Pentothal

Moderatorzy
  • Zawartość

    283
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Pentothal


  1. Ja się uczę akupunktury od jakiegoś czasu. Rzadko mam okazję 'ćwiczyć' na ludziach, ale z takich bardziej spektakularnych rzeczy, to raz udało mi się usunąć dokuczliwe bóle kręgosłupa lędźwiowego i raz wyleczyłem zapalenie gardła. W obu przypadkach efekt był zaraz na drugi dzień.

    Na sobie też odczułem jej działanie, bo kiedyś jak na kursie z medycyny chińskiej miałem bardzo dokuczliwe nudności, to 2 igiełki załatwiły sprawę w 20 min ;)

    0

  2. Sprawa nie jest łatwa. Twój umysł otwiera się na poznanie pewnych rzeczy, podczas kiedy Twoja śwaidomość nie jest jeszcze na to gotowa. Przede wszystkim NIE BÓJ SIĘ TEGO. Potraktuj te sny, jako dar od losu, czy nową umiejętność, którą możesz rozwijać, bądź o niej zapomnieć. Spróbuj medytować z intencją poznania samej siebie, poznania prawdy o świecie. Wydaje się to trywialne, ale kilka(naście) takich medytacji potrafi odpowiedzieć na parę pytań, w sposób niewerbalny oczywiście :)

    0

  3. Osobiście polecam bardzo zwykłe nagrania z sylabą OM, np. takie: http://youtu.be/AE8n4U_tmuY Do mnie też bardzo przemawiają utwory Anugamy, a najlepiej "chakra jurney"

    Aczkolwiek ogólnie hołduję zasadzie, że przynajmniej na początku powinno się medytować bez muzyki. Najpierw trzeba 'załapać' o co biega w medytacji, a dopiero potem stosować ew. stymulację z zewnątrz. W przeciwnym razie grozi nam zbytnie skupienie się na muzyce, a nie o to chodzi. Tak naprawdę w czystej medytacji muzyka tylko przeszkadza, ale może być ona pomocna we wprowadzanie się w stany transowe. Sam mam niewielkie doświadczenie w medytacji i nie miałem żadnego nauczyciela, ale muzykę stosuję tylko czasami, gdy czuję taką potrzebę. I wtedy czuję, że moje skupienie idzie w innym kierunku, niż gdy medytuję w ciszy.
    0

  4. Tak bardzo przyziemnie, to znak nieskończoności jest używany choćby w matematyce i fizyce. W znaczeniu bardziej ogólnym także ma zastosowanie po prostu jako nieskończoność (continuum). Natomiast kiedyś spotkałem się z opinią, że ten znak wspomaga uczenie się, wykorzystywanie potencjału swojego mózgu, itp. Ponoć nawet jakieś prace naukowe powstały na ten temat, ale ich nei znam. Propagatorzy tej tezy mówili, że należy ten znak rysować (na kartce, albo ręką w powietrzu) wielokrotnie, zaczynając od środka w lewo w górę (jeśli dobrze pamiętam).

    0

  5. Z tego co mi wiadomo nie ma najmniejszego sensu przyznawać się lub nie do swoich emocji przed istotami duchowymi. One to po nas widza, odbierając naszą energetykę. To zupełnie, jakby się pytać, czy przyznać się przed znajomymi, że nosisz zieloną bluzkę, którą właśnie na sobie masz.

    0

  6. Sosno, ja nie oceniam czy poszczególne twierdzenia są słuszne, czy nie. Ale owszem, np. zioła w medycynie chińskiej są ukierunkowane na działanie energetyczne. Np jedne zioła ukierunkowują energię chi w górę, inne w dół, jedne redukują nadmiar yang, inne uzupełniają niedobór yin. Cała kuchnia pięciu przemian oparta jest na energii, a nie na składnikach odżywczych.

    Hrefno, wcale nie jest nic trudnego w energetycznym rozpatrywaniu zaburzeń wrodzonych. Płód w macicy jest już nowym życiem, które też ma swoją energię. Medycyna chińska mówi tu o tzw. Chi przedurodzeniowym - czyli takim, które dostajemy od rodziców. I każdy z nas je zużywa przez całe życie. W ten sposób medycyna chińska tłumaczy dlaczego ci, którzy żyją intensywnie żyją krócej. Ale oczywiście wiadomo, że nie ma tu 100%-owego przełożenia.

