Vanilia22

Temat Tabu: Ezoteryka

49 postów w tym temacie

Witajcie

Zainspirowana jestem pewną rozmową na temat odbioru ezoteryki naszych znajomych, rodziny przyjaciół? Czy ujawniliście się ze swoimi zainteresowaniami czy nie? Jeśli tak - jak reaguje na to wasze najbliższe środowisko?

Czy nadal temat budzi strach i zmieszanie? A może temat uważany jest za niegroźny i głupi? A może nie mówicie o tym aby nie denerwować nikogo.

Zachęcam Was do dyskusji.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

przyjaciółka ma to głęboko w d, bo sama jest raczej sceptyczką, i jedyne,w co wierzy z naboju ezoterycznego to moce parapsychiczne. omijamy tematy, które nas różnią, bo co mi z tego, ze jej będę tłumaczyła na czym polega aura a ona tłumaczyła zawiłości fizyczne. zwyczajnie zostawiamy temat w spokoju. przyjaciel niby podobnie jak ja siedzi w ezoteryce, ale wrażeń tez specjalnie nie porównujemy. własna matka podchodzi całkiem optymistycznie, bo sama kiedyś się zajmowała. a reszta świata nie ma bladego pojęcia, co najwyżej może się domyślać po mym wizerunku, że coś ze mną nie tak wink.gif

po prostu zależy, jakie towarzystwo. kolega - fanatyk katolik - patrzy na mnie jak na diabła wcielonego, rodzina żartuje, znajomi też, ale bez specjalnej złośliwości, bo oni też interesują się pierdołkami i ja im w tym nie przeszkadzam. symbioza z całym światem normalnie. wink.gif jak ktoś uważa, że ezoteryka, magia i te sprawy to idiotyzm to natychmiast wygarniam, że równie dobrze idiotyzmem jest np. szał na samochody. generalnie jednak, po za nielicznymi wyjątkami, moje towarzystwo akceptuje bez przeszkód, nie takie dziwności widziało.

Edytowane przez Isleen
2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Część moich znajomych wie czym się zajmuję, koleżanki proszą o karty, ale denerwuje mnie, kiedy sądzą, że jak zapłacą u jakiejś wróżki, do której dostały telefon od znajomych, to ta wróżba będzie 'prawdziwsza' od mojej, zrobionej po koleżeńsku za darmo. Nie mówią mi tego wprost, ale idzie to wyczytać. (Mam nadzieje, ze to nie offtop)wink.gif

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

podobny temat razem z Wami (Ezo) no tak moje doświadczenia z ezo

sam uwazam, ze nie jestem nawiedzona i w najmniejszym stopniu nie zagrazam sobie ani innym, nikogo nie namawiam i nie przekonuje do swoich zainteresowań po prosu fascynuje mnie ezoteryka lubię przebywac na forum i rozmawiać z ludxmi, którzy mnie rozumieją tyle

....rodzice nie bardzo akceptują moje zainteresowania ale jestem duża dziewczynką i nie "zawracają" mi głowy

mąż nie ogranicza mnie chociaż sam jest sceptykiem

mamy w rodzinie zakonnika więc jego zdaniem powinnam isć do spowiedzi i się nawrócić

moi znajomi nie wiedzą może z jednym wyjątkiem ale tu  uzyskuję zrozumienie bez wiekszego zagłebiania się w temat

tak więc sobie tu bywam na forum i moge czytać do woli

dzięki ze jesteście 

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Obecnie rodzina nie ma zastrzeżeń do tego czym się interesuje. Myślę, że po prostu się przyzwyczaili. Raczej zwracają uwagę na odejście od kościoła niż na ezo, chociaż nie miało to z ezoteryką związku. W związku z niechodzeniem do kościoła są nieraz jakieś nieporozumienia ale na szczęście przejściowe. Znajomych za bardzo nie obchodzi to, że medytuje (uogólniłem dla osób nie zajmujących się ezoteryką wszystko do medytacji). Jedynie na początku zostało to z lekkim zdziwieniem przyjęte i nawet ciekawie podsumowane;] ale to wina tego, że sprowadziłem to do relaksacji. Raczej tego nie ujawniam bo reakcje mogą być różne i wolę mieć święty spokój :) Podobnie jest z polityką, można ujawnić swoje preferencje ale jeśli nie trafisz to się narazisz :D Może to też wynikać z tego, że nie siedzę mocno w ezoteryce i nie mam odpowiedniej wiedzy do dyskusji.

