Izabela

Użytkownicy
  • Zawartość

    366
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Izabela


  1. Mnie się wydaje, że takie rzeczy zdarzają się dosyć często. Mam znajomą, której córka, gdy była mała również bawiła się z duchem zmarłego dziadka. Koleżanka była przerażona, nawet wezwała księdza żeby poświęcił mieszkanie.

    Wczoraj natomiast, odwiedziła mnie sąsiadka z trzyletnią Olą. Ola siedziała ze mną w pokoju, bawiła się. Nagle podniosła głowę, popatrzyła w stronę wejścia, które znajdowało się za moimi plecami, pokazała palcem i zapytała: "Kto to jest?". Odwróciłam się, wytrzeszczyłam oczy i zapytałam: " Gdzie Ola?". Wstała z podłogi, wyminęła mnie, stanęła na przeciw drzwi i z uniesioną głową pokazała do góry, jakby na dorosłego człowieka: " O tu! kto to?". Ja wytrzeszczyłam oczy jeszcze bardziej, mówię: " Ola, nie ma nikogo", a Ola mi na to: " Jest! Babcia jaga?". Aha, zrozumiałam, że musi ktoś być, skoro to dziecko widzi, więc odpowiedziałam: " Aha, jest... Ale chodź się bawić.", a Ola znowu: " A ona gryzie?". No to ja już zwątpiłam! Oczywiście powiedziałam, że nie, że skąd znowu! I zaprosiłam dziewczynkę do dalszej zabawy. Za jakiś czas z ciekawości zapytałam jej, czy ta pani dalej tu jest. Ola rozejrzała się, po czym spokojnie wracając od oglądania bajeczki, stwierdziła: "Już nie." :)

    Zastanawiam się jedynie skąd jej się wzięła ta "babcia jaga" i pytanie czy gryzie...

    0

  2. Ostatnio szukałam na zajęcia pewnego obrazu Malczewskiego. Kliknęłam w jakiś link, który wyskoczył, gdy przeglądałam stronę z obrazami romantyka. Okazało się, że trafiłam na artykuł o "obrazach przeklętych". Przeczytałam, obejrzałam obrazy... Na kilku z nich przedstawione zostały dzieci ponure, z wrogimi minami. Dostały miano obrazów przeklętych, gdyż każdemu kto zawiesił je w swoim domu przytrafiała się za chwilę jakaś tragiczna, nieszczęśliwa, przerażająca przygoda. Podobno, gdy ludzie podziwiają na wystawach te obrazy, przez kolejne noce doznają demonicznych koszmarów, po których ciężko jest się otrząsnąć...

    Co sądzicie o tym temacie? Jest to możliwe, aby dzieło sztuki niosło ze sobą klątwę?

    0

  3. Miałam koszmar. Był krótki, treściwy, o mocnych barwach.

    Wróciłam z lasu, gdzie razem z mamą zbierałam zioła. Kodsze postawiłyśmy na blatach kuchennych i udałyśmy sie do łazienki umyć ręce. Kiedy podeszłam do umywalki, zaczęłam myć dłonie, podniosłam głowę z nad wody i w lustrze ujrzałam, że obok mnie stoi młoda, czarnowłosa dziewczyna. Była ubrana w długą, białą, prostą sukienkę płucienną, haftowaną w niebieski wzór przy kołnierzu. Nie zareagowałam początkowo strachem, tylko odwróciłam się żeby sprawdzić kto to jest. Fizycznie jej nie było w łazience, więc momentalnie poczułam, że coś jest nie tak. Oblało mnie strasznie dziwne uczucie - poczułam niepokój i trochę tak jakby mnie oszukano - jest w lustrze, a nie ma jej w pomieszczeniu. Wiedziałam oczywiście, że to nienaturalne i, że musiała być zjawą.

    Prosze o interpretację.

    0

  4. Skojarzyła mi się z tym tematem książka Doroty Terakowskiej "Samotność bogów". Jest to powieść, ale niezwykła - o bogach i bożętach różnych religii, które wcale nie przestają istnieć, mimo, iż ludzie przestają w nie wierzyć. Fabuła opisuje tu problem Światowida, konającego razem ze swoją starą religią, która ustępuje nowej. Jako bóg, jednak nie może ani odejść, ani umrzeć... Jako duch boga, wciąż woła, oczekuje, bo każdorazowo wypowiedziane jego imię przywołuje go z powrotem... Polecam tę książkę. Czyta się niesamowicie przyjemnie, zapada w pamięć na bardzo długo.

    1

  5. Teraz to ja już zupełnie nie rozumiem o co chodzi. Pewnie, że nie miałam wcześniej na myśli pracy z duchami, tylko miałam na myśli wywoływanie duchów dla sprawdzenia jak to jest. Praca z duchami nawet przez myśl mi nie przeszła.

