Hrefna

Użytkownicy
  • Zawartość

    545
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Hrefna


  1. Dla mnie kształtowanie czy to charakteru czy siły woli albo poznawanie, rozumienie i umiejętność posługiwania się rządzącymi światem mechanizmami nie ma nic wspólnego z rozwojem duchowym, a określenie "rozwój duchowy" jest kompletnie puste... podobnie jak "karma" - nawet moja kotka woli miksowane z podrobami i rozmaitymi, za każdym razem różnymi dodatkami korpusy z kurczaka niż jakieś gotowce jezyk.gif

    A najlepszym narzędziem poznania życia, imho, jest samo życie, medytacja moim zdaniem jest mało pragmatyczna, w pewnym sensie z tego życia na chwilę izoluje... dlatego preferuję zdecydowanie (właśnie - znowu - pragmatyczne) nastawione na konkretny, namacalny cel stare zachodnie metody medytacyjne, jak utiseta czy praktyka druidzkiego gaju, zawsze nacelowane na konkretny, jednorazowy efekt...

    Natomiast jeśli korzystam z jakiegoś narzędzia, przyjmuję całościowo system, w którym owo narzędzie jest osadzone, dopiero wówczas owo narzędzie będzie działało właściwie.

    0

  2. Że w takim razie rozszerzę wypowideź na temat tego, "co kto woli":

    ...jedni wolą rzeczy kulturowo, genetycznie i mentalnie sobie obce, bo są takie egzotyczne i przemawiają do ich wyobraźni, a inni wolą szare i codzienne, bo pasują im jak koszula ciału i nie wymagają intelektualnych dywagacji, są dla nich tak samo naturalne, jak samo istnienie...

    Albo jeszcze inaczej - jedni wolą blichtr ezoteryki, a inni zwyczajność rekonstrukcjonizmu. Gorzej, jeśli, co w ezo powszednie, następuje bezrefleksyjne połączenie rozmaitych rekosntrukcjonizmów z rzeczami nadal żywymi i czerpanie zewsząd, nawet bardzo dalekich od siebie rzeczy, które danej osobie w danym momencie pasują. Takie tworzenie glinianego golema z rozmaitych kawałków, które nawet tylko na zimną logikę nie mają prawa utrzymać się w całości...

    Nawet hinduizm i shinto w Europie, nawet kulty cargo albo bahaizm byłyby ok, gdyby wiązały się z próbami zrozumienia i przyjęcia za swoją mentalności ludów, które je wytworzyły - to samo z buddyzmem - ale w Europie zazwyczaj przyjmowany jest tylko jako zestaw przekonań i poglądów bez żadnego zwracania uwagi na fakt, dlaczego i w jakich warunkach powstały i dlaczego obce są europejskiej mentalności... to samo nota bene dotyczy i chrześcijaństwa. Gdyby były przyjmowane całościowo, nie wyrywkowo, i rozumiany był kotekst pochodzenia i przyczyna powstania tych ruchów, byłoby o czym gadać.

    W sumie tu i moja szpileczka do Reiki będzie - skoro Reiki, to czemu nie Shinto? Bo jest areligijne? A jednak powstało w shintoistycznej mentalności Japończyków przecież...

    0

  3. Szepcie, tym bardziej, że zarówno dla dobra otaczającego nas świata, jak i dla dobra samego naszego gatunku właściwie niezbędne byłoby ograniczenie liczebności ludzkiej populacji przynajmniej o połowę. Więc niech się tłuką, póki do tego stanu, bezpiecznego dla zasobów naturalnych i samego gatunku, nie doprowadzą...

    1

  4. Czyli nie ezo tylko psychologia - coaching nie ma nic wspólnego z ezoteryką, tak samo jak nlp jezyk.gif

    W sumie coaching jest znakiem dzisiejszych czasów, kiedy brakuje nam bliskich więzi przyjaźni z innymi... bo przecież w normalnych, zdrowych warunkach międzyludzkich funkcję coacha pełni przyjaciel lub kilkoro z nich... dawniej tak się nie nazywał, zachodził naturalnie, dziś ludzie wynajmują coachy za grubą kasę, bo ich przyjaciele nie mają czasu na przeżywanie ich życia wraz z nimi i pomoc w jego kształtowaniu... bo jeszcze rozumiem coaching (pod tą nazwą) dotyczący przedsiębiorstw... ale ludzi prywatnych?