    2

  7. Jest totalnie na odwrót - medycyna chińska patrzy na człowieka jako na podwójne, a nie pojedyczne sprzężenie zwrotne; Wyleczenie organu na poziomie fizycznym pomaga odzyskać równowagę psychiczno-energetyczną. Usłyszałem to na kursie bioenergo i to bardzo zmieniło moje przekazy energetyczne.

    Nie, Sosno, nie jest na odwrót. Nie myl pojęć 'psychika' i 'energetyka' w ujęciu tradycyjnej medycyny chińskiej. Głosi ona bowiem, że najpierw są zmiany na polu energii, a dopiero potem (gdy zmiany przekroczą pewien próg) pojawia się manifestacja somatyczna (tutaj traktowana wspólnie z psychiką, emocjami, itd.). Dlatego np. akupunktura nie ma spektakularnych wyleczeń ze złośliwych nowotworów.

    Ponadto, medycyna chińska praktycznie nie leczy organów czy tkanek. Zawsze leczenie jest ukierunkowane na układ energetyczny. Często w książkach (na kursach pewnie też) stosuje się skróty myślowe, mówiąc np. o zaburzeniach żołądka, czy śledziony. Ale zawsze ma się na myśli nie same narządy, tylko układ energetyczny w okolicy tych narządów. Medycyna chińska dopuszcza leczenie typowo narządowe właściwie tylko w przypadkach nagłych, bowiem jest to leczenie objawowe, a nie przyczynowe.

    0

  8. Ta dziedziczna jest po prostu chorobą fizyczną, jak cukrzyca...

    Wiele systemów medycyny wschodniej (np. Tradycyjna Medycyna Chińska) nie uznają istnienia czysto fizycznych przyczyn chorób. Systemy te zakładają, że każde zaburzenie najpierw ma miejsce na polu równowagi energetycznej człowieka, a dopiero jeśli proces nie zostanie zatrzymany, to manifestuje się w formie fizycznej. Fakt faktem, że gdy już jakiś układ/tkanka/narząd niedomaga, to jest to dosyć późne stadium i wówczas terapia mająca na celu przywrócenie równowagi energetycznej może być niewystarczająca.

    1

  9. Pragnę zwrócić uwagę, że bardzo łatwo jest początkującym wpaść w pułapkę. Oczywiście używanie mózgu jest wysoce wskazane w każdej dziedzinie życia, ale lepiej się tak nie oburzać na tych, którzy mamieni szybkim pozytywnym efektem liczą na cuda. Między innymi fora choćby takie jak to służyć mają temu, by można było zweryfikować różne rewelacje wyczytane w internecie i poza nim.

    1

  10. Niestety jak dla mnie sen jest zbyt abstrakcyjny, bym mógł się do niego jakoś szczególnie odnieść... Ale może zastanów się, czy miałeś podczas niego jakieś odczucia. Bowiem wg mnie (choć nie jest to mój wymysł) ważniejszy od samych zdarzeń we śnie, czy symboli jest OGÓLNY CHARAKTER SNU. Czy sen był harmonijny i wzbudza pozytywne uczucia, czy może ma się w nim poczucie błądzenia, albo jakiś lęków. Spróbuj może pomyśleć właśnie w ten sposób - czy sen da się zakwalifikować bardziej, jako pozytywny, czy negatywny. Jeśli był zaś w 100% neutralny, to widzę 2 możliwości: albo sen należy do tych 'mało znaczących' i po prostu z jakiegoś powodu Twój umysł wyprojektował właśnie to, a nie co innego, albo też przekaz tego snu jest 'zakodowany'. Mam tu na myśli, że skoro nie znajdujesz konkretnej interpretacji, to może nie jest to kwestia zwykłej wiedzy, może po prostu za jakiś czas pewne wydarzenia w Twoim życiu spowodują, że zrozumiesz o co chodzi - tak po prostu. Albo też może szukając tak usilnie odpowiedzi trafisz na ludzi i na sytuacje, z którymi miałeś się zetknąć, aby następował Twój dalszy rozwój :)/>

    0

  11. Od razu uprzedzę niektórych forumowych czakro-energo-malkontentów: tak, powyższy tekst zakłada, że się wierzy w istnienie czakr i łączących ich meridian w ludzkim ciele, a słowo 'energetyka' nie ma się tu kojarzyć z elektrowniami.