    Wilcza, a co chcesz jeszcze rozumieć?

    0

  6. Wiesz, wywoływanie duchow dla zabawy na pewno nie jest właściwe, jednak jeśli się pracuje z duchami (wszelkimi) nie jest to nic niewlaściwego i zlego. Wiele z nich i tak przychodzi do nas, albo się nami opiekuje, jak np duchy przodków.

    Przede wszystkim do pracy z duchami tzreba umieć się zabrać.

    Kolejna sprawa to duchy jakie się przywoluje. Nie każde z nich to duchy zmarłych. Bo duchy rożne sa wszędzie wokół nas. I często się je prosi o pomoc, rade czy po prostu się z nimi rozmawia.

    A co u Ciebie Izo oznacza termin "mroczni" znajomi?

    Dokładnie o to mi chodzi Szept! Nie wiem czemu nikt mnie wcześniej nie zrozumiał...

    Moi "mroczni" znajomi... Byli to dwaj bracia, obydwaj zainteresowani do granic możliwości demonami, czarną magią, rzucaniem uroków, wampiryzmem itp. Wydaje mi się, że po prostu ich to strasznie podniecało. Jeden - starszy był bardzo przystojny, miał ogromną charyzmę, gromadził wokół siebie ludzi, potem często w bardzo wredny sposób ich wykorzystywał. Dziewczyny lgnęły do niego jak muchy do lepu... Młodszy brat był w starszego zapatrzony jak w obrazek, w pewnym momencie zaczął go nazywać "mój brat, mój mistrz". Najgorsze było to, że robił wszystko co mu ten jego mistrz kazał robić. Dziś młodszy jest zamknięty w zakładzie psychiatrycznym po kilkukrotnych próbach samobójczych, okaleczaniu się, próbie okaleczenia innej osoby. Starszy wyprowadził się, wyjechał za granicę. Podobno czasami odwiedza jeszcze rodzinne strony, ja jednak nie widziałam go od lat.

    Sny przemawiają do nas często w formie symbolicznej -sny to nasze wspomnienia o kimś kto żył a kochaliśmy go ,to nasze myśli i sen nieraz trzeba rozpatrywać w formie symbolicznej ,metaforycznej ,ponieważ często w życiu realnym marzenia senne trzeba rozumieć na odwrót ,np.śni nam się coś wesołego ,szczęśliwego -uwaga ! zachowajmy czujność i rozwagę w życiu ,to nic dobrego dla nas nie znaczy ,natomiast koszmar,czy negatywny sen może oznaczać dla nas coś przeciwnego czyli spotka nas coś dobrego w życiu.

    Wiem czym są sny, podświadomość i jak to działa. Ale właśnie, że mój dziadek przychodzi do mnie we śnie jako duch i rozmawia ze mną. Inaczej by przecież nie przyszedł, bo dobrze wie, że bym się go przestraszyła.

    1

  7. Ale ja nie mówię, że duchy nie są naturalne tylko ich wywoływanie. Nie mam pojęcia, może i dla Was naturalną rzeczą jest wywoływać, ja miałam z tym doświadczenia co najmniej dziwne... Lubię gdy śni mis ię mój zmarły dziadek, wiem, że przychodzi do mnie jako duch we śnie, to jest miłe, bardzo go kocham. Jednak kiedyś dałam się namówić pewnym moim "mrocznym" znajomym na wywoływanie duchów... Nie mówię, że żałuję, bo doświadczenie samo w sobie było ciekawe. Ale czułam, że to jest złe. Ich samych potem dotknął jakiś dziwny mrok, mnie przez chwilę też...

    0

  8. A ja tam myślę, że moja miłość jest cudowna, szczęśliwa i spełniona bez seksu tantrycznego, kosmicznego orgazmu bogów i uniesień aż pod Drogę Mleczną.

    Wiecie, myślę, że kobieta, która kocha, planuje życie z drugą osobą, szykuje suknię ślubną, misterne jej dekoracje, szczególiki, tak błahe dla świata, ale dla niej samej tak cenne, bo wykonywane z myślą o NIM , urządza wspólne mieszkanie, maluje wspólne przyszłe życie, nawet przez moment nie pomyśli o czymś tak skomplikowanym jak Joga Miłości. Myślę, że zupełnie nie czuje potrzeby wiedzieć co to jest, bo już jest bosko szczęśliwa w samym fakcie swojego zakochania. A kiedy się taka dziewczyna oddaje ukochanemu - mówcie co chcecie, ale ja wierzę - robi to z taką zażyłością i prawdziwością, że cały Wszechświat wielki i szeroki może uklęknąć dla niej w tej właśnie chwili.

    1