    0

  5. Vanilia, ale chodzi Ci o beletrystykę,?

    No to ja zawsze, do końca życia będę odpływać czytając takie klasyki, jak Balzac, Camus czy Zola...

    Jeśli chodzi o książki "magiczne" zdecydowanie preferuję grzebanie po źródłach etnologicznych i kulturoznawczych i opisujących je materiałach naukowych... tylko w ten sposób można uniknąć zmyśleń i przekłamań autorów i ich własnych nakładek interpretacyjnych - zatem jeśli chodzi o "podręczniki magii" nie uważam, żeby istniały jakiekolwiek wartościowe.

    1

  6. No ale można je wystawić na sprzedaż na allegro, prawda? Nie na tematycznym forum. Wtedy uniknie się wypowiedzi ludzi te książki znających i ich merytorycznej oceny, która musi być miażdżąca a jedyne komentarze będą dotyczyć rzetelności sprzedawcy. Równie dobrze można by wystawić na sprzedaż książki Kulejewskiej albo Chrzanowskiej - z podobnym komentarzem - książki Scotty'ego są nic niewarte a dla osoby nieobeznanej z magią mogą być szkodliwe, bo skorzystanie z nich może wykształcić nawyki, z których trudno się później będzie wyplątać... Lepiej na to zwrócić uwagę... Jeśli ktoś kolekcjonuje tego rodzaju "literaturę podręcznikową" i tak kupi, jeśli ktoś zamierza się z tego uczyć, lepiej żeby skorzystał z rad zanim zrobi sobie wodę z mózgu...

    0

  7. Pomijając konieczność podania autorstwa i źródła, z którego tekst został skopiowany,..

    Hech... Ciastko (witaj tutaj zresztą, nie zauważyłam, że tu jesteś :p)

    Ucz się i przyzwyczajaj do tego, w jaki sposób działa "środowisko" ezoteryczne... kradzież własności intelektualnej i magiczna formuła CtrlC+CtrlV są wszechobecne.

    2

  8. Poszukaj samodzielnie w google - przecież to nie jest żadna trudność, wpisać odpowiednie pytanie dla wyszukiwarki, prawda?

    Zadziwia mnie, jak wielu młodych ludzi przychodzi na fora i oczekuje odpowiedzi na pytania, na które można ją znaleźć samodzielnie, wystarczy odrobina wysiłku. Zupełnie jakby oczekiwali, że inni za frajer odwalą za nich robotę wyszukiwania informacji i odsiewania ziarna od plewy... To naprawdę takie trudne? Skonstruować odpowiednią kwerendę? I na podstawie jej wyników zapytać raczej na forum "wiem o oku Horusa to, to i to, jak myślicie, które z tych informacji są coś warte, a które to bzdety?".

    Nie wyciągaj ręki po gotowe, poszukaj najpierw sam, bo taką postawą jak w powyższym poście tylko się ośmieszasz, przy okazji dając dowód braku szacunku do innych użytkowników, skoro oczekujesz od nich odwalenia za Ciebie roboty wyszukiwania i oceny informacji - i to za samo "dziękuję" zapewne (za które "nic się nie kupuje" przecież :p).

    1

  9. Samo zwracanie się człowieka do bóstwa, nawet w najlepszej wierze, o ingerencję w życie innego człowieka, ba nawet samo zwracanie uwagi tego bóstwa na człowieka, który z tą istotą nie chce mieć nic wspólnego - jest działaniem wbrew jego woli. Zatem bardzo wątpliwym moralnie.

    Ja np. nie życzę sobie, żeby chrześcijanie modlili się za mnie - czy to w sprawie nawrócenia czy jakiejkolwiek innej. Chyba że bym ich o to poprosiła, co wydaje mi się kompletnie niemożliwe... Uważam to za wstrętną ingerencję w moją prywatność i świadomie dokonane wybory. I jak najbardziej traktuję jak rodzaj ataku magicznego.

    5

  10. A Ty, słonko, zanim zaczniesz na kogoś najeżdżać, poczytaj sobie jego posty - i nie mówię tu o postach Knusta.

    Jeśli temat urywa się tam, gdzie ja się pojawiam, oznaczałoby to, ni mniej ni więcej, tylko tyle, że oponentom najwyraźniej brakuje argumentów do dyskusji.

    Jeśli chodzi o resztę Twoich wypowiedzi, nadal uważam je za straszliwy bełkot, kompletnie niezrozumiały, nawet z uwagi na fakt niestosowania akapitów.

    0