Edytowane przez Stromboli
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Cóż, ja rodzinę mam bardzo wyrozumiałą, jako że matka sama w tym mocno siedziała dawnymi czasy. Bliska memu sercu osoba, nie do końca wierzy. Jednak jako ktoś kto 6 lat jogę ćwiczy, temat czakr jest dla niej oczywisty wink.gif Otoczenie jak współlokatorki, znajomi z pracy wiedzą że medytuję, kocham przyrodę i naturę a religijnie - poglądowo deklarowałem się jako poganin. Nie wnikali czy ironia jako przeciwieństwo chodzenia do kościoła czy neopoganin, wyznający kult przyrody.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hmm czyli wynika z tego, że mają łatwiej ci, którzy mają w rodznie lub z bliskiego otoczenia ezoteryka? Lub interesująca sie tym tematem? hmm ciekawe

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hmm czyli wynika z tego, że mają łatwiej ci, którzy mają w rodznie lub z bliskiego otoczenia ezoteryka? Lub interesująca sie tym tematem? hmm ciekawe

jest latwiej, poniewaz masz wsparcie rodziny - ktos Cie rozumie...

czesc mojej rodziny patrzy na mnie jak na kogos, kto przekracza dozwolone granice (ci religijni) - ale tez chetnie z tego korzystaja tongue.gif

mam wujka mistrza reiki - ale on to godzi z religia :) jest bardzo otwarty

a tata -czasem sie mnie boi wink.gif szczegolnie, gdy pokazuja sie jakies moje "ponadnormalne" mozliwosci - ktore, co prawda, nie sa dla ezoteryka niczym zaskakujacym

co ciekawe - wyroslam w rodzinie, gdzie ojciec -sceptyk, mama - katoliczka

najpierw poszlam w slady ojca - a potem kolejne doswiadczenia i odkrywanie swoich zdolnosci zmusilo mnie do zmiany/przynajmniej w czesci wink.gif/ swoich zapatrywan na sfere ducha i ciala :D

maz - wspiera mnie i po cichu wierzy, ze mam jakies "nadprzyrodzone" mozliwosci - a co najmniej "dobre" kontakty z "gora" :D))

corka - zamyka oczy i woli o tym nie myslec

w sumie - nie narzekam :D

Edytowane przez Bagheera
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Na niektórych forach uchodzę za "odkleja". Choć sporo osób interesuje się tam ezoteryką, głównie medytacją i oobe. Sporo osób interesuje się tymi tematami. Jednak gdy wspomnę np. o magii to już wzbudzam kontrowersje.

Wśród moich przyjaciół wszyscy interesują się medytacją i oobe. Zdania na temat magii, reptilian czy plejadian są podzielone, ale mogę z nimi o wszystkim podyskutować.

Wśród moich koleżanek i kolegów zdarzały się uszczypliwe komentarze, np:

- Hej, widziałem Cię w sklepie, ale mnie nie zauważyłaś.

- Tak?

- Pewnie byłaś wtedy na płaszczyźnie astralnej - wtrąciła koleżanka.

Moi rodzice są katolikami i zbytnio nie akceptują moich zainteresowań. Ale mimo to i tak im ciągle o tym gadam. Oni słuchają jednym uchem, a drugim wypuszczają tę treść.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak. Mówię wprost o ezoteryce. Mówię, że to absurd, debilizm i szukanie sobie w życiu czegoś więcej by nie odkryć jak bardzo jest się żałosnym.

Co do mojego politeizmu - mówię o tym wprost,bardzo twardo. Część osób wie - najwyżej nie do końca rozumie jak to ma działać. A część uważa, że to element mojej kontrowersyjnej osoby. Nie wożę się, bo to nie wyznanie jehowy by łazić po domach i rozdawać Eddy Poetyckie. Ale też zapytanyy mówię wprost.

Co do rodziny - cóż. Uważają to zapewne za moje nowe dziwactwo.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak, nawet ezoteryka została wypaczona i teraz się do tego wora wrzuca wszystko, czego nie da się sklasyfikowac inaczej.

