Szerszen

Użytkownicy
  • Zawartość

    645
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Szerszen


  1. W dniu 10 Stycznia 1987 jeden z badanych menhirów w promieniu jednego metra emitował ultradźwięki w zakresie częstotliwości pasma 37 kiloherców. Trwało to około godziny i podczas innych pomiarów później już się nigdy nie powtórzyło.

    Mała uwaga... - jeśli coś takiego zdarza się raz... to z naukowego punktu widzenia, jest to najprawdopodobniej błąd/rozstrojenie przyrządu pomiarowego a nie fakt naukowy. Oczywiście, musi być to odnotowane, ale wyciąganie z tego innych wniosków to już lekka przesada.

    systemu osadnictwa wiejskiego z okresu neolitu, składa się z granitu - minerału, który jest bogaty w złoża uranu i wyjątkowo promieniotwórczy.

    Jeee całe tatry mamy promieniotwórcze ;-)

    A na serio:

    granit jest skałą a nie minerałem, dokładniej jest zlepkiem minerałów a odnośnie jego "promieniotwórczości", to tu jest dobry artykuł... ucznia z liceum:

    http://www.fip.elbi.pl/pdf/Szymanski_-_LO_Kepno.pdf

    Również z informacjami "budowlanymi".

    Stwierdzenie o "bogatości granitu w złoża uranu" wydaje mi się co najmniej nadużyciem.

    2

  2. Wilku, IMHO to "konstrukt cywilizacyjny" - zaczynający się od greków, którzy owszem rozdzielali ciało od ducha, ale wiedzieli iż aby jedno działało to i drugie musi być "sprawne" a potem pogłębiony chrześcijaństwem z "grzesznym ciałem", które należy umartwiać i "duszą", którą należy poprawiać i prowadzić do zbawienia.

    Efekty tego mamy we współczesnym okultyzmie, który jakby nie patrzył korzenie ma właśnie w ideach judeochrześcijańskich, wykrzywionym elementami wschodnimi, traktowanymi w oderwaniu od ich kultury.

    1

  3. A co jest w tym dziwnego? Materia jest tylko formą energii...

    Skoro deklarujesz pogląd szamańsko-animistyczny to i nóż może mieć swojego ducha... i kamień i krzyż... a skoro ma ducha, to ma też pewną charakterystykę energii (już omijając kwestię postrzegania świata wyrażoną na początku).

    1

  4. Bo to właśnie nie jest reguła... kiedyś w zamkniętych społecznościach (i dziś też) grały rolę bardziej czynniki "zwierzęco-plemienne" - np. miesiączkowanie i okresy płodnościowe nakładały się na siebie, bo chodziło zwyczajnie o płodność.

    Księżyc jako prosto-obserwowalny miernik czasu był idealny do mierzenia mniejszego cyklu i na bazie obserwacji cykli natury planowania "siewów"/"zbiorów". Tylko, że to bardziej praktyka niż magia.

    1

  5. Juremo... przesadzasz. Athea zasugerowała w pierwszym rzędzie psychologa, zawód niedoceniany w Polsce a godzien szacunku i wcale nie zajmujący się wariatami a zwykłymi ludźmi, którzy mają po prostu problemy życiowe.

    Wersją religijną psychologa dla katolików jest/powinien być ksiądz, dla ezoteryków bywa wróżka - choć to różnie się kończy.

    Psychiatra jest cięższym kalibrem, ale też innym zawodem.

    2

  6. hehehehe no fakt - Szept i karty ph34r.gif

    Ale każdy ma swoją ścieżkę, a nawet nasz "runiczny guru" też swoją książkę wydał z kartami i rozkładami do nich, a nie z kamieniami, drewienkami czy choćby instrukcją a'la ikea jak zmajstrować swój pierwszy futhark ;) chodzi chyba o podejście, a materiał można jakoś przeskoczyć.

    Ale ja się uczę, więc tak tylko główkuję ;)

    Za wszystko się ponosi cenę... jakąś. Moją było wydanie książki razem z kartami i te karty były ceną za możliwość zrobienia odrobiny zawieruchy w ezoświatku. Co prawda jak w każdym dziele magicznym i tu wystąpiły pewne zawirowania ale z perspektywy czasu - warto było.

    Zresztą Ci co czytali książkę wiedzą jaki stosunek do kart i do wróżenia w niej prezentuję.

    1