    Widzenie czakr chyba jest stosunkowo rzadko spotykane. Częściej spotyka się osoby, które czują/wyczuwają czakry, a także ich stan. Sam odkąd mam reiki stałem się bardziej wyczulony zarówno na odbieranie czakr, jak i aury. Czy jest to rzeczywiście takie potrzebne? Zależy od metody, jakiej się używa. Moim zdaniem może to być na pewno cenna wskazówka. A że medycyna chińska, która już po cichu jest nawet uznawana przez świat 'zachodni' zakłada istnienie czakr, to na pewno warto się zainteresować tą gałęzią opisującą człowieka i jego ewentualne przypadłości :)

    1

  12. Tak tylko od siebie dodam - być może i technika jest warta uwagi, nie wiem tego. Natomiast wierzę w to, że są pewne słowa mające moc, ale myślę, że aby używać jakichkolwiek tego typu słów dobrze jest je poznać i zrozumieć. Bo może się okazać, że jakiś pseudogeniusz 50 lat temu uznał za słowo mocy, bo mu tak w duszy grało, a wcześniej jakieś kultury oddawały np. tym słowem hołd jakiemuś duchowi, czy bóstwu. A w ten sposób można sobie biedy napytać. Ale nie wykluczam faktu, że metoda może być przydatna.

    1

  13. W pewnym sensie zgadzam się z opinią, że każdy jest wierzący. Jedni wierzą, że bóg/bogowie istnieje/ją, a inni wierzą, że wszystkie możliwe bóstwa to bujda. Stwierdzenie, że się wierzy w rodzinę i przyjaciół wydaje mi się pewnym mieszaniem różnych kwestii. Bowiem rozchodzi się o to, czy istnieje istota (lub więcej istot) nienamacalna bezpośrednio na co dzień, a będąca wyżej uorganizowana, niż człowiek i mająca na niego wpływ. Dlatego teraz jest moda na agnostyków - uznają, że gdzieś tam istnieje jakieś niespersonifikowane COŚ, ale nie nazywają co to jest, bo jak, skoro nie można tego zobaczyć, ani zmierzyć. Wydaje mi się, że prawdziwych ateistów, którzy rzeczywiście nie wierzą w żadne istoty bądź byty boskie jest mało.

    2

  14. fraterpie, to co piszesz jest słuszne, ale zdecydowanie zbyt ogólnikowe, jeśli ma stanowić wskazówkę lub dorade dla kogokolwiek.

    Hrefno, samodyscyplina jest jedną z tych rzeczy, z którymi ludzie mają NAJWIĘKSZY PROBLEM. To, że czegoś uczono nas w podstawówce nie oznacza, że stosujemy to w życiu codziennym. Dlatego TAK - jest potrzeba, by mówić o samodyscyplinie, o szacunku, o odpowiedzialności. Po Twojej aktywności na forum wnioskuję, że dla Ciebie postanowić = zrobić. Ale postaw się w sytuacji pozostałych 99% ludzi, dla których droga między chęcią a wykonawstwem bywa długa, trudna i wyboista, a do rzeczy dla Ciebie oczywistych ludzie tacy muszą dopiero dojść.

    1

  15. Hmmmm, jak dla mnie - trochę niemiła sprawa. Bo to takie dzielenie na lepszych i gorszych. Są osoby, które dobrze się orientują w symbolice snu i mogą bardzo wiele mądrych wskazówek dać, a nie koniecznie są jasnowidzące, by mogły odczytać Twój sen. Jak ktoś szuka pomocy czy dorady, to po prostu pyta. A Twoje posty to jak wyzwanie dziecka z piaskownicy - 'założę się, że nie dasz rady dorzucić kamyka do tamtej huśtawki!' [we Francji takie zakładanie się na zasadzie 'dasz radę czy nie' nazywa się 'cap ou pas cap' - przyp. autora]

    Tak dla jasności - ja osobiście nie czuję się urażony Twoją postawą, bo na interpretacji snów się nie znam i wyznaję zasadę, że najlepiej każdy z nas potrafi swoje sny interpretować - acz to wymaga długotrwałej analizy swoich snów, by zrozumieć jakim 'językiem' do nas mówią.

    0