Co do ścieżki wyznaniowej rodzina wie i już akceptuje, choć zwykle pokręci nosem. W najbliższy weekend nawet dodają parę zeta na moje święta :)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

U mnie rodzina praktycznie nie wie. Co bliższym znajomym mówię czym się zajmuję i co mnie interesuje. O dziwo nawet z wieloma rodzi się konstruktywna dyskusja. Nawet kilka ciekawych książek mi wpadło w ręce dzięki temu, że poruszyłem ze znajomymi ten temat ;) Tylko mój facet, gdy mówię o ezoteryce, to kiwa potakująco głową, a potem zmienia temat :D

Tak. Mówię wprost o ezoteryce. Mówię, że to absurd, debilizm i szukanie sobie w życiu czegoś więcej by nie odkryć jak bardzo jest się żałosnym.

Knuście, na Matkę Boską Balduryczną, skoro takie Twoje podejście, to co Ty w ogóle robisz na tym forum? Nie znam Cię, ale jak widze Twoją aktywność na forum, a potem tego tupy wypowiedzi jak ww., to mam wrazenie, że to jest takie bycie 'na nie', tak dla samej zasady, z czystej przekory.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Knuście, na Matkę Boską Balduryczną, skoro takie Twoje podejście, to co Ty w ogóle robisz na tym forum? Nie znam Cię, ale jak widze Twoją aktywność na forum, a potem tego tupy wypowiedzi jak ww., to mam wrazenie, że to jest takie bycie 'na nie', tak dla samej zasady, z czystej przekory.

Uśmiejesz się.

Pojawiłem się na ezodarze w momencie moich gorączkowych poszukiwań odpowiedzi na jedno, jedyne pytanie. Właściwie przez 2 miesiące pojawiałem się tu tylko po to by sprawdzić skrzynkę odbiorczą PMów.

Później, gdy dostałem odpowiedź na moje pytanie i kolejne 3 setki pytań przestało mi zależeć na koncie. Zacząłem robić to co robię teraz - Walczyć z debilizmem, kretynizmem i dorabianiem sobie do żałosnego życia magicznych odcieni. Nie spotkało się to z aprobatą ówczesnego moderatora, ale zasada była prosta - czynię kaganek oświaty aż do 10 warnów i bana.

I jakoś tak w pewnym momencie Szept mnie namówiła na moderkę, ja się zgodziłem - pamiętasz temat bo startowaliśmy równolegle. I zostałem ulubionym złym chłopcem na tym forum który może powiedzieć debilom że są debilami a kretynom że są kretynami - legalnie i powszechnie. I nawet mnie moderatorom ciężko zgłosić..bo jak? Sam siebie sobie zgłoszę?

Teraz jedna kwestia - ustalmy wtf is ezoteryka. Dla mnie ezoteryka to wszelkie wahadła raidocośtam, stawianie sobie tarcz, jakieś poronione teorie gdzie ludziom się wydaje że użycie 5 razy słowa 'astral' czyni ich równych z Crowleyem. Magia żywiołów, świec, martwych dzieci, czary odprawiane kabanosami, idioci którzy rzekomo mają 'dar egzorcyzmowania' a nie potrafią napisać swojego imienia bez błędu.

Bo jeśli mówimy o politeizmie, panteizmie i wszystkich metodach mających ład i skład - to nie jest ezoteryka, nie dla mnie.

Ezoteryka dla mnie zaczyna się od idiotyzmów wymyślanych w romantyzmie i kończy na idiotyzmach wymyślanych ostatnimi czasy jak servitory itp.

Wypowiedź do rzeczy, ale daruj sobie obrażanie użytkowników forum, co?

Pentothal

Znajdź mi miejsce gdzie imiennie obraziłem któregoś z użytkowników, tudzież użytkownika który czuje się imiennie obrażony.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wiesz, Knust, nie wiem czy dobrym pomysłem jest deprecjonowanie czegoś, co działa. Bo działa, jak ktoś twierdzi, że jest inaczej, to znaczy, że:

a) ma za małą wiedzę w temacie, lub

b) jest przykładem głombocytozy wrodzonej i pustostanu czaszkowego.

