrobiona gadke, ze potrafie dac taki komentarz ktory wbija w ziemie, jak teksty np Jezusa) wiele memów uderza w obłude kościola katolickiego np. zmiana 10 przykazań. Motywacja bylo to ze skoro cala okolica ma mnie za smierdziucha (dzieki temu jestem bardzo popularny bo wszyscy o mnie slyszeli, do tego dziewczyny na mnie leca bo mimo tej siary z zapache jestem pewniejszy i bardzie otwarty wygadany od 99% ludzi co sprawia ze niektore dziewczyny same do mni leca szukaja ze mna kontaktu),  wiec nie mam nic do stracenia (odstawienie na bok EGO, olanie opini innych ludzi) wykorzystalem powyższe cechy ktore przekulem na zalety zeby dorzec do jak najwiekszej ilosci ludzi, przez moje posty na FC. Czyli stałem się taka sola w oku głownie Katolików, bo tresci które udostepniam sa niepoprawne politycznie, uderzaja w oblude np. KK.

     

    Z kolei jakies 3 miesiace temu jak sie chcialem poddac, bylem totalnie zniechecony (chyba najwiekszy dol w zyciu), poszedlem do domu (w bloku) i nie moglem usnac, w pewnym momencie uslyszalem tupanie w sufit, pomysłalem pewnie z powodu stanu emocjonalnego czuja mnie pietro wyzej, za oknem (3 pietro) jest park slyszalem chichot (standardowo pomyslalem ,,pewnie wale az za oknem w parku''), po czym lokator z pokoju obok przez sen strasznie zaczal kaslac, a potem na korytarzu uslyszalem taki przerazliwy demoniczny krzyk. Nastepnego dnia z rana to byl 1 Maj(mialem isc do pracy, pracowalem jako ciesla szalunkowy na jednym z Warszawskich wiezowców) , nie poszedlem do pracy tylko wsiadlem w autobus i pojechalem w rodzinne strony, myslac o tym ze chyba dzis ze soba skoncze. potem usiadlem na ławce i zaczalem watpic w to co robilem, ze ludzie sa tak zepsuci ze pewnie dla wszystkich treści ktore udostepniam na Facebooku sa bez sensowne, ze pewnie nikt tego nie czyta, wtedy przypomniala mi sie historia ze starego testamentu jak prorok (nie pamietam ktory) siedzial w jakiejs jaskini (bo nikt nie chcial go sluchac) prorok prosil boga o znak, ja potem sie modlilem zeby bog dal mi znak, jak temu prorokowi. Potem zastanawialem sie czy jechac do domu, czy moze isc do jakiegos lasu i czekac na smierc, tak sie zlozylo ze to byl dzien pracy(1 maj) wiec autobusy nie kursowaly do mojej miejscowosci, siedzialem na przystanku, myslac ze chyba pojde do tego lasu, i w tym momencie zatrabil samochod ktory pare metrow od przystanku stanal, pomyslalem, pewnie jakis znajomy przyjechal mnie uratowac przed samobojstwem, dochodze do samochodu a tam znajomy ktorego nie widzialem z 2 lata, to byla jedna z dwóch osob ktore zalajkowaly stronke ,,Na sam Szabat'' po tym jak zaczalem udostepniac memy ewangelizujace z cytatami z Bibli z tej strony. Pamietam jak przed wyjściem z samochodu powiedzial do mnie ze uratowal mi zycie, a ja automatycznie odpowiedzialem zartobliwie chyba moje nogi uratowales, skoro mnie podwiozles. Jakies 20 min pozniej przypomnialem sobie co powiedzial, i skojarzylem, czyzby bog go przyslal, zeby dac mi znak ze chce zebym zyl.

     

     

    Nie przelmuj się ,pamiętaj żaden prorok Boga nie jest mile widziany i poważnie traktowany w swoim kraju ,ja myślisz mam lekko w życiu ,ale się nie poddaję - Chrystus ,Budda ,Martin Luter King ,Dalajlama , i inni mistrzowie duchowi ,święci , mistycy ,reformatorzy religijni ,i wielu innych w historii ,oni wszyscy zmagali się z niewiedzą ,zabobonami i przesądami ludzkimi ,i jak Boży Wojownicy Przekazywali Prawdę Uniwersalną i Odwieczną ,nawet gdy  groziło to śmiercią .

    Co do zapachu  to jest to zwykły materialny zmysł , natomiast uczysz ludzkość jak dzieci ,uczy dorosły poprzez przykład  jak być bardziej dojrzałym i świadomym , że to duchowy zmysł ,nad-przyrodzony - empatia ,mam coś dla ciebie -https://pieknoumyslu.com/duchowosc-psychologia-zaleznosci/?fbclid=IwAR1bGqXgvz-zF0ePgMLBxoX0eoxll3-SnYVmtvAY7ThOyw-b5hxXmj3_z7A

    0