A jeżeli wystarczająco dużo ludzi uwierzy, że magią kabanosową można wyczarować Ci pisiora na czole, to któregoś dnia możesz się zdziwić przy goleniu...

Dlatego uważam, że w ezoteryce - jak w każdej innej dziedzinie życia - nie jest ważnym pytaniem CZY, ani JAK, lecz DLACZEGO. Czy magia kabanosowa działa, bo kabanosy pochodzą z firmy X, dlatego, że przywiózł je magiczny pan Ziutek, czy siłą wiary pewna społeczność wyhodowała egregora, który umożliwi Ci zapłodnienie 2 babek na raz.

Czy powyższy tekst jest offtopem i osobistym przytykiem? I tak i nie. Gdyż faktem jest, że spośród moich znajomych mało kto się puka w czoło jak im mówić o ezoteryce, ale większość nie wie jak to ugryźć. Na szczęście z agresją się nie spotykam - prędzej skłaniam do refleksji. Niektórzy próbują moje 'rewelacje' dostosować do swoich wierzeń katolickich. Inni mówią, że niby w to wszystko wierzą i czują, że coś w tym jest, ale umysł ścisły ich blokuje.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Myślę, że Knust odwala dobrą robotę. Zmieszanie kogoś z błotem to najlepszy sposób, by przywrócić ją do porządku. Delikatnie czasem wytłumaczyć się nie da. To działa tylko w przypadku znajomości z daną osobą, jednak jako obcy musisz już postawić się atakująco. Co jest głupotą, a co nie, to już pozwólmy oceniać każdemu z osobna, bo każdy ma różne doświadczenia.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Tylko mój facet' date=' gdy mówię o ezoteryce, to kiwa potakująco głową, a potem zmienia temat[/quote']

Nie mogłabym się z kimś takim spotykać. Ezo-zainteresowania to podstawowa cecha, jakiej szukam u partnera. Wprawdzie mój obecny chłopak nie jest tym tak zafascynowany tym jak ja, ale można na luzie przeprowadzić z nim dyskusję o medytacji, oobe, jaszczurach, właściwie o wszystkim ;)

Eh... Ja bym raczej powiedziała, że Knust czyni wielką szkodę. Przez takich ludzi jak on coraz więcej ludzi cierpi na depresję. Trzeba patrzeć na zalety , a nie wady. :/ Jak w ogóle można uważać kogoś innego za debila?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Eh... Ja bym raczej powiedziała, że Knust czyni wielką szkodę. Przez takich ludzi jak on coraz więcej ludzi cierpi na depresję. Trzeba patrzeć na zalety , a nie wady. :/ Jak w ogóle można uważać kogoś innego za debila?

Ja? Szkodę? Zabawne, bo moje gg się wręcz zalało wiadomościami od osób szukających rozwiązania swoich problemów i kogoś kto w tym szambie majonezoteryki powie im co powinni zrobić. I dlaczego.

Że ludzie przez moją osobę cierpią na depresję? A niech zdychają. Nie mam obowiązku kochać ludzi i świata, nie mam obowiązku ich szanować. Nie - powiedzieć kretynowi że jest kretynem bo może mu być smutno to zbrodnia jaką popełniła kultura nadmiernej akceptacji. Trzeba patrzeć na człowieka. Jeśli jest debilem to pozostanie debilem, nie będę uważać takiej osoby za człowieka tylko dlatego że powstała w wyniku zapłodnienia między dwojgiem ludzi.

Powiem Ci więcej. Ludzie cierpią na depresję własnie przez takie pieszczenie się po końcówkach, uważanie że wszyscy jesteśmy równi wobec siebie, że należy się kochać i nie zauważać wad. Jeden ruch w złą stronę i depresja. Gdyby wszyscy znali siebie, świat i innych mieliby wyrobiony pancerz.

A tak? Niech się leczą, ćpają prozac, walą wódę i niech się wieszają, wszyscy. Naprawdę, gdybym się dowiedział że mogę dostać kilkanaście milionów złotych, ale kilkuset idiotów i fantastów tego samego dnia dostanie białaczki - ze łzami w oczach bym dziękował za tak wspaniałą propozycję.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Psychodeliczko, osoba niezajmująca się ezoteryką na poważnie (a skoro pierdzieli pseudo-ezo-bzdury, to taką jest) nie dostanie załamania z powodu takiej wiadomości. Prędzej zrazi się do forum i pójdzie wypłakać się do poduszki, po czym zapomni o wszystkim i więcej do ezo nie wróci. Czyli idealne zakończenie, bo ezo nie jest dla kretynów. Natomiast jeśli opieprzy się osobę, która nie jest debilem i popełniła błąd, to ta osoba będzie jeszcze za to dziękować. Zawsze powtarzam, że trzeba wytykać błędy innym, bo najlepiej się przekonałem o tym, że "nie widzimy belki w swoim oku".

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Pentothal, Knust :) Uwielbiam Was :)

Psychodelko w depresję można wpaść tylko i wyłącznie z własnej winy a nie winy kogoś, chocby to byl i Knust.

Jeśli tego nie umiesz zobaczyć to trudno, ale na tym własnie to polega. Sami dokonujemy wyborów takich czy innych, a w stan depresji możemy wprowadzić się tylko albo z braku umiejętności podejmowania decyzji i brania za nie odpowiedzialności lub z wygody i glupoty.

Knust może i ma cięty język i dosadnie pisze co myśli na dany temat, ale też takie jego prawo. Mimo wszystko to Uzytkownicy wybrali go na moderatora, widac podoba się im jego styl :)

I w przeciwienstwie do niektorych krzyczacych peany na cześć ezo srezo - jak niektórzy mawiają, ma on wiedze i podstawy by wyrażac swe zdanie i je obronić.

Wracając do tematu, dla mnie ezo to skrót myslowy żeby nie wymieniać wszystkich tych nowomodnych galęzi i misz maszow jakie powstaja. Bardziej ubolewam nad tym, ze teraz tyle nieprzygotowanych osób sięga po to w głupi sposób, zapominając, że wszystko ma swoje dwie strony medalu.

Co do faceta, cenię w nim lojalnośc i uczciwość, a nie zainteresowania, te mogą być ciekawym dodatkiem do dyskusji, ale nie są konieczne :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie znam Cię Knust, nie powinnam oceniać Twojej działalności. Ale jak przeczytałam , że uważasz innych za debili, to zrobiło mi się przykro. Radzę Ci zmienić nastawienie.

To, czy ktoś jest kretynem, czy nie to tylko Twoja subiektywna opinia. Ty też możesz być według kogoś kretynem. Chyba niewiele medytujesz, bo nie zauważyłeś pewnych rzeczy ;) . W ogóle ocenianie, wartościowanie jest bez sensu.

Świat byłby piękny, gdyby wszyscy wszystkich szanowali. Czy to takie trudne? Czy ranienie innych sprawia Ci taką przyjemność?

Musisz być bardzo nieszczęśliwy. Życzę Ci, abyś poczuł, czym jest wszechobecna miłość <3

Polecam wysłuchać tego wykładu:

Uważaj, żebyś Ty nie dostał białaczki.

Poza tym zwykle denerwuje nas w innych to, co jest naszą wadą.

Po mnie już jechano wiele razy, płakałam do poduszki i non stop produkuję się na ezo-forach. Przez całe życie czuję się jak owca rzucona wilkom na pożarcie, więc jestem przyzwyczajona.

Jak w ogóle można ludzi dzielić na kretynów i nie-kretynów? Ludzie, czy wy naprawdę medytujecie? Dlaczego tak wartościujecie?

Co do faceta, to zależy mi na tym, żeby lubił spędzać czas w podobny sposób jak ja, więc zainteresowania są ważne.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja tam lubię czytać Knusta,może dlatego,że mnie się jeszcze nie dostało od niego :p

Psychodelka-ja wolę być wilkiem zaprawionym w boju niż owcą ;)

Co do tematu-z rodziną to różnie,mama kręci nosem,ale nie ma wyjścia,jak to strawić,jestem już dużą dziewczynką.Tata-jest bardzo otwarty i ogólnie jest zwolnennikiem wolności religijnej,uważa że to moja sprawa i mój wybór.

Co do znajomych-w pracy koleżanaka zadowolona z moich usług,z drugą nie poruszam tego tematu bo znam jej poglądy,ona chyba też co nie co słyszała o moich więc nie rozmawiamy o tym.

Przyjaciele-akurat większość przyjaciół poznałam dzięki mojemu dość osobliwemu hobby(nie ezo),więc są to bardzo otwarci ludzie i mogę z nimi rozmawiać o wszystkim.Często też proszą mnie o reiki.

Znajdzie się też coś w rodzaju katolickiej inkwizycji,ale że palenie na stosie póki co jest niezgodne z prawem,więc o życie się nie boję :p Wystarczy kulturalna,ale bardzo zdecydowana odpowiedź na zaczepkę i mam spokój,zdaża się nawet co poniektórym przeprosić za wsadzanie nosa w nie swoje sprawy.

Ogólnie nie opowiadam wszystkim na prawo i lewo czym się zajmuje,ale jeśli ktoś zapyta,to też nie ukrywam swoich poglądów.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Będzie fun..

Nie znam Cię Knust, nie powinnam oceniać Twojej działalności. Ale jak przeczytałam , że uważasz innych za debili, to zrobiło mi się przykro. Radzę Ci zmienić nastawienie.

Po co? Uważam debili za debili, czuję się z tym świetnie, uczucia innych są dla mnie nieistotne. Zwłaszcza idiotów i ich obrońców.

To, czy ktoś jest kretynem, czy nie to tylko Twoja subiektywna opinia. Ty też możesz być według kogoś kretynem.

Mogę. I liczę na to, że jeśli ktoś mnie tak określi udowodni mi ów debilzm.

Chyba niewiele medytujesz, bo nie zauważyłeś pewnych rzeczy ;) W ogóle nie medytuję. Nie moja ścieżka, nie moja kultura. Ale jeśli po medytacji zacząłbym kochać świat i ludzi bez względu na ich osobowość nie zamierzam nigdy nawet pomyśleć o medytowaniu. W ogóle ocenianie, wartościowanie jest bez sensu. Jak bez sensu? Wartościowanie ma sens od niepamiętnych czasów dla ludzi, dla bogów, dla wszystkich. Kretyni to kretyni, niech inni się z nimi męczą i doceniają ich zalety. Ja wolę wyselekcjonowane grono.

Świat byłby piękny, gdyby wszyscy wszystkich szanowali.Nie. Świat byłby nudny i rzygliwy do bólu. Świat byłby wtedy pozbawiony ambicji i przepełniony idiotami. Czy to takie trudne?Tak. I pozbawione sensu. Czy ranienie innych sprawia Ci taką przyjemność? Jeśli uważam kogoś za idiotę, a osoba ta czuje się tym w dodatku jeszcze zraniona - tak, to sprawia mi przyjemność której nie podejmuję się opisać słowami.

Musisz być bardzo nieszczęśliwy.Jestem umiarkowanie szczęśliwy. Niemniej gdy byłem bardzo szczęśliwy miałem dokładnie takie same odczucia względem ludzi. Życzę Ci, abyś poczuł, czym jest wszechobecna miłość <3

Podziękuję, biseksualne gang bangi to nie jest coś co lubię.

Poza tym zwykle denerwuje nas w innych to, co jest naszą wadą. Mów za siebie. Ja nie rozwiązuję problemów kadzidełkami, nie noszę triskela na pierścieniu Atlantów wpisanym w Ankh itd. Nie uważam, by czerwona świeca służyła miłości, a czarna analnym podbojom. Nie piszę jak naćpany gibon z listą błędów ortograficznych. Nie przyjmuję do swojego systemu filozofii życiowej mdłych sentencji pozbawionych sensu w stylu Paulo Coelho. A z reguły to mnie denerwuje w ludziach. Między innymi, lista zajęłaby 2 ryzy papieru.

Po mnie już jechano wiele razy, płakałam do poduszki i non stop produkuję się na ezo-forach. Przez całe życie czuję się jak owca rzucona wilkom na pożarcie, więc jestem przyzwyczajona. Pora się więc nauczyć czegoś. Na przykład posiadania sensownego, popartego argumentami zdania. Na każdy temat na jaki się wypowiadasz. I pewnej hardości psychicznej, odporności na stres, samokontroli. Zamiast produkować się na ezo-forach zrób coś ze sobą, ze swoim życiem.

Czasy kiedy baba mogła być chimeryczną istotą i jedynie przeżywać z wybujałą egzaltacją się skończyły. Wszyscy musimy walczyć, nawet Twój facet nie uchroni Cię

przed całym światem. Chociażby nie uchroni Cię przed płaczem jeśli w toku merytorycznej dyskusji uznam Cię za..zgadnij.

Jak w ogóle można ludzi dzielić na kretynów i nie-kretynów?Normalnie i subiektywnie. Jak śrubki i nakrętki. Ludzie, czy wy naprawdę medytujecie?A kto powiedział, że medytujemy? Dlaczego tak wartościujecie? Bo możemy, lubimy i widzimy w tym sens większy niż w otępieniu zmuszającym nas do kochania wszystkiego co się rusza bez względu na nasze doznania.

Przynajmniej ja, nie wiem jak O&M. Bo zakładam, że ta liczba mnoga to pytanie nas dwóch.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Niechcący spowodowałem offtop, a teraz proszę, by go zakończyć - nikomu on bowiem nie służy.

Zdarzyło się może komuś z Was, że ktoś przestał Was traktować na poważnie ze względu na ezo-zainteresowania? Albo, że się ktoś od Was odsunął?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Prawie tak samo bym odpowiedział, ale mnie wyręczyłeś, Knust. Za to mam pytanie, Psychodeliczko. Powiedzmy, że Twój organizm nie toleruje wódki. Czy mimo to piłabyś ją? Wątpie. Dlatego selekcjonujemy ludzi, bo głupota zwyczajnie nas odpycha.

Pent, ode mnie nikt się nie odsunął, ale ludzie, którzy są temu przeciwni, często sobie z tego żartują. Oczywiście wiedzą, że to mnie nie rusza, więc cisną ostro. To u nas normalne śmiać się z dziwactw drugiej osoby.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mnie raczej nie przestali traktować poważnie,bo jeśli jest osoba,która jest sceptykiem/ktolikiem etc i śmieszy ją to,to nie rozmawiam z taką osobą na temat duchów,energii i innych szczegułów. Po prostu mówię rzewczowo,krótko i na temat jakie są moje poglądy na religię,duchowość,że to moja sprawa w co wierzę,mam do tego takie samo prawo,jak katolicy do chodzenia do kościoła i ucinam temat.

Uważam,że nie ma sensu niczego tłumaczyć osobom które nie zmienią swoich poglądów a szukają jedynie zaczepki i udowodnienia,że "moja prawda jest najparwdziwsza".Ja mam swoją prawdę,oni mają swoją i na tym kończę rozmowę.

Szkoda czasu i nerwów na takie rozmowy i nic z tego moim zdaniem nie wyniknie,co najwyżej narażamy się na śmieszność.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

@Penthotal - jesli nawet ktos mnie tak traktuje to jest jego problem nie mój. Ja swoją wartość znam i nawet medytuję i kadzidełka palę, mam reiki a Knust jeszcze poki co od debilek mnie nie wyzwal (niech tylko spróbuje :p)

Wiem, ze paru moich znajomych traktuje z przymrużeniem oka moje zainteresowania i wiarę, ale nie umniejsz ato w niczym naszych wzajmenych relacji. Ostatecznie jak się im cos zadzieje dziwnego to zwracają się do mnie :)

@Psychodelko - zarzucasz Knustowi, że wartościuje innych, a czy Ty tego nie robisz? Z woich wypowiedzi, w każdym razie tych powyższych w niniejszym temacie, wynika, że wartościujesz na tych co medytują (w domyśle sa lepsi i bardziej wartościowi) na tych nie medytujących (czytaj gorszych).

Kolejna rzecz, debilizm, to jednostka chorobowa - tak zwana niepelnosprawnośc intelktualna w stopniu lekkim, a z niektórych wypowiedzi można wnioskowac, że jest ona nawet umiarkowana by nie powiedziec znaczna, a nie tylko lekka. Czyli w zasadzie określenie pozytywnie zakręcony wskazuje, że podejrzewa sie iż dana osoba cierpi na tę chorobe. Kretynizm zas to choroba spowodowana brakiem jodu i objawiająca się cięzkim niedorozwojem układu nerowego. czyli też jest to określenie nie obraźliwe.

Jakie intencje przyświecały Knustowi nie wiem, moze po prostu diagnozował niektóre stany chorobowe?

Wartościujemy i oceniami zawsze, nawet jesli kroczymy scieżką new age i twierdzimy, że jest inaczej. Nie jest, bo ocena jest wpisana w nas i nasz system postrzegania świata. Ty sama oceniłaś już kilka razy, a masz do tego prawo, tak jak Knust i inni mają prawo do własnego zdania.

osobiście uważam, że w samym new age i medytacji jest to i owo fajne, ale wiekszosc obecnych tzw ścieżek rozwoju duchowego to iluzja, która łatwo wskazac. Niestety osoby zapatrzane w swoj samo rozwój nie umieją pewnych rzeczy dostzrec, a każdą rzecz odbiegająca od ich widzenia świata traktuja jako albo brak oświecenia, albo brak teczowego zderzenia z jednorożcami, a miłośc wypaczają do różowo brokatowych wymiotów u innych. Wiekszość nie doświadczyła nawet tego stanu, ale powtarza słowa innych oświeconych i "Wielkich Oświeconych" , bez doświadczenia własnego.

Pozdrawiam

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Knust - smutne jest to, co mówisz, ale cóż... jak tak Ci się podoba, to nic na to nie poradzę.

Wierzba - Nie chodzi o to, że medytujący są lepsi. Medytacja prowadzi do odrzucenia wartościowania, a ja jestem przyzwyczajona do tego, że na tego typu forach wszyscy medytują, więc nawet mi nie przyszło do głowy, że ktoś tego nie robi. Ale w sumie ciekawie jest poznać zupełnie innych ludzi.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To forum widac jest inne. Poza tym po co ulegać owczym pedom i być jak wszyscy zamiast isc własną drogą? Poza tym jednak wartociujesz więc widac nie bardzo się ta medytacja sprawdza. Zresztą większośc znanych mi medytujących ocenia i wartościuje. A sama medytacja jest pojęciem baaaardzo szerokim i nie ma co jej spłycac do tego do czego prowadzi, bo to też zależy od drogi jaką się wybralo.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

@Psychodelka,

Jeśli siedzisz sobie na forach ezoterycznych i nie znając drugiego człowieka stwierdzasz, że jego życie jest smutne, bo ma cięty język na forum dyskusyjnym; lub też zakładasz, że jak ktoś się zajmuje ezoteryką, to na pewno jest uduchowionym mistrzem medytacji, to niestety, ale jeszcze dużo medytacji przed Tobą.

Medytacja prowadzi do odrzucenia wartościowania, a ja jestem przyzwyczajona do tego, że na tego typu forach wszyscy medytują,

Medytacja prowadzi do wielu rzeczy, ale tylko taka, która jest poprawna. Na internetowych forach dyskusyjnych kilka osób pewnie medytuje. Reszta tylko myśli, że medytuje i:

a) albo sobie siedzi i gapi się na zegarek w stylu "kiedy minie ta godzina do cholery".

b) albo siedzi i myśli "oooooom, niechaj Ci wszyscy ezoterycy doświadczą miłości, ale tej miłości jaką ja rozumiem" co jest niczym innym jak czarną magią.

c) albo sobie siedzą i myślą "o kurde kurde, muszę osiągnąć trans, o kurde kurde, bum bum bum bum, taaak, rytmiczne bum bum to trans, medytacja to trans, o kurde kurde bum bum bum", choć nie wiedzą, że medytacja z transem nie ma nic wspólnego.

Więc przykro mi, ale na współczesych forach dyskusyjnych rzadko kto medytuje.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja nie jestem super oświeconą i idealną mniszką buddyjską, cały czas się uczę.

Nie mówiłam, że życie Knusta jest smutne, tylko, że jego poglądy smucą mnie.

Ja wiem, że nawet kilka minut codziennego oddychania dużo daje. Medytacja jest trudna i nieliczni robią ją w sposób idealny, ale właśnie o to w niej chodzi, żeby zmierzyć się z własnym umysłem.

Jaki jest związek powiędzy subiektywnym odczuwaniem miłości a czarną magią?

Edytowane przez Psychodelka
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.